
Komentarze
Houseki no Kuni
- Fos : Houseki no kuni : 29.08.2022 04:08:43
- komentarz : Luis : 29.08.2022 00:38:31
- komentarz : Bez zalogowania : 26.08.2022 15:25:15
- komentarz : Luis : 26.08.2022 00:19:35
- komentarz : PaSaT : 21.01.2019 02:08:16
- komentarz : Rinsey : 19.02.2018 23:51:29
- komentarz : Tablis : 18.02.2018 15:31:55
- komentarz : oo44wo : 18.02.2018 12:50:52
- komentarz : Saarverok : 18.02.2018 08:04:04
- komentarz : Rinsey : 6.01.2018 14:04:18
Fos
Antropomorfizacja hermafrodytycznych kryształów jeszcze jakoś by przeszła, ale Fos jest tak zbędną, okropną postacią, tak strasznym nierobem i leserem, używającym w dodatku spychologii stosowanej do innych, że powinno toto tylko leżeć i pachnieć, a byłby z Fosa wtedy jakiś pożytek.
Ale nie, bo do tego ma jeszcze paskudnie marudny charakter.
Dlatego kiedy kliknij: ukryte się rozpuszczał w ślimaku, to w mojej głowie brzmiało tylko radosne NARESZCIE!
Niestety, kliknij: ukryte nie na długo.
Mam nadzieję, że recenzent mówiąc że nie zachęcał widzów takich jak ja na próżno.
Serię stawiam obok innych wartościowych (moim zdaniem) tytułów, takich jak Galaxy Express 999, Casshern Sins, Ima Sokoni Iru Boku, Kino no Tabi, Kaiba czy Bokurano.
I z całego serca polecam.
Plus szkoda że nie wspomniano o wspaniałych, ręcznie malowanych, tłach.
9,5, ze względu na całości daję 9, ale bardzo możliwe, że jak pojawi się całość zmienię na 10.
Polecam!
Z tego co wiem to ten tytuł był dość popularny w Japonii, więc kto wie, może się doczekamy drugiego sezonu? Nawet jeśli nie, to to, co już mamy, jest jak najbardziej warte uwagi.
Nadal uważam, że anime nie jest dla każdego i ma troszkę niszowy charakter. Jednak ogólnie bardzo dobre show i ciesze się, że w okół niego zrobiło się sporo pozytywnej dyskusji.
Czego więc zabrakło? Fabuła była miejscami nieco nudnawa, a seria jest po prostu niedomknięta – zakończenia po prostu brakuje i mnóstwo wątków czeka na rozwiązanie. Mam szczerą nadzieję na drugi sezon.
Na ten moment w pełni zasłużone 9/10.
Łaaa....
Bardzo dobrze zamknęli to anime, bo materiał źródłowy wcale nie daje tu tak dobrych rozwiązań.
Zrealizowali to też całkiem sprawnie jeśli chodzi o stronę wizualną. Prawdę powiedziawszy nie zdziwiło mnie wykorzystanie CG, bo osobiście uważałem, że tego typu projekty postaci dało się w CG wykonać. W praktyce nie zawsze wychodziło to dobrze, ale mimo to, jest to chyba najlepsze anime wykonane w tej technologii. Poza tym dobrze uchwycono urok pustego świata Hoseki no Kuni (patrz, bardzo dobre tła).
Bardzo dobry infomertial. Ciekawe czy an siebie zarobi i zobaczymy więcej?
Chyba zasłużone 9/10. Mangę uwielbiam, anime wykonane bardzo dobrze.
Dałbym 10, ale główna bohaterka była strasznie irytująca do pewnego momentu. Tak wiem, że było to uzasadnione ale nie mogłem tego przeboleć.
Mam jednak nadzieję, że dostaniemy 2 sezon :P
złote!
Seria ma moim zdaniem wszystko to, co dobre anime mieć powinno:
Ciekawy, nietuzinkowy świat
Zróżnicowanych bohaterów, którzy mają swoje ciekawe charaktery,
Głównego bohatera, który przechodzi przemianę,
Muzyka – podtrzymująca charakter serii
Grafika – jak wyżej…
Moim zdaniem wszystko się sprawdza. Lubię sposób w jaki poruszają się postaci, ten blask we włosach, akcje ataku i momenty gdy się kruszą. Z muzyki lubiłam moment gdy pojawiali się Lunarianie – zawsze pojawiał się niewinny leitmotiv, który zaczęłam kojarzyć z niebezpieczeństwem.
