Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

10/10
postaci: 10/10 grafika: 10/10
fabuła: 10/10 muzyka: 10/10

Ocena redakcji

9/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,50

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 51
Średnia: 7,45
σ=1,61

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Melmothia)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Ousama Ranking

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2021
Czas trwania: 23×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Ranking of Kings
  • 王様ランキング
Postaci: Księżniczki/książęta, Samuraje/ninja; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Świat alternatywny; Inne: Magia
zrzutka

Słaby fizycznie i niepełnosprawny książę stara się udowodnić swoją wartość. Wybitna seria od Wit Studio będąca jedynie wstępem do dużo bardziej złożonej historii.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

W fantastycznym świecie władców poszczególnych królestw poddaje się ciągłej ocenie, tworząc specjalny „ranking królów”. Im wyższa pozycja, tym większe uznanie i chwała. Jeden z monarchów, olbrzym Bosse, jako numer siódmy może poszczycić się ogromną siłą, dzięki której zdołał utworzyć własne królestwo i zjednać sobie poddanych. Zupełnie inaczej rzecz się ma z jego starszym synem; Bojji, chociaż wywodzi się z rasy olbrzymów, jest niewielki wzrostem i tak słaby, że nie potrafi unieść nawet dziecięcego miecza. Na domiar złego urodził się też głuchy. Prawie nikt – włącznie z jego bliskimi, przyrodnim bratem, Daidą, i macochą, Hilling – nie wierzy, by ktoś taki mógł godnie zastąpić wielkiego Bossego. A moment ten, ze względu na chorobę króla, zbliża się wielkimi krokami. Czy mały książę zdoła udowodnić, że zasługuje na tron? I jak mu w tym pomoże nowy przyjaciel, przedstawiciel Klanu Cienia, Kage?

Powyższy opis zawiązania akcji jest wystarczający, pozwolę sobie jednak dla łatwiejszego pisania recenzji pójść w streszczeniu dalej. Jeśli ktoś stroni od spoilerów, niech pominie ten akapit. Zatem smutny dzień nadchodzi i Bosse umiera. Wskutek działań pewnych osób Bojji, wbrew woli zmarłego, nie może wstąpić na tron. Mały książę wyrusza w podróż, aby stać się silniejszym, w czym ma mu pomóc słynny nauczyciel Despa. Pod nieobecność chłopca dużo złego dzieje się w jego królestwie. Bojji czym prędzej musi wracać i przeciwstawić się niebezpieczeństwu. Niemałą rolę w walce z przeciwnikiem odegrają również tacy bohaterowie jak władca Zaświatów, Desha, czy Wielka Czwórka wojowników z królestwa Bojjiego: Bebin (Zaklinacz Węży), Domas (Mistrz Miecza), Dorshe (Tarcza Królowej) i Apeas (Królewska Włócznia).

W wieku czterdziestu jeden lat Sousuke Tooka zdecydował się rzucić pracę i całkowicie poświęcić się tworzeniu własnej mangi. Ta śmiała decyzja się opłaciła, bo o jego dzieło szybko upomniała się branża anime. Adaptacji przygód Bojjiego podjęło się Wit Studio i to tak, że tytuł już na etapie zapowiedzi zyskał spory rozgłos, gdy zaś emisja serii ruszyła, zainteresowanie wzrosło jeszcze bardziej. I nic dziwnego – tak jak mangaka włożył wiele serca w wymyślanie perypetii Bojjiego, tak Wit Studio podeszło do materiału wyjściowego z szacunkiem. Połączenie wspaniałej historii stworzonej przez Tookę z animacyjnym, reżyserskim czy scenopisarskim talentem osób na czele z reżyserami Makoto Fuchigamim i Yousuke Hattą, zaowocowało jednym z najlepszych tytułów ostatnich lat.

