Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Maou Gun Saikyou no Majutsushi wa Ningen datta

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Maou Gun Saikyou no Majutsushi 19.08.2024 21:23
    Odcinki 6,7,8
    Jak pierwsze odcinki były nawet zabawne i założenia trzymały się z grubsza, tak ostatnie odcinki sprawiły, że mam pewien dysonans  kliknij: ukryte Tak mimo wszystko, z tym kibicowaniem mam opory ;)

    Ale tak czy owak może by (mi) się to lepiej oglądało, gdyby nie sytuacja od marca 22roku. W końcu w anime szuka się zazwyczaj odpoczynku. Dylematy, a raczej marzenie, cel nadrzędny protagonisty(szczytny wg realiów ten bajki) powoduje, że tworzą się inne problemy w miejsce tych które by były, gdyby opowiedział się on tylko po jednej ze stron.

    W sumie to w tych realiach serialowych to nie ma poprawnych, czy rozsądnych wyborów. A do tego ludzie w tej bajce nie różnią się od nieludzi. Ten sam egoizm, ale i to samo bohaterstwo.

    Równie dobrze mogli tu jak dla mnie dać dwa różne gatunki i w ogóle nie dawać ludzi.

    Szkoda, że oprawa wizualna nie pomaga. Za to i seiyuu i podkład dźwiękowy choć prosty, to pasują.
    Za to tytuł bajki póki co nie pasuje. Jak na OP protagonistę z takiego gatunku, to jest za bardzo… współczesny.
     kliknij: ukryte 

    Zobaczymy co dalej będzie pokazane, ale po początkowym prawie 6,5 albo i 7|10
    zapał opadł i ocena conajmniej o oczko.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Maou Gun Saikyou no Majutsushi 16.07.2024 16:34
    Pierwsze trzy odcinki
    Zdecydowanie odradzam osobom o tzw wysublimowanych gustach.

    A teraz kilka zdań do serii. Takie średnie, lżejsze, stonowane, bitewne fantasy. Niemal bezkrwawe i bez epatowania przemocą.
    Z humorem czasem bardzo infantylnym, czasami bardziej ironicznym (według niektórych osób – krindżowym), czasami lekko fanserwisowym.

    Grafika to maksymalnie 5/10, animacja jeszcze słabiej, maksymalnie oszczędna, ale żeńskie postacie są wystarczająco przyjemnie i atrakcyjnie narysowane.

    To co zachęca, bądź zniechęca do serii to postacie. Z ich niezrozumienia, bądź z nieuważnosci widzów bierze się według mnie to, że powstaje krytyka głównego bohatera. Bądź elementów fabularnych.

    Wielu widzów przyzwyczajono chyba do tego, że (bardzo często) główny, przepakowany bohater w ogóle nie patyczkuje się, tylko albo wyrzyna wrogów tysiącami, albo anihiluje pojedyncze zagrozenia.

    Dane mi było właśnie przeczytać, że "to normalne, że kogoś kto może stanowić jakiekolwiek zagrożenie się zabija”.

    Jeżeli ktoś oczekuje tu takiego nieludzkiego MC (oraz hiperkoksa) to się mocno rozczaruje.

    Główny potencjał MC (prócz pewnych umiejętności magicznych) to myślenie.
    Bardziej strategiczne, w większej skali, bądź w dłuższej perspektywie.
    Co nie znaczy, że jest ideałem, który nie popełnia błędów.

    Stworzono bardzo ludzką postać człowieka, który stara się unikać przemocy i anihilacji innych, tak ludzi jak i demonów. Oraz jest przeciwny destrukcji materii np budynków. A także jest zafiksowany na ideii pokojowego rozwiązania stosunków militarnych, gospodarczych i społecznych, ludzko – demonicznych. Tylko ma ten niefart żyć w zupełnie niepokojowych czasach i wkłada mnóstwo wysiłku w to żeby jednocześnie samemu przetrwac we wrogim środowisku, jak i oszczędzić strat w ludziach. Można by powiedzieć że to taki fantasy Konrad Wallenrod, ale on nie chce zniszczyć świata demonów, tylko pragnie koegzystencji.

     kliknij: ukryte 

    Z postaci żeńskich tylko dwie wydaje się, że są myślące, dwie następne niezbyt, za to kleją się do bohatera, ale nie w jakiś przesadnie obleśny sposób, tylko użyte jest to jako lekko fanserwisowy akcent komediowy. I bywają użyteczne dla MC.

    Demony są w większości proste i niezbyt inteligentne (delikatnie mówiąc), a i ludzie nie są przedstawieni jako ten lepszy gatunek. Ot, dwie strony niemal tego samego medalu. Gdzieś tle czasami mignie coś fabularnie poważniejszego, czy dramowego, ale są to dosłownie sekundy póki co, nawet nie minuty.

    Świat przedstawiony również jest prosty.

    Jeśli po pierwszym odcinku główny bohater i elementy humoru komuś nie podpasują, to dalej lepiej nie będzie (póki co nie jest).

    Jeśli zaś ktos nastawi się na prostą, lżejszą, nieco fanserwisową rozrywkę i polubi postacie, to zamiast 3/10 da tym pierwszym odcinkom nawet 6, czy 7/10.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime