Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Estria

  • Avatar
    Estria 11.07.2022 17:12
    Re: Szok
    Komentarz do recenzji "Hakushaku to Yousei"
    Ps. Jako wielka fanka Kuroshitsuji czuje się wrecz obrażana gdy ktoś pisze że te tytuły są podobne. A to tylko dlatego, że mamy lokaja z czarnymi włosami, który odpowiada „Tak, mój panie”. Lokaj ten także jest bez charakteru jak reszta postaci oraz kompletnie nie przypomina Sebastiana. To teraz każde anime z czarnowłosnym lokajem ochroniarzem to kuroshitsuji? Ludzie, stop
  • Avatar
    A
    Estria 11.07.2022 17:05
    Szok
    Komentarz do recenzji "Hakushaku to Yousei"
    Nadal nie mogę wyjść z szoku jak dużo pozytywnych recenzji ma to anime. Sama jestem wielką fanką mniej znanych tytułów ale tutaj nie ma kompletnie nic. Do 4 odcinka wiemy chociaż na czym polega fabuła a później? Dzieje się to co autor sobie wymyślił i do niczego to nie prowadzi. Relacje między bohaterami też są płytkie. Kelpie kocha Lydie i ciągle podstępem próbuje ją do siebie przekonać i tyle. Nie ma w tym żadej głebi. Później nąstępny zalotnik Edgar (nasze pierwsze skrzypce) wcale nie lepszy. I na koniec wisienka na torcie. Głupiutka Lydia, która niby jest silną kobietą ale… nadal jest to tylko pusta skorupa bez myśli, emocji, czegokolwiek. kliknij: ukryte 
    Bezsensownych scen i braków jest tyle, że aż nie wiem co mam pisać. Tutaj wszystko jest nie tak. Finalna „walka” (jeśli tak to można nazwać) czeka sobie grzecznie aż do akcji wkroczy reszta ferajny. W wolnym czasie główny bohater pogada sobie z antagonistą bo niby czemu nie? Każda scena dzieje się losowo i nie ma żadnego wyjaśnienia. Jesteśmy w niebezpieczeństwie? Spokojnie, za minute ocalą nas jakieś super moce o których dowiedzieliśmy się razem z bohaterką sekunde temu. Niby dostajemy jakieś zasady świata wróżek ale jest to tak zagmatwane, że tylko robi nam pranie mózgu  kliknij: ukryte 
    Kreskę pominę. Widać baardzo niski budżet ale to można jakoś zaakceptować w imię dobrej fabuły. Tylko, że w tym anime tego nie ma a pośród tego całego kiczu jakość i kreska schodzi na ostatni plan.
    Oglądając to czułam się jakbym czytała fanfika na wattpadzie napisanego przez 10latkę. Daje 3/10
  • Avatar
    A
    Estria 29.01.2022 20:31
    Po 9 odcinku
    Komentarz do recenzji "Kaguya-sama wa Kokurasetai? ~Tensai-tachi no Ren'ai Zunousen~"
    Chciałam się wyypowiedzieć dopiero po obejrzeniu całości ale fala zażenowania jaka mnie zalała przywiała mnie tutaj.  kliknij: ukryte  W porównaniu z pierwszym sezonem jakość żartów bardzo spadła. Jest to niestety wieczna zmora komedii. Dobre pomysły szybko się kończą i autorzy chwytają się czego mogą… w tym przypadku przenieśliśmy się do podstawówki. Kaguya z mądrej, bogatej, dumnej i myślałam że zaradnej dziewczyny w jedną chwilę staje się głupiutką nastolatką, która wydaje się w ogóle nie rozumieć co znączą uczucia i miłość. I nie chodzi mi tutaj wcale o swere emocjonalną.  kliknij: ukryte  Ja rozumiem budowanie żartów na błupocie czy absurdzie sytuacji ale kreowanie bochaterów na geniuszy po czym robienie z nich idiotów na potrzeby scenariusza w ogóle mi się nie klei. W tym sezonie do naszej paczki dołącza kolejna osoba. Rozumiem zabieg, w końcu im więcej osób tym więcej możliwości. kliknij: ukryte Sezon uważam za przeciętny. Mam nadzieję, że w trzecim sezonie dojdzie w końcu do wyznania uczuc bo ile można maglować jeden temat? Zaczyna się to robić nużące
  • Avatar
    A
    Estria 4.06.2020 22:17
    Rozczarowanie
    Komentarz do recenzji "Ajin 2"
    Zazwyczaj nie odnoszę się do openingów. Nie zwracam na nie zbytnio uwagi. W większości przypadków są dobrze wykonane i dopasowane, a reszta to część względna. Tak samo było w pierwszym sezonie. W drugim natomiast polecieli ostro po bandzie. Rozumiem, że chcieli dać coś oryginalnego ale głos aktorki w ogóle nie pasuje, ani do serii, ani do tego co dzieje się w openingu. Wręcz wyrywa z klimatu i brzmi jak z jakiejś przygodówki. Ending jest jeszcze gorszy. To zlepka spoilerów z podobną muzyczką. Ale ważniejsze od wstępu jest to co dzieje się na ekranie. Akcja rozkręca się bardzo wolno. Pierwsze cztery odcinki są niemalże przegadane. Później anime sporadycznie wraca na swoje dawne tory, ale w większości tylko rozczarowuje. Akcji jest o połowę mniej a rozwiązania są strasznie naiwne i aż trudno w nie uwierzyć.  kliknij: ukryte  Czy bycie socjopata nie polega na braku empatii, poczucia winy i racjonalnemu myśleniu? Właśnie za to lubiłam głównego bohatera. A za wszelkie cudowne zmiany w jego charakterze odpowiada… przyjaźń. Cudowne gadki w stylu „nie ważne czym jesteś. Jesteś moim przyjacielem”, które dają mu siły do dalszej walki i do mazgajenia się.  kliknij: ukryte  Zakończenie rodem z typowego horroru. Po obejrzeniu 26 odcinków wróciliśmy do punktu wyjścia…
    Moja ocena końcowa to 5,5/10
  • Avatar
    A
    Estria 3.06.2020 23:52
    Komentarz do recenzji "Ajin"
    Swój komentarz piszę przed obejrzeniem drugiego sezonu. Myślę że każda seria zasługuje na swoje pięć minut i kilka szczerych słów

