x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Znakomite anime do jednokrotnego obejrzenia
Obiecali mi dobre anime....
Plusy: kreska, muzyka i główna bohaterka (w sumie to dla niej kontynuowałem oglądanie, bardzo lubię takie proaktywne pannice w stylu Haruhi)
Reszta – tu już nie jest tak słodko: fabuła nie zrywa gatków z tyłka, dominują w niej zniewieścieli osobnicy, jest za dużo bohaterów a każdy z nich otrzymał za mało czasu (pół odcinka na siebie bo resztę zajmuje pokwikujacy bad guy albo kolorowe eksplozje). Dużą wadą jest, że żadna z tych postaci nie jest ani wybitnie zajmująca ani wyjątkowa. Dodatkowo musi być denerwująca maskotka – miś.
Jest także jedna rzecz która zwróciła moją uwagę – w serii tej jest aż trzech transwestytów! Zawsze wydawało mi się że limit wynosi jednego. Gdyby wyciąć główną bohaterkę – Hajime (jedyna postać której imię pamiętam) to w serii tej nie ma żadnych ważnych postaci kobiecych (fanserwisu chodzącego w bikini nie liczę) ale jest aż trzech trans. Bardzo dziwne.
Przesada i zmarnowany potencjał
Dodatkowo ten związek kazirodczy – jest źle a łatwo mogłoby być lepiej:
a) bohater jest adoptowanym supermenem stad ostracyzm ale i uwielbienie siostry
b) bohater bierze na siebie winę za wszystkie błędy siostry stad ostracyzm ale i jej uwielbienie.
Można łatwo było zrobić lepszy scenariusz. Warto zaznaczyć, że anime jest na podstawie light novel napisanej przez jakiegoś japońskiego middle age i jest traktowane jako jego osobisty escapizm podchwycony przez innych zestresowanych osobników.
Średnie ale da sie oglądać
Fabuła: jest po to żeby wytłumaczyć, dlaczego mechy maja magiczne moce i łączą się ze sobą tworząc nowe roboty. Jedynym zagrożeniem są inne roboty złe („źli obcy”) anonimowe i bezpłciowe – leniwy pomysł i to jeden z wielu. Przerywnikiem jest historia smarkacza który nie da sobie nic powiedzieć. Wszystko w służbie scenariusza wywołującego u odbiorcy słowa „dlaczegooo” i „to nie ma żadnego sensu”. Zakończenie jest boleśnie przewidywalne: kliknij: ukryte nasi herosi dolatują do miejsca przeznaczenia i siłą przyjaźni pokonują złe roboty a do walki przyłącza się świetna postać, którą wskrzeszono żeby nikt nie płakał. Tam gdzie ta produkcja błyszczy to epizody skupione na drugoplanowych postaciach i tylko dlatego anime to można komukolwiek polecić.
Postacie: głównym bohaterami jest agresywny kurdupel skaczący z pięściami do faceta 3 razy większego i jego przygłupia dziewczyna z obsesjami. Na szczęście postacie drugoplanowe przychodzą na ratunek – każda z nich ma swój odcinek gdzie poznajemy ich historię i przechodzą małą transformację: lekarz uczy się empatii, nawigator odnajduje siłę ducha, której mu brakowało, mama staje na wysokości zadania, Meia odnajduje człowieczeństwo etc.
Podsumowanie: jest to seria mocno średnia z wieloma dobrymi momentami. Przez sentyment można nawet dać wysoka ocenę. Obejrzałem w dwa dni zachęcony pozytywnymi opiniami na necie.