Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

makumaru

  • Avatar
    A
    makumaru 14.12.2015 14:09
    Znakomite anime do jednokrotnego obejrzenia
    Komentarz do recenzji "Ima, Sokoni Iru Boku"
    4/5 solidne anime o niestety brzydkiej grafice i bardzo uproszczonym designie postaci. Gdyby nie to ze recenzje są dość pozytywne nie przebrnąłbym przez pierwszy odcinek. Fabula jest odpowiednio mroczna i pesymistyczna, bohaterowie cierpią a złoczyńcy triumfują. Jedyna wadą jest dwójka głównych bohaterów – on narwany dobroczyńca który pomimo bicia, głodzenia i postrzałów pozostaje tak samo nieznośnie rześki do okrzyków i ona – istota idealnie pusta. Najlepszą historię i tak ma Sara. Polecam ale i ostrzegam – to nie jest anime dla ludzi z depresją!
  • Avatar
    A
    makumaru 19.07.2015 18:40
    Obiecali mi dobre anime....
    Komentarz do recenzji "Gatchaman CROWDS"
    Przystąpiłem do oglądania zachęcony pozytywnymi recenzjami a tu takie rozczarowanie.
    Plusy: kreska, muzyka i główna bohaterka (w sumie to dla niej kontynuowałem oglądanie, bardzo lubię takie proaktywne pannice w stylu Haruhi)
    Reszta – tu już nie jest tak słodko: fabuła nie zrywa gatków z tyłka, dominują w niej zniewieścieli osobnicy, jest za dużo bohaterów a każdy z nich otrzymał za mało czasu (pół odcinka na siebie bo resztę zajmuje pokwikujacy bad guy albo kolorowe eksplozje). Dużą wadą jest, że żadna z tych postaci nie jest ani wybitnie zajmująca ani wyjątkowa. Dodatkowo musi być denerwująca maskotka – miś.
    Jest także jedna rzecz która zwróciła moją uwagę – w serii tej jest aż trzech transwestytów! Zawsze wydawało mi się że limit wynosi jednego. Gdyby wyciąć główną bohaterkę – Hajime (jedyna postać której imię pamiętam) to w serii tej nie ma żadnych ważnych postaci kobiecych (fanserwisu chodzącego w bikini nie liczę) ale jest aż trzech trans. Bardzo dziwne.
  • Avatar
    A
    makumaru 16.07.2015 09:17
    Przesada i zmarnowany potencjał
    Komentarz do recenzji "Mahouka Koukou no Rettousei"
    Jest to anime które wywołuje najśmieszniejsze recenzje i spowodowało lawinową ilość żartów na wszystkich forach internetowych. Bohater robi wszystko idealnie i dlatego jest nielubiany… ma sens? W jednej ze scen spogląda on groźnym okiem w niebo co… płoszy obserwujących go przez satelitę niegodziwców.
    Dodatkowo ten związek kazirodczy – jest źle a łatwo mogłoby być lepiej:
    a) bohater jest adoptowanym supermenem stad ostracyzm ale i uwielbienie siostry
    b) bohater bierze na siebie winę za wszystkie błędy siostry stad ostracyzm ale i jej uwielbienie.
    Można łatwo było zrobić lepszy scenariusz. Warto zaznaczyć, że anime jest na podstawie light novel napisanej przez jakiegoś japońskiego middle age i jest traktowane jako jego osobisty escapizm podchwycony przez innych zestresowanych osobników.
  • Avatar
    A
    makumaru 14.07.2015 11:17
    Średnie ale da sie oglądać
    Komentarz do recenzji "Vandread: The Second Stage"
    Oglądając Vandread zdajesz sobie sprawę że to anime z innej epoki. Epoki lekkiej i przyjemnej skierowanej do szerszego odbiorcy przed erą moe­‑licealistek. Warto to zaznaczyć ze względu na zupełnie inny wydźwięk niż kiedyś: pan kocha pana i pani kocha panią potraktowane zostało rozrywkowo a nie tak jak dzisiaj: „patrzcie, jakie postępowe anime musicie je lubić albo…”. Odnosi się także to do CG, które jak na tamte czasy musiało robić wrażenie (dziś narzekamy na lepsze cg). Założenie scenariusza jest takie, że kobiety i mężczyźni to wrogowie, bo tak i wszystko do tego trzeba naginać. Ma to być także komedia dlatego bohater reaguje alergicznie na ocierające się o niego kobiety. Od wydania anime do mojej opinii minęło 15 lat i dlatego ocenianie grafiki nie ma sensu – skupimy się więc na fabule i bohaterach.

    Fabuła: jest po to żeby wytłumaczyć, dlaczego mechy maja magiczne moce i łączą się ze sobą tworząc nowe roboty. Jedynym zagrożeniem są inne roboty złe („źli obcy”) anonimowe i bezpłciowe – leniwy pomysł i to jeden z wielu. Przerywnikiem jest historia smarkacza który nie da sobie nic powiedzieć. Wszystko w służbie scenariusza wywołującego u odbiorcy słowa „dlaczegooo” i „to nie ma żadnego sensu”. Zakończenie jest boleśnie przewidywalne:  kliknij: ukryte  Tam gdzie ta produkcja błyszczy to epizody skupione na drugoplanowych postaciach i tylko dlatego anime to można komukolwiek polecić.

    Postacie: głównym bohaterami jest agresywny kurdupel skaczący z pięściami do faceta 3 razy większego i jego przygłupia dziewczyna z obsesjami. Na szczęście postacie drugoplanowe przychodzą na ratunek – każda z nich ma swój odcinek gdzie poznajemy ich historię i przechodzą małą transformację: lekarz uczy się empatii, nawigator odnajduje siłę ducha, której mu brakowało, mama staje na wysokości zadania, Meia odnajduje człowieczeństwo etc.

    Podsumowanie: jest to seria mocno średnia z wieloma dobrymi momentami. Przez sentyment można nawet dać wysoka ocenę. Obejrzałem w dwa dni zachęcony pozytywnymi opiniami na necie.