x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Relaksujący familijny quasi‑isekai. Królestwami rządzą dzieci, dorośli są najwyżej statystami lub antagonistami – do obejrzenia z całą rodziną. Nie ma fanserwisu, jedynym problemem może być wytłumaczenie małolatom o co chodzi z tą gilotyną, nieco starszych zainteresuje pewnie dlaczego wszystkie pokojówki są klonami :)
Kolejna historyjka z rodzaju reinkarnacja, rozpieszczają mnie ostatnio. Mamy więc bohaterkę, która dostaje szansę, aby odmienić swój los (i zapewne nie tylko swój).
Na ten moment jeszcze ciężko księżniczkę lubić. Dopiero powoli będzie sobie pewnie uświadamiać swoje błędy, które doprowadziły do tego co wydarzy się później i może z czasem poza działaniami wywołanymi lękiem przed gilotyną, zacznie faktycznie troszczyć się o losy swojego ludu. Nie znam pierwowzoru, więc tak sobie tylko gdybam. Zobaczymy. Wydaje mi się jednak, że księżniczka jest dość wiarygodnie wykreowana. To nie jest tak, że jej starsza wersja wskakuje w ciało tej młodszej. Młodsza widzi nie do końca wyraźne wspomnienia, co do których początkowo nie ma pewności, że nie są tylko koszmarem. Dobrze więc, że nagle nie zmienia się we wzór cnót wszelakich, tylko dalej jest niezbyt rozgarniętą, rozpuszczoną do granic możliwości egocentryczką, która mam nadzieję, będzie stopniowo się uczyć myśleć też o innych, odczuwać empatię i być lepszą władczynią i człowiekiem. Oczywiście wszystko to, tylko przy okazji ratowania własnej skóry :)
Całość
1 odcinek
Na ten moment jeszcze ciężko księżniczkę lubić. Dopiero powoli będzie sobie pewnie uświadamiać swoje błędy, które doprowadziły do tego co wydarzy się później i może z czasem poza działaniami wywołanymi lękiem przed gilotyną, zacznie faktycznie troszczyć się o losy swojego ludu. Nie znam pierwowzoru, więc tak sobie tylko gdybam. Zobaczymy. Wydaje mi się jednak, że księżniczka jest dość wiarygodnie wykreowana. To nie jest tak, że jej starsza wersja wskakuje w ciało tej młodszej. Młodsza widzi nie do końca wyraźne wspomnienia, co do których początkowo nie ma pewności, że nie są tylko koszmarem. Dobrze więc, że nagle nie zmienia się we wzór cnót wszelakich, tylko dalej jest niezbyt rozgarniętą, rozpuszczoną do granic możliwości egocentryczką, która mam nadzieję, będzie stopniowo się uczyć myśleć też o innych, odczuwać empatię i być lepszą władczynią i człowiekiem. Oczywiście wszystko to, tylko przy okazji ratowania własnej skóry :)