Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Picard

  • Avatar
    Picard 14.12.2017 12:36
    Re: Bardzo powierzchowna recenzja
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Madoka Magica"
    „Madoka została zrobiona tak, by dla większości widzów wydawała się iście głęboka jak Rów Mariański. Stosowanie wyświechtanych schematów nie czyni z niej czegoś inteligentniejszego, a wręcz zaniża poziom bym rzekła.”

    Czemu? Bo Ty tak twierdzisz? To jak głębokie i jak udane są te nawiązania, to kwestia dyskusyjna – to co nie jest dyskusyjne to to, ze te nawiązania w PMMM jednak są. Dobrze jest gdy kultur popularna, ociera się o kulturę wysoka😊
  • Avatar
    Picard 19.09.2013 23:18
    Re: Bardzo powierzchowna recenzja
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Madoka Magica"
    Filmu nie widziałem więc nie mogę komentować – widziałem pierwszą część i jego bzdurny i beztreściowy scenariusz jak także prostacki humor tego filmu zupełnie mnie zniechęcił do kontynuowania przygody z uniwersum filmowych ,,Transformers” a kreskówki nie pamiętam zbyt dobrze.

    ,,Deceptikony chcą, żeby wydać im głównego bohatera bodajże w drugim filmie. Stawiają ultimatum całej ludzkości, mówią, że zostawią ich w spokoju jeśli MC sie podda. No zapytanie o etyczną stronę utylitaryzmu jak w mordę strzelił.”

    Co to jest MC? Jak mówię filmu nie widziałem więc ustosunkuje się jedynie do tego o czym piszesz. Otóż to co opisujesz to nie pytanie o etyczną stronę utylitaryzmu, to co najwyżej pytanie o to czy powinno się ulegać terrorystom? Bo to co opisujesz nie jest niczym innym jak żądaniem terrorystów, np. ,,wycofajcie się z Iraku, to my nie wysadzimy autobusu w centrum Londynu itp.” Trudno powiedzieć aby była tu mowa o potrzebach większości, wręcz przeciwnie – ludzkość, czyli większość trzymana jest tu na muszce przez mniejszość, czyli Deceptikony więc o jakim utylitaryzmie tutaj mówimy? Poświęcenie jednostki Decepticonom, było by nie działaniem na rzecz większości, tylko aktem tchórzowskiego ulegania terrorystycznej mniejszości. Zresztą Decepticony de facto wcale nie musiały dotrzymywać danego słowa – jeśli nazwa całej twoje rasy wywodzi się od angielskiego słowa deception=oszustwo, to w oczywisty sposób wszystkie rządy Ziemi powinny im wierzyć… Z Inkubatorami jest inaczej – ludzkość jak także cały wszechświat zyskuje na działalności tej rasy, więc zasadne jest tu pytanie czy poświęcenie kilku jednostek w celu osiągnięcia celów Inkubatorów nie jest zasadne?

    ,,Deceptikony zawsze wracają. W sequelu. Pomińmy tu kwestię, na ile to wynik box office poprzedniej części o tym decyduje ;] ważne, że nadaje to staraniom Autobotów iście Syzyfowego wymiaru. Wszak walka za każdym razem zaczyna się od początku…"

    Czysta, chodź zabawna nadinterpretacja. :) Po pierwsze Autoboty – tak nazywają dobre roboty w tej serii tak? – odnoszą jednak jakieś sukcesy, powstrzymując Deceptikony przed przejęciem Ziemi. Czyli wysiłki dobrych robotów nie spełzają tu na niczym. Inaczej jest z Homurą, która – aż do ostatniego odcinka – niczego nigdy nie osiągnęła, mimo usilnych starań. Stara się zmienić przeznaczenie, ale wciąż i wciąż od nowa przekonuje się, że jest to niemożliwe i nieumyślnie jeszcze pogarsza sytuacje osoby, którą chce ocalić. To coś o czym tu pisze nazywa się ironią. ;) I jak najbardziej analogia do syzyfowego głazu jest tu zasadna. Dwa: czy kiedykolwiek wątek ciągłych powrotów Decepticonów był dyskutowany w tym samym kontekście co wysiłki Homury, czy kiedykolwiek nadano temu wątkowi fatalistyczną wymowę?

    ,,Optimus Prime, zmartwychwstanie, etc.”

    Zmartwychwstawał to nawet Ozyrys z mitologii egipskiej i jeśli mnie pamięć nie myli to grecki Dionizos także to uczynił i to na długo przed Chrystusem. :) Więc nie to jest cechą charakterystyczną chrześcijaństwa, jest nią wzięcie na siebie win, grzechów ludzkości. A to po części robi tytułowa bohaterka omawianego anime w ostatnim odcinku serii: poświęca się biorąc na siebie ciężar klątw innych dziewcząt. Zmartwychwstanie Optimusa nie ma więc typowo chrześcijańskiej wymowy i wątpię też by było by czymś więcej niż tylko plot device zastosowanym przez twórców by pozwolić wrócić popularnej postaci do życia.

