x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Czy kiedyś grałem albo chociaż oglądałem badmintona? Nie. Zbliżają się Igrzyska Europejskie – przekręt finansowy największego kalibru, ale ma być tam właśnie badminton, więc jak gdzieś trafię na transmisję albo skrót to na pewno rzucę okiem.
Powiew świeżości w świecie sportówek. Wstawek szkolnych niestety trochę jest, ale podejście i zupełnie inny typ dodatkowych dram na wielki plus. Za to inne podejście daje naciągane 9.
Minusy:
- Skrajnie przerysowany złol. kliknij: ukryte Ten dyrektor z firmy nastawiony na koszty/zysk tu i teraz. - Trochę kiepskich dram. Chociaż tyle, że wszystkie szybko rozwiązane, więc nie jest tak źle. kliknij: ukryte Trauma bo kontuzjowałem kolegę, zakład „albo wygramy, albo rozwiązujemy drużynę”, konflikt dwóch super braci z innych drużyn, „pamiętam cie stary pijaku aka kaptanie drużyny, dzięki tobie gram w badmintona! graj ze mną dalej!”.
Plusy:
+ Bohaterzy, którzy od 8:00 do 16:00 są w robocie, a potem dopiero są treningi pod ligę pomiędzy firmami.
+ Wiek bohaterów. kliknij: ukryte Najmłodsi po 19‑20 lat, pierwsza praca, nieudane zawodowstwo. Inny już z żoną i dzieckiem przed 30. A kapitan już kilka lat po 30. + Sporo pracy‑pracy. kliknij: ukryte Kontakty z klientem, papierologia, różne działy firmy, nowy produkt w który angażuje się dużo osób, eventy, prezentacje wewnętrzne, delegacje. Po non stop wałkowaniu szkolnych problemów w seriach sportowych wypada to super. + Roszady w składzie. W tak krótkiej serii wielki plus. kliknij: ukryte Jeden kończy i idzie w trenerkę. Inny wraca do grania bo żonie idzie dobrze zawodowo, a syn już odchowany. Jeszcze inny zaczyna grać debla po latach singla. + Zero tłumaczenia zasad, wszyscy na ekranie grają albo grali od lat na wysokim poziomie. Do tego sport prosty, ale widowiskowy.
+ Dobre tempo. Niektóre mecze skrócone żeby nie nudzić, trochę kosmicznych zagrań, ładne ujęcia. Emocje i „walnięcia” są, czyli ilość sportu w sportówce się zgadza!
+ Trener. Takaya Kuroda podkłada głos. kliknij: ukryte Tła fabularnego ta postać nie ma, wartościowych scen też nie bardzo. Ale i tak wygląd i głos robią robotę!
Świetnie spędzony czas mimo paru niepotrzebnych fabularnych klisz!
Całkiem sympatyczna seria, być może trochę wyidealizowany obraz relacji w pracy (choć był jeden trudniejszy moment), ale też zależy od firmy, albo tam faktycznie tak jest/bywa.
Sam sport pokazany nieźle w tym kontekście, choć cały czas mam wrażenie, że klimat tego anime jest mocno BL‑owy. I ten fanserwis niby ukrywany ;)
Dla mnie bohaterzy mogliby być mniej bishonowaci.
Było kilka zabawniejszych momentów, więc seans do kontynuacji :)
Ostatnie anime zimowego sezonu (i jedno z moich najbardziej wyczekiwanych) w końcu się pojawiło.
Powiedzieć, że wstęp był mało oryginalny, to mało powiedzieć… W jednym odcinku przynajmniej trzy spore sztampy – kliknij: ukryte trauma protagonisty po wypadku z partnerem, gra solo/w parze uzależniona od wyniku gry, jakby nie dało się rozmową przekonać bohatera, by jednak nie był uparty, no i „przyjaciel z dzieciństwa” Po serii z dorosłymi bohaterami liczyłam, że twórcy wymyślą coś lepszego.
Z drugiej strony, anime wypada bardzo przyjemnie. Jest lekko, humor dobrze wpleciony, bohaterowie sprawiają miłe wrażenie, choć na razie dobrze zostali nakreśleni tylko Mikoto i Tatsuru. Tego drugiego już uwielbiam, urocza bestia. :>
Animacja wygląda bardzo solidnie, zarówno w grze, jak i poza, kreska też mi się podoba. Cóż, pozostaje przymknąć oko na schematyzm – rozwój fabularny też pewnie nie zaskoczy niczym nowym – i cieszyć się seansem.