    Długo zwlekałam z obejrzeniem tego tytułu z powodu CGI. Teraz już wiem, że to był błąd. Gdy przestałam zwracać uwagę na każdy najmniejszy komputerowy ruch bohatera a skupiłam się na fabule po czasie stwierdziłam że w ogóle mi ono nie przeszkadza. Wręcz bardzo pasuje i nadaje klimatu. Mimo że jestem wielką przeciwniczką animacji komputerowej to może pora przestać patrzeć zero­‑jedynkowo i przyznać, że w tym też można zrobić coś dobrego. Skoro najbardziej kontrowersyjny temat mamy za sobą pora przejść do fabuły. Nie ma w niej miejsca na sielankę. Akcja rusza już od pierwszego odcinka po czym szybko zostajemy wrzuceni w plugawe realia rządzące światem. Egoizm, dyskryminacja, zakłamanie rządu, wykorzystywanie ludzi – wręcz niewolnictwo oraz pieniądze. Dawno nie widziałam tak poważnego tytułu (bez dozy naiwności) lecz również lekkiego. Nie ma tutaj miejsca na gadki o przyjaźni czy ratowaniu świata. Mamy za to sporo miłych i spokojnych momentów dzięki którym nie odczuwamy jakby klimat był „zbyt ciężki”. Dodając do tego nadnaturalne smaczki otrzymujemy ciągle trzymający w napięciu seans. Nawet nie wiem kiedy minęło mi te 13 odcinków. Dużą rolę w tym wszystkim mieli także bohaterowie. Wydarzenia obserwujemy bowiem oczami trzech osób. Antagonisty, protagonisty (ucznia socjopaty będącego Ajinem) oraz rządowego pachołka. Wszyscy trzej dorównują sobie poziomem i każdą stronę ogląda się z podobnym zainteresowaniem
    Moja ocena końcowa to 8/10
  • Avatar
    A
    Estria 31.05.2020 18:21
    Szok
    Komentarz do recenzji "Dorohedoro"
    Jestem świeżo po seansie i nadal nie mogę wyjść z zachwytu. Aż nie wiem co napisać. To było coś tak nowego i niezwykłego, że zaparło mi dech w piersiach. Zacznę więc od początku…
    Nie znam mangi a po obejrzeniu zwiastunu miałam mieszane uczucia. Najbardziej obawiałam się animacji gadziej głowy. Ale po pierwszym odcinku wszystkie moje obawy prysły jak bańka mydlana. Animacja trzyma bardzo wysoki poziom a postacie są wprost cudowne. Każdy ma swój własny charakter ale nie jest przy tym przerysowany. Każdy może pochwalić się swoją indywidualnością. Przykładowo Serce, który nosi maskę tył na przód bo tak mu po prostu wygodniej. Niby to tylko mały detal a jak wielką robi różnicę. Nie ma tutaj również żadnego podziału na dobrych i złych. Żadnego ratowania świata czy mordercy niewiniątek. Po prostu normalne życie. Każdy ma swoje własne cele i problemy. Każdy radzi sobie z nimi inaczej jak to też w życiu bywa. Niektórzy używają siły, inni wolą siedzieć cicho. A nie dla każdego życie usłane jest różami co zdecydowanie wie nasz główny bohater, którego losy przypada nam śledzić. Postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i odnaleźć czarownika, który zniszczył mu życie. A wiąże się z tym nie mała zagadka. Przez 12 odcinków dowiadujemy się coraz to nowszych rzeczy o świecie, bohaterach i powoli odkrywamy prawdę jaka wiąże się z naszym jaszczurem przez co nawet przez chwilę nie wieje nudą.
    Jest to anime bardzo wyjątkowe (patrząc na świat, animację i fabułę) przez co również skierowane pod konkretną niszę. Nie każdemu przypadnie bowiem coś takiego do gustu i jestem w stanie całkowicie to zrozumieć. Jeśli więc nie widziałeś jeszcze tego tytułu to leć przekonać się na własnej skórze. Może przez przypadek prawie ominąłeś jedno z lepszych anime na swojej liście?
    Moja ocena końcowa to 9/10
  • Avatar
    Estria 30.05.2020 11:47
    Re: I o co tyle zachodu?
    Komentarz do recenzji "Deadman Wonderland"
    Chyba nie zdzierżyłabym mangi przez wzgląd na głównego bohatera. Może finał historii i zakończenie niektórych wątków zostało zrobione w bardzo dobrym stylu ale nadal nie rekompensuje to reszty tytułu. Szczególnie że anime w ogóle nie zachęciło mnie do sięgnięcia po mangę mimo że to był to jego jedyny cel
    A głos Ganty to już w ogóle skopali. Brzmiał jak 14 latek przed mutacją i to w dodatku beksa…

