x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Wnioski... i Antybohater w przebraniu.
Otóż może, ponieważ widzisz, niektórzy ludzie, pomimo tego, że widzieli setki filmów czy anime nie są przyzwyczajeni do oglądania pedofili i ich to niepokoi, że tak to ujmę.
A i Zomomo
„tłumaczenie się wyglądem Roxy też nie ma sensu, bo stosując takie kryterium, to należałoby z marszu porzucić 99% anime”
To ja nie wiem kolego jakie ty anime oglądasz bo muszę przyznać jako nastolatek zdarzyło mi się obejrzeć chyba ze 2 setki tytułów i na pedofilie czy pokazywanie nagich dzieci natknąłem się może ze 2 razy w „Kodomo no Jikan” i „Dance in the Vampire Bund”, serie których teraz jako dorosły bym nawet kijem nie tknął, a nawet jako głupi nastolatek miałem co do nich bardzo negatywne odczucia.
„cały czas mówimy o serii R17+(violence & profanity)"
Jestem całym sercem za dodaniem do każdego anime które zawiera pedofilskie zachowania TAGu „Uwaga Pedofilia” gwarantuje, że będę się od takich anime trzymał z daleka i nawet mi przez myśl nie przejdzie aby je choćby na nie zerknąć.
Re: Antybohater w przebraniu.
Otóż to, chciałbym tutaj po raz kolejny wspomnieć, że bohater wykorzystuje tą przewagę do spełniania swoich niezdrowych, chorych pragnień, a ponieważ jest w ciele dziecka to nie czeka go za to żadna odpowiedzialność.
„to nie powód, żeby urządzać polowanie na MarPetta.”
Nie uważam, żebym był obiektem polowań, przyjemnie czyta mi się komentarze innych forumowiczów. Chociaż argumenty MrParumiV18 i Zachajv, broniące protagonisty takie jak:
„Takie zachowania są normalne bo dotyczą fikcyjnego świata w którym panują inne normy moralne”.
„W średniowieczu takie coś było czymś normalnym”
„Liczy się to w jakim wieku jest czyjeś ciało a nie umysł”
Są bzdurne, czego staram się dowieść w moich komentarzach.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Zachajv
" i co nie mogą mu się w takiej sytuacji podobać jego rówieśniczki w szkole ?”
Nie nie mogą. Jeżeli jesteś 34 latkiem w ciele dziecka i uprawiasz sex z 15 latką to jesteś pedofilem i popełniasz przestępstwo. Jeżeli Jeff Bezos wyda miliony, żeby przeszczepić sobie mózg do ciała dziecka i pójdzie uprawiać sex z nieletnimi to powinien za to iść do więzienia.
„W jaki sposób miałbyś sądzić dziecko o bycie pedofilem”
Nie da się kogoś takiego sądzić, właśnie dla tego tak brzydzi mnie to anime. Pedofil w ciele dziecka może spełniać wszystkie swoje fantazje, podglądać nieletnich, obmacywać ich, molestować i wszystko to ujdzie mu płazem, bo każdy uzna go za dziecko.
Jest to, że się tak wyrażę „mokry sen każdego pedofila”.
„Liczy się to w jakim wieku jest czyjeś ciało a nie umysł, nie można kogoś karać za takie coś, gdyby w naszym świecie 10 latek z inteligencją dorosłego zamordował np kogoś byłby sądzony jak dziecko a nie dorosły.”
To jest nie prawda, piszesz brednie. Gdyby wspomniany wcześniej Jeff Bezos w ciele dziecka zamordował kogoś, a policja miała by jego dowód osobisty i dokumentacje o „zmianie ciała” to gwarantuje ci, że wsadzili by go do pierdla. Zastanów się nad tym przez chwilę kolego.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Zachajv
Jakoś pomimo, że widziałem setki seriali, anime, czy filmów osadzonych w średniowieczu, jakoś nie było żadnego, który pokazywał by np. sex dziecka z dorosłym. Pomimo tego, że w tamtym okresie było to czymś normalnym. Ciekawe dla czego tak się dzieje? Może dla tego, że nikt normalny nie chce oglądać pedofili na ekranie, a ludzie patrzą na film ze swojego punktu widzenia, a nie poprzez pryzmat tego jak było w średniowieczu.
