Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Demonek

  • Avatar
    Demonek 6.09.2014 23:50
    Komentarz do recenzji "Ookami to Koushinryou II"
    Więc po co poprawiasz?
  • Avatar
    Demonek 6.09.2014 21:58
    Komentarz do recenzji "Ookami to Koushinryou II"
    Zależy od wydania. Ja czytałem te mówiące o Horo i taka wersja bardziej Mi pasuje.
  • Avatar
    A
    Demonek 6.09.2014 17:16
    Komentarz do recenzji "Ookami to Koushinryou II"
    Zupełnie nie zgadzam się z recenzją.
    Nie potrafię zrozumieć, czemu autor ocenia to anime jak byle średniaka. Jak dla Mnie, jest to arcydzieło. Grafika stoi na wysokim poziomie, fabuła, choć prosta, oparta jest na motywie wędrówki, co doskonale wykorzystuje. Widzimy bohaterów zarówno podczas podróży, jak i podczas pobytu w miastach, dzięki czemu twórcy mieli wolną rękę w ukazywaniu zarówno relacji bezpośrednio pomiędzy bohaterami, jak i w zróżnicowanych sytuacjach, które bezpośrednio wpływały na Ich zachowanie. Wątek ekonomiczny jest poprowadzony po prostu świetnie, nawet jeśli kogoś nie interesuje śledzenie tego tematu, może swobodnie skupić się na często występujących tu scenach ukazujących relacje między naszą parą, a spotykanymi przez nich w miastach postaciach epizodycznych. Niestety, nie ma ich tutaj dużo, co można by uznać za jeden z nielicznych błędów tej produkcji, ale mają one o wiele większe znaczenie niż większość postaci pojawiających się w tego typu produkcjach. Mamy więc młodego szlachcica, który wybrał życie kupca, jednak nie zatracając przy tym wpojonej rycerskości, która jednak pomimo błyszczącej zbroi szarmanckości i chęci ratowania pięknych dam itp., w środku kryje zwykły egoizm oraz chęć dotarcia do celu choćby po trupach. Jest także kobieta, która wzoruje się na osobach, których sama nienawidzi, a które chce przewyższyć.
    Jeszcze słowo o bohaterach głównych. Horo jest genialna. Nic więcej chyba nie potrzebuję mówić, ale zmusza Mnie do tego pseudo­‑recenzencki obowiązek. Jestem niemal pewien, że jeśli historia zostałaby napisana przez typowe studio produkujące serie tego typu, wilczyca zostałaby kawaii kretynką, która potrafi tylko krzyczeć w panice imię głównego bohatera (KUROSAKI­‑KUN…), lub jeszcze gorszą tsundere, które to jeszcze bardziej Mnie irytują. Tutaj na szczęście jest zupełnie inaczej. Horo jest inteligentna, choć nie przemądrzała, nie jest uparta, a jednocześnie potrafi postawić na swoim. Taka postać kobieca to diament prawdziwy wśród szablonowych, wręcz haremowych postaci zapełniających obsadę innych anime. Postać ta cierpi na znany Nam z innych produkcji problem długowieczności, jednak nie użala się nad tym, tylko stara się wykorzystać w pełni dni, w których ma kogoś u boku. I tu dochodzimy do tematu głębszego, bo powoli wkraczamy poza maskę wesołej dziewczyny, żeby zobaczyć osobę, która całe życie spędziła w samotności i nie chce do tego wracać. Choć wie, że będzie musiała.
    Lawrence jest postacią typową dla wielu Seinenów, z jednym wyjątkiem. W innych produkcjach pojawiłby się jako postać poboczna, i jeśli kiedyś by się tak stało, szczerze bym nad tym ubolewał. Nasz kupiec jest uosobieniem i zarazem odbiciem występującego tutaj motywu drogi. Powoli zaczyna Sobie uświadamiać jak ważna jest dla niego Horo. Przestaje się dla niego liczyć cel, ważniejsze stają się chwile, które tak naprawdę od początku dawały Mu najwięcej, choć On sam wie, że kiedyś Je straci.
    Anime dla Mnie wręcz wybitne, nie ze względu na grafikę, muzykę lub nawet fabułę. Więc dlaczego?
    Ze względu na OGROMNE emocje, które produkcja we Mnie wzbudziła.
    10/10