x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Jakbyś się więc nie starał, bardziej ewidentnego przykładu Syndromu Stormtroopera mieć nie można.
Bohaterki tarasują swoimi czołgami CAŁĄ szerokość wylotu wąskiej uliczki, bezskutecznie ostrzeliwując w tym czasie Mausa. Ten tymczasem, niecałą przecznicę dalej; około 15‑20 metrów od nich oddaje strzał. Gdzie trafia pocisk? W ziemię, dwa metry od najbliższego czołgu. Tymczasem one bez problemu za pierwszym razem trafiają w 30 centymetrową kratkę, stojąc w tym czasie w absurdalnej pozycji.
Jeśli to nie jest książkowym przykładem Syndromu Stormtroopera, to Darth Vader jest córką Celestii.
1. „Ultimatum” – stawiając przed bohaterkami cel typu „być albo nie być” psuje cały suspens i powoduje, że wynik każdej walki, każdego starcia staje się w takiej serii oczywisty.
2. „Plot Device” – celne trafienia w gąsienice przy pełnym gazie, unikanie pocisków w locie. No rany, bez przesady.
3. „Stormtrooper Syndrom” – najgorsze z możliwych. Scenarzyści za to powinni być odstrzeliwani. Sprawianie że główny bohater/terka wydaje się silniejszy, mądrzejszy czy bardziej uzdolniony od swojego przeciwnika, tylko dlatego, że scenarzysta postanowił upośledzić go psychicznie i fizycznie jest niedopuszczalne.
Ale wracając do powodu dla którego coś piszę: czy tylko mi główny zły przypomina karykaturę Schwarzeneggera?
PS. Odnośnie faktu że poza Ellie (która jakby go nie wydała, sama wykazałaby się głupotą i została kryminalistką), nikt z wojska nie widział jego twarzy, to wystarczy, żeby odpowiednie służby wyznaczyły nagrodę za informację o pilocie, to od razu znalazłyby się niejeden świadek kliknij: ukryte Koujiego wpieprzającego hamburgery w Madoxie, chętny do podania rysopisu.
Ocena ode mnie: 7/10 tylko ze względu na Madoxa.
Yuusha Oh Tanjou!
Nie będę tu pisał drugiej recki, dlatego powiem tylko tak: Każdy /m/aniak /m/echów MUSI to obejrzeć, a każdy fan anime powinien mieć ten tytuł chociażby na liście „do obejrzenia”.
Ocena odemnie: ITS OVER 9000 !!!
Polecam
Według mnie seria zasługuje na 9, bo w przeciwieństwie do, np. wspominanego NGE, naprawdę daje przyjemność z oglądania.
Czekam teraz niecierpliwie na recenzje kontynuacji GaoGaiGara; GaoGaiGar Final, uważaną przeze mnie za jedne z najlepszy mecha anime w historii.
Wciąż mi mało!!!
Ode mnie ponownie 8/10 (psy RULZZZ!!!).
Szybka reakcja...
Świetna seria, świetne przedstawienie świetnych bohaterów, aż miałem ochotę potarmosić trochę futerko Mame. Jeszcze nie widziałem anime, w którym psy zostałyby oddane z takim realizmem, do tego z narodowym maniactwem Japończyków na punkcie kotów, trudno znaleźć serię bez nich, za to z psiakami na pierwszym planie.
Właśnie przymierzam się do drugiej serii, ale już i tak z góry wiem, że będzie za mało. Co ja bym dał za pełnoprawne 26 epów.
Ode mnie 8/10, bo dała mi dużą przyjemność z oglądania… no i PSY RULZZZ !!!