Zresztą już to tłumaczyłem, kłania się brak zdolności do czytania ze zrozumieniem.
„tyle z dyskusji przewrażliwionych ludzi”
Jeżeli ktoś nie chce oglądać zachowań pedofilskich na ekranie to jest przewrażliwiony? Czyli co, teraz główny bohater pedofil w anime to coś normalnego, rzecz zupełnie niekontrowersyjna?
Nie czuję się moralnie skrzywdzony, a jak już napisałem, anime porzucam, brzydzi mnie.
W drugim komentarzu zupełnie odleciałeś kolego.
Mówisz, że główny bohater jest pedofilem, ale nie robi niczego złego. Skoro jest w ciele dziecka to nikogo nie krzywdzi.
Skoro tak, to umieszczenie pedofila w ciele dziecka i wpuszczenie go do szatni gdzie będzie mógł do woli oglądać nagie dzieci nie jest niczym złym, bo końcu nie krzywdzi niczyjej psychiki.
Idąc dalej twoją logiką:
Po co w ogóle kombinować z przenoszeniem czyjegoś umysłu, po prostu wystarczy zamontować w przebieralniach dzieci ukryte kamery, żeby wszyscy pedofile na ziemi mogli się naoglądać. Nie będzie to krzywdziło dzieci i nie ucierpi na tym ich psychika. xD
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika MrParumiV18
To co napisałeś, to bzdury, ponieważ każdy człowiek oglądając film czy jakieś wydarzenie patrzy na nie ze swojej perspektywy, wykorzystując swoją moralność, a nie kogoś tam innego, np.
Kiedy Europejczyk ogląda dokument o arabskich fanatykach oblewających kwasem kobietę za nie noszenie burki, ten człowiek potępi mężczyzn. A nie spojrzy na sytuację z ich perspektywy i powie: „należało się tej kobiecie w końcu złamała religijne nakazy”.
Tak też i ja poprzez patrzę na anime z mojej perspektywy za pomocą moralności i kultury w jakiej zostałem wychowany. Dla tego brzydzą mnie przedstawione w serii pedofilskie ciągoty protagonisty.
Kolejny powód dla którego piszesz brednie, jest taki, że idąc twoją logiką można bronić każdej, nawet najbardziej odrażającej fantazji przedstawionej na ekranie, np.
Jeżeli jakiś autor kiedyś wymyśli sobie mangę, w którym normalne jest spółkowanie 10 letnich chłopców z 50 letnimi mężczyznami, idąc twoją logiką można tego hipotetycznego komiksu bronić tak.
„Z tego co mi wiadomo w tamtym świecie takie zachowania są normalne i akceptowalne więc nie wiem czemu cię to brzydzi, powinieneś spojrzeć na ten świat z perspektywy jego mieszkańców”
Nie wiem skąd to wziąłeś, oglądając isekai'a z magią nie oczekuję realizmu. Oczekuję, że jakikolwiek film czy anime oglądam nie będzie tam przedstawionych pewnych treści takich jak np. sex ze zwierzętami, nagie dzieci, czy choćby tak tak w tej serii protagonisty pedofila.
Nie wiem czemu często kiedy ktoś porzuca serię i wyraża swoją opinię, zawsze znajdują się ludzie którzy piszą „obejrzyj do końca i potem oceniaj” itp. To od autora krytyki zależy po ilu odcinkach ocenia i co. Nie muszę oglądać całego One Piece, żeby po paru odcinkach ocenić co mi się w One Piece podoba czy nie. Już się na ten temat rozpisywałem w komentarzach do „Tower of God” i nie będę się powtarzał.
„Wlazłem na taki grząski grunt, że jak typo się odpali, to nic nie zostanie…"
Wlazłeś na grząski grunt bo z jednym do tego słabym argumentem próbujesz bronić…? w sumie ciężko mi dopatrzeć czego… związków pedofili w ciałach dzieci, z niepełnoletnimi?
