x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
O ile pierwszy sezon miał jeszcze taki dość ponury klimat, ale jednocześnie sceny dość emocjonujące (przemówienie Erwina w Troście chociażby). Tak ten był w najlepszym przypadku… komiczny? Tak ludzie ginęli, tak dużo ludzi ginęło, tak odkryli skąd się biorą tytany. Bravo! Ale to wszystko było tak przedstawione, że mnie w całym sezonie obeszły może dwie sceny. A szkoda, bo przy pierwszym sezonie lubiłam to anime.
Z jednej strony coraz bardziej przekonuję się do CGI (szczególnie pasuje ono do takich futurystycznych serii), które robi tutaj wrażenie, a nawet to jak postaci się poruszają wypada lepiej niż w niektórych ręcznie rysowanych seriach o małym budżecie (miałam okazję oglądać kawałek serii gdzie kompletnie nie animowano oczu. to dopiero było straszne)
Z drugiej fabuła i postaci: mam wrażenie, że wycięto tam sporo scen, bo teoretycznie postaci powinny przejść jakiś rozwój, zacząć wchodzić ze sobą w interakcje, a ja tam kompletnie tego nie widziałam.
Plusem wersji amerykańskiej jest to, że nie ma się takiego wrażenia. Ale i tak jakieś pół filmu przepisałabym na nowo.
Podoba mi się akcja, i muzyka, a przynajmniej to, jak muzyką budują napięcie (muszę przyznać że udało mi się nie zanudzić na śmierć jak przy filmie animowanym).
Z rzeczy które mnie drażnią to ciągłe tłumaczenie czym jest tytułowy „ghost”. I jeszcze kilka scen i wątków dość konkretnych:
kliknij: ukryte Po pierwsze scena otwierająca film jest tak strasznie sztuczna, że aż boli.
Po drugie wątek z drugiej połowy filmu: od spotkania Major z matką, przez jej relacje z Kuzo jeszcze z życia jako ludzie,
i jedno i drugie mogło być dobrymi pomysłami, ale w praktyce wyszło strasznie sztucznie, szczególnie przy próbie upchania wątku romansowego
um...
To znaczy: podoba mi się motyw, świat też wydaje się być ciekawy. Polubiłam głos Major, i generalnie niesamowicie podobało mi się to jak ją rysowali (dzisiaj rzadko już widzimy takie umięśnione, i nieco męskie postaci). Generalne doceniam animację i kreskę.
Ale nudziłam się śmiertelnie. Sposób prowadzenia fabuły tak bardzo był nużący, że po tej godzinie, człowiek miał wrażenie, że obejrzał bardzo długi wstęp do anime.
Z drugiej strony chętnie zobaczyłabym drugi sezon jeśli wyjdzie.
Re: Sindbad na Netflixie
A teraz uważam że przydałby się drugi sezon.
Tzn. Niesamowicie podobają mi się walki, w których on wygrywa, nie dlatego że ma moc, tylko dlatego, że ma plan i zna swoich przeciwników.
Bakugou jest denerwujący, ale on taki ma być. A przynajmniej mnie się wydawało, że to ten typ bohatera.
I poważnie w mandze nie pokazano pozostałych walk treningowych? Hm… może mi się z turniejem pomieszało…
Dlaczego tam nie ma jakiejś dodatkowej izolatki?
Tzn. żeby stacja na którą wjeżdża pociąg była całkowicie odcięta od miasta tak, żeby w wypadku każdej tragicznej pomyłki poszkodowana była tylko obsługa stacji?
Nawet postaci żeńskie jakoś specjalnie nie irytowały (prawdopodobnie dlatego, że tam i tak wszystko było wyraźnie przerysowane)
I może zachowanie bohaterki rzeczywiście ma uzasadnienie. Ale w dalszym ciągu brakuje mi sympatycznej postaci kobiecej, która wie czego chce i nie boi się mówić co myśli. I tak wiem że to niezgodne z kulturowym modelem kobiety w Japonii.
Grafika może i ładna, muzyka też całkiem sympatyczna, za to bohaterki drażnią mnie tak, że zastanawiam się czy nie znoszę ich jako postaci, czy może scenarzystów za to jak je napisali, bo chyba nie mogę powiedzieć, że nie lubię tych konkretnych bohaterek, ale cały typ bohaterki której jedynym zdaniem jest wpadanie w kłopoty i przepraszanie że żyje.
