
Komentarze
Yuu Gi Ou: Duel Monsters
- Zwroty akcji : Brandon568 : 1.04.2020 01:51:43
- komentarz : Omega : 28.06.2017 16:25:13
- Re: Takie sobie : Omega : 28.06.2017 16:12:36
- Re: moja opinia : Omega : 28.06.2017 16:05:09
- Re: yu-gi-oh : Omega : 28.06.2017 16:03:02
- Re: Yu-Gi-Oh : Omega : 28.06.2017 15:53:58
- komentarz : Omega : 28.06.2017 15:51:55
- Re: Yu gi oh : Omega : 28.06.2017 15:48:43
- komentarz : Omega : 28.06.2017 15:46:51
- Re: Re-edycja : Ryuki : 25.03.2016 15:48:34
Zwroty akcji
Re-edycja
Odołuję wszystko co tu napisałam
Zacznę od tego z czym mam problem. Również zaznaczę, że to głównie sprawy tego co pozmieniali w stosunku do mangi.
- Po pierwsze, po jakiego olali pierwsze 7 tomów? Dobra wiem, że promocja karcianki( która w pierwszej części prawie nie istniała pomijając 2 pojedynki, reszta natomiast krążyła wokół różnych gier – stąd zresztą tytuł mangi ) jednak to narobiło problemów w pierwszym arcu. Musieli wrzucić w Duel Kingdom wszystkie potrzebne informacje, nie wspominając o dziurach jakie się z tego stworzyły( wręcz anime jest milion razy lepsze jeśli ma się wiedze z tych pominiętych tomów czy to dzięki sezonie 0 czy mandze ).
- Fillery. Nie są one złe ale… Pierwsza ich dawka była krótka i raczej nijaka( jedynie dodanie historii amerykańskiego przyjaciela dziadka Yugiego miało jakieś smaczki ). Historia Noah istniała pewnie głównie po to by wrzucić informacje o braciach Kaiba, które zostały pominięte. Nie była ona zła aż do finału( kliknij: ukryte kopia pojedynku z Pegasusem ) ale umiejscowienie jej w trakcie finałów Battle City było co najmniej dziwne. Natomiast ostatnie fillery tzw. Doma + turniej Kaiby były… 40 odcinków! Nie byłoby to takie zle gdyby cały rozwój Yamiego i Mai nie został zruinowany po to by opowiedzieć fabułę. To i kliknij: ukryte finał przypominający Pokemony i namieszanie w kanonie co do pochodzenia DM.
- Zmiany w kanonie. Głównie wszystko można krótko skwitować tym, że karcianka musiała być wszędzie. Kiedy w mandze były inne gry jak chociażby związane z zwykłymi kartami czy kostkami w anime musiało wszystko kręcić się jedynie wokoło Duel Monsters. To zabiło dwie historie tą gdzie poznajemy Otogiego i finał. Taa ostatni arc jest prawie w połowie fillerem, który bardziej przypomina Domę niż mangę.
- Kaiba. Nie wiem czy twórcy byli z w nim zakochani czy w jego Białym smoku. Ale w tym momencie mam go po dziurki w nosie. A ten fillerowy jego pojedynek z Jonouchim….jedyny moment jaki przewinęłam.
Dobra wracając do pozytywów, które znacznie przewyższają wady. Kiedy to anime jest imo dobre to zwyczajnie jest naprawdę dobre. Głównie w momencie kiedy trzyma się mangi ale nie tylko. Dodatkowe sceny jakie dodali w Battle city( chociażby przeszłość Mai ) były świetne. Nawet część fillerów i postacie w nich przedstawione( Rebecca ) trzymają poziom. Same pojedynki również są ciekawe i często z dobrym przekazem lub emocjami. Nie wspominając o mniej przyjemnych konsekwencjach. No i oczywiście bardzo polubiłam postaci. Yugi i Yami stanowią świetny duet, oboje tak różni a jednak podobni( ich relacja jednak naprawdę jest lepsza jeśli zna się całość ). Drugą moją ulubioną sprawą jest ich przyjaźń z Jonouchim i jego własny rozwój. Anzu i Honda jednak oberwali dość mocno przez brak pierwszych 7 tomów. Ogólnie lubię wszystkie postaci oprócz Kaiby^^ chociaż przy nim uwielbiam kiedy przegrywa( ten płacz jego przerośniętego ego jest cudny ). Taką fajną ciekawostką jest to, że anime jest nawet w oryginalnej wersji bardzo ugrzecznione( nie przeszkadza mi to ). Powiedzmy, że manga może kogoś naprawdę zdziwić takimi scenami jak: kliknij: ukryte śmierć Keitha przez iluzję strzelenia sobie z pistoletu w głowę czy to, że Malik dosłownie wyciął ojcu przed jego zabiciem skórę z tatuażem.
