Komentarze
Senki Zesshou Symphogear XV
- Podsumowując 5 sezonów : Koogie : 25.11.2019 23:16:33
- komentarz : vries : 1.10.2019 20:58:42
- komentarz : blob : 29.08.2019 15:58:21
- komentarz : Orzi : 15.07.2019 08:39:32
- komentarz : Koogie : 15.07.2019 08:36:55
- komentarz : blob : 14.07.2019 14:44:55
- 2 Odcinek : Koogie : 13.07.2019 23:32:17
- 1 odcinek : Koogie : 8.07.2019 13:39:01
Podsumowując 5 sezonów
W ostatnim tygodniu złapała mnie swego rodzaju jesienna chandra, ciemno wszędzie, wziąłem na siebie dodatkowe obowiązki i stresy, ważne decyzje, obawy i porażki. Klikając bezmyślnie przez youtube‑a wpadła mi do głowy szalona myśl… „Obejrzyjmy coś z symphogear, najlepiej jak Hibiki coś śpiewa uderzając coś pięścią krzycząc jakieś idealistyczne frazesy lub mówiąc coś głupiego”.
…Tekst ten miał być oryginalnie długą rozprawką analizującą serię, zaznaczającą jej wyjątkowe aspekty, tonę problemów i moje osobiste podejście…
Klikając na kolejne filmiki z serialu, dałem się znowu wciągnąć w tę banalną emocję, którą bym nazwał „pozytywną ekscytacją”. Praktycznie każda scena akcji to pop/rock/elektro piosenka śpiewająca o czymś głupio wesołym lub pełnym nadzieji. Mózg jest też zaangażowany w wizualny spektakl, gdzie każda sekunda ma jakieś kreatywne użycie mocy czy otoczenia. Tyle tego jest, że szczegóły tego co się dzieje przestają mieć znaczenie. Przedrzesz się przez wszystko, jeżeli to się nie uda, to „mimo to” pójdziesz do przodu i dopniesz swego, nie musisz rozumieć wszystkiego, a porażka to okazja do jeszcze bardziej spektakularnego powrotu!!! Gra muzyka, zbliża się koniec świata, Twoi towarzysze poświęcili się na darmo, pora zedrzeć swój głos krzycząc ostatnią transformację. SYMPHOGEAH!! Wybaczcie to odruch jak myślę o TEJ scenie.
…W końcu tyle można powiedzieć. Jej korzenie związane z seriami mecha i magical girl, Nana i Tsubasa, jak seria próbowała wyrosnąć ponad pierwszy sezon i jak własne schematy zaczynały ją zjadać od środka…
I mam wrażenie, że to ta emocja spowodowała, że wiele ludzi uwielbia tę serię i na reddicie jest tkzw „chór Symphogear” bo pomimo braku lokalizacji czy dystrybucji przez długi czas, seria miała wierną grupę fanów na zachodzie. Wyróżnikiem serii jest koncept fabularny, mieszanka gatunkowa i sceny akcji, lecz czy to by tłumaczyło taką fascynację ludzi? Seria z sezonu na sezon rosła w siłę, koncerty były coraz większe, a budżet na końcu wydawał się nieograniczony. Chodzi o tę prostą emocje i unikalne w tej serii było to, że wydawało się iż wszyscy którzy Tworzyli ją wiedzieli czego chcą fani i dostarczali tego najlepiej jak mogli.
…Tylko byłaby to nudna ściana tekstu pełna detali, które nie dotykają sedna. Szczególnie przy serii od której łatwo się odbić. W końcu każdy poszukuje czego innego w anime
I Symphogear to jest po prostu to. Dla mnie jest to kwintesencja tego medium, gdzie coś durnego jest w stanie poprzez aspekt wizualny i dźwiękowy wzbudzić i przekazać emocję. Gdzie sam fakt, że lubię symphogear mówi czytelnikowi coś o mnie. Znam dużo lepszych anime, ale jakość to sprawa drugorzędna w kontekście czerpania przyjemności.
It was a fun ride
Ale fakt, jest dobrze. Animacje w walkach robią wrażenie (przemian też), a muzyka jest jakby dynamiczniejsza. Ciekawy czym jeszcze zaskoczą…
2 Odcinek
1 odcinek
No to skoro mamy już nakreślony kontekst tego gdzie seria się obecnie znajduje i jakie są oczekiwania to pierwszy odcinek całkowicie się w to wpisuje. Akcja jest miodna i szalona, sytuacje i ich tempo jest dobrane pod piosenkę. Ciekawe jest to, że pierwszy odcinek miał strukturę troszkę finałowego odcinka, gdzie przeciwnik naprawdę sprawił bohaterkom spory problem. Teksty miejscami powalają głupotą, lecz wszystko jest w tym klimacie gdzie szczerość głupoty powoduje po prostu uśmiech. Ogólnie gorącokrwista akcja gdzie logika ustępuje miejsca temu jak bardzo bohaterowie są „cool”.
Na uwagę szczególnie zasługuje scena transformacji, która jest istnym majstersztykiem dla każdego fana. I nie chodzi tylko o szczegółowość i animacje, lecz nostalgiczne nawiązanie do transformacji z sezonu pierwszego. Tak samo sam szalik Hibiki dostał mnóstwo uwagii, co jest nawiązaniem do jednej z wersji Hibiki z gry na mobinej która jest ukochana przez fanów. Jej wersja o któej mowa, to Hibiki z alternatywnej rzeczywistości w której nie było Miku i jako rezultat główna bohaterka była zgorzkniała i cyniczna. Z tego co wiem sceny transformacji były zrobione na długo przed odcinkami samymi, a odpowiadali za nie animatorzy którzy byli fanami danej postaci. I to się czuje, widać jak to Twórcy są fanami własnego dzieła i się starają. Jest tutaj naprawdę tona małych, zabawnych szczegółów.
Mam spore oczekiwania co do tego sezonu, lecz jestem w miarę spokojny i podekscytowany. Seria miała też miała wyjść w poprzednim sezonie i zakładam że przesunięcie wynika z tego, że nie chcieli tego zrobić po łebkach. Jest dobrze