x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
I tu dochodzimy do małego porównania. W swym czasie oglądałam dość dużo haremówek, ale przy żadnej praktycznie nawet się nie uśmiechnęłam (wyjątek: manga Love Hina i kilka innych pozycji z tego nurtu na papierze). Tu jest inaczej. Chociaż fabułę można streścić: „dziewczyny rozbierają się przed chłopakiem” to i tak oplujemy się ze śmiechu. Ta bezdenność śmieszy. I to jak! Natomiast nie polecam tego tytułu ludziom, którzy nie śmieją się z głupoty, i z tych beznadziejnych żartów, które mają nas śmieszyć, ale gdzie tam! Bo ja tu się śmiałam dosłownie, ze wszystkiego. Nawet z czepka.
Żeby mnie, źle nie zrozumieć – ten tytuł nie jest dobry, ale… No właśnie „ale”.
...
Recenzja napisana bardzo dobrze, ale nie zauważyłam w niej wspomnieniu o szarości, czyli niepomalowanych (specjalnie) postaciach. Jest to ważny element budujący atmosferę. Coraz większa ilość żółtych części ubioru na szarych jak dotąd postaciach (nie są to postacie przewijające się na pierwszym i drugim planie, robią jako coś w rodzaju tła) wywołuje w nas niepokój – zaczynamy po prostu go czuć. Odjęłabym punkty za The End serii który jest żenujący. Moja podświadomość każe mi też wspomnieć o lalkarzu, znaczy, Izaya. Jest to jedna z najciekawiej poprowadzonych postaci i na myanimelist.net ma przyjemność gościć w moim złotym dziesiątaku. Nie lubię za to Yagiri – grrr, strasznie denerwująca postać.
Fanserwis potrafi zabić
Cholera jasna, fabuła. Powiem, że anime pod tym względem potencjał miało, ale go spaprało. Na początku myślałam, że szykuje nam się ładna przygodówka. Bardzo ładna. Tyle, że gdzieś tak w połowie pierwszego odcinka, zrozumiałam, że chodzi tylko o ssanie. Ssać, ssać, ssać. I to jeszcze ssać nie byle co bo mleko zakonnicy i nie tylko. Jak to powiadacie? A no tak to. Rzeczywiście moi drodzy, sięgnij po taką niewiastę, wyduźdaj i zostań Qwaserem.
Od strony graficznej nic niezwykłego. Tła ubogie, stroje też. Za to sceny ssania odegrane są bardzo dobrze. Z największymi szczegółami. Ja wolałabym jednak skoncentrować się na scenach walki.
Postacie są moim zdaniem strasznie schematyczne. Ale tu dam plusa Kasi, gdyż tylko dla niej przebrnęłam przez to anime. Zawzięty charakter, słodka lolitka, niebezpieczny goth, lubiąca wyżywać swe emocje na innych. Za to ją kocham.
Muzyka nie trzyma wysokiego poziomu, każdy wie że inny przypadnie, a tobie nie…
Humor prezentuje się bardzo dobrze, śmieszne sytuacje są śmieszne.
Dodam jeszcze, że nie warto brać się za wersie ocenzurowaną, bo jest po prostu denna, a i tak większość osób ogląda to dla ssania…
Całość oceniam średnio, bo nikt nie wie co to jest. Ni to pies ni jaszczurka. Powiem wam za to moje drogie, lepiej od dzisiaj uważajcie gdy idziecie do szkoły z internatem. Tam qwaserów jest szczególnie dużo.
Hana-saku Iroha - pierwsze wrażenie
Seiyū. Doskonale dopasowani do charakteru postaci (jednak jeden seiyū wyjątkowo mi się nie spodobał). Oddają uczucia poprzez głos – wrzask, szept, zwykła rozmowa… Tu też nie mam prawie nic do zarzucenia. Dobrani dobrze, tak jak trzeba, lecz jeden głos (Suwabe, Junichi) był okropny, no, ale dobrze dopasowany (jak pozwolę sobie po raz kolejny powtórzyć to słowo).
Bohaterowie, są bardzo, dobrzy. Nie podzielę opinii dotyczących Nako, gdyż jak się przekonujemy to całkiem porządna dziewczyna, doborowy pływak, co ratuje ją przed 'dnem'. Ohana nie jest łamagą (jakaś miła odmiana po tej fali łamag)tylko dziewczyną pewną siebie, w duszy pragnącej opieki i ciężko pracującą. Minchi jest do niej podobna i mimo że życzy jej śmierci widać iż tak naprawdę ją lubi. Postacie poboczne mają swoje wyraziste charaktery, własny styl, swoją przeszłość i odmienny sposób bycia. Mamy tzw. 'szczebiotkę', 'surową babkę', 'zwaryjowanego/szalonego/zboczonego 30‑latka', 'kucharza któremu‑nic‑się‑nie‑chce‑ale‑i-tak‑zgania‑innych', 'przyjaciela z dzieciństwa','szaloną/niedorobioną matkę',... i wiele wiele innych.
Fabuła jest, średnia, zwykła, ale i ... błyszcząca? Coś w tym stylu. Opowiada o zwykłej (!) dziewczynie mającej problem z mamą (i z tym że wspomniana ucieka wraz z kochankiem obarczona długami), przeprowadzającą się (łaźnie), mamy wyznania (nie tylko, a i także miłosne), przyjaciółki/wrogowie w jednym… Nic niezwykłego, a jednak. Czegoś takiego mi brakowało, po tej fali harem/ecchi/super moce.
Anime to trzyma się jak trzyma. Jest naprawdę dobre, ale jak powiedział poprzednik, ciekawe czy nie zmarnują. Mam nadzieję że nie i trzymam kciuki. Ciocia Ewa jest z wami =3.
Pozdrawiam Serdecznie^^