Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Vannet

  • Avatar
    A
    Vannet 13.09.2016 19:33
    Komentarz do recenzji "D.Gray-man Hallow"
    Dla mnie fabuła jest idealna. Zawsze kochałam D.Gray­‑Mana za to, że nie ma on jasnych reguł i każdy ma w sobie coś z tego złego; nie ma typowego podziału – ten jest zły, ten jest dobry. Niestety ja z jakiegoś dziwnego powodu niezbyt przepadam za egzorcystami, a za zakonem to już tym bardziej, więc dla mnie ta seria jest jak zbawienie. W końcu to Noah otrzymują swój „spotlight” i uderzają w zakon ich własną, nieudolną bronią. Głos Apokryfa naprawdę mnie przeraził, i odnotowałam, że ta seria jest zdecydowanie bardziej brutalna. Jeśli chodzi o grafikę, to uu, jest słabo miejscami. :/ Pierwsza seria miała naprawdę świetną grafikę, miała ten steampunkowy klimat, mrok… A tutaj taki skok kolorów, wszystko jest takie jasne i czasami zapominam, że to się nie dzieje we współczesności, tylko kilka wieków wstecz. Nowe głosy przeżyje, nie wiem, co ludzie się tak czepiają głosu Allena, wg. mnie jest świetny. Ale brakuje mi tutaj m.in pana Morikawy. Ubolewam, bardzo ubolewam. Głos Road też na minus, tamten trzymał w sobie autorytet, władzę, wzbudzał emocje, a ten jest taki… przesłodzony. Szkoda, że manga tak wolno wychodzi, więc powiem tak: see you eight years from now.
  • Avatar
    Vannet 13.09.2016 19:19
    Re: Mam nadzieję na solidną dawkę mroku...
    Komentarz do recenzji "D.Gray-man Hallow"
    Jasne, że też tak było ;) Często wstawiano takie „głupie miny” w poważnych sytuacjach w pierworodnym. Ja lubię takie groteskowe wstawki akurat, więc Hallow mi jakoś humoru pod tym względem nie zepsuł, a wręcz przeciwnie… Ale co kto woli.
  • Avatar
    A
    Vannet 4.05.2016 09:50
    Komentarz do recenzji "Evangelion 3.33 (Nie) możesz powtórzyć"
    Nie powiem jednoznacznie, czy mi się podobało. Chyba nie do końca, ciężko mi się było w czymkolwiek odnaleźć poza psychiką bohatera. Wybierasz sobie serię – wiesz, że to klasyk, w dodatku z 'niby' jakimś drugim dnem. Kiedyś byłam taka, że lubiłam doszukiwać się sensu ludzkiej egzystencji, ale w realnym życiu przeciętny dorosły człowiek nie ma na to czasu. Chyba, że nie ma co robić z życiem… albo ma depresję, albo jest nieusatysfakcjonowany swoim życiem na tyle, żeby zgłębiać się w tym. Mój wniosek po obejrzeniu tego filmu był krótki – nawet jak masz przesrane, życie toczy się dalej. Hm, wydaje mi się – nie – ja jestem przekonana, że taki wniosek jest dobry. Może powinnam nieco ładniej ubrać to w słowa, ale przekaz byłby ten sam. Wiele ludzi zapewniało mnie przed obejrzeniem, że znienawidzę głównego bohatera. Znienawidziłam? Polubiłam. Okej, może to za mocne słowo. To jest najbardziej ludzka postać, jaką miałam okazję zobaczyć w anime. Chłopak cierpi na jakieś zaburzenia, jego ojciec ma go gdzieś, wykorzystuje go, a ludzie są jak ludzie – zawsze w jakimś stopniu cię zawiodą, a mimo to chłopak robi to, co jest od niego oczekiwane, nie marudzi, nie stęka (no chyba, że uzasadniony strach i kryzys, to dla kogoś stękanie), a na jego miejscu większość ludzi by wykitowała. Myślę, że wiem skąd ta nienawiść się bierze: my chcemy bohaterów, którzy stawiają czoła złu, najlepiej wychodząc przy tym bez szwanku, chcemy przeświadczenia, że nic nas nie złamie. Nie chcemy patrzeć, jak chłopczyk przegrywa, traci sens życia, nie umie znaleźć dla siebie miejsca, nikt go nie rozumie. Nie chcemy patrzeć, jak patologia w rodzinie wygrywa. Chcemy schematu: 'walczę, to osiagne swoje marzenia' ; uwolnię się od toksycznego ojca, od toksycznych ludzi, znajdę żonę albo (w przypadku naszego głównego bohatera) męża i zwalczę zło. Tylko, że życie nieco inaczej to prezentuje. :) To tyle ode mnie.
  • Avatar
    A
    Vannet 12.09.2014 15:34
    Komentarz do recenzji "Kuroshitsuji: Book of Circus"
    Kurosz w swojej najlepszej odslonie. Ciesze się, naprawdę się cieszę, że wszystko zakończyło się tak jak powinno. Nie mogę się doczekać Book of Murder i mam wielką nadzieję, na ekranizacje dalszych rozdziałów mangi.

