Komentarze
Eizouken ni wa Te o Dasu na!
- Kanamori... : yoolec : 30.04.2021 14:35:00
- Re: Dla kogo to anime... : Zomomo : 24.06.2020 20:24:06
- Dla kogo to anime... : Zomomo : 24.06.2020 19:40:38
- komentarz : blob : 29.04.2020 00:05:50
- komentarz : skrytyfankamena : 23.03.2020 13:11:27
- Eizouken ni wa Me o Dasu na! : Lina : 23.03.2020 03:49:43
- komentarz : vries : 23.03.2020 00:03:47
- komentarz : Slova : 22.03.2020 23:02:07
- 10/10 : GLASS : 22.03.2020 21:22:59
- Miła rzecz : El Tiburón : 23.01.2020 15:44:43
Kanamori...
Dla kogo to anime...
Widząc te dzieła wyczuwam pewne inspiracje nimi w Eizouken…
Eizouken ni wa Me o Dasu na!
Dzieła Yuasy kiedyś były trochę trudne, trochę dziwne i mniej lub bardziej pretensjonalne, teraz stają się po prostu denerwujące. Facet myśli, że jak odwróci przyjęte kanony, nawrzuca solidne porcje stężonego bełkotu i okrasi pretensjonalną grafiką to mu wyjdzie arcydzieło. Nie wyszło. Nie pierwszy i w jego przypadku zapewne nie ostatni raz.
Forma ciężkostrawna, treść rozlegle płytka przeładowana głębią tam gdzie nie trzeba, tempo meczące i estetyka postaci (wygląd i brzmienie) wołająca o pomstę do nieba. Wszystko jakby celowo żeby widza zirytować. Eizouken to nieudany eksperyment, na dodatek przereklamowany przez zaślepionych wyznawców Yuasy, a może po prostu ślepych. Pozostałym polecam Shirobako i Comic Girls.
To anime to celebracja procesu twórczego. Całościowo. Pomysł, wykonanie, ograniczenia. Opakowane jest to w sympatyczne postaci i niezłą oprawę.
Podobne serie jednak dodają jeszcze otoczkę fabularną (np. w Hyouge Mono były to wydarzenia historyczne, zazwyczaj są to jakieś wydarzenia z życia twórców). Tu tego nie ma w takim zakresie. Proces twórczy jest w centrum i jest jedynym elementem. Moim zdaniem jest minus serii. Z drugiej jest to istotny wybór kreatywny. Zgadzam się tu z wnioskami Slovy: seria jest przez to mało porywająca i hermetyczna. Moim zdaniem nie jest to aż tak duży minus. Nie każda seria musi być porywająca, a tym bardziej nastawiona na odbiorcę masowego.
No i ocena. 8/10 – dobre anime, ale definitywnie nie dla każdego. Trudne i trochę pretensjonalne, ale to dzieło Yuasy, a te często są trochę pretensjonalne. Moim zdaniem to jest główna przesłanka za wysoką oceną. Moim zdaniem nie jest to produkcja superważna jeśli chodzi o anime jako całość, ale zapewne za X lat sięgną po nią ludzie zafascynowani twórczością reżysera i moim zdaniem się nie zawiodą.
10/10
Miła rzecz
Swoją drogą, całkiem fajny głos ma VA od Asakusy (to ta z kapeluszem) – do tego jak się okazuje, według MAL‑a to jej pierwsza rola.
A seria sympatyczna i… ma swój niepowtarzalny styl. Taki trochę oldschoolowy. Bardzo fajne i świeże podejście do tematu który może wydawać się już przemaglowany na wiele sposobów. Perełka.
Fabularnie może nie powala, ale postaci są sympatyczne.
W zasadzie to był mój pewniak od początku i po pierwszym epie nic się nie zmieniło.