
Anime
Oceny
Ocena recenzenta
6/10postaci: 5/10 | grafika: 6/10 |
fabuła: 5/10 | muzyka: 8/10 |
Ocena czytelników
Kadry




Top 10
Hi no Tori: Uchuu Hen
- Phoenix -Space-
- Phoenix: Space Chapter
- 火の鳥 宇宙編

Piąta próba adaptacji słynnej mangi Osamu Tezuki, tym razem osadzona w dalekiej przyszłości. Niestety, nadgryziona zębem czasu.
Recenzja / Opis
Rok 2577. Czwórka astronautów zostaje wyrwana z hibernacji, kiedy ich statek zostaje uszkodzony przez meteoryt. Z przerażeniem odkrywają, że piąty z nich, który powinien opiekować się statkiem, jest na mostku… I jest od dawna martwy. Uszkodzenia są zbyt poważne, by możliwa była naprawa. Pozostaje więc opuścić statek w kapsułach ratunkowych i liczyć, że uda się odnaleźć nadającą się do życia planetę zanim skończą się zapasy tlenu i żywności. A przy tym niewyjaśniona wiadomość, odnaleziona w komputerze statku przez kapitana, sugeruje, że nieszczęsny pilot został zamordowany…
Piąta i ostatnia z cyklu starszych adaptacji mangi Osamu Tezuki (nowsza od nich jest seria telewizyjna z 2004 r.) oparta jest na wydarzeniach przedstawionych w części czwartej. Dla mnie sprawiała ona wrażenie „zszytej” z dwóch niepasujących do siebie części.
Pierwsza z nich to opowieść o samym wypadku i odysei kosmicznych rozbitków. Przyznam, że dawno nie oglądałam tak dobrego kawałka kina science‑fiction. Poza kilkoma uproszczeniami całość jest prawdopodobna i naprawdę przejmująca. Doskonale oddana jest zarówno atmosfera zagrożenia na uszkodzonym statku, jak i klaustrofobiczna samotność bohaterów, uwięzionych w oddzielnych kapsułach i czekających na śmierć – albo ratunek. Kilka bardzo prostych chwytów wprowadza dodatkowy nastrój grozy rodem z rasowego dreszczowca… Tak, tej części niewiele mogę zarzucić.
Tym bardziej kiksem wydaje się drugi wątek, podejmujący stały u Tezuki motyw zbrodni i poniesionej za nią kary. Pomijam to, że sędzią i wykonawcą wyroku jest tu feniks – tym razem, pokazany jako istota utkana z błękitnego światła, doskonale dopasowuje się on do opowieści i nie sprawia wrażenia słodkiego zwierzątka wyciągniętego z bajki dla dzieci. Gorzej, że zawiodło przedstawienie owej „zbrodni” – jest ona zarówno bezsensowna, jak i kompletnie nielogiczna, w żaden też sposób nie daje się tłumaczyć słabością natury ludzkiej. Pod tym względem fabuła stoi o klasę niżej niż w Yamato Hen i Houou Hen. Tam pokazani byli realni ludzie, których do zbrodni pchnęła ambicja lub tragiczny konflikt obowiązków. Tu jest to sytuacja wyciągnięta całkowicie z kapelusza i sprawiająca wrażenie skleconego naprędce pomysłu uzasadniającego potrzebę oryginalnej „kary”, wymierzonej przez nieśmiertelnego feniksa. Stąd też obniżona ocena zarówno za fabułę, jak i za całokształt.
Pod względem wykonania ta część zdecydowanie ustępuje wydanemu kilka miesięcy wcześniej Yamato Hen. Nie jest to poważny zarzut o tyle, że po prostu przedstawione tu scenografie z przyczyn zasadniczych są mniej efektowne – oglądamy przede wszystkim wnętrza pojazdów kosmicznych i krajobraz pustynnej planety. Jasne jest, że nie mogą one rywalizować z pięknie pokazaną przyrodą i zmieniającymi się porami roku, ale trzeba przyznać, że projekt statku i kapsuł kosmicznych wydał mi się przyjemnie realistyczny. Za to tym razem zwróciłam uwagę na muzykę – szczególnie w części dziejącej się w przestrzeni kosmicznej znakomicie budowała nastrój, wywołując dodatkowe dreszcze na plecach.
Ten tytuł polecam przede wszystkim amatorom starego science‑fiction. Czynnik „baśniowy” jest tu bardzo dyskretny, a jest to jedno z solidniejszych podejść do tematu, z jakimi zdarzyło mi się spotkać. Jak zwykle przypomnę jednak, że obcowanie ze starszymi produkcjami anime wymaga pewnego wyrobienia. No i nie jest to zdecydowanie najlepszy z tytułów opowiadających o ognistym ptaku.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Madhouse Studios, Project Team Argos |
Autor: | Osamu Tezuka |
Projekt: | Kengo Inagaki |
Reżyser: | Hiroyuki Ebata, Yoshiaki Kawajiri |
Scenariusz: | Hideo Takayashiki, Tomoko Konparu |