Komentarze
Ouritsu Uchuugun: Oneamisu no Tsubasa
- komentarz : Maxromem : 18.09.2016 12:34:17
- komentarz : boydivision : 25.09.2014 02:31:30
- 9/10 : Windir : 21.12.2013 09:43:11
- Re: mocne : Zoloo : 28.10.2013 00:17:23
- bardzo ciekawe : mrt : 19.09.2009 20:34:12
- zagwostka : racjona : 31.01.2009 17:34:54
- mocne : reg : 15.05.2008 13:24:28
- "Elegancja i niewymuszona ozdobność"? : Obiwanshinobi : 19.05.2007 07:46:07
- Coz... : Poke : 30.04.2007 22:45:08
- o właśnie ^^ : BOReK : 11.11.2006 11:57:41
Jeśli chodzi za to o fabułę, to wciągnąłem się dopiero w drugiej połowie. Pierwsza trochę przynudzała, za to gdzieś tak od połowy historia nabiera tempa by skończyć się niesamowitą i trzymającą w napięciu sceną. Zakończenie to był prawdziwy majstersztyk.
Zdecydowanie film godny polecenia każdemu, kogo nie zanudzi pierwsza godzinka. Od siebie dodam, że zdecydowanie warto!
Tak jak niektorych powalila animacja tak mnie powala sciezka dzwiekowa. Jak czytam, ze trzeba bylo by ja odswiezyc to mam ochote wyrywac sobie wlosy z glowy. To jak powiedziec, ze trzeba odswiezyc muzyke z Blade Runnera, bo sie przedawnila. Ocena 5/10 za audio w tym filmie to w moim odczuciu nieporozumienie. Szanuje subiektywne odczucia, ale widac, ze robil to ktos bez kompetencji do wystawienia oceny.
9/10
bardzo ciekawe
zagwostka
Anime bez życia, postaci dziwne i sztywniackie. Główny bohater działał mi na nerwy – ten jego markotny i znudzony głos bleeeeee, romansu też się za groma nie dopatrzyłam, jakoś nic tu dla mnie nie miało ładu i składu :(
Broni się oczywiście grafika i animacja; muzyka zapowiadała się pięknie (początek filmu), ale potem nie zachwyca i nawet nie brzmi w głowie po skończeniu filmu.
Jestem rozczarowana.
Oceniam 6/10
mocne
Muzyka jest całkiem wporządku, choć jeśli ktoś wymagał od jej twórcy czegoś wielkiego to nie dziwie się, że mógł poczuć się zawiedziony. Przyczepić można sę do dźwięków, są ledwo obecne, często brakuje atmosfery tła, pozatym brakuje im 'mocy' tam gdzie powinno jej być najwięcej.
Kolejna mocna strona to postacie, choć akurat u mnie główny bohater nie wzbudzał negatywnych odczuć. W przeciwieństwie do jego fanatycznej dziewczyny. Pozatym główny bohater zalicza nagłe zwroty w swoim postępowaniu, trochę to do mnie nie trafiło. Zresztą nie tylko u niego to występuje.
Według mnie też zakończenie było zbyt słabe w porównaniu do niektórych poprzedzających je wątków.
"Elegancja i niewymuszona ozdobność"?
Kawał imponującego filmu mimo wszystko, choć akurat postać psychologicznie wyśnionej bogdanki głównego bohatera widzi mi się wydumaną. Chyba scenarzysta naczytał się Dostojewskiego, ale co u Dostojewskiego ma swoje miejsce w ramach zintegrowanego całokształtu dzieła, tu średnio pasuje mi do reszty filmu. „Romansu” żadnego się nie dopatrzyłem, tak na marginesie. Dla mnie cała ta erotyczna awantura to żadne mecyje. Co z tego, że nie przypomina typowego mangowego romansu? Film tak w ogóle jest nietypowy.
Coz...
o właśnie ^^