x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Czekałam na odcinek piąty bo jest tam jeden z moich ulubionych kawałków. I niestety trochę się zawiodłam. W mandze scena wypadła i dynamiczniej, i efektowniej – w ogóle manga jest taka w porównaniu z anime, a przecież powinno być na odwrót.
Fabularnie – odpał prawie na poziomie Eyeshielda, a oczarowana Kirika (której tradycyjnie już zmieniono ciuchy) i Kedouin mają zapewne oddawać reakcje widzów. BTW, twórcy trochę podkręcili Haru (aż do przesady, ale w sumie cała ta postać jest przesadzona) – w mandze ekipa z banku dała radę go powalić.
Podoba mi się głos Mizuki, pasuje do zblazowanej, znudzonej licealistki.
No dobra, ciekawe, czy odcinek 6 będzie stonowany w stosunku do mangi…
To jeszcze zanim odpalę kolejny odcinek – w czwartym mamy więcej zwrotów akcji i jest ciekawiej niż w 3, choć nadal spokojniej niż będzie teraz. Ale tak ogólnie mało jest o czym pisać. Może poza tym, że niestety, w anime upływ czasu jest bardzo wyraźny i możemy powiedzieć, że przemowa Gaku na końcu zawodów trwała dłużej niż tą minutę albo dwie. Oraz znowu zmieniono kiecę Kiriki, zaczynam myśleć, że twórcy mają umowę z jakimś producentem ciuchów.
Odcinek trzeci momentami wygląda momentami jakby ładniej. Ale za to animacja wygląda słabiej. Twórcy chyba zamierzają trzymać się ściśle tempa dwóch rozdziałów na odcinek (oprócz pierwszego odcinka – co ma sens, bo pierwszy rozdział był dłuższy). Coby to osiągnąć, dorzucili kilka retrospekcji i rozciągnęli parę scen. Innych zmian raczej brak, może niektóre reakcje są bardziej przerysowane, ale to wielkie może. Oraz #nikogo, ale twórcy anime dorzucili Kirice nowe ciuchy w drugiej połowie.
Fabuła trochę zaczyna siadać, bo mamy przygotowanie pod kolejny większy moment. Coś rusza dopiero pod koniec. Następny odcinek też porywający nie będzie.
Odcinek drugi już wyszedł. Tutaj uzupełniono to, co ostatnio dałam w spojlerze – a więc anime już nie ukrywa przed nami, że owszem, szalony plan się uda. W ogóle ten odcinek znacznie ściślej trzyma się mangi i od siebie nie dodaje właściwie nic poza jakimiś przejściowymi scenkami i kolejnymi ujęciami na biust Kiriki. Przy okazji, moje wróżenie się sprawdziło, mangowa nagość tutaj zostaje stonowana.
Głosy bohaterów zaczęły wydawać mi się jakieś sztuczne, ale cóż, cała reszta też specjalnie naturalna nie jest…
Fabuła nadal leci w kulki, choć i tak póki co jest w miarę łagodnie. W następnym odcinku powinno się zacząć robić ciekawie.
Na początku myślałam, że wyskoczyła mi reklama. Ale nie. Po prostu anime zaczyna się od wyliczanki różnych korpo.
Ogólnie nie jest źle. Styl mangi oddano bardzo dokładnie, co momentami wyszło twórcom na dobre, a momentami nie. Ja przynajmniej uważam, że niektóre dziwne miny mogli zmienić (postacie nie mają zbytnio rozbudowanej mimiki, ale jednocześnie próbują czasem robić typowe dla anime mordki, co wygląda dosyć groteskowo). Animacja sztywna, ale do przeżycia, bo anime i tak skupia się głównie na siedzeniu i gadaniu.
Nie mogę uczciwie ocenić fabuły, bo już ją dobrze znam. Niech nikogo nie zmyli „realistyczne” miejsce akcji, jak przystało na Inagakiego, lecimy absurdem, tyle że przez styl rysunku może mniej oczywistym niż w Eyeshieldzie i Kamieniu. Będą hakerzy uczący się ze starych magazynów, będą oszuści doskonali, będą genialne dziedziczki korpo, a świat będzie patrzył w niemym zachwycie. Choć doceniam męki z szukaniem pracy, to akurat sama prawda.
