x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Właściwie nie wiem czemu, ale od początku miałem wrażenie, że trafiłem na coś co mi się bardzo spodoba. Do tego kilka pierwszych odcinków utrzymało mnie w tym przekonaniu. Gdyby nie te wysokie oczekiwania, to pewnie nie byłbym teraz aż tak zawiedziony. Szkoda zmarnowanego potencjału, ale i tak nie jest to zła seria.
Postaci: rozwój tych pobocznych początkowo szedł w dobrym kierunku, była szansa na zaprezentowanie sporej ilości bohaterów, o nieco bardziej niż to ma miejsce zazwyczaj złożonym charakterze. W pewnym jednak momencie ten rozwój się zatrzymał, okazało się, że są jednowymiarowy i nie mają niczego szczególnie istotnego do powiedzenia. Umościli się na przypisanych im rolach i przestali wzbudzać większe emocje. Trochę lepiej wypadły dwie główne bohaterki, zwłaszcza Ouran. Jej dziwne zachowanie, słowa, mimika, wszystko to okazało się mieć do pewnego stopnia swoją przyczynę. To jak w pewnym sensie została zmuszona do działania wbrew swojej naturze, do zmiany charakteru, wyrzuty sumienia które, mniej lub bardziej świadomie, musiała odczuwać. Nawet fajna sprawa. Szkoda, że zabieg fabularny który to sprawiał jest z gatunku tych które zdecydowanie nie należą do moich ulubionych, ale piszę teraz o samej postaci.
Fabuła: nad Tokio zawisa statek kosmiczny, a my od początku dostajemy sygnały, że to raczej źle a nie dobrze. Działania rządu, wojska, naukowców z jednej strony, spokojne życie i zwyczajne problemy grupki dziewczyn z drugiej. To znaczy nie do końca tak spokojne i takie zwyczajne, bo obecność kosmitów to nie jest coś co można po prostu zignorować i co pozostaje bez wpływu na, cóż, wszystko. Na początku tempo wydarzeń było dobre, wydawało mi się, że to co zaczęło się dziać pod koniec, stanie się gdzieś w połowie serii. Z czasem zaczęły się pojawiać dłużyzny. Jak to w anime, nie można czegoś pokazać raz czy dwa, niektóre ciekawe nawet motywy i wątki muszą być niepotrzebnie wałkowane i powtarzane aż do znudzenia, dla większej dramaturgii. W tym przypadku chodzi mi przede wszystkim o prześladowania kosmitów i ich starcia z wojskiem. Poza tym zwykle jak wrzuca się do fabuły de facto kliknij: ukryte podróże w czasie, to zaczyna to rodzić problemy. Poza tym to tani motyw za którym nie przepadam. Do tego siedemnasty odcinek, ma jeszcze wyjść osiemnasty choć nie wiem kiedy, pokazał, że fabuła idzie raczej w złą stronę. Dlatego nawet jak się pojawi kontynuacja, to nie wiem czy po nią sięgnę.
Dialogi: przeciętne, choć główne bohaterki momentami nieco bardziej śmiałe, czy w to przekomarzaniu się między sobą czy w rozmowach z innymi. Do tego jak pisałem wyżej, pewne dziwne wtręty w wypowiedziach jednej z nich okazały się być potem do pewnego stopnia usprawiedliwione, a nie tylko 'niech mówi różne szalone rzeczy, żeby wydawała się jeszcze bardziej słodka'.
Grafika: przeciętna, choć niektóre postaci zdeformowane w nawet ciekawy sposób. Spodobał mi się też wygląd brata jednej z bohaterek, wyjątkowo grubego, ale z niepasującą do takiej sylwetki twarzą.
Nastrój: dość wyjątkowy. Od początku mamy wrażenie, że coś jest nie tak, a pojawienie się tego statku kosmicznego jest początkiem jakiegoś końca. Nawet gdy na ekranie dzieją się rzeczy stosunkowo niewinne i zwyczajne, to uczucie nie ustępuje. Poza tym ważne i wielkie zdarzenia brutalnie wdzierają się w zwykłe życie mieszkańców miasta, powodując liczne tragedie, pogłębiając podziały w społeczeństwie i rujnując równowagę psychiczną wielu osób. Do tego wrażenie, że coś się już wydarzyło. Nie wiemy jeszcze co, ale bohaterowie już cierpią i ponoszą tego konsekwencje. Takie trochę odwrócenie naturalnej kolejności zdarzeń, najpierw widzimy skutek, a potem poznajemy przyczynę. Większe niż zazwyczaj poczucie fatalizmu, nie miałem wrażenia by bohaterowie, zwłaszcza ci główni, mogli naprawdę coś zmienić. Zamiast tego było oczekiwanie na nieuchronne. Klimat na plus.
Muzyka: piosenki początkowe i końcowe przewijałem, nie przypadły mi one do gustu. Za to sama muzyka była w porządku, budująca i potrafiące utrzymać napięcie.
Inne: miło było zobaczyć, jak dziewczyna gra na komputerze w strzelankę a nie, jak to zwykle bywa, w jakąś grę randkową lub MMORPG. Nie spodobało mi się pojawienie lubiącego się przebierać za dziewczynę chłopka. Tak ni z gruszki ni z pietruszki dosiada się do jednej z bohaterek w samolocie, a potem przez kilka minut mamy łopatologiczną ideologiczną pogadankę o tym jak ważna jest tolerancja, bycie szczerym wobec siebie, to by czuć się pięknym. Zwykle w anime nie przeszkadzają mi rzeczy na które zwróciłbym uwagę gdzie indziej, ale to było jakieś takie wyjątkowo dziwne.