Na dostrzeżenie wyjątkowości Ousama Ranking nie trzeba czekać kilku odcinków, jak to nierzadko ma miejsce, gdy trzeba dać się serii rozkręcić. Od początku losy Bojjiego są wciągające i poprowadzone w przemyślany sposób. Szczególnie dobrze ogląda się pierwszą połowę anime, w której obok przygodowego wątku z protagonistą wyruszającym w drogę ku samodoskonaleniu odnajdziemy również m.in. pałacowe intrygi. Druga połowa idzie już bardziej w akcję, dążąc do ostatecznej rozgrywki z wrogiem, nie jest jednak prosta ani pozbawiona ciekawych rozwiązań fabularnych. Wspomniałam wyżej, że seria stanowi jedynie wstęp do dłuższej historii, co może na potencjalnych widzów zadziałać odstraszająco – skoro wstęp, pewnie nic specjalnego się nie dzieje, na prawdziwą fabułę trzeba sobie poczekać. Otóż nie. Używam słowa „wstęp” ze względu na to, z jak rozbudowaną historią mamy do czynienia. Wątek drogi Bojjiego i obrony królestwa rzecz jasna jest nadrzędny, rozwija się i kończy w ciągu tych dwudziestu trzech odcinków, ale jednocześnie obserwujemy wiele innych wydarzeń z udziałem pozostałych postaci i toczących się w różnych lokacjach – bo i od strony świata przedstawionego anime jest bardzo złożone. Jesteśmy m.in. świadkami konfliktu między królestwem Houmy a królestwem Gyakuzy, w którym dużą rolę odgrywają bogowie; zawitamy też do Królestwa Zaświatów, gdzie zaznajomimy się z bolesną przeszłością trzech książęcych braci. O takich miejscach jak królestwo Bo jedynie się wspomina, ale czuć, że i one znajdą ważne miejsce w opowieści. Fabule Ousama Ranking daleko do prostej linii, w której przechodzimy od punktu A (początek) poprzez kolejne punkty (rozwinięcie) aż do punktu Z (zakończenie). Porównałabym ją bardziej do drzewa z rozłożystą koroną, gdzie niektóre gałęzie­‑wątki są już dobrze rozwinięte, inne zaś dopiero wyrastają i czekają na swój czas. Autor nie spieszy się z prowadzeniem historii, co najlepiej widać w kwestii tytułowego rankingu, o którym dowiadujemy się niewiele, ale wszystkie zaserwowane informacje skutecznie zachęcają do czekania na ciąg dalszy.

Dopełnijmy opisu świata przedstawionego. Krainy Ousama Ranking zamieszkują przeróżne istoty, zarówno dobrze nam znane, jak olbrzymy czy ogry, jak i wymyślone przez mangakę byty, intrygujące o tyle, że na obecną chwilę niewiele o nich wiemy. Ogromne znaczenie, chociażby dla rankingu władców, mają natomiast bogowie, którym zdecydowanie daleko do obrazu wielkodusznego ojca opiekującego się swoimi owieczkami. Dawno – o ile w ogóle – nie widziałam tak dobrze ukazanych bóstw, z jednej strony przerażających, z drugiej przykuwających wzrok do ekranu.

Prezentacja Bojjiego sprawia, że jest on zarówno uwielbiany przez widzów, jak i… znienawidzony. Dobra, z nienawiścią pewnie przesadzam, acz parę przykrych słów o nim przeczytałam, choć to przecież uroczy i kochany chłopak. Świadomy swoich słabości, tym bardziej pragnie je przezwyciężyć i zostać władcą, na jakiego królestwo zasługuje. Dzięki determinacji, pewnym umiejętnościom oraz wsparciu innych z lekceważonego księcia staje się waleczną osobą potrafiącą stawić czoło najgroźniejszym przeciwnikom. Ta przemiana, jak i ogólna prezencja Bojjiego (podkreślana projektem postaci niewskazującym na jej prawdziwy wiek) wywołuje mieszane uczucia u widzów. Ja mogę wypowiadać się tylko za siebie, zatem mówię wprost, że od pierwszego wejrzenia Bojjiego uwielbiam – w niczym mi nie przeszkadzała jego momentami przerysowana dziecinność czy płaczliwość i kibicowałam mu w spełnieniu marzeń.