9=-/10
Powiew świeżości w świecie sportówek. Wstawek szkolnych niestety trochę jest, ale podejście i zupełnie inny typ dodatkowych dram na wielki plus. Za to inne podejście daje naciągane 9.
Minusy:
- Skrajnie przerysowany złol. kliknij: ukryte Ten dyrektor z firmy nastawiony na koszty/zysk tu i teraz.
- Trochę kiepskich dram. Chociaż tyle, że wszystkie szybko rozwiązane, więc nie jest tak źle. kliknij: ukryte Trauma bo kontuzjowałem kolegę, zakład „albo wygramy, albo rozwiązujemy drużynę”, konflikt dwóch super braci z innych drużyn, „pamiętam cie stary pijaku aka kaptanie drużyny, dzięki tobie gram w badmintona! graj ze mną dalej!”.
Plusy:
+ Bohaterzy, którzy od 8:00 do 16:00 są w robocie, a potem dopiero są treningi pod ligę pomiędzy firmami.
+ Wiek bohaterów. kliknij: ukryte Najmłodsi po 19‑20 lat, pierwsza praca, nieudane zawodowstwo. Inny już z żoną i dzieckiem przed 30. A kapitan już kilka lat po 30.
+ Sporo pracy‑pracy. kliknij: ukryte Kontakty z klientem, papierologia, różne działy firmy, nowy produkt w który angażuje się dużo osób, eventy, prezentacje wewnętrzne, delegacje. Po non stop wałkowaniu szkolnych problemów w seriach sportowych wypada to super.
+ Roszady w składzie. W tak krótkiej serii wielki plus. kliknij: ukryte Jeden kończy i idzie w trenerkę. Inny wraca do grania bo żonie idzie dobrze zawodowo, a syn już odchowany. Jeszcze inny zaczyna grać debla po latach singla.
+ Zero tłumaczenia zasad, wszyscy na ekranie grają albo grali od lat na wysokim poziomie. Do tego sport prosty, ale widowiskowy.
+ Dobre tempo. Niektóre mecze skrócone żeby nie nudzić, trochę kosmicznych zagrań, ładne ujęcia. Emocje i „walnięcia” są, czyli ilość sportu w sportówce się zgadza!
+ Trener. Takaya Kuroda podkłada głos. kliknij: ukryte Tła fabularnego ta postać nie ma, wartościowych scen też nie bardzo. Ale i tak wygląd i głos robią robotę!
Świetnie spędzony czas mimo paru niepotrzebnych fabularnych klisz!
Odcinki 1 - 3
Sam sport pokazany nieźle w tym kontekście, choć cały czas mam wrażenie, że klimat tego anime jest mocno BL‑owy. I ten fanserwis niby ukrywany ;)
Dla mnie bohaterzy mogliby być mniej bishonowaci.
Było kilka zabawniejszych momentów, więc seans do kontynuacji :)
po pierwszym odcinku
Powiedzieć, że wstęp był mało oryginalny, to mało powiedzieć… W jednym odcinku przynajmniej trzy spore sztampy – kliknij: ukryte trauma protagonisty po wypadku z partnerem, gra solo/w parze uzależniona od wyniku gry, jakby nie dało się rozmową przekonać bohatera, by jednak nie był uparty, no i „przyjaciel z dzieciństwa” Po serii z dorosłymi bohaterami liczyłam, że twórcy wymyślą coś lepszego.
Z drugiej strony, anime wypada bardzo przyjemnie. Jest lekko, humor dobrze wpleciony, bohaterowie sprawiają miłe wrażenie, choć na razie dobrze zostali nakreśleni tylko Mikoto i Tatsuru. Tego drugiego już uwielbiam, urocza bestia. :>
Animacja wygląda bardzo solidnie, zarówno w grze, jak i poza, kreska też mi się podoba. Cóż, pozostaje przymknąć oko na schematyzm – rozwój fabularny też pewnie nie zaskoczy niczym nowym – i cieszyć się seansem.