x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Pierwsza seria podobała mi się, lecz nie powaliła mnie na kolana. Interesujący bohaterowie, ciekawa historia i klimat – zwłaszcza na początku – sprawiły, iż postanowiłam zobaczyć również serię drugą. Niestety twórcy prawdopodobnie stwierdzili, że tym razem wystarczy sam tytuł „Kuroshitsuji”, by fani byli zadowoleni, a cała reszta jak bohaterowie i w miarę sensowna historia nie mają znaczenia. Szkoda. Fabuła była po prostu żałosna. Zachowanie głównych bohaterów miejscami niezrozumiałe i wprawiające widza w zażenowanie. Poza tym Ciel i Sebastian przeszli najwyraźniej coś w stylu zmiany osobowości. Głównym zadaniem pierwszego jest podróżowanie na czyichś rękach, a drugi zamienił się nagle w pokrzywdzonego, cierpiącego demona. Zachowanie Grella w pierwszej serii było nawet zabawne, ale tutaj? Co za dużo to niezdrowo, a obserwowanie go jak w każdym odcinku mizdrzy się do Sebastiana szybko stało się nieśmieszne i męczące. Reszta bohaterów pojawia się kilka razy, lecz nie mają okazji bardziej się wykazać, a szkoda. Szkoda też, że skupiając się na nowych postaciach zapomniano o tych starych jak Undertaker czy Tanaka. Czy może być gorzej? Niestety tak. Dzieciak z mroczną przeszłością, demon w stroju lokaja? To mogło by być ciekawe, gdyby nie to, że już to widzieliśmy – w pierwszej serii. W dodatku ich zachowanie totalnie mnie zniesmaczyło. Albo lizanie każdego kto znajdzie się w pobliżu, albo zachwycanie się każdą częścią ciała młodego paniczyka. To zdecydowanie nie dla mnie. Postać Hanny – gdyby nie skupiono się tak na ukazywaniu jej walorów może mogłaby się wydać w miarę interesującą bohaterką.
Były jednak dwa elementy, które mi się spodobały. Muzyka – opening trafił w mój gust, z endingiem trochę gorzej, ale źle nie jest. Drugi element to ilość odcinków. Dzięki niebiosom, że twórcy zdecydowali się na 12 odcinków a nie na 20. To chyba była ich jedyna słuszna decyzja.
Podsumowując Kuroshitsuji II uważam za nudną totalnie nieprzemyślaną produkcję i mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na szalony pomysł by stworzyć serię trzecią. Po co się niepotrzebnie ośmieszać?:)
Średnie
11 eyes mnie nie zachwyciło, ale nie było aż tak beznadziejne bym nie była w stanie dobrnąć do końca. Początkowe odcinki niewiele się różnią, wciąż powtarzany jest jeden schemat: Kakeru i Yuka razem -> czerwona noc -> walka -> koniec czerwonej nocy. Bohaterowie, a zwłaszcza główny bohater, są nudni i przewidywalni. Miałam nadzieję, że może chociaż zakończenie wywoła jakieś zaskoczenie lub coś w tym rodzaju;D Niestety, jak dla mnie dwa ostatnie odcinki to najgorsza część całej serii. Muzyka i grafika należą do nielicznych plusów.
Ogólnie jeżeli ktoś naprawdę bardzo, bardzo się nudzi może obejrzeć, jednak niech się nie nastawia na żadne rewelację;D