x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Bardzo powierzchowna recenzja
Czemu? Bo Ty tak twierdzisz? To jak głębokie i jak udane są te nawiązania, to kwestia dyskusyjna – to co nie jest dyskusyjne to to, ze te nawiązania w PMMM jednak są. Dobrze jest gdy kultur popularna, ociera się o kulturę wysoka😊
Re: Bardzo powierzchowna recenzja
,,Deceptikony chcą, żeby wydać im głównego bohatera bodajże w drugim filmie. Stawiają ultimatum całej ludzkości, mówią, że zostawią ich w spokoju jeśli MC sie podda. No zapytanie o etyczną stronę utylitaryzmu jak w mordę strzelił.”
Co to jest MC? Jak mówię filmu nie widziałem więc ustosunkuje się jedynie do tego o czym piszesz. Otóż to co opisujesz to nie pytanie o etyczną stronę utylitaryzmu, to co najwyżej pytanie o to czy powinno się ulegać terrorystom? Bo to co opisujesz nie jest niczym innym jak żądaniem terrorystów, np. ,,wycofajcie się z Iraku, to my nie wysadzimy autobusu w centrum Londynu itp.” Trudno powiedzieć aby była tu mowa o potrzebach większości, wręcz przeciwnie – ludzkość, czyli większość trzymana jest tu na muszce przez mniejszość, czyli Deceptikony więc o jakim utylitaryzmie tutaj mówimy? Poświęcenie jednostki Decepticonom, było by nie działaniem na rzecz większości, tylko aktem tchórzowskiego ulegania terrorystycznej mniejszości. Zresztą Decepticony de facto wcale nie musiały dotrzymywać danego słowa – jeśli nazwa całej twoje rasy wywodzi się od angielskiego słowa deception=oszustwo, to w oczywisty sposób wszystkie rządy Ziemi powinny im wierzyć… Z Inkubatorami jest inaczej – ludzkość jak także cały wszechświat zyskuje na działalności tej rasy, więc zasadne jest tu pytanie czy poświęcenie kilku jednostek w celu osiągnięcia celów Inkubatorów nie jest zasadne?
,,Deceptikony zawsze wracają. W sequelu. Pomińmy tu kwestię, na ile to wynik box office poprzedniej części o tym decyduje ;] ważne, że nadaje to staraniom Autobotów iście Syzyfowego wymiaru. Wszak walka za każdym razem zaczyna się od początku…"
Czysta, chodź zabawna nadinterpretacja. :) Po pierwsze Autoboty – tak nazywają dobre roboty w tej serii tak? – odnoszą jednak jakieś sukcesy, powstrzymując Deceptikony przed przejęciem Ziemi. Czyli wysiłki dobrych robotów nie spełzają tu na niczym. Inaczej jest z Homurą, która – aż do ostatniego odcinka – niczego nigdy nie osiągnęła, mimo usilnych starań. Stara się zmienić przeznaczenie, ale wciąż i wciąż od nowa przekonuje się, że jest to niemożliwe i nieumyślnie jeszcze pogarsza sytuacje osoby, którą chce ocalić. To coś o czym tu pisze nazywa się ironią. ;) I jak najbardziej analogia do syzyfowego głazu jest tu zasadna. Dwa: czy kiedykolwiek wątek ciągłych powrotów Decepticonów był dyskutowany w tym samym kontekście co wysiłki Homury, czy kiedykolwiek nadano temu wątkowi fatalistyczną wymowę?
,,Optimus Prime, zmartwychwstanie, etc.”
Zmartwychwstawał to nawet Ozyrys z mitologii egipskiej i jeśli mnie pamięć nie myli to grecki Dionizos także to uczynił i to na długo przed Chrystusem. :) Więc nie to jest cechą charakterystyczną chrześcijaństwa, jest nią wzięcie na siebie win, grzechów ludzkości. A to po części robi tytułowa bohaterka omawianego anime w ostatnim odcinku serii: poświęca się biorąc na siebie ciężar klątw innych dziewcząt. Zmartwychwstanie Optimusa nie ma więc typowo chrześcijańskiej wymowy i wątpię też by było by czymś więcej niż tylko plot device zastosowanym przez twórców by pozwolić wrócić popularnej postaci do życia.
,,Transformersy Micheala Baya – dzieło wybitne, po prostu żaden recenzent nie dostrzegł ukrytej w nim głębi! Z odrobiną dobrej woli doszukasz się takich rzeczy w KAŻDYM produkcie popkultury.”
To o czym piszesz to złośliwa nadinterpretacja, nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością i wymyślona przez Ciebie do z góry założonej tezy. Którą zresztą powyżej obaliłem.
,,Bohatera tragicznego znajdziesz chyba w każdym anime silącym się na mrok. Nie ma w tym nic wyjątkowego, głębokiego, to nie „drugie dno” – to po prostu kulturowe tropy, które tu i ówdzie możesz zauważyć i owszem, jest sens je analizować (niekoniecznie w recenzji), ale… To, co ty tutaj robisz, to nie jest analiza, tylko nazywanie zidentyfikowanych tropów w sposób, który w twoim mniemaniu sprawia, że brzmią bardziej inteligentnie i nic poza tym. I to właśnie jest płytkie. Nie napiszesz w ten sposób lepszej recenzji – co najwyżej stanie się ona nieco pretensjonalna i komiczna dla kogoś czytelnika w temacie.”
