x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
na ten moment
To bardzo dobrze przygotowana, wnikliwa i niezwykle obszerna recenzja, ale moje pierwsze wrażenie to takie, że ten „syndrom sztokholmski” i ocena 1/10 to najprawdopodobniej clickbait ;) i nawet skuteczna reklama tego anime ;)
Jednak ja przede wszystkim w tym anime nie widziałam żadnego gwałtu więc i o syndromie sztokholmskim nie może być mowy. Nie znam treści mangi toteż nie widzę sensu dywagacji na temat tego, czy ten gwałt był czy nie wszak to recenzja anime, a lepiej mangę zostawmy w spokoju.
Także wracając do początku fabuły ukazanej w tym anime to podzielę się krótko swoimi przemyśleniami.
kliknij: ukryte W tym pierwszym odcinku od momentu kiedy Takato obudził się w łóżku Junty wydaje mi się, że wszystko zostało ujęte w takim nieco żartobliwym tonie. Nawet możliwe, że jeszcze nie do końca trzeźwy Takato bez większego zastanowienia powiedział do Junty: „zrobię wszystko co zechcesz” tylko po to żeby Junta skasował te kompromitujące go nagrania w telefonie. Moim zdaniem od początku widać jak Azumaya niemal obsesyjnie podziwia swojego idola Saijou i odebrałam to w ten sposób, że Azumaya nawet przez chwilę nie pomyślałby żeby w ogóle wykorzystać te nagrania i w jakikolwiek sposób zaszkodzić Takato tylko Azumaya chciał za wszelką cenę zbliżyć się do swojego idola, którego podziwiał, z którym ponownie gra i który go tak bardzo fascynuje, a nagrywał te filmiki telefonem „na pamiątkę” albo żeby mógł powzdychać do nagranego Takato, w kółko to oglądać bo przecież Azumaya tak go wielbi ;) To tylko moja interpretacja :)
Z mojej perspektywy kreska jest całkiem przyjemna. Wykonanie może nie jest mistrzowskie, ale bardzo staranne i taka kreska cieszy moje oko.
Pochylę się jeszcze nad openingiem, którego nie przewijałam od pierwszego odcinka (bo jak wówczas mogłabym go ocenić) a jest całkiem przyjemny, dość charakterystyczny, słuchałam go za każdym razem w kolejnym odcinku bo wpada w ucho, robi odpowiedni klimat i zapadł mi w pamięć, natomiast ending nie był zły, ale zabrakło mi tego pazura, który jest w openingu.
Co więcej myślę, że za jakiś czas obejrzę to anime ponownie