x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Świetna komedia. I w sumie tylko tyle i aż tyle. Nie ma tu wymyślania koła na nowo, lecz koło to toczy się bardzo dobrze, jest świetnie wykonane i z pewnością jest to jedno z najsolidniejszych, najciekawszych kół jakie kiedykolwiek widziałem (oczywiście w ramach villainowych kół xd). Przede wszystkim główny bohater, w obu swoich odsłonach, jest przeuroczo sympatyczną i nieświadomą swojej sympatyczności osóbką, czyli mamy tu przypadek nieco podobny do Bakariny tylko bez pierwiastka „baka”. Ogólnie chodzi tu o czysto ojcowskie uczucia, co w sumie jest bardzo rzadkie w anime, szczególnie w takich, gdzie starszy facet przyjmuje postać młodszej dziewczyny. I jest tu też całkiem niezła fabuła (na drugim planie) i wiążąca się z nią tajemnica, której… rozwiązania nie zobaczyliśmy w tym sezonie. No i oczywiście mamy też tu ten aspekt otaku‑kulturowy związany z głównym bohaterem, co może się spodobać wielu widzom, szczególnie tym „starszej daty” (polecam obejrzeć oba endingi, żeby zobaczyć, o co chodzi).
Tak czy owak jest to dla mnie najlepsza zimowa seria, czego przed seansem zupełnie się nie spodziewałem (choć oczywiście nazwisko Takeuchiego od razu sugerowało, że jednak nie będzie to „byle co”)
dobra, drugi odcinek jest już dużo lepszy.
Nadal trochę mi przeszkadza ten nadmiar ekspozycji w narracji, ale tak poza tym nie mam zastrzeżeń. Powoli robi się z tego naprawdę przyjemna komedia.
No i zapomniałem napisać w poprzednim komentarzu: ending jest absolutnie cudowny.
Pierwsza połowa odcinka to głównie nudnawa ekspozycja, ale na szczęście potem jest już znacznie lepiej, choć póki co nie dostrzegam tu elementów, które wybijałaby jakoś to anime ponad isekai'owy podgatunek villianowy. W sumie największy plus jak na razie to Mao Ichimichi i Kazuhiko Inoue oraz całkiem porządna animacja.
Cóż, mam nadzieję, że seria nie zatonie w schematach i jednak ten wyjątkowy wyróżnik – czyli że mamy tu do czynienia z pięćdziesiątlatkiem z Japonii w ciele młodej panny – będzie wykorzystywany jak najczęściej i możliwie w jak najkreatywniejszy sposób. I może, co byłoby bardzo ciekawe, miejscami będzie to nieco bliższe klasycznemu shoujo, skoro już w trakcie odcinka były wspominane naprawdę stare klasyki (oczywiście w ramach krótkiego i zabawnego nawiązania).
A tak poza tym po prostu bardzo się cieszę, że Tetsuya Takeuchi w końcu dostał szansę wyreżyserowania czegoś dłuższego po tylu latach przerwy.
12
Tak czy owak jest to dla mnie najlepsza zimowa seria, czego przed seansem zupełnie się nie spodziewałem (choć oczywiście nazwisko Takeuchiego od razu sugerowało, że jednak nie będzie to „byle co”)
2
Nadal trochę mi przeszkadza ten nadmiar ekspozycji w narracji, ale tak poza tym nie mam zastrzeżeń. Powoli robi się z tego naprawdę przyjemna komedia.
No i zapomniałem napisać w poprzednim komentarzu: ending jest absolutnie cudowny.
1
Cóż, mam nadzieję, że seria nie zatonie w schematach i jednak ten wyjątkowy wyróżnik – czyli że mamy tu do czynienia z pięćdziesiątlatkiem z Japonii w ciele młodej panny – będzie wykorzystywany jak najczęściej i możliwie w jak najkreatywniejszy sposób. I może, co byłoby bardzo ciekawe, miejscami będzie to nieco bliższe klasycznemu shoujo, skoro już w trakcie odcinka były wspominane naprawdę stare klasyki (oczywiście w ramach krótkiego i zabawnego nawiązania).
A tak poza tym po prostu bardzo się cieszę, że Tetsuya Takeuchi w końcu dostał szansę wyreżyserowania czegoś dłuższego po tylu latach przerwy.