Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

budyń

  • Avatar
    budyń 28.08.2014 19:24
    Re: Piękno i łzy czyli jak anime zmienia ludzi...
    Komentarz do recenzji "Shin Sekai Yori"
    śpieszę z wyjaśnieniem
    Ludzie po zabiciu własnego gatunku podświadomie się zabijali (było wyjaśnione nawet jak ale tego już niestety nie pamiętam) co wytłumaczył nam Biały Ślimak na początku serii.
  • Avatar
    A
    budyń 20.12.2013 12:53
    Komentarz do recenzji "Fate/Prototype"
    Te 12 minut było lepsze niż całe Fate/Stay night.
  • Avatar
    budyń 18.11.2013 20:13
    Re: Kolejna spartolona końcówka – niech ktoś mi wytłumaczy bo nie wytrzymam…
    Komentarz do recenzji "Shin Sekai Yori"
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    budyń 25.10.2013 19:04
    Re: Przytkało mnie
    Komentarz do recenzji "Shin Sekai Yori"
    Mnie bardziej poruszyła historia Shuna. To jak zwyczajny, zdolny chłopiec staje się samotny przez  kliknij: ukryte  To obudziło we mnie smutek na dość długi czas (a mam serce z kamienia jeśli chodzi o anime i naprawdę trudno jest na nie wpłynąć w ten sposób) oraz gdy w końcu udało mi się z tym uporać zbombardowano nas historią z Marią i Mamoru.
    Zgadzam się z tym że powinni to puścić w telewizji bo to jest czyste arcydzieło.
  • Avatar
    budyń 14.10.2013 20:16
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin"
    Co?
  • Avatar
    budyń 12.10.2013 11:54
    Re: super!
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin"
    Naruto i Shingeki no Kyojin to ten sam poziom chociaż naruto ma lepsze postacie
  • Avatar
    A
    budyń 8.10.2013 15:39
    Komentarz do recenzji "Zetsuen no Tempest ~The Civilization Blaster~"
    Zetsuen no Tempest przypadło mi do gustu, a nawet przez pewien czas miało szansę na bycie jednym z lepszych animców jakie obejrzałem ale z powodu swojej nierówności w fabule zmarnowało tą szansę. Zetsuen zdaje się składać tak naprawdę z dwóch serii różnych od siebie poziomem. Mianowicie pierwsze ok. 13 odcinków było naprawdę dobrze tylko po punkcie kulminacyjnym następuje widoczny spadek formy. Odcinki stały się na pewien czas zwyczajnie nudne i kiepskie. Nowy, słaby bohater, dziwne moce, odbiegnięcie klimatem od początku, dziwne zawirowania między postaciami oraz  kliknij: ukryte  zwyczajnie mnie odrzuciło. Łapałem się na zmuszaniu do oglądania. Koło 20 odcinka szybko nastąpiła poprawa by całkowicie mnie oczarować na finiszu. Właśnie z powodu świetnego początku i zakończenia wystawiłem tak wysoką ocenę. Ważnym elementem i tutaj muszę się zgodzić z recenzją, iż są głębokie i praktycznie każdy odbył jakąś zmianę w swoim zachowaniu. Zaczynając od Hakaze która z rozwrzeszczanej, egocentrycznej, impulsywnej i lekkomyślnej dziewczyny stała się  kliknij: ukryte  W Mahiro zaszły podobne zmiany, większą uwagę zwróciłem na skrytego Yoshino. Początkowo apatyczny, skryty, w lekkiej depresji zaczyna  kliknij: ukryte  Zmiany Hanemury są najbardziej widoczne co jest zresztą zrozumiałe i zamierzone. Najmniej się zmienili Tetsuma, Natsumura wraz z Hayakawą, ponieważ im najmniej poświęcono czasu przez co nie znamy ich dobrze. Kreskę muszę pochwalić za sprawnie wplecione efekty 3D, gdyż w większości serii wyglądają one co najmniej śmiesznie. Zakochałem się w ścieżce dźwiękowej tej serii. Utwory wykorzystane są przepiękne. Podsumowując Zetsuen no Tempest mogłoybyć znacznie lepszą serią ale nadal zasługuje na uwagę.