Anime ogólnie wiernie trzyma się wydarzeń z mangi, choć dokonuje drobnych zmian. Wiele rzeczy w mandze (jak np. pierwsze spotkanie Haru i Gaku) było pokazanych bardziej skrótowo. Ponadto w mandze Kirika nie była przedstawiona przybliżeniami na cycki i tyłek. Sorry, musiałam. Ciekawe, czy tak twórcy chcą wynagrodzić widzom możliwą cenzurę w kolejnych odcinkach, bo golizny w takim stopniu jak w mandze raczej nie dostaniemy.
Ale to wszystko drobiazgi, istotna zmiana była jedna. kliknij: ukryte W mandze wszystko, co widzimy, to wspomnienia Gaku, który już jest na szczycie i rozmyśla o tym, jak się tam dostał. Anime kompletnie pozbywa się tego ujęcia sprawy.
Fabularnie – odpał prawie na poziomie Eyeshielda, a oczarowana Kirika (której tradycyjnie już zmieniono ciuchy) i Kedouin mają zapewne oddawać reakcje widzów. BTW, twórcy trochę podkręcili Haru (aż do przesady, ale w sumie cała ta postać jest przesadzona) – w mandze ekipa z banku dała radę go powalić.
Podoba mi się głos Mizuki, pasuje do zblazowanej, znudzonej licealistki.
No dobra, ciekawe, czy odcinek 6 będzie stonowany w stosunku do mangi…
Fabuła trochę zaczyna siadać, bo mamy przygotowanie pod kolejny większy moment. Coś rusza dopiero pod koniec. Następny odcinek też porywający nie będzie.
Głosy bohaterów zaczęły wydawać mi się jakieś sztuczne, ale cóż, cała reszta też specjalnie naturalna nie jest…
Fabuła nadal leci w kulki, choć i tak póki co jest w miarę łagodnie. W następnym odcinku powinno się zacząć robić ciekawie.
Ech, jednak manga ładniejsza…
Ogólnie nie jest źle. Styl mangi oddano bardzo dokładnie, co momentami wyszło twórcom na dobre, a momentami nie. Ja przynajmniej uważam, że niektóre dziwne miny mogli zmienić (postacie nie mają zbytnio rozbudowanej mimiki, ale jednocześnie próbują czasem robić typowe dla anime mordki, co wygląda dosyć groteskowo). Animacja sztywna, ale do przeżycia, bo anime i tak skupia się głównie na siedzeniu i gadaniu.
Nie mogę uczciwie ocenić fabuły, bo już ją dobrze znam. Niech nikogo nie zmyli „realistyczne” miejsce akcji, jak przystało na Inagakiego, lecimy absurdem, tyle że przez styl rysunku może mniej oczywistym niż w Eyeshieldzie i Kamieniu. Będą hakerzy uczący się ze starych magazynów, będą oszuści doskonali, będą genialne dziedziczki korpo, a świat będzie patrzył w niemym zachwycie. Choć doceniam męki z szukaniem pracy, to akurat sama prawda.
Anime ogólnie wiernie trzyma się wydarzeń z mangi, choć dokonuje drobnych zmian. Wiele rzeczy w mandze (jak np. pierwsze spotkanie Haru i Gaku) było pokazanych bardziej skrótowo. Ponadto w mandze Kirika nie była przedstawiona przybliżeniami na cycki i tyłek. Sorry, musiałam. Ciekawe, czy tak twórcy chcą wynagrodzić widzom możliwą cenzurę w kolejnych odcinkach, bo golizny w takim stopniu jak w mandze raczej nie dostaniemy.
Ale to wszystko drobiazgi, istotna zmiana była jedna. kliknij: ukryte W mandze wszystko, co widzimy, to wspomnienia Gaku, który już jest na szczycie i rozmyśla o tym, jak się tam dostał. Anime kompletnie pozbywa się tego ujęcia sprawy.