Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Kekesu

  • Avatar
    A
    Kekesu 27.04.2011 02:11
    anime godne uwagi, naprawdę!
    Komentarz do recenzji "Yamato Nadeshiko Shichihenge"
    Około pół godziny temu odetchnęłam, przetarłam oczy i stwierdziłam z dumą, że właśnie obejrzałam ostatni odcinek Yamato Nadeshiko Shichihenge. Może zacznę od tego, że ów oglądania tego anime nawet nie planowałam – z nudów natrafiłam na mangę, zaczęłam ją czytać, ale kreska mnie trochę odrzuciła. Po tej sytuacji zorientowałam się, że jest jeszcze anime i drama, a że tego drugiego dosyć trudno było znaleźć, zdecydowałam się na to pierwsze. I tak o to, po dwóch dniach, nieprzespanych kilku godzinach nocnych i zmęczonych oczach stwierdzam – było warto to oglądać! Naprawdę cholernie przyjemne anime, mogłabym nawet powiedzieć – odstresowujące. Fabuła – jak to fabuła w komedioromansach – lekka, epizodyczna, trochę pogmatwana i nie do końca realistyczna (no w sumie czego się spodziewałam po komedii?!!), ale co najważniejsze – potrafi (kurcze blade) bardzo, bardzo wkręcić. Jeszcze w żadnym anime – prawie żadnym – nie upływał mi tak szybko czas oglądanego odcinka! Dosłownie, czasami miałam wrażenie, że nie miał on dwudziestu czterech minut a tylko dziesięć. Kreska była również jednym z najmniejszych dla mnie problemów, wręcz pasowała do tak prostej i miłej dla oka parodii.
    W sumie byłam i jestem wyrozumiała dla tej produkcji, znam jej cel i uważam, że „jest dobra taka, jaka jest”. Może po prostu nie jestem zbyt wymagająca, może nie mam słynnego „surowo­‑obiektywnego oka”, ale wydaje mi się, że to anime zasługuje na należną uwagę, chociażby za samą absurdalność humorystyczną.
  • Avatar
    A
    Kekesu 25.08.2010 00:24
    Nie dla każdego
    Komentarz do recenzji "Barman"
    Dla mnie obejrzenie „Bartendera” był swoistym odejściem od innych anime. Odstoją od ciągłej akcji i miłosnych wątków. Tutaj nie liczyło się poznanie charakteru głównej postaci, jej problemów. Tu liczyły się tylko dwa słowa: Bar i Alkohol. Pokazanie tych dwóch wyrazów w nowym świetle, niewyobrażalnie subtelnym i artystycznym, wywarło wrażenie nawet na kimś takim jak ja, co na wzmiankę o jakimkolwiek napoju procentowym zrzędnie mina.

    Oczywiście anime nie jest dla każdego. Niektórych może nudzić, ba – może nawet odrzucać. Ale wydaje mi się, że znalazłam w nim trochę piękna. I mimo, że fabuła w niektórych momentach zbytnio nie porywała (co prawda to prawda), a grafika pozostawiała wiele do życzenia to jednak był wart obejrzenia. Przynajmniej w moim przypadku.