Re: ??? Co k**** ???
Nie ma znaczenia ile lat ma ta czarodziejka, protagonista postrzega ją jako dorastającą młodą dziewczynę, a pomimo to decyduje się zaglądać jej pod spódniczkę, dlatego jest pedofilem.
Analogicznie, jeżeli dorosły mężczyzna idzie podglądać przebierającą się w szatni dwunastolatkę, a potem okazuje się, że tak na prawdę to była młodo wyglądająca osiemnastolatka, zaskoczę cię, ten ktoś też jest pedofilem.
Tak więc mamy 34 letniego protagonistę ze skłonnościami pedofilskimi, który w naszym świecie byłby skazany na żywot wyrzutka, lub na więzienie.
Ten oto człowiek zostaje odrodzony w innym świecie, gdzie może bezkarnie realizować swoje odrażające zapędy, bo przecież „jest jeszcze dzieckiem”, no i przy okazji uczy się magii.
Wspaniały pomysł na fabułę, drop po kilku minutach drugiego odcinka i pierwsze 1/10 na MALu.
Sądząc po ocenach i opiniach które tu czytam, niektórzy w ogóle nie postrzegają zachowania protagonisty jako negatywu, a seksualizowania nieletnich w ogóle nie zauważają xD
??? Co k**** ???
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Slova
Zgodzę się tutaj ze Slova, że serie tworzy się po to aby na nich zarabiać. Rodzi się tutaj pytanie, jak anime ma zarabiać na promowaniu weebtonu?
Możliwe, iż twórcy nie chcieli nic zmieniać w materiale źródłowym, po prostu, dla tego, że znacznie taniej im to wyjdzie. Zatrudnianie uzdolnionych copywriter'ów i płacenie im za poprawianie i adaptowanie materiału jest kosztowne, a na dodatek ryzykowne, bo może się spotkać z krytyką ze strony fanów pierwowzoru. Przeglądając inne posty spotykam się z opiniami atakującymi ToG za słabą animacje, czy OP/END (Od strony wizualnej, nie muzycznej), wydaje mi się więc dość prawdopodobne, że tutaj studio też chciało zaoszczędzić.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Weiter
-Przedstawienie Postaci – moment kiedy pierwszy raz spotykamy postać, zapoznajemy się z nią.
-Rozwój postaci – stopniowa przemiana bohatera następująca na podstawie jego podróży.
To że mylisz te dwa pojecia pokazujesz tutaj:
Przedstawienie bohatera następuje w momencie kiedy po raz pierwszy poznajemy bohatera, rozwój bohatera to coś co trwa całą serię.
Jeżeli dobrze zrozumiałem twój argument, to jest on taki, proszę o sprostowanie jeżeli się mylę :):
„Nie możecie uznać, że Bam jest postacią źle skonstruowaną, ponieważ oglądamy go dopiero 9 odcinków i nie został on jeszcze w pełni rozwinięty. Werdykt o tym czy postać jest dobrze czy źle skonstruowana można wydać dopiero po obejrzeniu całego sezonu anime.”
Przy czym ja w zupełności nie zgadzam się z tym argumentem ponieważ:
- błędy w budowie postaci można popełnić już w momencie jej przedstawienia.
Ja uważam, że Bam i Rachel zostali źle przedstawieni i uzasadniam to tak: Ilość podanych nam informacji o postaciach jest zbyt mała, a oni sami nie mają żadnych ciekawych cech które sprawiły by, żebym im kibicował, lub obchodziło mnie co się z nimi dzieje.
- Nie istnieje coś takiego jak „bohater w pełni rozwinięty”. Dopóki bohater napotyka konflikty a jego historia się toczy będzie on zmieniał charakter czy zyskiwał nowe moce, rozwój bohatera kończy się dopiero wtedy kiedy kończą się wszystkie związane z nim serie czy książki.