  • Avatar
    budyń 30.09.2013 16:54
    Re: Kiepścizna
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin"
    Zawsze łatwiej jest popłynąć na wyspę niż wybudować trzy ogromne mury i dopilnować by w czasie ich budowy żaden kolos nie przeszkodził w robocie.
  • Avatar
    budyń 30.09.2013 16:47
    Re: Kiepścizna
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin"
    Sezonowy napisał(a):
    Są cielska tytanów materializujące się z powietrza, czort wie skąd biorące materię stanowiącą budulec ich ciała i jakim sposobem materializujące się od razu w skomplikowaną strukturę.


    Nie zapomnijmy, że tak naprawdę są wielkimi chodzącymi roślinami co autor usiłuje nam powiedzieć (brak układu trawiennego, zasypianie na krótko po odcięciu dopływu światła). Faktycznie, gdyby przyjąć, iż wszystko jest przyczyną magii to rzeczywiście SnK ma jakiś sens.
  • Avatar
    A
    budyń 29.09.2013 13:27
    Kiepścizna
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin"
    Niestety od mojego ostatniego komentarza na tej stronie nic się nie zmieniło przez te 11 odcinków. Postacie puste i tępe jak zawsze, żadnych odpowiedzi na niekończące się pytania i tylko rosnące rozczarowanie. Moim zdaniem SnK miało potencjał stać się czymś lepszym ze względu na tematykę poruszaną ale została przedstawiona w zły sposób. Wystarczyło się osiedlić na wyspie i już tytani nie stanowią zagrożenia. Nikt nie wpadł też na pomysł wyprodukowania jakiegokolwiek innego sposobu na powstrzymaniu tytanów tylko mają mur i mogą spocząć na laurach. Ponadto twórcy pomieszali zupełnie różne epoki. Mamy miasta ze średniowiecza i wczesnego renesansu jak Stochess (przy czym są prawdopodobnie czystsze niż współczesne miejscowości) ze sprężonym powietrzem powstałym w oświeceniu (maszyny na parę). Nawet mamy wybieg w przyszłość w postaci  kliknij: ukryte  Szlag mnie trafił widząc gazety z XIX wieku produkowane maszyną Gutenberga. Z takim rozrzutem mimo wszystko raczej byliby w stanie wymyślić jednak lepszy sposób na zabijanie tytanów niż machanie mieczykami i fruwanie w powietrzu. Przecież mają strzelby, armaty to czemu nie dynamit? Wątpię czy tytanowi robi różnicę czy wytną mu kark czy rozsadzą. W ten sposób oszczędzili by wiele ludzkich istnień ale nie bo walka musi być widowiskowa. Śmieszy mnie fakt, iż na tyle ludzi walczyć w ten sposób potrafią dwie osoby. Petra i spółka niezbyt się wykazali, a jednak byli swego rodzaju elitą. Miałem nadzieję na chociaż godne zakończenie ale zdecydowano zrobić drugą serię więc końca właściwie nie ma. Jakby tego było mało to twórcy nie wysilili się na zrobienie sensownych wydarzeń. Wszystko jest wyssane z palca i naciągane nie wiadomo po co.  kliknij: ukryte  Nonsensy się mnożą i mnożą z każdym odcinkiem. Gdyby to przynajmniej było nie przewidywalne to bym łaskawiej spojrzał na całość, jednakże przebieg wydarzeń da się przewidzieć z dziecinną łatwością. Kim jest kobieta tytan? To oczywiście  kliknij: ukryte  Jedyne co może zdziwić to masowe śmierci postaci (nie wszystkich bo najbliżsi znajomi głównego bohatera muszą żyć). Opancerzony olbrzym to kliknij: ukryte , a 50 będzie kliknij: ukryte  i czuję to bez najmniejszej znajomości mangi. Ciekawe czy mam rację…
    W shounenach i produkcjach shouneno­‑podobnych powinniśmy mieć przynajmniej dużo ciekawych postaci. Tak właśnie, powinniśmy gdyż niestety ich nie dostaliśmy. Każda martwa postać zostanie zastąpiona inną, identyczną postacią. Przy czym to tylko wtedy gdy ta martwa ma jakikolwiek charakter o co w tej serii trudno, a jeśli już jest to można go zamknąć w jednym wyrazie. Wyjątkami są: Levi, Mikasa (jedyna fajna postać), Hanji oraz w związku z kompletnym jej zniszczeniem, Sasha. Dawno nie widziałem tyle pustych postaci na raz. Już K­‑on miał lepsze. Dodatkowo wszyscy to skończeni idioci. Przykładowo Erwin – dowódca zwiadowców.  kliknij: ukryte 
    Z seansu mogłem czerpać przyjemność tylko w stanie całkowitego wyłączenia mózgu czyli tak jak podczas oglądania moe komedyjek z tą różnicą, że nawet one prezentują sobą więcej niż Shingeki no Kyojin. Co w nim ludzie widzą pozostanie dla mnie zagadką prawdopodobnie do końca mego życia.