Jeszcze może nikła nadzieja, że anime zakończy się morałem „nerd wrzucony do świata fantasy będzie tak samo słaby jak był, tylko będzie w świecie fantasy, gdzie życie jest trudniejsze.
Oficjalnie mogę stwierdzić, że ecchi nie lubię, drażni mnie i denerwuje.
Z drugiej strony to anime ma kilka całkiem fajnych wątków i zaskakująco sympatyczne postaci.
Re: Ukyo
No i trochę mi się gryzło strzelanie z łuku do gigantycznych robotów. (swoją drogą tych łuków trochę brakowało w filmie Kurosawy)
Chociaż muszę się zgodzić, że antagoniści mogliby być bardziej skomplikowani.
„Akagami no Shirayukihime” można spokojnie polecić komuś, kto szuka czegoś lekkiego, kolorowego i nie ma nic ciekawszego do zrobienia.
Jedna rzecz mi się nie podobała:
kliknij: ukryte Zakończenie. O ile w pierwszej serii, ostatni odcinek całkiem porządnie zamykał wszystkie wątku, tak zakończenie Yahari Zoku sprawia wrażenie, jakby serię urwano w połowie.
Jest może planowany jeszcze trzeci sezon?
12 odcinków
Główny bohater i jego siostra całe życie traktowali się jak powietrze. I nagle gość ryzykuje swoją reputację dla siostrzyczki.
Swoją drogą dlaczego Kirino jest taką małą marysujką że doba ma dla niej więcej godzin? Ona pracuje, uczy się, spotyka ze znajomymi, jest członkiem klubów szkolnych (sportowych) generalnie za co się weźmie to jej się udaje. I przy okazji przykład, że gry i anime źle wpływają na psychikę.
Odcinek siódmy. kliknij: ukryte Nie rozśmieszajcie mnie „Bardzo się starała i to dużo dla niej znaczy”? A dlaczego miałoby to obchodzić studio? Bo to „Zniszczy ją, anime – hobby które tak kocha”? „Bo dużo razem osiągnęli?” jakby było mało powieści nadających się na zapychacz. Kirino mnie denerwuje. Zdecydowanie i w każdym odcinku. Jej brat z brakiem wolnej woli też. „Robię dla niej tak dużo bo jest moją siostrą”? Co to za myślenie? Też mam młodszą siostrę. I zdecydowanie nie zrobiłabym niczego co mogłoby mi zaszkodzić, żeby jej pomóc.
Lubię Ayase. Chyba właśnie za to że jest taka normalna
Przyjaciółka z dzieciństwa Kyousuke przypomina mi szczeniaczka.
Proszę. Pozwólcie mi wyrzucić Kirino za okno. Błagam. Do grzyba. Kyouske nie ma za grosz charakteru. Gdyby moja siostra tak potraktowała mojego gościa, wywaliłabym siostrę z pokoju.
Poprawka. Manami naprawdę zachowuje się jak posłuszny piesek i trudno jest mi wykrzesać z siebie coś więcej niż złość na marysukowość Kirino.
Re: Po pierwszym odcinku
Re: Po pierwszym odcinku
Z drugiej strony jest modelką więc to chyba trochę inny rodzaj pracy…
Dalej uważam że ona jest małą mary sue. A ja na miejscu jej brata, już dawno wykopałabym ją z pokoju…
Re: Po pierwszym odcinku
Re: Po pierwszym odcinku
I to nie rozwiązuje zagadki: skąd Kirino miała te pieniądze? I ile ona zarabiała, że ją było na to stać?
Re: Po pierwszym odcinku
Ale z drugiej strony, za zarabiane pieniądze też kupuje sobie ubrania, i generalnie wszystko na co nie dadzą jej pieniędzy rodzice..
Największa tajemnica serii: Ile zarabia główna bohaterka.
Re: Po pierwszym odcinku
Re: Po pierwszym odcinku
Co do posiadania siostry: Czasem można mieć rodzeństwo i robić wszystko, żeby o tym zapomnieć.
Co do anime: zastanawia mnie jakim cudem licealista może nie mieć komputera. Jak on się uczy?
Re: Po pierwszym odcinku
Tylko:
1. Fanserwis mnie denerwuje okropnie (a dotarłam dopiero do czwartego odcinka)
Ja mam młodszą siostrę. I gdybym się dowiedziała, że lubi takie gry, to w najlepszym razie mogłaby liczyć na to, że nie wydam jej rodzicom.