x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Zmiany, zmiany...
Film zamierzam obejrzeć w najbliższym czasie. Na pierwsze wzmianki o nim trafiłem wiele miesięcy temu i muszę powiedzieć szczerze, że zasmuciła mnie jedna rzecz. Filmy Shinkaia Makoto zawsze łączyłem z doskonałą muzyką Tenmona, a tu autor wywinął niezły numer zapraszając do współpracy innego twórcę.
Ścieżkę dzwiękową miałem okazję słyszeć i wypada całkiem dobrze, ale i tak myślę, że Tenmon spisałby się lepiej (z całym szacunkiem dla nowego twórcy). Wszystkie poprzednie filmy Shinkaia (z wyjątkiem jednego chyba – „Tooi Sekai”) zawierały utwory autorstwa tego muzyka i było świetnie – delikatne fortepianowe i elektroniczne wstawki zastąpiono nieco innym – uboższym i bardziej tradycyjnym, aczkolwiek wciąż klimatycznym brzmieniem. Teraz jest dobrze… ale to jednak nie jest to.
Jeśli chodzi o grafikę, to każdym razem Shinkai Makoto pobija swój wyczyn czymś jeszcze doskonalszym. Spotkałem się z opiniami, które ostro krytykowały jakość wykonania postaci w jego poprzednich filmach. Dotyczyło to głównie „Kumo no Mukou, Yakusoku no Basho”. Następne dzieła stale poprawiały poziom, a tu nagle „Kotonoha no Niwa” przebija wszystko, co do tej pory mogło widza spotkać. Jest po prostu bajecznie. Tak nawiasem mówiąc projekty postaci bardzo mi przypominają twórczość Rinata Timerkaeva i jego „Ja Ljublju Tiebja”.
Tła… bez komentarza. Shinkai Makoto nie ma sobie równych pod tym względem.
Podsumowując – jeśli fabuła filmu i jakość postaci osiągną poziom przynajmniej porównywalny z poprzednimi dziełami, szykuje się hit. Oby ten film jakością powrócił do czasów „Byousoku 5cm”, bo „Hoshi o Ou Kodomo” był chyba małym niewypałem – pierwszym w karierze Shinkaia Makoto i miejmy nadzieję, że ostatnim.
Niezrozumienie fabuły
Anime do wybitnych nie należy, ale muszę szczerze przyznać, że lepiej wyszły odcinki końcowe (choć nie do końca przeze mnie zrozumiane).
Gdzieś wyczytałem, że jednym z współtwórców anime był Shinkai Makoto… ale jakoś ciężko mi jest doszukać się jego wkładu… To po prostu nie jego styl.
Mam również kilka pytań odnośnie tej serii. Oglądałem ją po angielsku i nie zrozumiałem kilku kwestii. Ukryłem pytania, aby przez przypadek nie zaspoilować fragmentu fabuły.
kliknij: ukryte
1) Nie rozumiem wątku z Hikari. O co chodzi w jej przeszłości i jaka jest jej teraźniejsza rola? Chodzi mi głównie o 11 odcinek.
2) Czy różnice między serią, a OVA są znaczne? OVA widziałem w wersji polskiej, ale tam fabuła gnała do przodu znacznie szybciej, niż w wersji pierwotnej.
3) Czy sens istnienia miasta w obu seriach jest taki sam?
Pozdrawiam