Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Grabarz

  • Avatar
    A
    Grabarz 31.12.2010 15:20
    Typowy akcyjniak - ale jak się to ogląda!
    Komentarz do recenzji "Notatnik Śmierci"
    Jakiś czas temu Hyper puścił Death Note'a. To se obejrzałem. I co sądzę? Trochę się rozczarowałem – na własne życzenie. Błędem było podchodzenie do tego jak do poważnej, ambitnej produkcji. A DN to typowy, rozrywkowy akcyjniak.

    Postacie puste jak garnek bigosu bez bigosu, stworzone chyba przez dziesięciolatka. Antybohater musi posiadać demoniczny śmiech, musi bez skrupułów wykorzystywać i zabijać najbliższych – i w zasadzie tylko to da się o Light'cie powiedzieć. O L,  kliknij: ukryte  to już w ogóle nie ma co pisać.  kliknij: ukryte  W zasadzie to Misa wydaje się być najbardziej wiarygodną postacią – mało takich głupiutkich psiapsiółeczek spotyka się na ulicach?
    Niepotrzebna obecność bogów śmierci – no ja pierdzielę, żeby w pierwszych minutach/na pierwszych stronach (w przypadku mangi) wyjaśniać pochodzenie notatnika?! Do tego Ryuk, a przede wszystkim Rem pełnią rolę deus ex machiny.
    Nie należy zapominać o zidioceniu niektórych postaci, co by Kira nie musiał wysilać się, by ich zabić i akcjach typu „przewidziałem, że przewidzisz to, co ja przewidziałem”.

    To teraz coś o zaletach.
    Dodano trochę (za mało) nawiązań religijnych i o „boskości” Kiry.
    Muzyki nie boję się nazwać wybitną. Gitarowe brzmienia są bardzo spoko (oprócz kawałka z drugiego openingu – rzężenie bez ładu i składu), ale przerywniki obrazujące sądzenie wrogów Kiry przy akompaniamencie „Dies irae” i innych orkiestrowych kawałków urywają łeb.
    Tu dochodzimy do reżyserii. O dziwo, najlepsze sceny to takie, których nie było w mandze.  kliknij: ukryte  Z drugiej strony, anime nie ma epilogu – a przydałby się.
    Widać w Tetsuro Arakim dryg do operowania obrazem, ale muszę obejrzeć inne jego filmy i przekonać się, czy w nich również zachował poziom.

    To jedno z takich dzieł, gdzie nie zwraca się uwagi na nielogiczności fabularne czy wręcz celowy idiotyzm postaci (wcześniej były super­‑ostrożne, a teraz dają się nabić w butelkę jak dzieciak) a po prostu się ogląda. Polecam.