Komentarze
Ningen Fushin no Boukensha-tachi ga Sekai o Sukuu You Desu
- Re: Historie : Bez zalogowania : 2.04.2023 04:30:42
- Historie : Bez zalogowania : 2.04.2023 04:29:12
- Polecam. Nie isekai to, a witraż średniowiecznej fantasy i współczesnych ludzi : An. bez zalogowania : 2.04.2023 04:19:52
- komentarz : blob : 10.03.2023 00:03:51
- Re: Dietetycznie ;) : Saarverok : 7.03.2023 22:26:33
- Dietetycznie ;) : Bez zalogowania : 5.03.2023 22:45:30
- komentarz : Saarverok : 5.03.2023 16:14:52
- komentarz : Zgrabne połączenie historii 8 z 9 odc : 5.03.2023 07:42:42
- Odcinek 5-y : Bez zalogowania : 3.03.2023 23:23:08
- Początki : Bez zalogowania : 3.03.2023 21:49:23
Polecam. Nie isekai to, a witraż średniowiecznej fantasy i współczesnych ludzi
ale znalazłam według mnie cytat idealny
A tak poza tym, że mamy tu formułę epizodycznych historii łączących się w całość, to naprawdę szkoda, że (zapewne) to dostało zbyt mały budżet na animację.
Wiem też, że to nie jest np Hyouka, bo więcej tu akcji, sporo elementów fantasy, ale jednocześnie pokazuje dwubiegunowość natury ludzkiej. Ze wskazaniem (według mnie), że to od nas samych zależą wybory.
Już choćby za to seria ma punkt więcej ode mnie.
I dodatkowy punkcik za to, że potrafiła mnie zaciekawić. Nie była kolejnym isekai‑heremem‑fanserwiśnym‑według‑szablonu
Miała lepsze momenty, więc na te inne przymknę oko.
A do tego – było coś w głównych postaciach, co mnie przyciągnęło.
A jeszcze, że po kilku miesiącach nadal dobrze pamiętałam poszczególne odcinki, co w zalewie klonów fantasy nie bywa łatwe.
Polecam spróbować, oraz ominąć odcinek pojedynku, choć kto wie co się komu spodoba ;)
Przesłanie ogólne trochę jak w drużynie byków w BC.
I mimo tych wszystkich niefajnych historii których doświadczają postacie w tej serii, jest niczym małe światełko w nocy. Albo w czyimś tunelu.
Dobrze się zaczęło
i zakończenie też było pasujące do całości.
Zaczęło się jako standardowe anime przygodowe gdzie punktem zaczepienia były „postacie po przejściach” i stworzenie przez nich drużyny (a w tle gdzieś motyw że uratują świat?), ale myślałem że będzie to klasyczne fantasy. Momentami mamy jednak totalnie poboczne wątki (np. cały wątek z tygryso‑ludziem), a historie które mają potencjał (np. ta „kleryka”) są niechlujnie prowadzone. Jedne są banalne i nie bardzo uzasadniają motywacje bohaterów, a inne poważne. Idąc dalej w jednej chwili mamy wątek „żywych artefaktów” i „dungeon crawling”, za chwilę atak na kasyno czy wątek idolki. Tak jak poprzednicy wspomnieli tę motywy współczesne totalnie zbijają z tropu co do świata przedstawionego. A historia z porywaczem dzieci jak na tak poważny temat wydaje być się bardzo lekceważąco podchodzić do niego ( kliknij: ukryte dzieci giną a bohaterowie oglądają sobie zwłoki jakby to był eksponat a cała sprawa jakąś grą w łapanego). Całość sprawia wrażenie, że autor miał kilka pomysłów które upchnął w jeden niezbyt spójny ciąg historii.
Niestety fatalnie też momentami spada jakość grafiki, a kadrowanie/zbliżenia na twarz żeby maksymalnie ograniczać animacje są nagminne.
W ogóle i ta postać i poprowadzenie jej wątku, splecenie z tym co na końcu 9ego odcinka i oczywiście kliknij: ukryte xd – z miną głównego bohatera na koncercie były bezbłędne
Same historie postaci w tych odcinkach często są kliknij: ukryte w tonie mocno współczesnym, obyczajowym. Dużo częściej, niż zazwyczaj w tego typu seriach.
Jak dotąd nie mam przekonania, czy to faktycznie seria typu „przygodowe fantasy”, czy raczej zamierzony pastisz, niemniej w przeciwieństwie do przedmówcy bawię się nieźle wyłapując kolejne „perełki” jak i coraz bardziej polubiając postacie.
Ewidentnie serial do oglądania ciągiem, bo czasem jedne zdarzenia wynikają z innych, dużo wczesniejszych, więc bez obejrzenia ciągiem te nawiązania mogą się gubić ;)
I dobrze, że nie przerwałam na odcinkach „matematycznych”, bo to było tylko chwilowe opuszczenie gardy. I ciekawa też jestem, czym mnie jeszcze ta seria zaskoczy ;)
Mimo wszystko nadal nieźle się z tym serialem bawię. Nawet gdy uderza w minorowe tony, to zgrabnie z nich wychodzi zazwyczaj. A i tak, sporo mnie kwestii rozbawiło. Może to też kwestia braku wcześniejszych, konkretnych oczekiwań ;)
Jak mówiłam, lepiej to potraktować jako parodię, czy pastisz – z dodatkiem slice of life. Bo mam wrażenie, że takie było zamierzenie twórców.
Początki
Mam też wrażenie, że twórcy próbują tu przemycić bardziej sensowne treści, jakby kliknij: ukryte pod przykrywką serii przygodowej była dodawana edukacja społeczna.
Ale możliwe, że to ja tu „widzę” jakieś „drugie dno” i kontekst ;)