x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Bardzo duże rozczarowanie. Liczyłem na coś detektywistycznego w ciekawym świecie, a nie dostałem dobrze zrobionego żadnego z tych dwóch.
Opinia po 24 epkach.
Minusy: kliknij: ukryte - Akcja stoi w miejscu, a postacie/wątki się mnożą. Walki nic nie wnoszą i są chwilami na poziomie realizmu Dragon Balla. Hardboiled ze smugami mocy na ekranie demolującymi miasto podczas pojedynku. Dramat.
- Wyjaśnianie jakiś wątków w sumie zawsze przez mega długie wspominki… Ostatnie 5 odcinków to taki zbiór wspomnień z minimalną ilością akcji „tu i teraz”.
- Główny bohater dosłownie z *upy ma kolejne życia, pistolety z dwumetrową lufą, ręce wielkości auta – co tylko chce! Ciężko komuś z taką ilością wpisanego w scenariusz plot armora kibicować. I tak wygra, bo wczyta Backbone i jednym ciosem kogoś pokona.
- Stężenie „animu”, czyli postać Tetsuro. Typowe „naprawianie świata tak aby nikt nie ucierpiał bo ja mam moc nad którą średnio panuje, ale tego chcę!”. Tym razem świata rządzonego przez potężną na wskroś złą korporacje i jednocześnie tak głupią by przeprowadzać np: szemrane testy w środku dużego miasta. Dodatkowo on sam i jego przyjaciele to takie bystrzaki, że nie mogą sobie odmówić przy każdej sposobności wykrzyczeć nazwę tajnej technologii którą Tetsuro posiada… Ręce opadają do samej ziemi.
- Colt. Twórcy uznali, że Tetsuro to za mało „anime w anime”. Terroryzm w bardzo dużym mieście/stolicy to jak wiadomo solidna droga do dobrobytu by uratować chorą matkę i zabiedzone siostry :)
- Świat z super technologią, ale bez wszechobecnego monitoringu/dronów/nagrywania dźwięku… Właśnie przez takie braki wszytko uchodzi na sucho złej korporacji.
- Technologia jest w takim miejscu, że nie bardzo widz wie co jest żywe na ekranie, albo kiedy ktoś umiera ostatecznie.
Plusy: kliknij: ukryte + OP1 + OP2
+ Obiecujący świat, ale męczący/przekombniowany przez brak wyjaśnień jak co działa.
+ Christina. Chyba jedyna kobieta w serii która nie jest jest stworzona na potrzeby fanserwisu.
+ Ładne to, niezła animacja, jest tylko trochę słabego CGI (w tym fatalny ED2), bardzo przyjemnie dobrani aktorzy.
Na więcej nie mam nerwów, nawet jak będzie ciąg dalszy to sobie odpuszczę.
Btw odcinek piąty to jakieś nieporozumienie. Kompletne marnowanie czasu widza. Cały o jakimś zboczonym dziadku który ani nic nie wnosi ani nie wiem kogo śmieszy… odcinki takie jak ten niszczą szanse tej serii na bycie czymś więcej…
Teoretycznie nie powinno się doszukiwać logiki w tego typu dziełach ale już to że chop chowa kliknij: ukryte całą szafkę z częściami zamiennymi w plecach, nie mówiąc już o dziale artyleryjskim to już trochę przesada, zwłaszcza że seria trochę tak próbuje stawiać na „realizm”...
Pierwszy odcinek w porządku, ani specjalnie nie porywał, ani nie odrzucał. Może dzięki intrygującej postaci Victora ta część będzie ciekawsza niż dość średnia pierwsza.
Za to piosenki przewodnie świetne, zwłaszcza ending – z każdym kolejnym odsłuchaniem podoba mi się coraz bardziej.
