Komentarze
Sayonara no Asa ni Yakusoku no Hana o Kazarou
- 8+++/10 : Windir : 31.08.2021 02:48:25
- komentarz : Slova : 19.09.2020 08:40:04
- komentarz : God Himself : 18.10.2019 21:50:55
- Re: szczerze mówiąc... nie podobał mi się : Karo : 23.08.2019 09:55:42
- szczerze mówiąc... nie podobał mi się : Anavion : 20.08.2019 20:50:24
- Krótki komentarz do recenzji Sayonara no Asa ni Yakusoku no Hana o Kazarou : MrParumiV18 : 20.08.2019 16:31:15
- komentarz : Kamen : 20.08.2019 09:05:20
- komentarz : Nikodemsky : 25.11.2018 03:03:25
- komentarz : Lina : 25.11.2018 02:53:31
- komentarz : Nikodemsky : 25.11.2018 02:51:31
8+++/10
Rozumiem co autor chciał przekazać ale wydaje mi się, że nie do końca miał pomysł, jak to „skleić” w spójną całość, więc poszedł na łatwiznę. Tu time‑skip, tu niesamowicie nieprawdopodobny zbieg okoliczności, tu bohater zachowuje się kompletnie nie w swoim charakterze, bo trzeba jakimkolwiek sposobem przepchnąć fabułę do następnego łamiącego serce momentu…
Rozumiem, ale trochę mniej szanuję.
Najbardziej szkoda postaci pana rycerza (Gin‑san), bo mam wrażenie, że gdyby dostał więcej czasu antenowego, to można by było coś więcej z tej postaci i jej historii wyciągnąć.
szczerze mówiąc... nie podobał mi się
No tak wiem, dramat i wogóle, a jednak mam wrażenie że groza tego co zrobiono Iorfom i głównej bohaterce została przez to jakby umniejszona. Jakby po tym wszystkim film mówił „jakoś sobie poradzicie”. Nie było tu ze strony ludzi prawdziwego bohaterstwa, ani jednego aktu chwytającego za serce w pozytywny sposób. To wszystko sprawiło że po obejrzeniu filmu czułem się… brudny.
W skrócie mam wrażenie że twórcy za bardzo postawili na realizm, niejako zapominając, że to co tworzą to jednak baśń.
Mimo wszystko jednak, nie przeczę, że film ma wiele zalet i jest warty obejrzenia.
Krótki komentarz do recenzji Sayonara no Asa ni Yakusoku no Hana o Kazarou
Tak czy siak, odkładając już na bok samą recenzję, to ja osobiście film ten bardzo serdecznie polecam. Obejrzałem go już jakiś czas temu i bawiłem się naprawdę genialnie, szczególnie klimat fantasy, motyw wychowywania dziecka i końcówka mocno chwyciły mnie za serce. Ogólnie to seans dla mnie bardzo szczególny, a nawet wręcz osobisty, dlatego też tak bardzo go cenię i jednocześnie trochę nie rozumiem, dlaczego jest tak niezwykle mało popularny, ale mam nadzieję, że z biegiem czasu się to zmieni, ponieważ jest to wyjątkowy film, który zasługuje na to aby go obejrzeć.
Może wczesna pora, ale czemu muszę to czytać 2‑3 razy, żeby skojarzyć, że autorowi chodzi o te przeskoki czasowe (chyba)?
Może i się czepiam, ale ta recenzja wygląda jak wypociny jakiegoś niespełnionego/niedoszłego krytyka. Bardzo toporny styl, tak jakby autor nie pisał w normalnym polskim, tylko w korporacyjnym bełkocie (a trochę się go nasłuchałem).
Ale plusik za to, że film dostał wysoką ocenę, na co w mojej opinii zasługiwał. Kawał dobrego kina.
Szczególnie podobały mi się ujęcia codziennych czynności, które zostały oddane bardzo szczegółowo(dokładanie do pieca, odpalanie lamp, czyszczenie okien ze śniegu i kupa innych rzeczy tego typu); tak samo klimat karczm, życie na wiosce, interakcje z ludźmi i cała reszta przychodziła filmowi bardzo naturalnie.
Jeśli chodzi o samą historię – jest ona dosyć prosta, może też niespecjalnie oryginalna ale robi swoją robotę, wzbudza odpowiednie emocje i jest na tyle interesująca, że potrafi zatrzymać te dwie godziny przy ekranie.
O ile warstwę okruchową PA opanowało praktycznie do perfekcji, o tyle z samymi historiami bywa u nich różnie. Sayonara no Asa ni Yakusoku no Hana wo Kazarou jest przykładem jak daleko studio zaszło w produkcji od strony technicznej i umiejętności ogarnięcia życia codziennego w bajkach ale jednocześnie jak bardzo utrzymuje się w swoich schematach przy tworzeniu dram.
To nadal bardzo ładna opowiastka, świat jest bogaty i przede wszystkim żywy ale mam wrażenie, jakby to była po prostu następna historia w wykonaniu PA(o której za rok prawdopodobnie nikt nie będzie pamiętał), tylko tym razem w settingu low fantasy. Brakuje tutaj elementu, który przeważałby o możliwości nazwaniu filmu nadzwyczajnym.
Ode mnie mocne 8/10.
Wolałabym jednak inne zakończenie – kliknij: ukryte zatrzymanie się w momencie, gdy Maquia odchodzi od Ariela, a później pokazanie życia Ariela i jego rodziny przeplatane z myślami Maqui o nim czy coś w tym rodzaju – taki finał „w zawieszeniu”. Bez pokazania jego śmierci, która i tak wiadomo, że by nastąpiła.
kliknij: ukryte Scena ze skaczącą Leirią tuż po zobaczeniu z córką i postać Clima (Krima?) to jedne z nielicznych słabszych elementów filmu. O innych nie chce mi się myśleć, zwłaszcza świeżo po seansie, nawet niekiedy słabo zaznaczone przeskoki czasowe mogę przeboleć.
Oczywiście o grafice nie ma co mówić, tylko trzeba się nią zachwycać.
9+/10
Anime na pewno warte zobaczenia, trudno mi się nim zachwycać, nie moje klimaty, ale wielu widzom na pewno przypadnie do gustu.
Już sama grafika przyciąga, a historia wcale nie jest zła.
W zasadzie trochę się wyróżnia podejściem do tematu.
Jeśli ktoś szuka romansu, to źle trafił.
Natomiast jako okruchy życia i lekki thriller sprawdzi się wyśmienicie. Obowiązkowo puścić mamie w Dzień Matki.
8.5/10