Czy muszę obejrzeć całe One Piece, żeby ocenić postać Luffiego? Po ilu odcinkach mogę wyrazić moje zdanie: sześciu? Dwudziestu? Stu?
Na podstawie tych kontrargumentów stawiam inną tezą: Postać można ocenić w dowolnym momencie anime, ale ponieważ ciągle się zmienia wraz z postępowaniem fabuły, nasza opinia o bohaterze również będzie się zmieniać.
Postawię jeszcze jedną tezę: Rozwój bohatera odbywa się poprzez jego zmagania z konfliktami.
I odniosę ją do protagonisty:
Bam jest źle skonstruowanym bohaterem. Jest tak ponieważ wszystkie konflikty w których dotychczas wziął udział są rozwiązywane przy pomocy innych postaci, lub przez przypadek, a nie dzięki jego umiejętnościom, wysiłkowi. Skutkiem tego jego rozwój i przechodzenie do kolejnych poziomów wieży wydają się niezasłużone.
Na koniec chciałem dodać, że podczas całej dyskusji popełniasz ten sam błąd bo zamiast kontrargumentować moje tezy czy argumenty – co robisz tylko raz i to w taki sposób, że prosto twój argument obalić – wkładasz w moje, czy innych usta teorie których nigdy nie napisaliśmy, i w które przynajmniej ja nie wierzę, a potem wyśmiewasz i atakujesz te stworzone przez siebie tezy.
Robisz to na przykład tutaj:
Nikt nie tutaj nie twierdzi, że to co obejrzeliśmy do 9 odcinka to wszystko na temat bohaterów ToG.
Nikt w tym temacie nie spisuje na straty całej serii tylko wytykamy jej wady.
Nikt nie twierdzi tutaj, że ToG to totalny shit, tylko że ma wady i staramy się wytknąć te wady.
Nikt tutaj nie argumentuje, niczego takiego.
W większości swojej wypowiedzi to ty sam tworzysz jakieś tezy i potem atakujesz, wyśmiewasz, to co sam napisałeś. Naprawdę starałem się dokładnie przeczytać twoje posty ale znalazłem w nich tylko jeden kontrargument, który mam nadzieje sprawnie obaliłem.
Może nie potrzebie się tutaj produkuje, ale mam nadzieję, że ten post pokaże innym jak należy sprawnie konstruować i bronić swoich argumentów, lub jeżeli to w mojej logice jest jakiś błąd pozwoli mi go dostrzec. Dziękuję uczestnikom dyskusji, za ich opinie.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika MarPett
-Jeżeli fabuła mi „nie podeszła” może to oznaczać, że nie trafiła w mój gust, albo, że jest źle rozplanowana, albo zbyt chaotyczna, albo jeszcze coś innego, albo wszystko na raz. Ja w moim poście argumentuje, że problemem fabuły jest upychanie wstępu w „tournament arc’u” i rzucanie widza w konflikt za konfliktem, przed ekspozycją postaci.
-Jakie oceny/opinie można wystawiać po obejrzeniu całości serialu a jakie nie? Jest na to jakieś kryterium o którym nie słyszałem, czy jakaś lista?
Nie zgadzam się z tezą, że wady anime które wytknąłem wymagają obejrzenia całej serii.
-Nigdzie nie pisałem o spisywaniu na straty całej serii. Post nazwałem potencjał pogrzebany, ponieważ uważam, że wady anime które wymieniłem w pierwszym poście przyćmiewają jego zalety i zamiast anime dobrego mamy przeciętniaka. Powtarzam po raz kolejny oceniam 9/13 odcinków pierwszej serii anime, nie piszę ani o mandze, ani o drugim sezonie, ani o trzecim sezonie. Nie piszę tutaj również ogólnej recenzji wszystkich ekranizacji mangi ToG jakie wyjdą w przyszłości na podstawie tych 9 epizodów.
