Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Alveryn

  • Avatar
    Alveryn 7.01.2018 09:49
    Re: Wyjaśnienie - końcówka
    Komentarz do recenzji "Kimi no Na wa"
    Przeszłość się zmieniła. Przez zamieszanie z radiowęzłem ojciec znalazł się w szkole, a nie na festynie. Szkoła była miejscem ewakuacji, bo trzy lata później (w książce) nadal stała, tylko była osmalona i bez okien. W filmie to była chyba ta część miasta po drugiej stronie jeziora.
  • Avatar
    Alveryn 15.01.2016 06:03
    Re: Oscary
    Komentarz do recenzji "Marnie. Przyjaciółka ze snów"
    „Kaguya” była zbyt niszowa (zbyt japońska?). Gdyby te filmy wyszły w odwrotnej kolejności, to kto wie? „Big Hero 6” nie do końca wiedział, czym chce być (X­‑Men? shonen anime? „Laboratorium Dextera”? parodią?), więc zgadzam się, że Oscar był niesłuszny. W „Kaze tachinu” jedynym, za to niesamowicie denerwującym mankamentem było dla mnie fałszowanie istotnych faktów z życia Horikoshiego. Miyazaki ułatwił sobie robotę z budowaniem dramaturgii. Zupełnie niepotrzebnie.

    „Inside Out” jest niezły pod względem wykonania, ale fabuła to taki typowy familijny kisiel. W tym przypadku nadrobili klimatem i estetyką, ale na „Dinozaurze” już polegli.

    Pod względem opowiadanej historii „Marnie” jest ciekawszym i głębszym filmem, choć też nie stanowi szczytu scenariuszowych możliwości wytwórni. Świetnie wypadło przedstawienie skrajnej alienacji (łącznie z krytykowanym gdzieś poniżej wybuchem złości) i odrobinę niedopowiedziany, ale jednak wyjaśniony racjonalnie motyw „ducha”. Film, o którym chce mi się myśleć po kilku dniach od obejrzenia (dopiero tydzień temu „odkryłem”, że to u nas wyszło na DVD). „Inside Out” nie potrafiłbym nawet sensownie streścić (zgubili kulki, poszli po kulki, coś w ten deseń).

    Dwa filmy z dwoma różnymi podejściami do problemu schizofrenii. ;)

    Pożyjemy, zobaczymy. Przynajmniej jest za co trzymać kciuki.
  • Avatar
    A
    Alveryn 14.01.2016 22:34
    Oscary
    Komentarz do recenzji "Marnie. Przyjaciółka ze snów"
    Kolejna nominacja do Oscara w historii Ghibli. Dobrze, film ładny, moim zdaniem bardziej zasługuje na nagrodę od przekombinowanego Kaze tachinu. Szkoda, że konkurują Pixarem… ;-)