    Z czystym sumieniem mogę polecić nie tylko fanom kurosza, ale ludziom, którzy szukają po prostu dobrego anime ze zwięzłą fabułą. Mam nadzieję, że kurosz oczyścił swoje zbesztane drugą serią imię :D
  • Avatar
    A
    Vannet 5.09.2014 16:18
    Komentarz do recenzji "Kuroshitsuji: Book of Circus"
    Wow. Nie wiem, co innego powiedzieć po dziewiątym epie. Zmiażdżył wszystko :D Jestem mega wdzięczna autorce, że wszystko trzymało się mangi. I scenka z Grellem mnie rozwaliła osobiście. XD
  • Avatar
    Vannet 30.08.2014 09:31
    Komentarz do recenzji "Kuroshitsuji: Book of Circus"
    Donia,kurosz nie jest dla osób z wysokim poczuciem moralności. Żaden człowiek o zdrowiej mentalności nie posunąłby się do tego, czego dokonał Ciel. Czyli generalnie mówiąc- Ciel nie jest do końca zdrowy psychicznie. Tyle ile to dziecko przeżyło, tylko po to, żeby potem znaleźć się w rękach samego diabła. Cud, że w ogóle zostały mu resztki jakiejkolwiek moralności.  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Vannet 29.08.2014 09:55
    Komentarz do recenzji "Kuroshitsuji: Book of Circus"
     kliknij: ukryte 
    Było mega, uwielbiam sposób w jaki Yana Toboso tworzy postaci.
  • Avatar
    A
    Vannet 23.08.2014 17:38
    Komentarz do recenzji "Kuroshitsuji: Book of Circus"
    7 odcinek mistrzowstwo, a im dalej tym lepiej.
  • Avatar
    Vannet 15.07.2014 16:08
    Komentarz do recenzji "Kuroshitsuji: Book of Circus"
    Kamiyan, mam swoje źródła ;) a tak serio, wystarczy trochę na tumblerze poszperać. Ending był pokazywany już przed oficjalną premierą pierwszego odcinka, na Japan Expo. Jakaś dziewczyna nagrała i wrzuciła na swój blog, ale oficjalnie pojawi się w drugim odcinku.
  • Avatar
    A
    Vannet 13.07.2014 16:44
    Komentarz do recenzji "Kuroshitsuji: Book of Circus"
    Opening i ending – zdecydowanie na plus! Mi tam się kreska podoba, Sebastian w końcu wygląda bardziej jak ten z mangi, chociaż Ciel rzeczywiście jakoś przesłodzony. W ogóle zauważyłam, że kreska pani Toboso w najnowszych chapterach uległa znacznemu pogorszeniu, Ciel zamiast wyglądać coraz dojrzalej wygląda jak jakiś typowy shota. Animacja jest dosyć płynna, grafika przypomina tą z pierwszej serii, tylko w nieco świeższej wersji, co jest zdecydowanie zaletą. Muzyka też mi się podobała. Oczywiście pierwszy odcinek to tylko wprowadzenie, kolejne będą już ściśle trzymać się mangi. Myślę, że nie pożałujecie jeśli obejrzycie tą serię do końca, ponieważ Noah's Arc Circus był jednym z najbardziej dopracowanych wątków w mandze.
  • Avatar
    A
    Vannet 16.02.2012 09:03
    Świetne anime
    Komentarz do recenzji "Another"
    Na razie mi się bardzo podoba, tylko mam nadzieję, że nie zrobią z Misaki i Sakakibary żadnej pary, bo to wszystko zepsuje…
  • Avatar
    A
    Vannet 9.02.2012 22:00
    Komentarz do recenzji "Kuroshitsuji"
    Nie wiem dlaczego to się znajduje w kategorii „horror”, ale pomińmy to. Kuroshitsuji jest wg. mnie anime wartym obejrzenia, chociaż niektórzy uważają to anime za totalny bezsens. Na początku zniechęciła mnie postać samego Ciela; po prostu myślałam, że to będzie rozkapryszony bachor, który znęca się nad wszystkimi. Szybko jednak, moja opinia o nim uległa zmianie.
    Nigdy nie widziałam w żadnym anime tak dziwnie „skonstruowanej” postaci. Dumny, chociaż wcześniej bardzo upokorzony, ironiczny, bardzo dojrzały, mądry, ponury, trochę ciamajdowaty (  kliknij: ukryte ).
    Takie dziecko o upadłej moralności, można by rzec…
    Świetnie pokazali jego relacje z Sebastianem. Sebastian – niby sługa, ale pozwala sobie na częste dogryzanie swojemu paniczowi i na odwrót.
    Dla mnie za postacie pierwszoplanowe Kuroshitsuji ma dziesiątkę. Gorzej już z postaciami drugoplanowymi, bo o ile mamy ciekawy komplet w składzie: Lau, Undertaker, Grell, Will, to niestety takie postacie, jak Lizzy, czy  kliknij: ukryte  psują moją opinię i działają mi na nerwy. Jeszcze gorzej ma się sprawa z fabułą, która została bardzo uszczuplona w porównaniu z mangą, ale wybaczam, ponieważ anime zaczęło wychodzić kiedy stare już chaptery mangi były dopiero wydawane.
    Grafika, jak na 24 odcinki jest bardzo ładna, kreska jest na bardzo dużym poziomie. Yana Toboso ma wielki talent do rysowania i dobrze go zaprezentowała.
    I te stroje, które autorka nam zaprezentowała! (Oprócz różowych sukienek Lizzy)Są świetne, uwielbiam na nie patrzeć.
    Podsumowując – pomimo wielu idiotyzmów fabularnych,
    gorąco polecam anime, ponieważ kreska, klimat (Nienawidzę osób, które twierdzą, że Kuroshitsuji owego klimatu nie posiada.), chwytliwy wątek główny oraz postacie są w tym anime niesamowite.
    Btw. Dla mnie muzyka dostała za małe noty. Może nie była świetna, a zła też nie i do epoki wiktoriańskiej się wpasowywała.