    ,,Transformersy Micheala Baya – dzieło wybitne, po prostu żaden recenzent nie dostrzegł ukrytej w nim głębi! Z odrobiną dobrej woli doszukasz się takich rzeczy w KAŻDYM produkcie popkultury.”

    To o czym piszesz to złośliwa nadinterpretacja, nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością i wymyślona przez Ciebie do z góry założonej tezy. Którą zresztą powyżej obaliłem.

    ,,Bohatera tragicznego znajdziesz chyba w każdym anime silącym się na mrok. Nie ma w tym nic wyjątkowego, głębokiego, to nie „drugie dno” – to po prostu kulturowe tropy, które tu i ówdzie możesz zauważyć i owszem, jest sens je analizować (niekoniecznie w recenzji), ale… To, co ty tutaj robisz, to nie jest analiza, tylko nazywanie zidentyfikowanych tropów w sposób, który w twoim mniemaniu sprawia, że brzmią bardziej inteligentnie i nic poza tym. I to właśnie jest płytkie. Nie napiszesz w ten sposób lepszej recenzji – co najwyżej stanie się ona nieco pretensjonalna i komiczna dla kogoś czytelnika w temacie.”

    Nie mogę się tu z Tobą zgodzić. Bohater tragiczny jest zawsze wartym odnotowania motywem. I owszem, jego występowanie stanowi właśnie o obecności w dziele drugiego dna. W tym przypadku bohater tragiczny posłużył jako krytyka idealizmu. Nie mówię bynajmniej, że w innych anime ten wątek nie występuje – co dobrze o nich świadczy. I nie wymagam od recenzenta aby analizował te wątki, tylko by odnotował ich istnienie, bo tak wychodzi na to, że jego rozumienie omawianego serialu było mocno ograniczone. To tak jakby pisać recenzje ,,Hamleta” w stylu: ,,Główny bohater nie lubił ojczyma, było mrocznie, sztuka ładnie napisana. THE END.” :) Naprawdę tylko tyle należy wynieść z tego dzieła? Wątki, o których pisałem nie brzmią dla mnie inteligentnie – one po prostu takie są. Fakt, nie kwestia interpretacji. A ich odnotowanie ich obecności nie sprawi, że tekst stanie się płytki, pretensjonalny czy komiczny – wręcz przeciwnie, zyska on na złożoności i stanie się bardziej całościowy. Bo nie będzie się wówczas omawiać tylko kilku powierzchownych aspektów całej produkcji.
  • Avatar
    Picard 18.09.2013 20:08
    Re: Bardzo powierzchowna recenzja
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Madoka Magica"
    Tak, to recenzja, ale skoro autor już bierze się za krytyczną ocenę jakiegoś utworu to powinien spojrzeć na całokształt, a nie skupić się prawie i wyłącznie na stronie audiowizualnej, pomijając, to co najważniejsze. Recenzja taka jaką ona teraz jest, jest właśnie powierzchowna.