Kage poznajemy jako ukształtowanego przez trudną przeszłość cynicznego złodziejaszka. Wykorzystując dobroć i naiwność Bojjiego, nie przypuszcza, że wkrótce między nimi zawiąże się nić porozumienia, która z czasem przerodzi się w przyjaźń. Kage jest prawdziwym przyjacielem, zarówno wierzącym w Bojjiego i śmiało popychającym go do działania, jak i potrafiącym, gdy zajdzie potrzeba, go skarcić. Żeby jednak nie było, że oceniam go wyłącznie przez pryzmat duetu z protagonistą – indywidualnie również prezentuje się interesująco, choć bardziej z powodu otaczających jego osobę i klan tajemnic niż pod względem osobowościowym.

O ile kreacja Bojjiego nie wszystkich przekona, o tyle trudno powiedzieć coś złego o pobocznych postaciach. Nie przypominam sobie serii z mocniejszym drugim i trzecim planem – nie umniejszając roli księcia, właśnie pozostali bohaterowie najbardziej przyciągają do ekranu. Praktycznie każdy, od Hilling, Daidy, po Wielką Czwórkę do Deshy, jest wielowymiarowy i obdarzony niesztampową osobowością. Bardzo bym chciała poświęcić parę słów przynajmniej niektórym bohaterom, ale niestety weszłabym zbyt mocno w strefę spoilerów, a właśnie odkrywanie ich prawdziwych czy złożonych obliczy stanowi jedną z największych zalet serii. Napiszę jedynie, że na mnie największe wrażenie zrobiły kreacje Hilling, Daidy i Deshy; po powtórnym seansie bardziej też doceniłam Domasa i Hokuro, gwardzistę w królestwie Bossego. Ponadto wszyscy bohaterowie są bardzo konsekwentnie poprowadzeni. Za przykład niech posłuży Despa – niezmiernie bawiło mnie patrzenie, jak seria nie pomija najmniejszej okazji do ukazania jego powierzchownych zamiłowań.

Trudności, z jakimi się mierzy królestwo Bojjiego, są sprawką jednej osoby. Bezwzględna, świetna manipulatorka, nie cofnie się przed niczym, aby dopiąć swego. Ale znów, to jedynie część prawdziwego obrazu postaci, stopniowo, acz dokładnie odkrywanego poprzez retrospekcje. Z racji obecnego stanu musi posługiwać się pomagierami. Pojawiający się od drugiej połowy złoczyńcy nieco burzą idealną ocenę bohaterów, ale i wśród nich zdarzają się miłe niespodzianki. Inna sprawa, że bliżej im do statystów niż do drugiego planu. Wyjątek stanowi kreacja Oukena, Króla Miecza z Zaświatów, niezwykle groźnego osobnika.

Jak zwykle, patrzę również na relacje między bohaterami, a te także prezentują się bardzo interesująco i różnorodnie. Wspomniany brak wiary w Bojjiego jako władcę nie oznacza bynajmniej, że całe królestwo występuje przeciw niemu. Nawet przed poznaniem Kage ma wokół siebie dobrze życzące mu osoby; także gdy wyrusza w podróż i rozpoczyna trening u Despy, znajdują się postaci pragnące dla chłopca dobrze i widzące w nim dużo potencjału. Duża liczba bohaterów cechuje się neutralnością wobec księcia lub ich spojrzenie na niego ulega zmianom. Kapitalnie ogląda się chociażby postawę Bebina. Nie mniej dobrze patrzy się również na interakcje między innymi bohaterami. Bez względu na to, kogo i z kim widzimy na ekranie, czy Hilling z Dorshem, czy Domasa z Hokuro, czerpie się z seansu dużą przyjemność.

Ousama Ranking jak na animowaną baśń przystało, korzysta z różnych schematów baśniowych. Korzysta… po czym przerabia je po swojemu lub też na swój sposób podchodzi do znanych elementów. Tutaj lustereczko jest nie tylko zaczarowanym rekwizytem odpowiadającym na pytania bohatera, ale pełnoprawnym członkiem wydarzeń. Jeszcze dobitniej sprawa wygląda ze stereotypową postacią macochy, a i zmarłemu władcy daleko do typowej kreacji. Nie zawsze, rzecz jasna, chodzi o dekonstrukcję, to raczej nawiązanie do klasycznych tytułów, z czym seria radzi sobie bardzo zgrabnie (nie na zasadzie rzucania, czego popadnie). Ponadto konwencja baśniowa pozwala niejako usprawiedliwić lub przynajmniej zrozumieć pewne zwroty akcji – mam tu na myśli głównie kontrowersyjną decyzję jednego bohatera podjętą względem antagonistki w przedostatnim odcinku.

