x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Fabuła - nie. Klimat - tak.
Nie przepadam za romansami, choc urzekł mnie duch dziewczyny obecny w kieliszku oraz typowy schemat, objawiajacy się tym, że tylko Eiri może to dostrzec. Z jednej strony można użyć chwytliwego określenia „gniot”, z drugiej zaś „dzieło”.
Aż się łezka w oku kręci.
Arcydzieło.
Alucard do tej pory jest moją ulubioną postacią, a w czołówce znajduje się także Integra. Ich relacja jest równie intrygująca, co charaktery i wielce uradowało mnie, że nie zrobiono z tego romansu. Geniusz, geniusz, geniusz. Na samą myśl o Hellsingu Ultimate włącza mi się tryb fangirls'a, choć dalekie to od obiektywnej oceny serii. Nazwę ją po prostu moim oczkiem w głowie.
Mieszane odczucia.
W recenzji zdziwiło mnie określenie Johana wcielonym złem. Mam wrażenie, że stanowił raczej przykład zagubionego chłopczyka, aniżeli tytułowego potwora. Postać ta to zdecydowanie najsłabsze ogniwo serii. Początkowo intrygujący, tajemniczy, ostatecznie traci wszystko. Jednostka, której istnienie i działania koniec końców okazują się całkowicie bezcelowe. Bohater w końcowych akcjach zepsuł mi świetne wrażenie budowane przez większość odcinków. Ogólnie rzecz biorąc postaci są dość szablonowe. Tenma to typowy animowany Jezus, który pragnie zbawić świat własnym męczeństwem, choć pomimo tego schematu, polubiłam go. Równie typowa była Nina i spora część drugoplanowych bohaterów. Odczuwam ogromny niedosyt przez swego rodzaju pominięcie Lunge. Postać genialna, a jego technika pamięciowa to majstersztyk. W moim odczuciu stanowczo zbyt mało jego świata wewnętrznego. Uwielbiam tego bohatera, jeden z nielicznych, który zmieniał się i dojrzewał w miarę trwania anime.
Tym, co mi nie odpowiadało było upychanie dodatkowych elementów. Te poboczne historie niekoniecznie wnosiły coś do fabuły, a jedynie zapychały czas, czego bardzo nie lubię.
O tej serii zwykle wyrażam się tak: Genialna póki nie obejrzy się ostatnich odcinków. Spodziewałam się czegoś więcej po Johanie i tej historii. Momentami seria zbyt moralizatorska, ale uwielbiam ją za klimat, całą otoczkę i Lunge. Zdecydowanie mogę polecić, choć pewne elementy są w stanie bardzo rozczarować.