x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Moje pierwsze anime...
Pamiętam, kiedy przeskakiwałam po kanałach Jetix'a siedząc koło choinki i natknęłam się na bodajże Shaman King a później leciał (ale to o wiele, wiele później) Shin‑Chan. Na początku nie wiedziałam o co chodzi. Zastanawiałam się, dlaczego twarze bohaterów są jakieś zniekształcone, ale później mi już to nie przeszkadzało. Uśmiałam się jak nigdy, lepiej jak przy niektórych momentach Shaman King. Później dosiadła się do mnie mama i obie pokochałyśmy to anime, najbardziej za teksty Shina i jego zachowanie. Mimo że był przedszkolakiem, był bardzo… jakby to ująć… zboczony. Polski dubbing był świetny, dobrze dopasowany.
10!
Eh.
Dwie minuty później wyplułam herbatę prosto na klawiaturę…
...przez poziom tej produkcji.
Żałosne. Ayase mnie wkurzał. Ten jego piskliwy głosik i zamartwianie się. Prawie jak „Trudne Sprawy”. Mimo iż to jest mój ulubiony seiyuu (Jun Fukuyama), tutaj się zawiodłam.
Jedynie co jestem w stanie napisać to: 1.
Re: Nie podobało się
Toż to „Futatsu No Kodou To Akai Tsumi” i „Still Doll” a nie żadne „Akaku Akaku” i „Miss Alice”. Co do oceny się zgadzam.
Typowe romansidło.
Pierwsze minuty… już znienawidziłam Yuuki. Te jej piski: 'Kaname‑kuun!' lub coś w podobie. Więc minus za bohaterkę.
Postacie ogółem są… jakby… martwe, płytkie. Nie mają w sobie życia.
Jedyna postać, jaka mi się podobała to był Ichiru. Jeżeli chodzi o Kaname – laluś. Nienawidziłam go, tak samo jak Yuuki.
No i kliknij: ukryte kazirodztwo w 2 serii mnie dobiło. Z cyklu – niemożliwe staje się możliwe. To zachowanie Yuuki w stosunku do Zera… masakra totalna.
Po kilku odcinkach robiło się jak w „Modzie na Sukces” albo „Zmierzchu” <- tylko że tam nasze ukochane wampirki nie sparklowały…
Masakra – pomyślałam sobie – no ale okej, obejrzę do końca, może się rozkręci.
MYLIŁAM SIĘ.Żałuję, że zaczęłam to oglądać. Yuuki latała najpierw od Zera do Kaname. Ite pe, ite de.
Sama nie wiedziała czego chce.
Jeżeli chodzi o kreskę – nie jest zła, aczkolwiek mogło być lepiej. Postaci mają czasami za duże oczy, a czasami za małe.
Muzyka – Podobała mi się bardzo. Endingi i openingi były wspaniałe lecz szkoda, że zmarnowały się na takie żałosne anime…
Ocena – Hmm… marna 2. Nie zachwyciło mnie to. Typowe romansidełko które nie ma sparklujących wampirków.
Porzucone
Manga o wiele lepsza, choć i tak nadaje się na marnie wyciągnięte 5.
Przyznam że zakupiłam 2 tomy mangi i nie zamierzam dalej.
Hmm...
Po pierwsze – kreska. Boże – pomyślałam sobie. -W mandze kreska jest piękna a w anime totalnie niechlujna, wręcz… dziwna. Kolory są za jaskrawe i tym podobne.
Po drugie – animacja. Właściwie nie jest to animacja, tylko „przesuwanie” się bohaterów po ekranie niż chodzenie.
Po trzecie – powtarzanie wydarzeń. No, było tak w kilku odcinkach że cała oś 'zagubiła' się na wyspie i urządziła ognisko, no i alianci ich zaatakowali. W dodatku przy każdym ataku towarzyszył krzyk: „Wybieram cię, Chiny!” – no [biiip] – pomyślałam sobie ponownie – Strasznie mnie to dobija.
Po czwarte – denerwujące „ramki” przy niektórych scenach ale to się chyba zalicza do kreski, więc nie będę tutaj o tym pisać.
No i czas na zalety.
Po pierwsze – design postaci. Wiem, że to dziwna zaleta według mnie no ale mi się podobał, nie wiem czemu.
Po drugie – humor. Może i głupi.
Po trzecie – muzyka. Character songi rządzą. Bardzo mi się podobały.
Po czwarte – seiyuu. No i tu w grę wchodzą moi ulubieni seiyuu: Daisuke Namikawa i Noriaki Sugiyama.
Po piąte – długość odcinków. Nie 24, nie 25 ani nie 7 minut lecz… 5! Łał! Odliczmy od tego ending i krótki opening = gdzieś z 4 lub 3 minuty. Choć trochę zalicza się to do wad.
Jak dla mnie? Seria udana, chociaż manga lepsza.
Mimo wielu wad wstawiam 10, ponieważ do mnie trafia i nie nudziłam się na seansie.
Słodkie loli...
1.
"Oszukać Przeznaczenie" w wersji anime.
Zgadzam się – zachowanie postaci jest realistyczne. Ten strach Kouchi'ego. Miodzio.
10.
Wulgarne i zboczone anime.
Ta seria jest pokręcona. Nimfomanka Panty która krzyczy takie ambitne przekleństwa oraz Stocking (faworytka) która zajada się słodyczami i nie tyje. No i Garterbelt który kliknij: ukryte ujawnił swoją „orientację”,Chuck – czyli japoński Gir oraz Brief (Geek Boy).
W sumie na to anime nie narzekam. Podobał mi się soundtrack, scena transformacji i ten humor.
10.
Re: Zakończenie
Oczywiście czekam na 2 sezon niecierpliwie.
Zapowiadało się ciekawie a wyszła...
1
Głupi humorek.
Tylko że… gdzie tu shounen ai albo yaoi?
Ryje banię.
1.