-Owszem przez 4 odcinki może się jeszcze dużo wydarzyć i po ich obejrzeniu podniosę lub obniżę ocenę w zależności tego co się wydarzy. Nie zmieni to jednak faktu, że IMAO anime ma sporo wad w obejrzanych prze zemnie odcinkach. Choćbym nawet w 10 odcinku pokochał Bam’a i Rachel to nie zmienia faktu, że przez dziewięć odcinków męczyło mnie ich oglądanie i gdyby nie postaci Khuna czy żarty Raka zapewne bym tą serię porzucił.
-Jest różnica między ocenianiem książki po spisie treści, a między ocenianiem jej po przeczytaniu 2/3 całości.
Dzięki za opinie, pozdrawiam.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika MarPett
- Moją opinię piszę na podstawie 9 z 13 odcinków 1 sezonu zakładając, że będzie to całość przedstawiająca jakąś historię. Kolejne sezony mogą wyjść, mogą nie wyjść, mogą być między nimi kilkuletnie przerwy jak np. miało to miejsce w przypadku One Punch mana czy Attack on Titan – między pierwszym a drugim sezonem.
- Nie odnoszę się w ogóle do oryginalnego komiksu. Ponieważ go nie czytałem.
- Rzeczywiście przywołuję postaci z anime, które miały już dużo więcej odcinków, co być może jest błędem. Ale nie zmienia to faktu, że jest sporo serii, gdzie już po pierwszych odcinkach z napięciem kibicowałem protagonistom i temu jak zmagają się z trudnościami. Przytoczę tutaj oglądane przeze mnie niedawno the Promised Neverland jako przykład. Mam problem z tym w jakiej kolejności autor przedstawia wydarzenia, ponieważ jak pisałem wcześniej nie jestem wstanie utożsamiać się z bohaterami i kibicować im, jeśli prawie nic o nich nie wiem.
- Nie mam o nic pretensji, ani na nic nie narzekam. Obejrzałem 9 odcinków i dzielę się moją opinią na ich temat. Nie mówię, że to co obejrzałem do 9 odcinka to wszystko czego się dowiemy na temat konkretnej postaci. Tylko, że przez to jak skonstruowana jest fabuła nie obchodzi mnie czy protagoniści wyjdą z tarapatów cało czy nie. Najpierw jesteśmy wrzuceni sam środek akcji i obserwujemy zmagania bohaterów o których mało co wiemy, a dopiero potem pomału poznajemy ich historie.
- Nie nie czytam na bieżąco webtonu, piszę moje opinie o jednym sezonie anime na podstawie 9 z 13 odcinków. Nie wiem co autor napisze, narysuje w przyszłości. W przywołanych prze zemnie seriach po 9 odcinkach wiedziałem już kto kim jest i z reguły zdążyłem polubić postacie które oglądam, nawet jeżeli Naruto był czasem nieznośny 😊.
- Uważam, że Deku jest znacznie lepszym protagonistą niż Bam, czy choćby Naruto, dla tego, że nie zmaga się z przeciwnościami wykorzystując jakieś „tajemnicze zdolności” czy uwięzionego swoim ciele ducha. Ale dla tego, że do wszystkiego dochodzi ciężką pracą i używając rozumu. Nawet „quirk” który otrzymuje jest nagrodą za jego wcześniejsze „poświęcenia”. A już w zupełności nie zgadzam się z twoim stwierdzeniem, że Deku dostaje jakieś moce „za darmo”.
Z całym szacunkiem, nie uważam, żeby moje argumenty były „do kosza”, w końcu człowiek przez lata obejrzał już trochę anime filmów, seriali i jest z czego czerpać. Powtórzę tutaj, nie wiemy czy ta seria będzie miała 40/50 epizodów a nawet jeśli to mogą one wyjść za wiele lat.
Przede wszystkim nie sądzę, żeby był jakiś „limit odcinków” po jakich obejrzeniu można krytykować jakiś serial/anime. Jeżeli ktoś chce może mocno skrytykować serie po pierwszym epizodzie, albo po czterech czy dziesięciu. Cały twój wywód, że nie można oceniać ToG teraz bo jeszcze wychodzi jest moim zdaniem bardzo nie rozsądny. Ponadto uważam, że 9 odcinków anime czyli około 180 minut czasu ekranowego, to całkiem sporo, aby anime miało czas się zaprezentować i zasługiwać na pewną krytykę lub pochwałę.
