
Komentarze
Gimai Seikatsu
- szczęśliwa tragedia ? : Navigator : 22.09.2024 19:00:39
- po 12 odcinku : Patka : 19.09.2024 16:11:14
- Gimai Seikatsu po 11 odcinku : Shorexen : 12.09.2024 20:18:58
- po szóstym : kot schrödingera : 10.08.2024 02:41:29
- komentarz : blob : 9.08.2024 19:32:50
- po sześciu odcinkach : Patka : 9.08.2024 10:44:21
- Re: Gimai Seikatsu po 3 odcinku : Zippo : 11.07.2024 22:58:26
- Gimai Seikatsu po 3 odcinku : Shorexen : 11.07.2024 18:09:05
szczęśliwa tragedia ?
To chyba był 4ty odcinek z muzyką, pianino w tym odcinku to chyba jakiś mix z plagiatem Mike'a Oldfielda, nie było złe ale „już to słyszałem” alarm się odezwał.
Graficznie 7/10 czasami koślawo, muzycznie 8/10, nieinwazyjna dobrze dopasowana muzyka.
Bohaterowie mimo 17 lat prowadzili rozmowy jak ludzie w późnej 20stce/wczesnej 30stce przy butelce wódki.
Coś ostatnio młodzież kreowana w anime dostaje dodatkową dekadę życie na start.
Ogólnie 8/10, warto poświęcić wieczór lub dwa po pracy.
po 12 odcinku
Cudne anime od początku do końca, zdecydowanie dla wyrobionych widzów lubiących niespieszne budowanie relacji między bohaterami. Zdecydowanie wyróżnia się na tle innych sezonowych romansów, zwłaszcza pod względem artystycznej reżyserii.
Muszę też przyznać, że tak jak nie przepadam za motywem haremu – znaczy, kiedy przy protagu kręcą się inne dziewczyny – tak tutaj pozostałe bohaterki bardzo mi odpowiadały.
9/10
Gimai Seikatsu po 11 odcinku
po szóstym
Sama historia (jak dotąd) jest słaba. A najsłabszym elementem jest sama protagonistka, dosłownie trzeci w tym sezonie ludzki robot (po ATRI i Żonie Bez Emocji). NPC. Przez chwilę miałem nawet wrażenie, że autor coś sobie odreagowuje w ten sposób. No i – próba nawiązania związku emocjonalnego z nowo pozyskaną siostrą, to jeszcze nie romans.
Natomiast „artystyczny” sposób prowadzenia narracji jest W‑S-P‑A-N‑I-A‑Ł-Y. Spowolnione tempo, dające szansę skupienia się na szczegółach, ujęcia poszczególnych kadrów, dodatkowo (bardzo prosty) podkład muzyczny, to wszystko poziom mistrzowski.
Przy czym sama kreska, znowu, jest brzydka.
O ile sam główna oś fabuły (jak na razie) ssie, to dla samych historii pobocznych warto to oglądać. Scena przy automacie vendingowym z odcinka piątego – genialna i poruszająca. kliknij: ukryte Film w kinie o dziewczynie, którą kliknij: ukryte można spotkać tylko nocą – genialny. Tak jakby scenarzyści/producenci znudzeni głównym wątkiem realizowali się w takich perełkach.
No i te wspaniałe metafory!
Gdyby potraktować je na serio, to początkowo główny bohater przemierza życie kliknij: ukryte niosąc worek na plecach z rzeczami bardzo przyziemnymi, które i tak w końcu kliknij: ukryte gubi. Wtedy kliknij: ukryte ciemną nocą spotyka dziewczynę, kliknij: ukryte gonioną przez demony przeszłości, która przekazuje mu coś, co nie może być utracone. kliknij: ukryte Muzykę. Jak Shiori senpai – Yuucie, ale to nie działa tak prosto. W następnej scenie biegnie przez życie kliknij: ukryte niosąc już własną muzykę by finalnie dać koncert, ale już z inną dziewczyną.
Nie róbcie z tego banalnego romansu, proszę, (który i tak nigdy nie miałby szansy być „zdrowym”), to powinien być dramat.
(...a kreska to powinna być przynajmniej taka jak w Shoushimin Series)
Nie mówię, to ma potencjał, ale mi po prostu nie siadło.
po sześciu odcinkach
Znakomite podejście do bądź co bądź kontrowersyjnego tematu. Jeśli ktoś oczekiwał, że twórcy wykorzystają ową kontrowersję do przyciągnięcia widzów, zrobienia anime „ciekawszym”, dodania pikanterii, to się przeliczy. To zupełnie inna bajka niż okropne Domestic na Kanojo. Klimatyczne, nastrojowe, cudnie wyreżyserowane. Czuć narastającą chemię między bohaterami i chce się im kibicować, oglądać kolejne „przełomy” w ich relacji. Nawet inne dziewczyny, które kręcą się wokół protaga, nie przeszkadzają. Jestem też zachwycona zwyczajnością kolejnych scen, epizodów, ukazaniem normalnych interakcji między bohaterami (wspólne posiłki, wracanie ze szkoły), bez wymyślania dziwnych/zaskakujących przygód mających na celu uatrakcyjnić fabułę.
Część widzów powie – nudne, nic się nie dzieje. Mnie seria urzekła – nie oczekiwałam niczego, dostałam bardzo dużo.
Gimai Seikatsu po 3 odcinku