Phos – okazała się doskonałą bohaterką. Początkowo denerwująca i leniwa zmienia się i wszystko okazuje się uzasadnione. Mimo że świat teoretycznie jest ubogi (jedna mała wysepka i morza wokół) to okazuje się znakomitym tłem wydarzeń.
Fabuła – myślałby kto, że będzie nudno, nic z tych rzeczy. Każdego odcinka wypatrywałam z nieceirpliwością, a trzy ostatnie obejrzałam już po angielsku bo nie mogłam sie doczekać tłumaczenia.
Najwięsze brawa dla postaci, które mają swoje przywary, motywacje, zajęcie, nastawienie.
Najbardziej poza Phos lubiłam Euclise (choć to może być zasługę Seijuu) i Yellow Diamond. No i Antarkcyt. <3 Ale reszta również była świetna Dia i Bort i Cinna, Rutyl, Alex… ^^
Chcę jeszcze!!!!
Przepiękne
Po pierwszym odcinku pomyślałam „Hmm, postacie poruszają się w miarę naturalnie, ekspresja ich twarzy jest w porządku, anime dobrze wykorzystuje zmiany perspektywy i dynamiczną pracę kamery oraz długie, czasem ponad minutowe shoty (co w anime w 2D byłoby nieporównywalnie trudniejsze i bardziej kosztowne), jest kolorowe… podoba mi się!”. I z każdym odcinkiem było coraz lepiej. Nie powiem które odcinki mi się najbardziej podobały, bo spoilery, ale w drugiej połowie sezonu szczęka mi kilka razy opadła.
Pod względem fabularnym także przeżyłam zaskoczenie, ale tu dopiero po kilku odcinkach. Pierwsze trzy nastawiły mnie na bardziej slice of life/komedię bez jakiejś mocno zarysowanej fabuły albo ewolucji postaci (zwłaszcza trzeci, który wydawał mi się fillerem). Znów pudło z mojej strony, i to jak ogromne! Przy czwartym odcinku zastanowiłam się czy nie polecić HnK mojemu narzeczonemu. Po piątym byłam już pewna, że tak. I polubił to anime tak bardzo, że już przeczytał też całą mangę. :D Ja się złamałam i ją przeczytałam dopiero po dziesiątym odcinku, on po ósmym.
Jeden z największych plusów HnK to postacie. Są żywe, realistyczne i pełne zarówno piękna, jak i wad. Z początku denerwowała mnie ich okazjonalna głupota, ale później zrozumiałam, że to przez kliknij: ukryte ich niewinność, niewiedzę o świecie i zagrożeniach z nim związanych. Jeden zgrzyt tylko pozostał: kliknij: ukryte jak kamienie mogły nie pomyśleć, że zielone zabarwienia na skorupie ślimaka to nie jest Phos? Ale to tylko mała rysa na niemalże idealnej produkcji.
Muzyka w tym anime również jest pierwszej klasy, pięknie podkreśla atmosferę każdej sceny. Moje ulubione utwory to Shinsha, Main Theme i Liquescimus (tego ostatniego nie polecam słuchać przed zobaczeniem anime, bo spoilery). Na pewno będę często słuchać całego soundtracka.
Właśnie, atmosfera! HnK to karuzela emocji dzięki temu, że żongluje scenami akcji, smutku, gniewu, nadziei, wesołości. W dalszych odcinkach uczucie, które wysuwa się na plan pierwszy, to melancholia, a przynajmniej takie jest moje wrażenie. To opowieść o dorastaniu Phos, o jej/jego wychodzeniu z dzieciństwa w dorosłość. I nie jest to łatwa droga a nasz/a bohater/ka, choć pod koniec anime znacznie bardziej dojrzały/a, nadal ma wiele skaz. I niektóre wady zniknęły, ale w ich miejscu pojawiły się inne głębokie rysy.