Potencjał pogrzebany
- Wstęp w anime praktycznie nie istnieje, nie dowiadujemy się kim są nasi bohaterowie, jacy są, ani dla czego w ogóle mają nas obchodzić. Zamiast tego jesteśmy wrzuceni od razu w coś na kształt „tournament arc'a” – segmentu shounen'a gdzie bohaterowie przechodzą testy i stają na przeciwko siebie. Tutaj dodam, że „tournament arc’i” są jednym z moich ulubionych momentów w wielu seriach. Miałem ogromną frajdę, zarówno kiedy jako nastolatek oglądałem turnieje w Naruto, oraz całkiem niedawno podczas seansu Boku no Hero Academia. W ToG niestety taka konstrukcja fabuły zupełnie nie działa. Dzieje się tak właśnie, przez brak wcześniejszego przedstawienia bohaterów i zarysowania ich relacji między sobą. Zamiast epickiego starcia np Lee z Gaarą czy wciągającej rywalizacji Deku z Bakugo bez emocji oglądałem grupą nieznajomych zmagających się w mniej lub bardziej ciekawych testach.
- Postaci jest dużo, a seria ma tylko 13 odcinków, więc oczywiste jest, że nie da się sensownie przedstawić i rozwinąć wszystkich bohaterów. Każdy z nich ma ledwie kilka chwil na opowiedzenie swojej historii, przez co momenty które powinny wzbudzać emocje wypadają słabo. Jak przykład przytoczę tutaj scenę z 9 odcinka, w której kliknij: ukryte Ho rani Rachel, a następnie popełnia samobójstwo. O Rachel nie wiemy praktycznie nic, więc to, że zostaje ranna nie specjalnie mnie przejęło. Na dodatek Ho miał ledwie kilka minut czasu antenowego, a całe jego „backstory” to jedna króciutka scena więc ciężko było go polubić – jego samobójstwo podsumowałem po prostu wzruszeniem ramionami.
- Przejdę tutaj do moim zdaniem największego problemu tego anime. Chodzi o to jak nasz protagonista zmaga się z kolejnymi wyzwaniami, czy raczej jak fabuła pcha go przez nie na siłę. Bohater staje na przeciwko potężnych wojowników, walecznych księżniczek i podstępnych „magów”, jak więc radzi sobie z przeciwnikami skoro sam nic nie umie, ani nie wyróżnia się żadnymi cechami? No może poza odwagą i determinacją, co jest już tak utartym „cliche” w shounen'ach, że aż brak mi słów. Otóż protagonista wszystkie testy i konflikty przechodzi dzięki pomocy innych postaci, przez przypadek, lub dla tego, że jest „wybrańcem wieży”. Od samego początku do obejrzanego prze zemnie 9 odcinka Bam nie pokonał żadnego wyzwania dzięki własnym umiejętnościom, co jest niezwykle irytujące. Pamiętacie ten moment kiedy Deku z My Hero Academia po ogromnych wysiłkach i długim treningu w końcu kliknij: ukryte dostaje możliwość przystąpienia do akademii bohaterów? Wzruszyła mnie ta chwila, ponieważ wiedziałem, że Midoriya zasłużył na ten zaszczyt swoim zachowaniem i determinacją. Bam z kolei przechodzi wszystkie testy i otrzymuje kolejne moce „za darmo”, ponieważ tak przewiduje fabuła. Taki sposób pokonywania przez bohatera wyzwań zabija wszelkie napięcie i emocje. Fenomen ten nazywa się „plot armor’em” i uznaje za przykład bardzo słabego „writingu”.
Anime nie jest fatalne, kilka postaci jest całkiem interesujących np Khun czy Rak, a przedstawiony świat wydaje się ciekawy i wciągający. Niestety przedstawione prze zemnie powyżej problemy w konstrukcji fabuły sprawiają, że IMAO jest to seria na ocenę 4/10 czy 5/10, od przeciętniak.
