x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
zdecydowanie nie porywa...
Osobiście nie polecam, zwłaszcza osobom lubiącym tematykę wampirów – można się baaaardzo rozczarować.
nie lubię porzucać rozpoczętej serii....
Na ekranie niby coś się działo, ale wszystko było jakieś takie…bez polotu? Żadnego napięcia, żadnej konsekwencji w fabule, postępowanie postaci delikatnie mówiąc momentami irracjonalne… Jeśli dwójkę głównych bohaterów łączyło uczucie, to za grosz nie było tego widać, nawet przez chwilę..
Inna sprawa, że do szewskiej pasji doprowadzają mnie postacie spod znaku kliknij: ukryte „kocham się potajemnie w koledze ze szkoły, robię do niego maślane oczy, piszę o nim romantyczne opowiadania, wyznaję mu miłość i mimo braku podobnych reakcji ze strony wybranka, nadal trwam w tym stanie --> odbywam jedną krótką wymianę zdań z panną wampirzycą, która stwierdza, że ów men należy do niej i już --> nie daję po sobie poznać żadnego bólu, złamanego serca, tragedii, a żeby było śmieszniej, stwierdzam, że panna wampirzyca jest biedną zahukaną istotką, która nie ma nikogo na świecie (I CO??) --> dochodzę do wniosku, że zostanę jej najbliższą przyjaciółką, na co ta (o ironio) od razu się zgadza…” Przy czym ów pan przechodzi nad tym do porządku dziennego… No proszę… takich nierzeczywistych zachowań i motywów postępowania bohaterów, dawno nie widziałam…
Poza tym chyba zacznę omijać szerokim łukiem wszystkie anime, w których występuje jakaś Yuka, bądź Yuki… Prawie wszystkie znane mi tytuły z postaciami o tym imieniu nie kojarzą mi się dobrze… A przynajmniej same te bohaterki budzą we mnie odczucia dalekie od pozytywnych.
Innymi słowy, jeśli ktoś czeka, aż wreszcie „coś” zacznie się dziać, niech szuka gdzieś indziej ;)
anime...edukacyjne?!
Kwestia kliknij: ukryte uczucia niby rodzącego się między dwójką bohaterów została delikatnie mówiąc olana – zasugerowana jedynie widzowi poprzez ciągłe powtarzane do znudzenia „Raki…”, „Claire…”, „Będę Cie chronił..”, etc… Brak potwierdzenia owych relacji chociażby w czynach i przeżyciach wewnętrznych bohaterów lub ewolucji samego uczucia sprawiło, że dla widza ono praktycznie nie istnieje – budzi jedynie politowanie, śmiech albo irytację…
Wspomniany brak przeżyć wewn. bohaterów, motywów postępowania (poza tymi często spotykanymi, jak zemsta) i brak okazji głębszego poznania psychiki postaci sprawia, że są one płaskie, drętwe i po prostu nudne. Przyznam, że do pewnego momentu oglądałam odcinek za odcinkiem pochłonięta fabułą, która potem nagle napotkała bliżej nieokreśloną przeszkodę, o którą potknęła się i dotkliwie potłukła… I tak jej zostało prawie do końca…
Samo zakończenie kliknij: ukryte (pomijając fakt, że zostało skonstruowane dla wygody ewentualnej kontynuacji), jest skrajnym absurdem na tle wszystkich wcześniejszych odcinków i scen, kiedy to Claire powtarza jak mantrę, że wstąpiła do organizacji dla Teresy, że ją pomści, że odnajdzie jej zabójczynię, a kiedy ma ku temu okazję (i wręcz dorównuje jej siłą i umiejętnościami), po dosłownie jednym podcięciu jej skrzydełek i wstawiennictwu płaczliwego Rakiego, rezygnuje z wendetty, docenia relacje łączące ją z niektórymi wojowniczkami i postanawia żyć jak człowiek, podczas gdy jej największy wróg, którego zabiciu podporządkowała całe swoje dotychczasowe życie, ma się całkiem dobrze u boku Pana Złego… Sytuacja trochę „z innej bajki”, która absolutnie w żaden sposób nie wpisuje się w atmosferę i konwencję wcześniejszych odcinków.
W nawiązaniu do nagłówka komentarza – anime to jest jednym z tych, dzięki którym można całkiem nieźle przy niewielkim wysiłku opanować sporo liczebników japońskich :P. Jak po większości tytułów można zacząć „wyłapywać” potoczne zwroty i sformułowania, tak tu czułam się jakbym oglądała „Ulicę Sezamkową” tylko w japońskim wydaniu…
dla BARDZO wytrwałych...
Jeśli ktoś szuka tu jakiejś spójnej i interesującej fabuły, zawiedzie się niestety.. To samo tyczy się oryginalnych bohaterów z choćby szczątkową inteligencją. Mimo że kreska jest przyjemna dla oka, to cała reszta to jakieś totalne nieporozumienie! Ja rozumiem, że może 12 odcinków to zbyt mało, by pokazać charaktery postaci, osobowości i motywy ich postępowania, ale to nie znaczy, że należy przez tychże 12 odc ganiać jakiś haremik bez większego sensu po nie do końca wyjaśnionej krainie i kazać im się zachowywać co najmniej irracjonalnie.
Nie wiem czemu, ale przez całą serię nie byłam w stanie poczuć choć cienia sympatii do któregokolwiek z bohaterów. Dla mnie były to tak nieprzekonujące postaci, o których (mimo kolejnych epizodów) niczego istotnego się nie dowiedziałam. Szczytem szczytów była Yuka, której pełne emfazy wyrażenia „Kakeru‑kun!”, „Tasukete Kakeru‑kun!”, „Shinanaide Kakeru‑kun!, ciągłe krzyki i postękiwania doprowadzały do szewskiej pasji… Tak wkurzającej, jęczącej i irytującej postaci, bez jakiegokolwiek wyrazu i własnej osobowości, nie widziałam chyba nigdy wcześniej! Myślałam, że numer 1 w tej kwestii (w moim prywatnym rankingu) pozostanie kliknij: ukryte Yuuki Cross z Vampire Knight, ale oto mam bezapelacyjnego faworyta tegoż zestawienia. Nic nie wskazuje na to, by ktoś ją zdetronizował :P
Innymi słowy – wg mnie to seria dla bardzo wytrwałych, których nie rażą płaskie i jednowymiarowe postaci. Pozostali lepiej niech poszukają gdzieś indziej…
bardzo pozytywnie
Zachęcona recenzją i komentarzami, sięgnęłam po tę serię. Przyznam – to moje pierwsze spotkanie z takim typem anime (jeśli mogę tak napisać:P), ale spotkanie jakże miłe i zapadające w pamięć! Historia potraktowana bardzo 'po ludzku', pokazująca dobrą, jak i złą stronę naszej natury. Bez zbędnych wodotrysków i dopieszczeń. Naprawdę trudno się oderwać i nie pochłonąć wszystkiego 'za jednym posiedzeniem'. No i oczywiście muzyka… Ending po prostu cudowny, zarówno jako dopełnienie całości każdego odcinka, jak i samodzielna piosenka do wsłuchiwania się w długie wieczory…