Na pierwszy rzut oka trudno nazwać bohaterów Ousama Ranking ładnymi. Przerysowane sylwetki, dziwne podbródki, spiczaste nosy czy wykrzywione usta… Seria daleko odchodzi od typowego dla anime „wzorca piękna”. Najlepiej to widać w rysowaniu oczu, często będącymi przecież wizytówką postaci. W innych seriach są wielobarwne, z cieniami i odblaskami światła, tu tymczasem (z małymi wyjątkami, jak u Hilling) tęczówki i źrenice zlewają się w ciemne kropki, a i reszta oka (powieki, rzęsy itp.) jest uproszczona. Im jednak dłużej patrzę na bohaterów, tym bardziej czuję się przekonana, jak ślicznie (Hilling, Miranjo), przystojnie (Bebin, Domas) czy po prostu interesująco (Daida, Despa) się prezentują, na pewno zaś nie można ich projektom odmówić różnorodności. Dla mnie jednak najlepszym „makijażem” dla postaci jest to, jak jest napisana. Widząc, z jak pełnymi charakteru bohaterami obcuję, szybko przyzwyczaiłam się do ich dziwnego wyglądu.

Nie tylko projekty postaci robią (na swój sposób) wrażenie – cała oprawa graficzna po prostu zachwyca. Wzrok przykuwają przepiękne i dopracowane tła. Twórcy wyśmienicie radzą sobie z kadrowaniem, nierzadko prezentując wydarzenia z nietuzinkowych ujęć kamery, dzięki czemu sceny wypadają ciekawiej i rewelacyjnie wyglądają, m.in. za sprawą pięknej kolorystyki.

Czy kogoś, po tylu akapitach pochwał, zdziwię, mówiąc, że i od strony animacji seria prezentuje się bardzo dobrze, a czasami obłędnie? Już pierwszy odcinek pokazuje znakomite starcie Daidy z Domasem, później zaś co i rusz widzimy jakąś fantastyczną animowaną sekwencję. Nie chodzi jedynie o sceny walki, animatorzy postarali się też na przykład przy odwzorowywaniu bogatej mimiki bohaterów. W drugiej połowie serii da się zauważyć pewien spadek jakości, ale nie na tyle duży, żeby się przesadnie czepiać. Inna sprawa, że właśnie w jednym z ostatnich odcinków otrzymujemy jedną z najlepiej animowanych walk.

Z grafiką anime wiąże się jeszcze jedna ważna kwestia. Patrzysz sobie na jakieś kadry z anime, myślisz sobie: o, jak sympatycznie wygląda! Akurat mam ochotę na coś miłego, zerknę sobie, przecież nagle nie pojawią się sceny mordowania matek i dzieci… Ousama Ranking jest jednym z najlepszych przykładów, że kreska bywa mocno myląca. Osoby liczące na przyjemną przygodówkę ze słodkim protagonistą powinny czym prędzej zwrócić wzrok ku innej serii. Owszem, omawiane anime nierzadko bywa pogodne, wywołujące pozytywne wibracje, ale charakteryzuje się również niemałą liczbą scen bardzo drastycznych. Kamera uciekająca od głównego obrazu bynajmniej nie pomaga, wręcz przeciwnie, niepokazanie dziejącej się grozy jeszcze dobitniej oddziałuje na wyobraźnię widza. Pod tym względem chyba najbardziej podziwiam twórców – jak udało im się połączyć tak skrajne klimaty w jednolity tytuł.