Anime zaskakująco dobre jak na brak oryginalności
Na szczęście anime pozytywnie mnie zaskoczyło i bynajmniej nie oryginalnością czy złożoną fabułą, bo pomimo braku tych elementów seria nadrabia pozostałymi aspektami.
Postacie są wiarygodne, ich przeszłość i motywy bardzo dobrze uzasadniają ich działania. O ile zawsze sceptycznie podchodziłem do bohatera altruisty, który rzuca się ratować bliźniego gdy tylko dzieje mu się krzywda w tej serii nie raziło mnie to zupełnie, ponieważ takie a nie inne zachowanie protagonisty doskonale uzasadniała jego młodość i zainteresowania. Na dodatek bohater nadzwyczaj często potrafił ruszyć głową i pozytywnie zaskoczyć.
Dialogi są po prostu dobre, nie nudzą – brak tu charakterystycznego dla shounenów patosu, podniosłych monologów i gadania o „sile przyjaźni” na które jestem uczulony.
Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to momentami zbyt przerysowana postać Katsukiego i trochę za dużo retrospekcji.
Sądzę, że to anime jest dowodem na to, że nie trzeba byś mega oryginalnym, żeby stworzyć porządny seans. Serie oglądało mi się znacznie przyjemniej niż anime z ciekawszymi koncepcjami jak Mirai Nikki czy tegoroczne Re zero, właśnie dzięki dobrym postacią i solidnym dialogom których, moim zdaniem tamte serie, pomimo swojej oryginalności nie miały.
Generalnie jak dla mnie 7/10 a gdybym był w wieku grupy docelowej spokojnie oceniłbym wyżej
Re: Nie rozumiem zachwytów nad tą serią
Hmmm może z oceną 5/10 trochę przesadziłem, bo motyw z odradzaniem się postaci jest wyjątkowo intrygujący, ale i tak widzą zachwyty niektórych ludzi i oceny 10/10 czy 9/10 patrzę na to osłupiały.
Mnie również dialogi w tej serii wydają się sztuczne i ich „nie kupuję”.
W momencie kiedy główny bohater w 10 odcinku podczas walki krzyczy.
kliknij: ukryte „Uśmiechnij się w końcu Rem” „Uśmiechnij się Rem”
No cóż wydało mi się to słabe i poczułem się jakbym znowu oglądał naruto czy bleacha gdzie takie typu tekstu padały często i gęsto.
Re: Nie rozumiem zachwytów nad tą serią
Re: Nie rozumiem zachwytów nad tą serią
Co do tego, że bohater celowo nie posiada „backstory” ciężko mi się odnieść bo do 18 odcinka jeszcze nie doszedłem, ale na zdrowy rozum nie sądzę, żeby osoba taka jak Subaru mogła nie mieć tła – chłopak ma 18 lat – więc uczęszcza do szkoły, a w szkole jak wiadomo, nawet najwięksi samotnicy mają jakichś przyjaciół – ponadto bohater jest wysportowany, otwarty, pomocny, no po prostu nie ma siły, żeby ten człowiek nie miał żadnych znajomych – bardzo to wszystko mało wiarygodne.
No a co do odbierania serii w sposób metaforyczny to wydaje mi się to lekką przesadą, to nie „Czas Apokalipsy”, „Haibane Renmei” czy „Kino no Tabi”, a lekka seria fantasy 16+ z nieco większą dozą przemocy niż normalnie.
Re: Nie rozumiem zachwytów nad tą serią
A co do CG – tak są tam psychopaci i fanatycy, ale są też postacie zwykłe jak Suzaku, Euphemia, Shirley i każda z tych postaci, nawet te z pozoru banalnne jak Suzaku są lepiej skonstruowane niż MC Re: Zero. Każda ma jakieś motywy, przeszłość, przyjaciół i wrogów. To właśnie szeroka gamma postaci o różnych charakterach i motywach tworzy dobre show – jakże denna była by gra o tron gdyby wszystkie postacie miały osobowość Neda Starka.