NGL to dziwna seria. Ma fajny klimat, otoczkę, OP czy ED naprawdę potrafią wprawić w nastrój. Chyba jest nawet dosyć popularna, nawet Hideo Kojima jest fanem. Trochę cyberpunk, trochę noir, tylko że…
No właśnie, jak już przechodzimy do samego anime, mimo że ogląda się nieźle, to cały czas ma się poczucie że jest jakoś tak nijako. Wszystko się fajnie spina, brakuje tylko ciekawej fabuły… to nie jest seria którą oglądasz z wypiekami. Szkoda, ale sam sezon 2 raczej obejrzę do końca.
Świetnie muzyczny opening i równie świetnie zrobiony w CGI ending skusiły mnie do obejrzenia pierwszego odcinka sezonu drugiego, choć nie miałem ochoty zbytnio wracać.
Odcinek niczym specjalnie się nie wyróżniał. Miałem wrażenie po prostu jakbym oglądał reboota sezonu pierwszego. Ale skuszę się chyba na kolejny odcinek.
4/10
Opinia po 24 epkach.
Minusy:
kliknij: ukryte
- Akcja stoi w miejscu, a postacie/wątki się mnożą. Walki nic nie wnoszą i są chwilami na poziomie realizmu Dragon Balla. Hardboiled ze smugami mocy na ekranie demolującymi miasto podczas pojedynku. Dramat.
- Wyjaśnianie jakiś wątków w sumie zawsze przez mega długie wspominki… Ostatnie 5 odcinków to taki zbiór wspomnień z minimalną ilością akcji „tu i teraz”.
- Główny bohater dosłownie z *upy ma kolejne życia, pistolety z dwumetrową lufą, ręce wielkości auta – co tylko chce! Ciężko komuś z taką ilością wpisanego w scenariusz plot armora kibicować. I tak wygra, bo wczyta Backbone i jednym ciosem kogoś pokona.
- Stężenie „animu”, czyli postać Tetsuro. Typowe „naprawianie świata tak aby nikt nie ucierpiał bo ja mam moc nad którą średnio panuje, ale tego chcę!”. Tym razem świata rządzonego przez potężną na wskroś złą korporacje i jednocześnie tak głupią by przeprowadzać np: szemrane testy w środku dużego miasta. Dodatkowo on sam i jego przyjaciele to takie bystrzaki, że nie mogą sobie odmówić przy każdej sposobności wykrzyczeć nazwę tajnej technologii którą Tetsuro posiada… Ręce opadają do samej ziemi.
- Colt. Twórcy uznali, że Tetsuro to za mało „anime w anime”. Terroryzm w bardzo dużym mieście/stolicy to jak wiadomo solidna droga do dobrobytu by uratować chorą matkę i zabiedzone siostry :)
- Świat z super technologią, ale bez wszechobecnego monitoringu/dronów/nagrywania dźwięku… Właśnie przez takie braki wszytko uchodzi na sucho złej korporacji.
- Technologia jest w takim miejscu, że nie bardzo widz wie co jest żywe na ekranie, albo kiedy ktoś umiera ostatecznie.
Plusy:
kliknij: ukryte
+ OP1 + OP2
+ Obiecujący świat, ale męczący/przekombniowany przez brak wyjaśnień jak co działa.
+ Christina. Chyba jedyna kobieta w serii która nie jest jest stworzona na potrzeby fanserwisu.
+ Ładne to, niezła animacja, jest tylko trochę słabego CGI (w tym fatalny ED2), bardzo przyjemnie dobrani aktorzy.
Na więcej nie mam nerwów, nawet jak będzie ciąg dalszy to sobie odpuszczę.
Odc. 5
Za to piosenki przewodnie świetne, zwłaszcza ending – z każdym kolejnym odsłuchaniem podoba mi się coraz bardziej.
No właśnie, jak już przechodzimy do samego anime, mimo że ogląda się nieźle, to cały czas ma się poczucie że jest jakoś tak nijako. Wszystko się fajnie spina, brakuje tylko ciekawej fabuły… to nie jest seria którą oglądasz z wypiekami. Szkoda, ale sam sezon 2 raczej obejrzę do końca.
Odcinek niczym specjalnie się nie wyróżniał. Miałem wrażenie po prostu jakbym oglądał reboota sezonu pierwszego. Ale skuszę się chyba na kolejny odcinek.