Także za muzykę seria zasługuje na najwyższą notę. Kompozytorka posługująca się pseudonimem MAYUKO, stworzyła znakomity soundtrack, począwszy od pogodnych melodii świetnie dopełniających lekkie momenty serii, po wzniosłe brzmienia podkreślające królewski klimat, aż do motywów wywołujących niepokój. Nie mniej udanie brzmią piosenki przewodnie. Oba openingi są znakomitymi, choć różnymi kompozycjami. Pierwszy – Boy zespołu King Gnu – rozbrzmiewa pogodną melodią, wprawiając w dobry nastrój. Drugi natomiast – Hadaka no Yuusha artysty działającego pod pseudonimem Vaundy – uderza w emocjonalne tony. W połączeniu z piękną animacją w reżyserii Shingo Yamashity (m.in. oba openingi do Jujutsu Kaisen) daje to najlepszą czołówkę, jaką do tej pory widziałam i słuchałam. Endingi, Oz yamy oraz Flare milet, to również ładne utwory, choć mojej playlisty nie zawojowały.

Wydawałoby się, że zagranie głuchego chłopca nie będzie wymagało intensywnego wysiłku od seiyuu. Z drugiej strony, bez możliwości wyrażania różnych stanów emocjonalnych słowami, wyzwanie staje się znacznie poważniejsze. Minami Hinata, aktorka mało doświadczona, podeszła do swojej pracy z zaangażowaniem, dobrze rozumiejąc złożoność postaci, z jaką musiała się zmierzyć. Ani przez moment nie ulega wątpliwości, jakie emocje targają Bojjim, kiedy jest szczęśliwy, kiedy się złości itp. W serii zresztą trudno wskazać choć jedną źle zagraną rolę. Ayumu Murase (Kage), Takahiro Sakurai (Despa), Yuuki Kaji (Daida… i ktoś jeszcze) czy Maaya Sakamoto (Lustereczko) wyśmienicie wcielili się w swoich bohaterów. Moją faworytką jest Rina Satou, która mocnym i lekko zachrypniętym głosem bezbłędnie stworzyła postać królowej. Śmiem wręcz twierdzić, że bez jej wkładu Hilling prezentowałaby się znacznie mniej ciekawie.

Pierwsze próby napisania recenzji podjęłam zaraz po emisji serii, kierowana głównie ekscytacją, przez którą z mojej klawiatury wychodziły jedynie peany na cześć anime. Aby nie brzmieć zbyt entuzjastycznie i zachować jako taką obiektywność (ha ha…), odłożyłam pisanie na nieokreślone później – w końcu nierzadko spojrzenie na anime z perspektywy czasu pozwala dostrzec niewidziane wcześniej wady itp. Może ci, co tak krytykują tytuł za to i za tamto, mają rację? Może znakomita oprawa audiowizualna przesłania mi niedostatki scenariusza? Cóż… Minął ponad rok, a mój zachwyt Ousama Ranking nie osłabł ani trochę – ba, po powtórnym seansie jest jeszcze większy. Nie znaczy to jednak, że na wyżej postawione pytania odpowiedziałabym przecząco. Są kwestie w anime, które przez innych widzów zostaną ocenione znacznie mniej pozytywnie, ze szczególnym uwzględnieniem przebiegu historii w drugiej połowie (mnie również bardziej podobała się pierwsza) oraz kreacji Bojjiego. Niektóre decyzje scenariuszowe wydadzą się wręcz kontrowersyjne. Z tym że te czy inne punkty są niczym w porównaniu z ogólną jakością anime. Ousama Ranking to jeden z najoryginalniejszych tytułów ostatnich lat, wielowątkowe widowisko osadzone w niezwykle złożonym świecie, z intrygującymi i wielowymiarowymi bohaterami oraz przepiękną oprawą audiowizualną. Widowisko robione z sercem, dostarczające różnorakich emocji – a bez nich przecież tytuł może być co najwyżej porządną produkcją. Nie mogłabym nie wystawić najwyższej oceny za każdy element i nie polecić serii każdemu miłośnikowi nietuzinkowych tytułów.

Patka, 26 lipca 2023

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Wit Studio
Autor: Sousuke Tooka
Projekt: Atsuko Nozaki, Masaki Kawake
Reżyser: Arifumi Imai, Yousuke Hatta
Scenariusz: Taku Kishimoto
Muzyka: Mayuko