  • Avatar
    A
    budyń 28.09.2013 20:07
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin: Picture Drama"
    To ma więcej sensu niż oryginalna seria.
  • Avatar
    A
    budyń 29.07.2013 11:17
    Komentarz do recenzji "Shin Sekai Yori"
    Do napisania komentarza zbierałem się długo gdyż pewnie niewiele wniesie ale co tam. Shinsekai yori jest jak dla mnie idealne. Począwszy na fabule, a kończąc na muzyce. Świat przedstawiony praktycznie bez dziur i przesadzonych naciągnieć byle tylko coś było. Po seansie zostało mi jedno pytanie o czym później. Akcja może nie zawsze jest nie wiadomo jak wartka ale pomimo tego to anime ma coś w sobie, że nie mogłem przestać oglądać. Właściwie żadna postać nie denerwowała mnie cały czas. W ciągu seansu nie lubiłem dwóch postaci (w tym że jedną ewidentnie mieliśmy nie darzyć sympatią) ale w obydwu przypadkach następuje moment w którym rozumiemy ich zachowanie. Wtedy ich polubiłem. Kreska trochę mnie zadziwiała tym, iż dwie postacie miały zupełnie różne wielkości oczu. Dorosła Saki miała takie zajmujące ok 1/3 twarzy, a Satoru z kolei stosunkowo małe wielkości tych z death note'a. Na początku mogą razić trójwymiarowe głazy ale można się przyzwyczaić. Muzyka była po prostu świetna i perfekcyjnie budowała klimat. Shinsekai perfekcyjnie pokazuje wszystko czego oczekuję po dobrym anime.
    Pytanie dla tych co obejrzeli:
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    budyń 16.07.2013 14:29
    Re: Podziękuję :)
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Nie ma to jak pominąć całą serię żeby obejrzeć zakończenie tylko dlatego, że dwie postacie się pocałowały. Nie żeby w yaoicach (czyt. gej­‑porno) się całowali i jeszcze gorsze rzeczy robili. Czuć romansem bo miłość jest przyczyną wielu zachowań bohaterów. Nie każda miłość jest taka sama. Inaczej kocha się rodzeństwo, inaczej przyjaciółki, a jeszcze inaczej kochankowie i w Mawaru świetnie to widać.
  • Avatar
    A
    budyń 15.07.2013 15:27
    Przereklamowana chińska bajka
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin"
    Do tego anime od początku podchodziłem sceptycznie. Świat przedstawiony od początku raził swoją tandetnością. Niestety nie pomyliłem się i jak na razie Shingeki no Kyojin prezentuje się dosyć marnie. Przede wszystkim boli mnie brak istotnych informacji na temat tytanów, murów czy zaawansowania technicznego ludzkości. Skąd się wzięli tytani?  kliknij: ukryte  Skąd wziął się mur? Jak go wybudowali mając tysiące tytanów na głowie? Dlaczego one nie powstrzymały ludzkości? Czemu nie osiedlili się na wyspie? Skąd taka czystość w miastach bez kanalizacji? Kto wpadł na kretyński pomysł walki z gigantami w ten idiotyczny sposób? Przecież mając sprężone powietrze i armaty da się skonstruować pocisk który odrąbie tą część tytana. Czemu one same umierają tuż po wycięciu tego miejsca? Jak sprężają gaz? Co w końcu z elektrycznością? Jest czy jeszcze jej nie wynaleziono? Jeśli jest to dlaczego nikt z niej nie korzysta?  kliknij: ukryte 
    Te pytania ciągną się w nieskończoność, a po 14 odcinkach odpowiedzi na nie są typu "bo tak". Przy takiej popularności tego anime spodziewałem się czegoś więcej. Porównując do Shinsekai Yori SnK nie reprezentuje sobą nic oprócz odmóżdżającej walki. Sama fabuła zmierza do nikąd bo jakie cele mają bohaterowie? Wybić tytanów i chronić braciszka? Idealne cele dla tasiemca, a nie dla 24 odcinkowej serii.
