x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Chodzi o to, że Junjou 3 zrobiło się bardziej „Sekaiiowe”.
Po pierwsze: Opening i ending strasznie zalatuje czołówkami z Sekaiichi Hatsukoi, które chociaż były zbyt cukierkowe jak dla mnie, to nadawały temu anime odpowiedni klimat.
Niezmiernie ubolewam przez brak Pigstar'a w czołówce Junjou, bo nadawali temu anime takiego ostrzejszego smaku, że się tak wyrażę ;)
Po drugie: Mangaczce Shungiku Nakamurze zmieniła się kreska w rysowaniu. W pierwszych tomach Junjou tak jak mówiłaś, postaci były bardzo kanciate i trochę brak im było proporcji, natomiast potem gdy wyszła manga Sekaiichi, widać, że postaci mają o wiele łagodniejsze rysy twarzy i wszystko wydaje się staranniej narysowane. A gdy mangaczka znów wróciła do Junjou, to wszystkie postaci już wyglądały inaczej… W sumie naturalna kolej rzeczy, że autorowi poprawia się styl rysowania, no ale…:)
A odnośnie Miyagiego – oglądałam pierwszy raz opening kliknij: ukryte i widzę dwóch typków w bibliotece, jeden zasypia na ramieniu drugiego a ja myślę sobie " O rany! Jakiś nowy paring! A co z Shinobu i Miyagim?!” xD tak więc doskonale wiem, co czujesz :D
W sumie nawet z tymi „uszczerbkami” Junjou jest przecudowne! Choć też już nie siedzę za bardzo w shounen‑ai oraz yaoi i coraz częściej się śmieję z naiwności i przewidywalności mang z tego gatunku, to do Junjou zawsze chętnie wracam ^^
...jestem na "nie"..
Higurashi oglądałam tylko do ok 6 epizodu, za co Bogu dziękuję, albowiem przejrzałam na oczy i doszłam do wniosku że wgapianie się na kogoś kliknij: ukryte kto włada szpilki do żarcia, psychopatycznie spogląda w twarz, tłucze bejsbolem czy wbija sobie w głowę nóż nie jest zbyt ciekawe czy pouczające.
Kiedy skapnęłam się że Umineko to inna kontynuacja Higurashi – choć na to nie wyglądało – od razu przestałam oglądać. Szczerze powiem, zwiódł mnie fakt iż głównemu bohaterowi użyczał głosu Daisuke Ono (Kocham faceta). *Bije się w piersi* Głupia byłam, ale miałam fart iż żadnej serii nie obejrzałam nawet do połowy.
Mimo iż mi się nie podobało, chciałabym dowiedzieć się czy anime ma jakieś dobre strony, a tu? Zaledwie trzy linijki tekstu w recenzji. Rozczarowałam się..
Miałabym malutką prośbę do kogoś z was:
mógłby ktoś krótko streścić mi fabułę Umineko i opowiedzieć jak się skończyło? W odpowiedzi na komentarz czy w pryw. wiadomości – wszystko jedno. Z góry mówię, nie chcę oglądać tego anime bowiem mam za słabe nerwy, ale chciałabym chociaż wiedzieć o co tam chodziło. Z tego co wyczytałam z waszych wypowiedzi wszystko jest nieźle pokręcone, więc wystarczy mi czysty ogół, kto zginął, komu odbiło itd.
Będę bardzo wdzięczna za pomoc :)
Scaliłam dwa komentarze – Avellana