Od strony technicznej, anime jest dość równe aż do ostatniego arcu Millenium World gdzie poziom animacji zmarł śmiercią nagłą i wpadł pod walec drogowy. I chociaż nadal są odcinki wyglądające dobrze w niektórych momentach jest źle… bardzo źle. Kreska w większość skacze między byciem wierną mandze a twarzami godnymi koszmarów( co ciekawe część tych odcinków ma dobrą animację ). Również o dziwo usłyszałam muzykę^^( moimi ulubionymi openingami są 3 i 5 ) Co do seiyuu to są dobrze dobrani. Chociaż aktor grający Yugiego na początku trochę kulał co szybko się zmieniło, bardzo znacząco.
Ogólnie dla mnie to było przyjemne zaskoczenie( tak by bardziej to przedstawić po tworze 4kids dałam anime 2/10 a obecnie podskoczy to do 8/10 choć manga jest znacząco lepsza ). Teraz zamierzam zabrać się za resztę serii, tym razem nie ma mangi więc trochę mnie to ciekawi co twórcy wymyślą.
Yu gi oh
Zła liczba odcinków
Yu-Gi-Oh
Maszę wrócić!
Miło zaskoczona
...
Jak dla mnie 7/10
yu-gi-oh
Było nawet fajne!Jednak kiedy obejrzałem japońską,zakochałem się w yu‑gi‑oh!
To jest swietne, jednak wersja 4kids to przeruba!
Naprzykład w 55 odcinku Honda bije jounochiego,a nastepnie zabiera go do szpitala.
W wersji 4 kids moment bicia został usunięty,a został zastąpiony krzyknię cim tristana „znalazłem joya”.
Albo Marik chce zabic yamiego. W WERSJI 4KIDS CHCE ZDOBYC SWIAT!Podsumowujac oglądajcie japonskie yu‑gi‑oh!
Yu-gi-oh
moja opinia
YGO zacząłem oglądać niedawno i muszę przyznać że bardzo mi się podoba ( a obejrzałem już naprawdę dużo anime i cięzko jest mnie zadowolić ) i mimo tego że mam 17 lat nie uważam teog anime za dziecinne a wręcz przeciwnie za bardzo dobre i rozbudowane anime
oczywiście razi mnie tu kilka elementów ( Yugi zawsze musi wygrać albo, coś w stylu „muszę wyciągnąć tą kartę żeby go pokonać” i zawsze ją wyciąga ) mimo to ogólne wrażenie jakie to anime na mnie wywarło jest bardzo dobre
P.S
dla ludzi którzy chcą „zjechać” moją wypowiedz :
jestem również wielkim fanem „one piece " strasznie niepopularnego w naszym kraju
Bajka na jeden sezon.
Podsumowując Manga dla dzieci, w sumie szczegolnie chlopców. To jest taki męski odpowiednik Sailor Moon.
Yu-Gi-Oh
Fabuła na początku coś tam ciekawego zapowiadała nawet jeśli nie przepadam za tym rodzajem anime( wolę jak bohater sam walczy a nie wykorzystuje potwory, roboty czy karty ). Niestety teksty „uwierz w serce kart” załamały mnie i skutecznie rozśmieszały. Pojedynki były zbyt jednostronne a ciągłe wygrywanie Yugi'ego mnie szybko znudziło. Przy anime trzymała mnie jedynie ciekawość pojedynku z Pegasus'em jednak i to zawiodło. W czasie jego trwania dostałam niezłej głupawki. kliknij: ukryte W szczególności z tych męczarni Yugi'ego i dosłownie śmiertelnej atmosfery pojedynku. A i tak wiadomo kto wygrał.
