Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 8/10 grafika: 7/10
fabuła: 8/10 muzyka: 8/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,33

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 22
Średnia: 7,23
σ=1

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Melmothia, Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Sasaki to Miyano

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2022
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Sasaki and Miyano
  • 佐々木と宮野
Postaci: Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm, Shounen-ai/yaoi
zrzutka

Romans szkolny i metafora gatunku w przyzwoitym wydaniu.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Na odpowiedź, o czym jest to anime, nie trzeba właściwie długo czekać, bo Sasaki to Miyano od początku jest tym, czego właściwie wszyscy oczekują – szkolnym romansem, który spełnia chyba wszystkie kryteria swojego gatunku. Główny bohater, który zaczytuje się w mangach z gatunku Boys’ Love, spotyka na swojej drodze drugiego chłopaka, no i jakby znienacka, jak to w takich produkcjach bywa, rodzi się jakieś uczucie, które oględnie mówiąc, do trzeciego odcinka wyrażane jest bardziej kontekstowo i wizualnie.

Strona wizualna anime jest zresztą ładna, chociaż wydaje się miejscami niekonsekwentna. Od mniej więcej połowy serii można zauważyć, że twarze postaci, choć pokazywane z bliska, są narysowane nieco niedbale, jakby w pośpiechu, i nie wydaje się to zabiegiem celowym. Tła są dość powtarzalne, ale zawsze ładne i stonowane. Pierwsze plany z niezrozumiałych względów tu i ówdzie wydają się niedopracowane, jak szkice, którym poświęcono trochę zbyt mało czasu. Tym, co zasługuje mimo wszystko na uwagę, jest logiczne używanie wizualnych kotwic – serii powtarzalnych motywów, które zwiastują to, co ma się zdarzyć, albo po prostu nadają scenie trochę bardziej uroczy charakter. Ich stosowanie jest bardzo subtelne – bo to właściwie gra kolorów – i pozwala wybaczyć nieco niekonsekwentnie potraktowaną stronę wizualną.

O oprawie muzycznej właściwie można powiedzieć tyle, że jest przemyślana i przyjemna, choć nieszczególnie oryginalna. Jest przemyślana, bo opening wpada w ucho – jest popowy, przypomina trochę brzmieniem muzykę z takich klasyków jak Junjou Romantica, więc jest w dobrze znanym stylu. Cała reszta – z wyjątkiem spokojnego endingu – to efekty dźwiękowe, raczej standardowe i niezbyt urozmaicone, ale wydaje się, że to na potrzeby serii wystarczy – istnieją po to, żeby wzbudzać emocje wtedy, kiedy trzeba. Od serii tego pokroju nie oczekuje się dużo więcej – w przeciwieństwie do na przykład Given, w którym muzyka jest wręcz bohaterką pierwszoplanową – bo muzyka w nich jest dodatkiem, a na pierwszy plan wysuwa się historia.

Jeśli chodzi o opowiedzianą historię, to motyw fudanshi nie jest oczywiście niczym nowym i pojawia się gdzieniegdzie w popkulturze, ale spojrzenie na niego w tej produkcji jest dość nietuzinkowe. Oglądamy życie osób o trochę innym niż powszechnie przyjęty guście literackim i wynikającej z niego przynależności do – nazwijmy to – określonej subkultury. Wydaje się, że seria nie tylko stara się w symboliczny sposób odzwierciedlać problemy takich osób, ale również chce być metaforą funkcjonowania przynajmniej do pewnego stopnia w ukryciu. Miyano na samym początku bardzo niechętnie mówi o swoich zainteresowaniach i o tym, co lubi czytać. Być może z tego samego powodu Sasaki już na wstępie deklaruje, że nie widzi w czytaniu Boys’ Love niczego wstydliwego. Jeśli mamy tutaj dwie strony tego samego medalu, to jest to bardzo ciekawy zabieg. Jeśli to tylko przypadek, że dwóch bohaterów reprezentuje różne poglądy, to nadal dobrze, bo przynajmniej pozwala na taką interpretację.

