
Komentarze
Hakyuu Houshin Engi
- komentarz : blob : 2.04.2018 23:45:07
- komentarz : Ryuki : 18.03.2018 18:45:55
- komentarz : Elfik : 18.03.2018 14:30:34
- komentarz : Tamago-chan : 17.03.2018 22:06:47
- komentarz : Nanami : 20.02.2018 13:58:21
- komentarz : blob : 19.02.2018 20:21:08
- komentarz : blob : 19.02.2018 20:20:00
- komentarz : tamakara : 13.01.2018 13:35:33
- komentarz : Ryuki : 13.01.2018 12:49:56
- komentarz : blob : 13.01.2018 12:25:24
A to jest jakieś nieporozumienie. Jeżeli manga faktycznie tak wygląda (a to raczej pewne bo skąd autorzy braliby pomysły), nawet jeśli została spłycona na potrzeby anime, to jest to coś co zupełnie mi się nie podoba. Tabuny kretyńskich postaci, zarówno tych dobrych jak i złych, idiotyczne moce (bohaterowie niby pokonują przeciwników sposobem, ale mało przekonująco), szarpana fabuła, wątpliwy humor. Cała ta wojna „niebian” miała być epicka a jest debilna. Wzięli „genialnego” stratega Taikobo, który wymyślił plan oparty o wysłanie „komandosa” za linie wroga, nie wiedząc w ogóle co go tam czeka. „Może się uda”. Swoja drogą czemu chcą atakować Bunchu, który prawdopodobnie i tak ich wszystkich rozniesie.
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że anime zepsuło mi dobre wrażenie o Soul Hunterze, bo pierwsza seria wydawała się poważniejsza, sensowniejsza i o wiele bardziej dramatyczna. Ta wersja to jakiś kabaret.
PS: I te BUTY…
cóż
Reżyseria jest okropna… Przeniesienie mangowego oryginału żywcem na ekrany? ok, widzieliśmy to nie raz i nie dwa razy, ale tak marnego wyczucia już dawno nie uświadczyłam. Chyba, że to działanie celowe! Żeby tak wybebeszyć i spłaszczyć wprowadzenie do shounena, naprawdę trzeba się postarać! No, strasznie to się prezentuje, okropnie :D Ogólnie nope, ale popłakałam się z głupawki, więc nie był to czas do końca stracony. xD
Tutaj natomiast mamy od samego początku chaos, wszystko dzieje się bardzo szybko i na siłę pcha się do przodu. Seria sprawia wrażenie, jakobym oglądał jakiś przeciętny, tasiemcowy shounen, do tego spartaczony przez scenarzystę.
Nie podobało mi się właściwie wszystko poza kreską – ta jest całkiem niezła, choć nadal zbyt „kolorowa”; powinna być zdecydowanie bardziej stonowana.
Pewnie obejrzę, żeby zobaczyć ile udało im się jeszcze napsuć ale już teraz czuję, że nie dorasta do pięt adaptacji sprzed prawie 20 lat.
Wydaje mi się, że rozszerzyli oryginalną adaptację o nowe wątki, te z mangi. Pokazali przeszłość Taikobo, jak pierwszy raz spotkał niektóre postacie, ale… no właśnie. Zepsuło mi to trochę odbiór tego bohatera, głownie scena z Dakki. Z jednej strony pokazali jego ludzkie oblicze, motywacje i mylny osąd. Fajnie, ale ta kliknij: ukryte eskapada do Dakki była tak słaba i nieprzemyślana, że pozostawiła we mnie wręcz niesmak. Rozumiem, że to miał być punkt zwrotny, ale dla mnie był niepotrzebny. I o ile serii z 1999 za dobrze nie pamiętam, to wydaje mi się, że Taikobo był bardziej zaradny, racjonalny. Nawet jeśli kierował się emocjami, czuć było od niego taką aurę, że wie co robi, nawet jeśli się zgrywał. No nic, skoro tak było w mandze to wina raczej autora nie adaptacji. Od tego momentu może wróci stary dobry Taikobo.
Jeśli chodzi o samo anime jest ok. Grafa solidna (ładne tła, zwłaszcza krajobrazy rodem z Chin). Zawiódł mnie jedynie OP, myślałem że dostaniemy remake charakterystycznego i melodyjnego oryginału, a dostaliśmy jakąś łatwą do zapomnienia lupaninę…