    I sorry, ale tekst staje się automatycznie głębszy jeśli jest o czymś. To fakt, a nie kwestia opinii. Mówisz, że te nawiązania były płytkie. OK, udowodnij swoją tezę! Czemu niby te nawiązania są płytkie? Co jest z nimi nie tak? Co było np. nie tak w zapytaniu o etyczną stronę utylitaryzmu? Co było złego w ukazaniu Arystotelesowskiego bohatera tragicznego, itp.? Oczywiście, że ów serial jest dziełem popkultury, na dodatek kierowanym głównie do nastolatek, ale właśnie na tym polega jego wyjątkowość: prezentuje pewne zagadnienia szerszej grupie widzów. Co w tym złego? A co do ,,Transformerów” to od lat nie oglądałem, ale jakiś inteligentnych motywów z tego serialu nie pamiętam – w pamięci zostały mi tylko roboty lejące się po pyskach. ;) To jednak trochę inna bajka…
  • Avatar
    Picard 18.09.2013 19:27
    Re: Genialne, ale...
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Madoka Magica"
    Bo Homura była nieśmiała, zamknięta w sobie i zakompleksiona, a tu nagle stała się przyjaciółką superbphaterki, która na dodatek uratowała jej życie. Gdybyś był/była w sytuacji Homury, nie schlebiało by Ci to? I Madoka to jej JEDYNA przyjaciółka… Chodź o interpretacji lesbijskiej też mi wiadomo – tak samo jak o rzekomym podtekście seksualnym pomiędzy Sayaką a Kyoko. Osobiście uważam, że to nadinterpretacja. Nie to, żebym był homofobem, ale uważam, że taka interpretacja sprawia, że motywacje tych bohaterek stają się bardziej egoistyczne i banalne – po prostu chcą seksu?
  • Avatar
    R
    Picard 18.09.2013 16:02
    Bardzo powierzchowna recenzja
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Madoka Magica"
    Wybaczcie, ale takie są moje odczucia po przeczytaniu tego tekstu. Mam wrażenie, że autor całkowicie skupił się na audiowizualnej stronie tego serialu, pomijając wszystko to co było w nim najważniejsze. Nawet nie starał się dostrzec drugiego dna, które decyduje o wartości tej serii. Inspiracją był tu oczywiście ,,Faust” –  kliknij: ukryte , ale można się tu też doszukać śladów mitu o Syzyfie –  kliknij: ukryte , pojawia się też Arystotelesowski bohater tragiczny –  kliknij: ukryte , jak także seria zadaje pytanie o etyczną stronę utylitaryzmu – czy potrzeby większości są ważniejsze niż potrzeby jednostki? – o naturę ludzką: czy jesteśmy bardziej egoistyczni czy altruistyczni?, i porusza tematykę: czy mamy wolną wolę czy też rządzi nami przeznaczenie –  kliknij: ukryte  Są tu też echa ,,Matrixa” –  kliknij: ukryte  -, czy też motywy zaczerpnięte z chrześcijaństwa:  kliknij: ukryte . Najbardziej jednak podobało mi się to, że ,,Puella Magi” jest chyba najtrafniejszą, znaną mi alegoryczną opowieścią o dorastaniu – o czasie, w którym odkrywamy, że świat nie jest doskonały, i że nasz idealizm może być wykorzystany przeciw nam samym:  kliknij: ukryte  Bardzo podobał mi się ten motyw: ostatecznie droga do piekła jest czasami wybrukowana dobrymi intencjami.

    Także nie zgadzam się co do oceny postaci dokonanej przez autora i roli jaką spełniają one w fabule. Jest dokładnie odwrotnie niż autor napisał: ,,Madoka” to tzw. ,,character driven show” – to właśnie postacie są motorem napędzającym fabułę, ich życzenia są powodem wszystkich rozgrywających się zdarzeń. Natomiast życzenia te stanowią odbicie charakterów naszych bohaterek, dając nam wgląd w ich psychikę. A same postaci są tylko pozornie archetypiczne: prawie każda z nich ma ukrytą głębię, każda z nich ma wyraźnie zarysowaną osobowość, każda ma zrozumiałą motywacje, prawie każda w trakcje przebiegu fabuły rozwija się i zmienia swoją postawę życiową, każda praktycznie jest niejednoznaczna: począwszy od wspomnianej przez autora recenzji matki tytułowej bohaterki, która jest alkoholiczką, ale poza tym dobrą kobietą, a skończywszy na Kyubeyu,  kliknij: ukryte . Można się oczywiście zastanawiać czemu niektóre postaci czasami nie postępowały w najbardziej logiczny sposób, ale takie pytanie wynika właśnie z niezrozumienia charakteru naszych bohaterek. Moja ulubienica Sayaka jest idealistkom, to jej cecha charakterystyczna i to właśnie ów idealizm sprawia, że nie zachowuje się ona racjonalnie i to właśnie on jest powodem tego, iż nasza bohaterka  kliknij: ukryte  To klasyczna cecha bohatera tragicznego: hamartia – fatalna wada charakteru postaci, która jest przyczyną upadku postaci.

    Jedyne w czym zgadzam się z autorem recenzji to ocena strony wizualnej ,,Puella Magi”, która jest MOCNO NIERÓWNA – czasami tła wyglądają bardzo ciekawie i plastycznie, czasami są zaś statyczne i nieruchome, czasami postacie wyglądają ładnie i dynamicznie, czasami jednak wyglądają dość kanciasto. Nie zgodzę się jednak co do oceny scen walki, które prezentują się więcej niż poprawnie – są zarówno dynamiczne, widowiskowe jak i pomysłowe. Zgadzam się jednak co do oceny postaci Madoki, która jest faktycznie dość jednowymiarowa i absolutnie niewiarygodna z psychologicznego punktu widzenia – w przeciwieństwie do swych koleżanek nigdy nie zmienia swoje postawy i nie rozwija się jako postać. Ale nie mogę powiedzieć, że jej nie lubię bo jej optymizm jest dość zaraźliwy. Tylko, że Madoka sprawdza się jedynie jako symbol, a nie jako pełnokrwista postać.

    ,,Puella Magi” nie jest doskonała, ale uważam, że autor recenzji był dla tego serialu nico zbyt surowy bo skupił się na drugorzędnych elementach tego serialu, zamiast zastanowić się nad tym o czym ów serial rzeczywiście traktował i co tak naprawdę sprawia, że jest on wyjąktowy?