    Same postacie są mega schematyczne i zerżnięte z naruto:
    Eren = Naruto (zmieniony cel na „wybić wszystkie tytany”) + 20 ton krzyku
    Mikasa = Sasuke (obydwa się tną gdy coś się stanie ich cudownej rodzince i obydwa to nie wiadomo jakie geniusze)
    Armin + jakiekolwiek umiejętności = Sakura (nawet ona jest bardziej użyteczna niż ten blądas)
    Zaraz, zaraz… jest jeszcze Sasha i Levi. Ta pierwsza jest oryginalną furiatką na punkcie jedzenia. Levi, natomiast, to typowy badass wiernie wzorowany na Byakuyi z Bleacha. Tak, ta dwójka budzi we mnie jakąkolwiek sympatię. Reszta postaci jest za płytka by o nich wspominać.
    Muzycznie także nie jest najlepiej. Pierwszy opening przyznam, iż przypadł mi do gustu pomimo tego, że pasuje do niemal każdej serii. Soundtrack niestety nie wyszedł równie dobrze gdzie tylko pierwszy odcinek posiadał naprawdę ładną i ciekawą muzykę. Pozostałym odcinkom towarzyszą nijakie, często rujnujące resztki klimatu utworki. Największy plus stanowi kreska. Jest przecudowna. Idealnie trafia w mój gust. Dlaczego została zmarnowana poprzez wykorzystanie jej dla Shingeki no Kyojin pozostaje kolejną zagadką.
    Mangi nie przeczytałem i tu stawiam kolejne pytanie: Będzie lepiej czy gorzej (o ile to możliwe)? Po tytułach takich jak ten wiem skąd tyle nienawiści do „chińskich bajek”. Najpopularniejsza, uwielbiana przez wszystkich bajeczka nie wnosi nic, a nic. Nie zmienia poglądu na świat nie daje do myślenia nad własnym życiem. Jakby to było moje pierwsze anime to jak nic teraz bym pluł kwasem na absolutnie każdy twór animo­‑podobny.
  • Avatar
    A
    budyń 4.04.2013 20:57
    Komentarz do recenzji "K"
    Anime mocno kiepskie. Myślałem, że to Kampfer jest sieczką z porypaną fabułą ale, niestety, się mocno pomyliłem bo to anime jest dużo gorsze.
    Zacznę od postaci gdyż w tym tytule ciekawej czy chociaż tajemniczej fabuły nie uświadczymy, a większość tajemnic nie jest wyjaśniona choćby słowem.
    Isana Yashiro to przekolorowane Włochy z hetalii. Zarówno charakter jak i seiyuu są identyczne. Jego sługa Yatogami Kuroh z głosem Ono Daisuke cudownie przedstawia jego postacie tego aktora z tytułów które obejrzałem. Dosłownie wszystkie. Służba temu jedynemu ( kliknij: ukryte ) oraz gotowanie jak Sebastian, szpanerski miecz i dziwne super moce jak Tsukishima z bleacha, płynąca rzeka miłości pod przykrywką niczym Nagi Kengamine z Deadmana czy detektyw Mamoru Akasaka z Higurashi. Pupil biało­‑czarnego duetu – Neko którą można nazwać równie dobrze „Para cycków nr.1”. Teraz rodzi się pytanie: „Skoro główne postaci są beznadziejne to może drugoplanowe są lepsze?”. Niestety nie. Złoty król jedynie stał, niebieski próbował mieć motywy czy wątpliwości jednak coś nie wyszło, bezbarwni byli kierowani ściśle wytyczonymi ścieżkami,a widzowie nawet nie znają ich motywów. Pozostaje jeszcze czerwony. Co dwa odcinki zmieniano mu charakter praktycznie o 180°. Raz czysty badass, raz rozszalały morderca, raz niańka dla dzieci. Pozostałych bohaterów można spokojnie pominąć. Jedyną postacią która mnie zaciekawiła jest mała, moe Anna (przyznam że tylko dlatego iż jest słodka).