Mniej więcej w połowie seria zaczyna wyraźnie komentować założenia gatunku, którego jest przedstawicielką. To niespodziewane, ale i ciekawe, bo w seriach typowo romantyczno­‑rozrywkowych rzadko znajdziemy meta­‑komentarz na temat konwencji. Bohaterowie zaczynają się z biegiem akcji zastanawiać, czy odzwierciedlają stereotypy, o których czytają w mangach i czy tak naprawdę chcą je odzwierciedlać. Anime jest dzięki temu stereotypowe w sposób świadomy. Od samego początku wydawało mi się zresztą, że wszystko, co anime próbuje pokazać w sposób sztampowy, ma właściwie na celu komentowanie tego, w jak wykreowanym świecie przyszło żyć bohaterom. Wystarczy spojrzeć na jedną z ciekawszych scen z serii: w pewnym momencie Sasaki mówi do siebie, że „chciałby być cool”, a Miyano wspomina, że w szkole zwracano uwagę na jego „dziewczęcy” wygląd i nie czuł się z tym dobrze. Wygląda na to, że główni bohaterowie przyglądają się sobie w gatunkowym lustrze i zastanawiają nad tym, czy chcą powielać stereotypy, które w ramach gatunku powielać muszą.

W kontekście tej próby przeanalizowania założeń gatunku należy umieścić bohaterów drugoplanowych. Ich zadaniem jest bowiem uwypuklanie założeń konwencji BL. Dzieje się to chociażby przez celowe zestawianie relacji Miyano­‑Sasaki z heteroseksualnym związkiem jednego z bohaterów drugiego planu. Dzięki temu relacja głównych bohaterów nakładana jest na pewien szablon i z sukcesem odwzorowana, choć oczywiście nie w szczegółach, bo te z oczywistych powodów muszą się różnić. Nie brakuje też postaci, które pojawią się we właściwym momencie i o właściwym czasie, aby podać telefon lub poradzić i westchnąć z dezaprobatą, że to wszystko trwa tak długo, odzwierciedlając w ten sposób – może nie do końca świadomie i jak na ironię – reakcje niektórych widzów i widzek.

Sasaki to Miyano okazuje się zatem produkcją nieoczekiwanie dyskutującą z konwencją gatunkową. Zadaje ciekawe pytania o to, jak bardzo stereotypowo można przedstawić bohaterów i co z tego wynika. To niewątpliwa wartość tej serii. Nie wiadomo tylko, po co właściwie to robi – bo chyba nie po to, żeby zademonstrować tę oczywistość, że tytuły BL nie są z reguły uważane za szczególnie oryginalne. Może na tym zresztą polega sekret ich poczytności i popularności. To jednak kierunek, w którym serie tego typu jeszcze nie szły, a przecieranie szlaków zawsze należy docenić.

Bardziej dociekliwy i uważny oglądający zauważy pewnie, że te wszystkie sceny, które mają być komentarzem do konwencji, nie starają się przewracać jej do góry nogami. Czy to dobrze – trudno powiedzieć. To raczej mrugnięcie okiem do tych, którzy te konwencje dobrze znają, które pewnie zostanie niezauważone przez osoby, które chciałyby w spokoju obejrzeć dobrze zrobiony romans, nie zastanawiając się nad tym, czy seria jest na jakimś poziomie symboliczna czy prekursorska. Nie można, wobec tego, nie odnieść wrażenia, że wszystkie zabiegi, które zastosowano w opowieści, są trochę przez przypadek, a nie po to, żeby wstrząsnąć kanonami gatunku.

Reasumując, Sasaki to Miyano to seria przyjemna do oglądania w sumie dla każdego, kto z tytułami tego typu obcował i je polubił – i dla tych, którzy chcą w niej dopatrywać się drugiego dna, i dla tych, którzy tego drugiego dna umyślnie nie chcą zobaczyć. To spokojny i pogodny, choć stereotypowy romans szkolny, który może chociaż na chwilę zostanie w pamięci.

Tuvo, 20 kwietnia 2022

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Studio DEEN
Autor: Shou Harusono
Projekt: Maki Fujii
Reżyser: Shinji Ishihira, Soudai Ueno
Scenariusz: Yoshiko Nakamura
Muzyka: Kana Shibue

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Sasaki to Miyano - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl