Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 6/10 grafika: 8/10
fabuła: 6/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,00

Ocena czytelników

5/10
Głosów: 8
Średnia: 5,25
σ=1,71

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Bucchigire!

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2022
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Shine On! Bakumatsu Boys
  • ブッチギレ!
Gatunki: Przygodowe
zrzutka

Go Go Edo Rangers!

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Japonia, okres Bakumatsu. Młody zawadiaka Ichibanboshi po niefortunnej próbie ochrony napotkanych mieszczan przed atakiem samuraja przyodzianego w charakterystyczną maskę zostaje pojmany i skazany na śmierć. Jednak w ostatniej chwili otrzymuje szansę od losu na odkupienie swoich grzechów. Wraz z sześciorgiem innych skazańców staje przed obliczem niejakiego Heisuke Toudou – ostatniego ocalałego członka Shinsengumi. Mężczyzna stawia grupie ultimatum: albo porzucą dotychczasowy styl życia i pomogą mu w odbudowie jednostki, przyjmując imiona oraz miecze poległych dowódców, albo zginą tu i teraz. O ile większość przestępców przystaje na propozycję bez zbędnego narzekania, tak zrażonego do samurajów Ichibanboshiego przekonuje dopiero wizja pomszczenia rodziny. Okazuje się bowiem, że za pogromem Shinsengumi najprawdopodobniej stoi ta sama osoba, która zamordowała jego rodziców.

Anime oglądam nie od dziś i samo obejrzenie openingu wystarczyło, żebym pomyślała: „Ale to już było!”. Prawda, było. Seria jest wprost wypchana schematami od pierwszych minut seansu. Pytanie brzmi – czy to źle? Zależy, na co się nastawiamy. Jeśli poszukujesz innowacyjnej, głębokiej produkcji, która zaskoczy cię nagłymi zwrotami akcji, to szukaj dalej i możesz już zakończyć czytanie recenzji. Jeśli z kolei masz ochotę na całkiem zjadliwą samurajską bijatykę w kolorach tęczy, przy której nie będziesz musiał wysilać szarych komórek – serdecznie zapraszam! Choć sztampa goni tu sztampę, autorzy zręcznie żonglują dobrze znanymi widzom motywami, nie tworząc może niczego odkrywczego ani przełomowego, za to bardzo przyjemnego w odbiorze po ciężkim tygodniu.

Zacznijmy może od obsady i sprawdzenia listy obecności – narwany, głośny młodzian z misją naprawy świata jako protagonista? Obecny! Ponury bishounen o mrocznej przeszłości jako przeciwwaga dla głównego bohatera? Jest! Dorzućmy do tego sympatycznego żarłoka, postrzelonego kieszonkowca, czarującego mnicha­‑kobieciarza, nawiedzonego doktorka oraz poważną dziewoję, i tak w dwóch słowach udało się opisać prawie całą obsadę. Prawdę mówiąc, niewiele więcej byłabym w stanie dodać. Dwanaście odcinków to trochę mało, aby nakreślić głębokie rysy psychologiczne tylu postaci, nie tracąc przy tym na tempie akcji. Bliżej poznać będzie nam dane w zasadzie tylko Ichibanboshiego oraz Sakuyę. Jednak nie znaczy to, że reszta bohaterów to anonimowe kukły – ich historie zostały przedstawione krótko i zwięźle, czasem w niespełna minutowym ujęciu, co zupełnie starczy do zaspokojenia ciekawości widza oraz wyjaśnienia, dlaczego wszyscy spotkali się przed sądem. Poza tym, jak schemat schematem, żaden z bohaterów nie był szczególnie irytujący, a to już coś.

Co do samej fabuły, znowu się powtórzę – trudno tu o zaskakujące zwroty akcji, jednak w moim odczuciu historia prowadzona jest w dobrym tempie i logicznej sekwencji. Starczyło czasu antenowego zarówno na sceny obyczajowe, jak i pompatyczne przemowy towarzyszące całkiem przyzwoicie przedstawionym bijatykom. Dialogi poprowadzono poprawnie, bez zbędnych dłużyzn i zapychaczy, z całkiem udanymi akcentami humorystycznymi. Na uwagę zasługują również zręcznie wplecione w fabułę autentyczne wydarzenia historyczne z okresu Bakumatsu, jak przybycie czarnych statków czy incydent w gospodzie Ikedaya, oczywiście odpowiednio okraszone fantastycznymi dodatkami. Każdego pasjonata tego okresu z pewnością ucieszy też pojawienie się Katsury Kogorou, którego wątek osobiście uważam za poprowadzony najciekawiej.

Oprawa wizualna zdecydowanie zasługuje na pochwałę. Zastosowana przez scenarzystów wyrazista paleta kolorów w połączeniu z charakterystycznym filtrem przyciąga wzrok oraz świetnie oddaje pogodny i lekko zwariowany charakter całej serii. Projekty postaci, znowu, nie są szczególnie oryginalne, jednak twórcom udało się uniknąć symptomu „ta sama twarz, inna fryzura”. Nawiasem mówiąc, jeśli jedna z postaci przypomina komuś You z Króla szamanów, to niech wie, że Hiroyuki Takei, autor tejże mangi, faktycznie maczał w tym palce. Dodatkowo każdemu z głównych bohaterów przyporządkowano osobny motyw kolorystyczny, który konsekwentnie stosowano. Odzwierciedlało się to m.in. w śmiesznych aurach i kręgach mocy pojawiających się w scenach walki. Co by dużo mówić – kreska i animacja jest przyjemna dla oka i to ona w głównej mierze przyczynia się do dobrego odbioru serii.

Jeśli chodzi o warstwę audio, obok openingu w wykonaniu Takanoriego Nishikawy nie da się przejść obojętnie. Utwór Ichiban Hikare! – Bucchigire- zawiera całą energię (i ogrom basów), do której przyzwyczaił nas wykonawca, a do tego idealnie pasuje jako wstęp do samurajskiej bijatyki na miecze z tęczowymi aurami. Ending, Danzai Democracy, zaśpiewany przez Jizou Sonzai name­‑less jest równie dobry. Podkład muzyczny odcinków został zdominowany przez utwory rockowe doprawione tradycyjnymi instrumentami, z shamisenem na czele, co uważam za trafne posunięcie. Taki dobór soundtracku dobrze współgrał zarówno z ogólnym klimatem anime, jak i z poszczególnymi scenkami.

Podsumowując – Bucchigire! to typowy zwariowany shounen z mnóstwem akcji napędzanej supermocami i nadnaturalnymi wydarzeniami, w którym dobrze wykorzystano ogólnie znane schematy. W połączeniu z ładną animacją oraz wyrazistymi projektami postaci otrzymaliśmy całkiem niezłą serię, której zalety przeważają nad potencjalnymi wadami. Ze szczerym sercem polecam każdemu, kto szuka niewymagającego odmóżdżacza na koniec tygodnia lub w przerwie od poważniejszych tytułów. Serial powinien spodobać się również miłośnikom samurajskich jatek, bez względu na poziom znajomości schematów, chociaż starym wyjadaczom zalecam traktować go z przymrużeniem oka. Prywatnie oceniam na 6,5, ale na potrzeby recenzji postanowiłam zaokrąglić w górę do 7. Samurajom z pompadourem nie można tak po prostu odmówić.

Macchan, 26 lutego 2023

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Geno Studio
Projekt: Hiroyuki Takei, Masafumi Yokota, Naho Kozono, Toshie Kawamura
Reżyser: Tetsuo Hirakawa
Scenariusz: Tetsuo Hirakawa
Muzyka: Yasuharu Takanashi