    Fabuła jest tak opłakana jak wspomniałem wyżej. Wszystkie moje (nawet absurdalne) myśli po pierwszym odcinku się spełniły. WSZYSTKIE. W pewnym momencie było ciekawe albowiem  kliknij: ukryte  Niestety zostało to spaprane w wielkim stylu.
    Pozostaje kreska i muzyka. Ta pierwsza jednak nie stoi na najwyższym poziomie, a to dlatego, że wykorzystywano praktycznie wszystkie animacje z openingu w anime (i chyba z endingu ale nie jestem pewien). Przypuszczam, iż tła są takie same gdyż akcja dzieje się w tych samych miejscach. Mimo to świat wygląda naprawdę przecudownie i ta gra świateł. Ścieszka dźwiękowa na początku mnie odrzucała ale około 3 odcinka wpadła mi w ucho, a nawet dała prześwietny utwór pt. „karma”.
    K jest anime rzędu kampfera czyli uczty oczu i w tym wypadku i uszu. Jeśli szukacie „odmóżdżenia” w pięknym stylu to z całego serca polecam to anime.
  • Avatar
    A
    budyń 16.03.2013 15:31
    Komentarz do recenzji "K-ON!!"
    Do tego anime ewidentnie trzeba mieć odpowiednie podejście. Wiele osób oczekuje anime muzycznego i to dlatego się zawodzą. Ja oczekiwałem kolejnej serii szkolnej z moe w roli głównej. Komedia świetna, trafiła w mój gust bardziej niż nie jedno anime. K­‑on ma bardzo przyjemną oprawę audio­‑wizualną chociaż openingi w drugiej serii są tragiczne. HTT robi muzykę taką jaką robi większość tego typu dzieł czyli słodką, o niczym ale potrafiącą wpaść w ucho (ostatni ending i  kliknij: ukryte  zostaną w mym sercu na długi czas). Postaci nie są nie wiadomo jak oryginalne i trochę schematyczne (tylko w jednym momencie zostałem zdziwiony postępowaniem Yui) jednak mimo to da się je lubić. Osobiście nie lubię tylko Azusy która nie odebrała mi przyjemności seansu. Fabuły seria nie ma nie miała mieć jak każda komedia szkolna. Dlatego nie rozumiem autora recenzji i innych osób które oczekiwały nie wiadomo czego. Według recenzenta to anime powinno być megamuzycznym klonem Clannada w którym każda postać została zraniona przez los i nie chce żyć (na szczęście nim nie jest). Dlaczego nie ma pokazanych problemów postaci? bo to jest seria nastawiona na wprowadzenie widza w dobry nastrój. Dla bohaterek dość dużym dramatem było rozstanie na koniec liceum. kliknij: ukryte Serię polecam przede wszystkim fanom serii typu Lucky Star czy Azumanga Daioh.
  • Avatar
    A
    budyń 13.03.2013 21:47
    Bardzo głupie pytanie
    Komentarz do recenzji "Steins;Gate"
    Czy to anime jest kontynuacją anime Chaos;HEAd? Pytam bo na przykład Mononoke nie jest kontynuacją Ayakashi (chociaż jakby się uprzeć). Steins;Gate wydaje się bardzo interesujące. Wiem że pytanie jest głupie ale jednak mam trochę niepewności.