    Jeśli ten wyścig miał takie założenie to w anime w ogóle tego nie odczułam. Niby Ganta coś wspominał o tej widowni ale to przecież normalne zachowanie, że widząc coś takiego w wesołym miasteczku myślimy że to efekty specjalne. To ludzkie zaufanie, które nie ma nic wspólnego z łatwowiernością. A jeśli chodzi o podkreślenie traktowania więźniów jak zabawki do zarabiania pieniędzy, których życie nikogo nie obchodzi to tego w ogóle tam nie odczułam. Może to dlatego, że Ganta skupił się na wyzywaniu od szaleńców widowni zamiast miejsca w którym się znajduje.

    Nie jestem jakaś fanką anime/mang o tej tematyce ale co to za spoilery od razu po poleceniu tytułu xd
  • Avatar
    Estria 30.05.2020 11:15
    Re: I o co tyle zachodu?
    Komentarz do recenzji "Deadman Wonderland"
    Każdy ma granice gdzie indziej. Niektórzy większą wagę przypiszą gore i szaleństwu a inni klimatowi. Ja wybieram tą druga opcję więc jest mi on potrzebny do szczęścia
  • Avatar
    A
    Estria 29.05.2020 23:00
    I o co tyle zachodu?
    Komentarz do recenzji "Deadman Wonderland"
    Dawno nie widziałam anime z tak bardzo zmarnowanym potencjałem. Mam wrażenie że ludzi ciągnie do tego tytułu tylko przez jego brutalność. Ale krew i masa trupów nie stworzą nam klimatu. Żeby to osiągnąć potrzeba czegoś więcej, czego temu anime zdecydowanie zabrakło. Gdyby tylko bardziej przedstawić jak funkcjonuje więzienie seria wiele by zyskała. Specjalna waluta, reguły oraz system punktów zostały wspomniane raz (pewnie żeby nikt się nie czepiał) a później jakby nie miały wpływu na cokolwiek.  kliknij: ukryte  Seria zyskała by również na logice, bo nasz Ganta jest magnesem na największych świrów i oczywiście wszystko to jest kwestią przypadku. A jeśli już o Gancie mowa… Wiecznie przestraszony, beksa  kliknij: ukryte  Trafia do więzienia i zachowuje się jakby był na jakiejś wycieczce szkolnej. Gorzej już być nie mogło? Gdy w końcu bierze się w garść to w chwilę ogarnia najskrytsze tajniki swojej mocy i może z nich korzystać. A co z treningiem zapytacie? Jemu on nie jest potrzebny. Wystarczy kilka prób i gotowe. Gdyby jeszcze tego było mało to przewidywalność tej serii sprawiła mi wręcz namacalny ból. Nie było nawet chwili żebym nie wiedziała co za chwilę się wydarzy albo kto zdradził.  kliknij: ukryte  Autorzy wręcz traktują nas jak dzieci pokazując dosłownie wszystkie odpowiedzi palcem. Dodając do tego cała masę schematycznych postaci i lekcje przyjaźni (tak. To bardzo ważny motyw w więzieniu) otrzymujemy mroczna bajkę dla dzieci. W dodatku słaba i nieudaną.
    A teraz przejdźmy do plusów tej serii… Chociaż jest ich niewiele… A dokładniej tylko jeden. Shiro. Jej postać była po prostu cudowna i chyba jako jedyna prowadzona skrupulatnie. Brakuje mi w anime tak dobrych postaci  kliknij: ukryte 
    Moja ocena końcowa to 3,5/10

    Ps. Kochany Ganta jak mantrę powtarzał po kilka razy w każdym odcinku „Akai Otoko”  kliknij: ukryte  przez co gdzieś w połowie anime nazwa ta wywołuje odruch wymiotny i zwiększa irytację do głównego bohatera