Nie mogę się tu z Tobą zgodzić. Bohater tragiczny jest zawsze wartym odnotowania motywem. I owszem, jego występowanie stanowi właśnie o obecności w dziele drugiego dna. W tym przypadku bohater tragiczny posłużył jako krytyka idealizmu. Nie mówię bynajmniej, że w innych anime ten wątek nie występuje – co dobrze o nich świadczy. I nie wymagam od recenzenta aby analizował te wątki, tylko by odnotował ich istnienie, bo tak wychodzi na to, że jego rozumienie omawianego serialu było mocno ograniczone. To tak jakby pisać recenzje ,,Hamleta” w stylu: ,,Główny bohater nie lubił ojczyma, było mrocznie, sztuka ładnie napisana. THE END.” :) Naprawdę tylko tyle należy wynieść z tego dzieła? Wątki, o których pisałem nie brzmią dla mnie inteligentnie – one po prostu takie są. Fakt, nie kwestia interpretacji. A ich odnotowanie ich obecności nie sprawi, że tekst stanie się płytki, pretensjonalny czy komiczny – wręcz przeciwnie, zyska on na złożoności i stanie się bardziej całościowy. Bo nie będzie się wówczas omawiać tylko kilku powierzchownych aspektów całej produkcji.
Re: Bardzo powierzchowna recenzja
I sorry, ale tekst staje się automatycznie głębszy jeśli jest o czymś. To fakt, a nie kwestia opinii. Mówisz, że te nawiązania były płytkie. OK, udowodnij swoją tezę! Czemu niby te nawiązania są płytkie? Co jest z nimi nie tak? Co było np. nie tak w zapytaniu o etyczną stronę utylitaryzmu? Co było złego w ukazaniu Arystotelesowskiego bohatera tragicznego, itp.? Oczywiście, że ów serial jest dziełem popkultury, na dodatek kierowanym głównie do nastolatek, ale właśnie na tym polega jego wyjątkowość: prezentuje pewne zagadnienia szerszej grupie widzów. Co w tym złego? A co do ,,Transformerów” to od lat nie oglądałem, ale jakiś inteligentnych motywów z tego serialu nie pamiętam – w pamięci zostały mi tylko roboty lejące się po pyskach. ;) To jednak trochę inna bajka…
Re: Genialne, ale...
Bardzo powierzchowna recenzja
Także nie zgadzam się co do oceny postaci dokonanej przez autora i roli jaką spełniają one w fabule. Jest dokładnie odwrotnie niż autor napisał: ,,Madoka” to tzw. ,,character driven show” – to właśnie postacie są motorem napędzającym fabułę, ich życzenia są powodem wszystkich rozgrywających się zdarzeń. Natomiast życzenia te stanowią odbicie charakterów naszych bohaterek, dając nam wgląd w ich psychikę. A same postaci są tylko pozornie archetypiczne: prawie każda z nich ma ukrytą głębię, każda z nich ma wyraźnie zarysowaną osobowość, każda ma zrozumiałą motywacje, prawie każda w trakcje przebiegu fabuły rozwija się i zmienia swoją postawę życiową, każda praktycznie jest niejednoznaczna: począwszy od wspomnianej przez autora recenzji matki tytułowej bohaterki, która jest alkoholiczką, ale poza tym dobrą kobietą, a skończywszy na Kyubeyu, kliknij: ukryte który teoretycznie spełnia rolę diabła, ale w istocie jego cele są jak najbardziej szlachetne, chodź metody ich osiągania są cokolwiek wątpliwe. Można się oczywiście zastanawiać czemu niektóre postaci czasami nie postępowały w najbardziej logiczny sposób, ale takie pytanie wynika właśnie z niezrozumienia charakteru naszych bohaterek. Moja ulubienica Sayaka jest idealistkom, to jej cecha charakterystyczna i to właśnie ów idealizm sprawia, że nie zachowuje się ona racjonalnie i to właśnie on jest powodem tego, iż nasza bohaterka kliknij: ukryte zaplątuje się w spirale samonienawiści. Nie umie zaakceptować tego, że ona również jest zdolna do egoizmu oraz nienawiści i ten brak akceptacji dla samej siebie jest przyczynkom jej upadku. To klasyczna cecha bohatera tragicznego: hamartia – fatalna wada charakteru postaci, która jest przyczyną upadku postaci.
Jedyne w czym zgadzam się z autorem recenzji to ocena strony wizualnej ,,Puella Magi”, która jest MOCNO NIERÓWNA – czasami tła wyglądają bardzo ciekawie i plastycznie, czasami są zaś statyczne i nieruchome, czasami postacie wyglądają ładnie i dynamicznie, czasami jednak wyglądają dość kanciasto. Nie zgodzę się jednak co do oceny scen walki, które prezentują się więcej niż poprawnie – są zarówno dynamiczne, widowiskowe jak i pomysłowe. Zgadzam się jednak co do oceny postaci Madoki, która jest faktycznie dość jednowymiarowa i absolutnie niewiarygodna z psychologicznego punktu widzenia – w przeciwieństwie do swych koleżanek nigdy nie zmienia swoje postawy i nie rozwija się jako postać. Ale nie mogę powiedzieć, że jej nie lubię bo jej optymizm jest dość zaraźliwy. Tylko, że Madoka sprawdza się jedynie jako symbol, a nie jako pełnokrwista postać.
,,Puella Magi” nie jest doskonała, ale uważam, że autor recenzji był dla tego serialu nico zbyt surowy bo skupił się na drugorzędnych elementach tego serialu, zamiast zastanowić się nad tym o czym ów serial rzeczywiście traktował i co tak naprawdę sprawia, że jest on wyjąktowy?