Co do postaci większość była nawet nawet oprócz głównego bohatera. Lubię spokojny typ charakteru ale taka łatwowierna łamaga mnie zraziła. kliknij: ukryte Szczególnie jego depresja po stracie gwiazdek. Zamiast ruszyć tyłek i zacząć coś kombinować by je odzyskać ten wpadł w depresje.
Grafika w anime jest nawet ładna( oprócz fryzur postacixD ). Natomiast muzykę niestety nie mogę ocenić z powodu wersji jaką oglądałam. Podsumowując moim zdaniem to jedno z najgorszych anime jakie widziałam. Nie mam zamiaru do niego kiedykolwiek wracać.
Uuu....ps
Sięgnęłam po nie trzeci raz (cudem pamiętając gdzie skończyłam) i wciąż oglądałam(choć zdawałam sobie sprawę, że nie może konkurować z wieloma innymi anime, a jednak nie było takie złe). Nadszedł czas na czwarty raz. Jednego mam dość „I believe in heart of the cards!”...
Niestety, od samego początku oglądam wersję 4kids… Jestem przy 146 odcinku i ciekawam, jakie by było moje zdanie na temat tej serii gdybym oglądała ją cały czas w oryginale.Niestety nie wiem skąd wziąć oryginał, więc cóż… Skończę ją okrojoną… Wkurzają mnie schematy, np. kliknij: ukryte że jak dotąd Yugi ani razu nie przegrał (z wyjątkiem tego na początku ale to było zawoalowane, ograniczenie czasowe bla bla). Teksty moralizatorskie doprowadzają mnie do szału, ale się przyzwyczaiłam. Po obejrzeniu Death Note i Code Geass ubolewam nad przewidywalnością YGO, ale porównywanie tej serii do Pokemonów…. To już DNO! Potwory z kart są o wiele bardziej dopracowane, posiadają multum specjalności, a i sami bohaterowie nijak się mają do Pokemonów (chodź Yuugi mógłby być wyższy… ...).Uważam recenzję za adekwatną do poziomu anime (Death Note i Code Geass miały tutaj 5 gwiazdek hehe i to był strzał w 10) ^^
Takie sobie
Do bani
A teraz odnośnie samej recenzji. Rozumiem że komuś może się YGO podobać, wiadomo są różne gusta, jak ktoś to lubi niech ogląda na zdrowie. Tyle że poszczególne oceny cząstkowe były chyba pisane pod wpływem opętania. O ile z oceną za muzykę można się jeszcze od biedy zgodzić (choć i tak jest naciągana)To 8 za fabułę świadczy już nie tyle o braku obiektywizmu recenzenta (bo to rzecz nie do uniknięcia, takie życie) ale o braku pomyślunku! Cowboy Bebop za fabułę dostał 7 co wydaje się dostatecznie świadczyć o skali tego nonsensu. Grafika max. 5 po pierwsze dlatego, że jest niestaranna, po drugie ponieważ postacie wyglądają strasznie „plastikowo”. Ocena za postacie tez jest wzięta z kosmosu.
Podsumowując, nie wiem co jest większą tragedią ta seria, czy ta recenzja. Zresztą wystarczy spojrzeć na oceny czytelników, żeby zobaczyć co o tym myślą.
A całej ekipie anime tanuki życzę lepszych recenzji, bo niestety ostatnio coraz częściej zdarzają się takie „kwiatki”
To jest znakomite !
fakt , fajna seria
1 „Życzeniem Yuugiego jest mieć przyjaciela.” <- to chyba spoiler gdyż gdy oglądałem (naszczęście niemiecką wersje to to zostało powiedziane w ostatnim duelu)
2 „Przejmując ciało naszego bohatera, Yami bez trudu zdobywa mu kolejnych przyjaciół” <- wierutna bzdura.
Prawdziwy gracz w duel monsters na bank nie pojmie oco chodzi w pierwszym sezonie (nikt prócz twórców chyba) gdyż zasady pojedynków są tam strasznie naciągane i nie mówię tylko o przyzywaniu potworów bez żadnych problemów (poco wtedy słabe bestie ?!?) ale o tym że wrogowie czasem nie atakowali (czort wie czemu ;) ) na szczęście w następnych sezonach twórcy bardziej trzymali się zasad i widziałem bardzo ciekawe rozgrywki.
^