x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Pornosy jednak nie są dla mnie.
Nieświadomie rzuciła mnie tym samym na głęboką wodę (najostrzejsze anime w moim życiu) i sprawiła, że po dziś dzień czuję jakiś ubytek mózgu.
Zbyt płytkie i niestrawne jak dla mnie. Tytuł, który może zauroczyć jedynie osoby, z całego serca pragnące zobaczyć, jak wygląda seks między mężczyznami — w końcu to dla nich powstał, c'nie?
Pozostali mogą machnąć rączką i anime nie tykać choćby kilkumetrowym patykiem. Zaś Ci, którzy dopiero chcą postawić pierwszy krok w kierunku yaoi, niech lepiej sięgnie po coś innego. To ich może wystraszyć.
Dwie minuty i chomik. Czego chcieć więcej?
Przyśpieszymy kroku i odejdziemy, nie zważając uwagi na to, czym był „Egao”.
Gdyby nie słodki gryzoń, to naprawdę, nie zatrzymałabym się na dłużej przy teledysku. Owszem, ma on swoją głębię i zaprzeczyć temu nie zaprzeczę.
kliknij: ukryte Samotna kobieta, której jedynym towarzyszem w życiu jest chomik. Wyraźnie porzucona, nie ma ramienia, na którym mogłaby się wypłakać — wypłakać się może tylko u boku swego pupila. Jest to jedyna trwała więź w jej życiu — nie traci jednak nadziei i wierzy, że to się zmieni.
Przesłanie wyjątkowo optymistyczne i urocze — owszem, trudno się nie zgodzić. Czy jednak to starczy na równą dziesiątkę…?
Mnie osobiście brakowało czegoś więcej. Na siedem łamane przez osiem spokojnie zasłuży — na więcej jednak jeszcze się nie napracowała.
Nie zmienia to jednak jednego — Shinkai Makoto, dobra robota. Więcej takich miniaturek by nie zaszkodziło~.
Trzy romanse, różowe i z króliczkiem.
Co ukrywać, tytuł totalnie mnie zauroczył.
Owszem, ma on swoje wady i bynajmniej temu nie zaprzeczę. Grafika nie jest doskonała, a niektóre ujęcia sylwetek wprost budziły u mnie uśmiech politowania. Specyficzna, kanciasta kreska może odrzucić niejednego głodomora, który z niesmaku rzuci się na inny kąsek. Same projekty postaci, choć spełniają warunki na bishōnenów (przynajmniej w moim odczuciu), za bardzo zlewają się z tym, co widziano w „Junjō Romantica” — wielu marudzi, jak protagoniści przypominają Misakiego i Usagiego czy też inną z par, pokazanych w podanym wcześniej tytule.
Czy jednak z tego powodu warto porzucać seans „Sekai‑ichi Hatsukoi”...?
Moim zdaniem — nie. Za okładką kryje się równie sympatyczna rozrywka, jaką dało „Junjō Romantica”. Trzy kolejne pary, powiązane ze sobą subtelnymi nićmi fabuły, boryka się z własnymi problemami. Są równie sympatyczne jak te, którymi Nakamura nakarmił nas wcześniej — i, mimo wszystko, będzie się miło wspominać.
kliknij: ukryte Wprawdzie nie jestem pewna jeszcze co do tego, jaki wyrok dam Chiaki i Toru — są uroczy, owszem… ale wątek z Yuu i jego relacje z Hatori nie dają mi spokoju. Cóż, być może wyrobię o nich ostateczne zdanie w szóstym odcinku.
Osoby, którzy są niepewni przez dopisek shōnen‑ai/yaoi (nie mieli z gatunkiem do czynienia i nie wiedzą, czego mogą oczekiwać) — zachęcam do spróbowania potrawy. „Sekai‑ichi Hatsukoi” będzie o tyle lepszym wyborem, że — prócz miłostek i rozterek z nimi związanych — mogą przyjrzeć się środowisku, w którym obracają się mężczyźni. Sama nie mam bladego pojęcia, jak wygląda wydawanie mang w kuchni — lecz to, co pokazano w anime, kupiło mnie, totalnie.
Boisz się jednak, sięgnąć z racji możliwej golizny? Spokojnie, spokojnie — manga jest ostrzejsza. Tutaj pozostają głównie domysły przez przyciemnianie ekranu w odpowiednim momencie. kliknij: ukryte Mnie to osobiście psuje radość — w pierwszej scenie z Chiaki i Toru zasłoniono trzy czwarte ekranu…! Niemniej, to już moja yaoistyczna rozpacz.
...rozpisałam się, uhu. Nie będę więc zanudzać innych i powiem tylko jedno — oglądać to, i to w trybie now!
Mnie w obecnej chwili „Sekai‑ichi Hatsukoi” kupiło i liczę, że do końca utrzyma równie — o ile nie lepszy! — poziom. Mam nadzieję, że inni również dadzą się oczarować pluszowi anime, podkreślonym tym, jakże uroczym!, króliczkiem w openingu. Cukier podrożał, więc czemu nie oddać się radości darmowej słodyczy…~?