Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Satori

  • Avatar
    A
    Satori 17.11.2011 20:02
    zdecydowanie nie porywa...
    Komentarz do recenzji "Bracia czarnej krwi"
    Nie wiem, co w tym anime jest takiego, że do mnie nie „przemówiło”.. Może kwestia  kliknij: ukryte Może to  kliknij: ukryte  Może w końcu ta  kliknij: ukryte  Trudno mi jednoznacznie stwierdzić, co jest największym grzechem tego anime. Faktem jest, że ani nie jest to horror, ani komedia. Jakaś hybryda, która momentami wzbudza politowanie, a im bliżej końca, tym bardziej irytuje, bo człowiek podświadomie liczy, że „coś na poważnie” zacznie się dziać, a tu nic z tego nie wychodzi…

    Osobiście nie polecam, zwłaszcza osobom lubiącym tematykę wampirów – można się baaaardzo rozczarować.
  • Avatar
    A
    Satori 26.10.2011 01:47
    nie lubię porzucać rozpoczętej serii....
    Komentarz do recenzji "Dance in the Vampire Bund"
    ....dlatego też „zmęczyłam” wszystkie odcinki, by mieć to już z głowy..

    Na ekranie niby coś się działo, ale wszystko było jakieś takie…bez polotu? Żadnego napięcia, żadnej konsekwencji w fabule, postępowanie postaci delikatnie mówiąc momentami irracjonalne… Jeśli dwójkę głównych bohaterów łączyło uczucie, to za grosz nie było tego widać, nawet przez chwilę..
    Inna sprawa, że do szewskiej pasji doprowadzają mnie postacie spod znaku  kliknij: ukryte  No proszę… takich nierzeczywistych zachowań i motywów postępowania bohaterów, dawno nie widziałam…

    Poza tym chyba zacznę omijać szerokim łukiem wszystkie anime, w których występuje jakaś Yuka, bądź Yuki… Prawie wszystkie znane mi tytuły z postaciami o tym imieniu nie kojarzą mi się dobrze… A przynajmniej same te bohaterki budzą we mnie odczucia dalekie od pozytywnych.

    Innymi słowy, jeśli ktoś czeka, aż wreszcie „coś” zacznie się dziać, niech szuka gdzieś indziej ;)
  • Avatar
    A
    Satori 26.10.2011 01:27
    anime...edukacyjne?!
    Komentarz do recenzji "Claymore"
    Wielu przedmówców w komentarzach zwróciło uwagę na niewykorzystany potencjał tego anime.. Mangi (póki co) jeszcze nie czytałam, więc nie mam porównania do oryginału, ale pewien ładunek 'niewypału' dało się odczuć mimo to…

    Kwestia  kliknij: ukryte Brak potwierdzenia owych relacji chociażby w czynach i przeżyciach wewnętrznych bohaterów lub ewolucji samego uczucia sprawiło, że dla widza ono praktycznie nie istnieje – budzi jedynie politowanie, śmiech albo irytację…

    Wspomniany brak przeżyć wewn. bohaterów, motywów postępowania (poza tymi często spotykanymi, jak zemsta) i brak okazji głębszego poznania psychiki postaci sprawia, że są one płaskie, drętwe i po prostu nudne. Przyznam, że do pewnego momentu oglądałam odcinek za odcinkiem pochłonięta fabułą, która potem nagle napotkała bliżej nieokreśloną przeszkodę, o którą potknęła się i dotkliwie potłukła… I tak jej zostało prawie do końca…

    Samo zakończenie  kliknij: ukryte Sytuacja trochę „z innej bajki”, która absolutnie w żaden sposób nie wpisuje się w atmosferę i konwencję wcześniejszych odcinków.

    W nawiązaniu do nagłówka komentarza – anime to jest jednym z tych, dzięki którym można całkiem nieźle przy niewielkim wysiłku opanować sporo liczebników japońskich :P. Jak po większości tytułów można zacząć „wyłapywać” potoczne zwroty i sformułowania, tak tu czułam się jakbym oglądała „Ulicę Sezamkową” tylko w japońskim wydaniu…
  • Avatar
    A
    Satori 20.09.2011 13:27
    dla BARDZO wytrwałych...
    Komentarz do recenzji "11eyes"
    Ciężko było, oj ciężko…. Dobrnęłam do końca tylko dlatego, że nie lubię napoczynać jakiejś serii i porzucać jej niedokończonej.

    Jeśli ktoś szuka tu jakiejś spójnej i interesującej fabuły, zawiedzie się niestety.. To samo tyczy się oryginalnych bohaterów z choćby szczątkową inteligencją. Mimo że kreska jest przyjemna dla oka, to cała reszta to jakieś totalne nieporozumienie! Ja rozumiem, że może 12 odcinków to zbyt mało, by pokazać charaktery postaci, osobowości i motywy ich postępowania, ale to nie znaczy, że należy przez tychże 12 odc ganiać jakiś haremik bez większego sensu po nie do końca wyjaśnionej krainie i kazać im się zachowywać co najmniej irracjonalnie.

    Nie wiem czemu, ale przez całą serię nie byłam w stanie poczuć choć cienia sympatii do któregokolwiek z bohaterów. Dla mnie były to tak nieprzekonujące postaci, o których (mimo kolejnych epizodów) niczego istotnego się nie dowiedziałam. Szczytem szczytów była Yuka, której pełne emfazy wyrażenia „Kakeru‑kun!”, „Tasukete Kakeru‑kun!”, „Shinanaide Kakeru‑kun!, ciągłe krzyki i postękiwania doprowadzały do szewskiej pasji… Tak wkurzającej, jęczącej i irytującej postaci, bez jakiegokolwiek wyrazu i własnej osobowości, nie widziałam chyba nigdy wcześniej! Myślałam, że numer 1 w tej kwestii (w moim prywatnym rankingu) pozostanie  kliknij: ukryte , ale oto mam bezapelacyjnego faworyta tegoż zestawienia. Nic nie wskazuje na to, by ktoś ją zdetronizował :P

    Innymi słowy – wg mnie to seria dla bardzo wytrwałych, których nie rażą płaskie i jednowymiarowe postaci. Pozostali lepiej niech poszukają gdzieś indziej…
  • Avatar
    A
    Satori 1.03.2010 15:34
    bardzo pozytywnie
    Komentarz do recenzji "Kurau: Phantom Memory"
    chyba przerzucę się na wszelkie anime osadzone w zwykłych realiach (lub tych prawdopodobnych z przyszłości), pozbawionych fanserwisu, zastępów wpatrzonych w głównego bohatera (bohaterów) dzierlatek itp…
    Zachęcona recenzją i komentarzami, sięgnęłam po tę serię. Przyznam – to moje pierwsze spotkanie z takim typem anime (jeśli mogę tak napisać:P), ale spotkanie jakże miłe i zapadające w pamięć! Historia potraktowana bardzo 'po ludzku', pokazująca dobrą, jak i złą stronę naszej natury. Bez zbędnych wodotrysków i dopieszczeń. Naprawdę trudno się oderwać i nie pochłonąć wszystkiego 'za jednym posiedzeniem'. No i oczywiście muzyka… Ending po prostu cudowny, zarówno jako dopełnienie całości każdego odcinka, jak i samodzielna piosenka do wsłuchiwania się w długie wieczory…