  • Avatar
    budyń 28.02.2013 21:24
    Re: Haremówka o ciekawym klimacie
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    MI After Story popsuło dobre wrażenie po pierwszej serii (nawet nie dotarłem do kliknij: ukryte 
  • Avatar
    budyń 24.02.2013 13:06
    Komentarz do recenzji "Ao no Exorcist"
    Szczerze mówiąc nie za bardzo podoba mi się recenzja na temat „Ao No Exorcist” gdyż w niej są przedstawione same negatywy na temat tego anime.

    Słyszałem że recenzja ma być krytyczna ale może jestem głupi. Osobiście wolę recenzje krytyczne gdyż lepiej przedstawiają treść i wiem czego się spodziewać chociaż jak widać niektórzy wolą recenzje typu: „jest ładnie, kolorowo jak ktoś lubi takie anime to mu się spodoba, a jak nie to nie”... i koniec „recenzji”.
  • Avatar
    A
    budyń 22.02.2013 12:36
    Dobre jako reklama mangi
    Komentarz do recenzji "Deadman Wonderland"
    Tak bym te serie podsumował. Gdybym jej nie obejrzał to bym przegapił naprawdę dobrą mange.
    Zacznę od kreski albowiem jest niezła. Zdarzają się dziwne momenty w mimice rozszalałych bohaterów ale nie jest ich dużo. Naprawdę miło jest zobaczyć gałęzie grzechu w ruchu i kolorze. Niestety tutaj plusy się kończą. Wiele momentów zostało przesadzonych gdyż okazuje się, że z jednego człowieka można: kliknij: ukryte  a i tak przeżyje. Poza tym zmieniono scenerie wielu scen przez co utracono wiarygodność( kliknij: ukryte . Ścieszka dźwiękowa została nawet ładnie skomponowana, kilka utworów może wpaść w ucho. Opening został w sam raz dopasowany do klimatu serii pod każdym względem w przeciwieństwie do endingu. Najpierw wszędzie krew i flaki, a tu nagle „shiny, shiny…”. Sam pomysł pokazania w nim życia postaci przed wielkim trzęsieniem ziemi nawet fajny tylko sama piosenka powinna być zmieniona. Jest zbyt radosna, osobiście włożyłbym ją do jakiejś komedyjki (pomimo, iż jest nawet ładna). Perfekcyjnie dobrali głosy do postaci. Jedynie Nagi miał zbyt przesycony emocjami głos.
    Postacie zostały trochę spłycone, albo odebrano ich przeszłości powagę  kliknij: ukryte . Wycięto także dosyć ważną postać Azami (już nie wspominając o Chaplin czy tego dziadka którego imienia nie pamiętam). Mamy w tej produkcji wiele postaci i stwierdzenie szanownej recenzentki Enevi, że większość postaci to psychopaci jest błędne ponieważ i wariatów, i „ludzi normalnych” jest proporcjonalna. Jedyną postacią jaka mnie denerwowała to główny bohater (jakoś to mnie nie zdziwiło) oraz Tamaki (nie potrafię wyjaśnić ale go nie lubię).
    Teraz fabuła. Tak źle wykonanego zakończenia dawno nie widziałem. Nie wyjaśnili w nim nic, a tylko bardziej pogmatwali (oraz zaprzeczyli treści mówiąc, że kliknij: ukryte ). Fabuła zaczyna się psuć w okolicy 3 odcinka kiedy to zostały zastosowane klasyczne, tandetne elementy jak np.: podróż szybem wentylacyjnym, czy rażąco naciągana próba „popsucia robota” (w mandze wygląda to jakoś lepiej). Niestety większość tego typu błędów wynika ze zbytniego odbiegnięcia od pierwowzoru. Na szczęście są i plusy jak np.: ciekawe moce. Władanie krwią zdecydowanie nie jest szablonowe. Spodobało mi się odwzorowanie nastroju i stanu psychicznego więźniów. Zresztą to więzienie nie jest zwykłe dlatego trudno aby ludzie tam przetrzymywani byli do końca normalni.