Właściwie nie wiem czemu, ale od początku miałem wrażenie, że trafiłem na coś co mi się bardzo spodoba. Do tego kilka pierwszych odcinków utrzymało mnie w tym przekonaniu. Gdyby nie te wysokie oczekiwania, to pewnie nie byłbym teraz aż tak zawiedziony. Szkoda zmarnowanego potencjału, ale i tak nie jest to zła seria.
Postaci: rozwój tych pobocznych początkowo szedł w dobrym kierunku, była szansa na zaprezentowanie sporej ilości bohaterów, o nieco bardziej niż to ma miejsce zazwyczaj złożonym charakterze. W pewnym jednak momencie ten rozwój się zatrzymał, okazało się, że są jednowymiarowy i nie mają niczego szczególnie istotnego do powiedzenia. Umościli się na przypisanych im rolach i przestali wzbudzać większe emocje. Trochę lepiej wypadły dwie główne bohaterki, zwłaszcza Ouran. Jej dziwne zachowanie, słowa, mimika, wszystko to okazało się mieć do pewnego stopnia swoją przyczynę. To jak w pewnym sensie została zmuszona do działania wbrew swojej naturze, do zmiany charakteru, wyrzuty sumienia które, mniej lub bardziej świadomie, musiała odczuwać. Nawet fajna sprawa. Szkoda, że zabieg fabularny który to sprawiał jest z gatunku tych które zdecydowanie nie należą do moich ulubionych, ale piszę teraz o samej postaci.
Fabuła: nad Tokio zawisa statek kosmiczny, a my od początku dostajemy sygnały, że to raczej źle a nie dobrze. Działania rządu, wojska, naukowców z jednej strony, spokojne życie i zwyczajne problemy grupki dziewczyn z drugiej. To znaczy nie do końca tak spokojne i takie zwyczajne, bo obecność kosmitów to nie jest coś co można po prostu zignorować i co pozostaje bez wpływu na, cóż, wszystko. Na początku tempo wydarzeń było dobre, wydawało mi się, że to co zaczęło się dziać pod koniec, stanie się gdzieś w połowie serii. Z czasem zaczęły się pojawiać dłużyzny. Jak to w anime, nie można czegoś pokazać raz czy dwa, niektóre ciekawe nawet motywy i wątki muszą być niepotrzebnie wałkowane i powtarzane aż do znudzenia, dla większej dramaturgii. W tym przypadku chodzi mi przede wszystkim o prześladowania kosmitów i ich starcia z wojskiem. Poza tym zwykle jak wrzuca się do fabuły de facto kliknij: ukryte podróże w czasie, to zaczyna to rodzić problemy. Poza tym to tani motyw za którym nie przepadam. Do tego siedemnasty odcinek, ma jeszcze wyjść osiemnasty choć nie wiem kiedy, pokazał, że fabuła idzie raczej w złą stronę. Dlatego nawet jak się pojawi kontynuacja, to nie wiem czy po nią sięgnę.
Dialogi: przeciętne, choć główne bohaterki momentami nieco bardziej śmiałe, czy w to przekomarzaniu się między sobą czy w rozmowach z innymi. Do tego jak pisałem wyżej, pewne dziwne wtręty w wypowiedziach jednej z nich okazały się być potem do pewnego stopnia usprawiedliwione, a nie tylko 'niech mówi różne szalone rzeczy, żeby wydawała się jeszcze bardziej słodka'.
Grafika: przeciętna, choć niektóre postaci zdeformowane w nawet ciekawy sposób. Spodobał mi się też wygląd brata jednej z bohaterek, wyjątkowo grubego, ale z niepasującą do takiej sylwetki twarzą.
Nastrój: dość wyjątkowy. Od początku mamy wrażenie, że coś jest nie tak, a pojawienie się tego statku kosmicznego jest początkiem jakiegoś końca. Nawet gdy na ekranie dzieją się rzeczy stosunkowo niewinne i zwyczajne, to uczucie nie ustępuje. Poza tym ważne i wielkie zdarzenia brutalnie wdzierają się w zwykłe życie mieszkańców miasta, powodując liczne tragedie, pogłębiając podziały w społeczeństwie i rujnując równowagę psychiczną wielu osób. Do tego wrażenie, że coś się już wydarzyło. Nie wiemy jeszcze co, ale bohaterowie już cierpią i ponoszą tego konsekwencje. Takie trochę odwrócenie naturalnej kolejności zdarzeń, najpierw widzimy skutek, a potem poznajemy przyczynę. Większe niż zazwyczaj poczucie fatalizmu, nie miałem wrażenia by bohaterowie, zwłaszcza ci główni, mogli naprawdę coś zmienić. Zamiast tego było oczekiwanie na nieuchronne. Klimat na plus.
Muzyka: piosenki początkowe i końcowe przewijałem, nie przypadły mi one do gustu. Za to sama muzyka była w porządku, budująca i potrafiące utrzymać napięcie.
Inne: miło było zobaczyć, jak dziewczyna gra na komputerze w strzelankę a nie, jak to zwykle bywa, w jakąś grę randkową lub MMORPG. Nie spodobało mi się pojawienie lubiącego się przebierać za dziewczynę chłopka. Tak ni z gruszki ni z pietruszki dosiada się do jednej z bohaterek w samolocie, a potem przez kilka minut mamy łopatologiczną ideologiczną pogadankę o tym jak ważna jest tolerancja, bycie szczerym wobec siebie, to by czuć się pięknym. Zwykle w anime nie przeszkadzają mi rzeczy na które zwróciłbym uwagę gdzie indziej, ale to było jakieś takie wyjątkowo dziwne.