Mogłabym poruszyć jeszcze wiele tematów, ale ten post zrobił się już kilkakrotnie dłuższy, niż miałam w planach. Może w przyszłości opiszę inne rzeczy obecne w tym anime, jak na przykład paradoks Statku Tezeusza albo liczne przykłady buddyjskiego symbolizmu.
I tak oto Houseki no Kuni stało się moim ulubionym anime sezonu jesiennego, mimo wybornej konkurencji (Girls' Last Tour i Oblubienica Czarnoksiężnika). Walczy też zaciekle o miano anime tego roku. Chyba nim zostanie, bo jedyna konkurencja, którą widzę, to Made in Abyss. A MiA, choć świetne, nie doszło jeszcze nawet do mojej ulubionej części mangi.
(P.S. Polecam zobaczyć na Wikipedii artykuły o poszczególnych kamieniach szlachetnych. Wiele ich przymiotów zostało perfekcyjnie oddanych w anime i mandze, co też bardzo chwalę.)
Szkoda czasu.
Nie wiem jak skończy się ta seria ale już za sam pomysł i klimat należy się uznanie.
Spóźnione pierwsze wrażenia
Oh nie zrozumcie mnie źle, to jest anime akcji i zarówno dialog jak i historia póki co są dosyć prostolinijne. Jednak to tylko ułatwia seans, bo show nie próbuje nam prawić frazesów filozoficznych. To anime po prostu się dzieje w świecie, gdzie pewne koncepty są na porządku dziennym. Zadaniem widza jest tylko zmiana perspektywy. To połączone z bardzo stylowymi i eleganckimi designami zarówno bohaterek, otoczenia jak i przeciwników tworzy niesamowitą atmosferę… Jakby patrzyło się na żywy abstrakcyjny obraz.
Grafika 3D sprawdza się w tej serii wyjątkowo dobrze. Twarze i ekspresje wyraźnie są dokańczane ręcznie, dzięki czemu postaci są ekspresyjne. 3D za to pozwala na niesamowitą pracę kamery co daje bardzo piękne sekwencje jak Diament biegnąca w nocy. Ten inny wygląd dodatkowo jeszcze dopełnia wrażenie obcości.
Jak oglądam to anime, to nie czuje jakbym oglądał sezonowe show… To jest wspaniałe uczucie i tam unikatowe serie są dla mnie zawsze skarbem.
Unikalne, artystyczne lecz jednocześnie proste anime akcji. Produkt niestety troszkę niszowy, bo spora ilość rozmów może niektórych przytłoczyć na początku (szczególnie na początku jak praktycznie nic widz nie rozumie o świecie), a także wiele osób odrzuci je ponieważ 3D. CGI to narzędzie, a tutaj szczerze mówiąc po raz pierwszy widzę je zastosowane tak dobrze w produkcji, która przy okazji jest po prostu dobra.
Bardzo jestem zadowolony, że udało mi się wreszcie usiąść do tego anime. Czarny koń sezonu, nie ma co.
Dziwni antagoniści też są udani. Te beznamiętne twarze i splendor. No i drugi odcinek zostawił mnie z rozdziawioną gębą… Co teraz?! O,o jejku jej!
Fantastycznie.
Poza tym błękitne niebo, które jednak nie jest tak kiczowate jak w IOS… znaczy w serii o streat. Oraz falujące morze traw. Miodzio, wylądowało już na mojej liście wieczornego relaksu.
Trawa *.*
Kolejna seria warta obejrzenia.
Wkurza mnie też brak tłumaczenia jego imienia. Kongo to chyba jeszcze jedno określenie diamentu, z tego co pamiętam. Przez to odstaje od nazewnictwa innych klejnotów. Dostaną w końcu plansze z opisem jego klejnotu i się zatną.
Mniejsza…
VA Phos jest bardzo dobra. Świetnie oddaje bohaterkę. Zobaczymy jak sobie będzie radzić w wraz z rozwojem postaci. Reszta też daje radę.
Poza tym Houseki no Kuni to bardzo dobra manga, więc raczej tego nie skopią w adaptacji, szczególnie, że pierwszy odcinek jeśli chodzi o reżyserkę i scenariusz wypadł nadspodziewanie dobrze.
Innymi słowy, jestem zadowolony.