    Ta seria zdecydowanie jest dla osób którzy chcą zobaczyć drastyczne walki, albo ciekawych psychopatów i ich na tle normalniejszych znajomych. Dla mnie te 12 odcinków miało (nie wykorzystany) potencjał. Deadman Wonderland ma być reklamą i jako taka spełnia swoje zadanie. Niestety na tle innych ekranizacji popularnych mang, wypada wyjątkowo blado. 5/10
  • Avatar
    budyń 4.07.2012 08:36
    Re: Shibireru darou...
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Po ponownym obejrzeniu tego anime wszystko rozumiem. Na początku jest wiele istotnych informacji o których zapomniałem.
  • Avatar
    budyń 22.06.2012 19:21
    Re: Shibireru darou...
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
     kliknij: ukryte 
    No naprawdę teraz już nie wiem. Dlatego pod koniec serii tych retrospekcji nie brałem na poważnie tylko informacje z nich wynikające.
    Też myślę że miałem poryte tłumaczenie jak teraz na to spojrzę.
  • Avatar
    A
    budyń 16.06.2012 11:05
    Shibireru darou...
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Tyle co skończyłem oglądać i to anime jest świetne. Ostatni odcinek wyjątkowo mi się podobał w przeciwieństwie do recenzanta. Fabuła na dłuższą metę spójna. Niestety tylko na dłuższą metę bo w drugiej połowie zaczęto robić retrospekcje które były sprzeczne z linią fabularną. kliknij: ukryte 
    Podobał mi się temat który był mistrzowsko wykonany – „przeznaczenie”. Naprawdę rozważania bohaterów dają do myślenia o tym świecie. Fajnym zabiegiem okazało się stopniowe dorastanie fabuły. Na początku przygłupie anime potem akcja na poziomie death note. Przypomina to trochę madokę tylko, że dorastanie jest znacznie dłuższe i męczące.Wszechobecne pingwinie motywy… cóż mi się podobały bo lubię pingwiny, ale jak ktoś ich nie cierpi raczej nie skończy ( ach, te ichnie dźwięki „KYUUN”)
    Ci co obejrzeli już po samym temacie znają moją ulubioną postać z tego anime. On ma zbyt wiele plusów aby wymieniać (jak chociaż króliki które kocham :3, kawaii). Co do innych postaci naprawdę dają się lubić. Jedynie Ringo trochę mnie irytowała. Muzyka naprawdę wpada w ucho zwłaszcza drugi opening.
    Podsumowując świetna seria, jednak te retrospekcje uniemożliwiają dać oceny powyżej 8/10. Dlatego idę na kompromis 8/10 i ulubione. Dayo nee…
  • Avatar
    budyń 24.05.2012 20:15
    Re: No cóż
    Komentarz do recenzji "Bakumatsu Kikansetsu Irohanihoheto"
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    budyń 24.05.2012 20:13
    No cóż
    Komentarz do recenzji "Bakumatsu Kikansetsu Irohanihoheto"
    Seria wywołała mieszane uczucia.Pierwsze odcinki są super, ale na przykład ostatni beznadziejny.Momentami to wygląda tak: nawalają się przez pół odcinka po czym w następnym główny bohater robi kilka machnięć mieczem i ci sami wrogowie rozwaleni.W ostatnim odc efekty specjalne są jak w sengoku basara jak nie gorsze i bardziej nachalne.Nawet nie mówię pod względem fabularnym bo by był potężny spoiler.Wiele rzeczy nie zrozumiałem dzięki tonom nazw.Nawet imiona ważniejszych bohaterów nie znam.Cóż to tyle minusów.Bohaterowie choć klasyczni to fajni.Najfajniejszy o dziwo jest głowny bohater – Yojiro Akizuki. Takich głównych bohaterów lubię.Nie okazujący uczuć obcym zraniony emocjonalnie koleszka który nie mówi ckliwych przemówień.Muzyka bardzo ładna zwłaszcza utwór kończący pierwsze odcinki.Opening podobał mi się.Szok.Natomiast ending tragiczny.Ani razu go w całości nie przesłuchałem.Kreska śliczna.Co tu mówić jest śliczna.Jedynie na początku nie wiedziałem dlaczego oczy Yojiro świecą się na każdym kroku.

    Po mimo wad serię polecam.Jedna z lepszych o tematyce samurajskiej.7/10