Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 8/10 grafika: 8/10
fabuła: 7/10 muzyka: 8/10

Ocena redakcji

9/10
Głosów: 11 Zobacz jak ocenili
Średnia: 9,00

Ocena czytelników

9/10
Głosów: 269
Średnia: 8,66
σ=1,45

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Enevi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Kemono no Souja Erin

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2009
Czas trwania: 50×25 min
Tytuły alternatywne:
  • Beast Player Erin
  • 獣の奏者エリン
Gatunki: Dramat, Fantasy
zrzutka

Osadzone w jednym z lepiej zaprojektowanych światów animowanego fantasy losy tytułowej Erin – dziewczęcia z wioski o wielopokoleniowej tradycji hodowców bestii. Przejmująca opowieść o zaufaniu i dążeniu do marzeń na tle dworskiej polityki i religijnych tradycji.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: funymika

Recenzja / Opis

Spośród wielu anime osadzonych w światach fantasy spora cześć, jeśli nie większość, silnie nawiązuje do wszelkiego rodzaju gier RPG, będąc najrozmaitszymi odmianami schematu „dzielna drużyna poszukiwaczy przygód wyrusza pokonać siły zła”. Kolejną, nie mniejszą grupą są silnie osadzone w realiach japońskiej kultury i religii shintoistycznej anime, które niestety równie często co fascynujące, bywają z tego powodu hermetyczne. Na szczęście istnieją jeszcze tytuły takie jak Kemono no Souja Erin, posługujące się uniwersalnym językiem i środkami, a jednocześnie mające w sobie miejsce na przesłanie głębsze niż tylko podniosłe peany na cześć zawsze zwyciężającego dobra.

Recenzowany serial wykorzystuje przemyślaną i dobrze sprawdzającą się w praktyce formułę. Poszczególne odcinki anime ukazują życie tytułowej bohaterki od momentu, gdy poznajemy ją jako małą dziewczynkę, krzątającą się w rodzinnej wiosce, aż po lata o wiele późniejsze, gdy już jako dorosła kobieta stawia czoła poważnym wyzwaniom u boku jednej z oswojonych przez siebie mistycznych bestii. Ten na poły biograficzny schemat urozmaicają wydarzenia z wielkiego świata polityki i dworskich intryg, odciskające swoje piętno na życiu Erin, a w końcu nieodwołalnie się z nim splatające. Skrupulatność scenarzystów w przedstawianiu poszczególnych zależności i wyjaśnianiu przyczyn leżących u ich podstaw zasługuje przy tym na wyraźne słowa uznania. Nic nie pozostaje niedopowiedziane czy zapomniane, tak więc bardzo łatwo się w świecie Erin odnaleźć.

Tu jednak należy przejść do zasadniczego i bodaj jedynego mającego prawdziwe znaczenie mankamentu produkcji. Pieczołowitość w ilustrowaniu wydarzeń nie jest w stanie przysłonić przewidywalności scenariusza. Nie mam tu na myśli korzystania ze schematów i rozwiązań znanych z kanonu fantasy, gdyż całość jest na tyle różnorodna, by ewentualne wzorowanie się na innych pozostało niezauważone. Autorzy Kemono no Souja Erin nie potrafili, albo też w celu większej przejrzystości dla młodszego widza nie próbowali, skonstruować biegu wydarzeń wykraczającego poza oczywistą kolej rzeczy. Tytułową bohaterkę spotykają rozmaite przygody, ale już od początku każdego odcinka niemal z proroczą dokładnością można odgadnąć, co się w nim (i kilku kolejnych) wydarzy. Nie odbiera to scenom uroku i jakości, ale niedosyt pozostaje – zwłaszcza jeśli rozważyć rosnący wraz z wiekiem Erin udział politycznej intrygi w opowiadanej historii. Od początku wiadomo kto jest czarnym charakterem, kto jest tylko wykorzystywany, a kto okaże się ratunkiem na wszelkie kłopoty.

Paradoksalnie, o wspomnianej przewidywalności łatwo zapomnieć, może nie podczas seansu, kiedy to chwilami budzi się tęsknota za jakimś niespodziewanym zwrotem akcji, ale już później, gdy przychodzi czas na wspominanie i podsumowanie wrażeń. Najważniejszy staje się niepowtarzalny klimat i wciągający, pełen życia świat, wykreowany przez Nahoko Uehashi, znaną fanom animowanego fantasy jako autorka powieści, na kanwie której nakręcono Seirei no Moribito. Świat ten zachwyca nie tylko przekonującym realizmem, ale też głębokim zrozumieniem mentalności charakteryzującej monarchie, dawne społeczności wiejskie lub znaczenie obrządków w funkcjonowaniu państwowości. Sporo tu nawiązań do szeroko pojętej kultury azjatyckiej, ale nie brakuje też elementów bardziej swojskich, rzucających się w oczy osobom choć minimalnie obytym z zachodnim fantasy. Ważne staje się także, że nie są to jedynie puste slogany albo podawane na sucho fakty. Zwyczaje, przesądy, a nawet uprzedzenia rasowe nieobce choćby samej Erin, będącej potomkinią Ludzi Mgły, powszechnie uznawanych za tajemniczych, potężnych, ale niegodnych zaufania. Nie ma też miejsca na koloryzowanie faktów i mimo z pozoru dziecinnej stylistyki rysunku postaci, mowa jest zazwyczaj o sprawach jak najbardziej poważnych.

Tematyka anime i poruszane w nim przesłanie z pewnością nie są niczym nowym, ale to hasła uniwersalne, choćby w postaci postulatów o życiu w zgodzie z naturą przy jednoczesnym okazywaniu szacunku i ostrożności wobec jej kaprysów. Erin pochodzi z wioski, której mieszkańcy hodują na potrzeby armii olbrzymie gady przypominające jaszczurki. Nie jest to jednak zadanie równie łatwe jak trzymanie kóz i owiec – wymaga odrębnego spojrzenia na naturę i zachowania stałej czujności wobec bestii tylko pozornie oswojonych. Wraz z dorastaniem bohaterki obserwujemy przemianę jej spojrzenia na świat, od naiwnej dziecięcej wizji, jakoby każde żywe stworzenie było słodkie i rozkoszne, po dojrzałe zrozumienie faktu, że choć więź człowieka z przyrodą może być głęboka, to jednak nigdy nie przekroczy pewnej granicy. Jej symbolem jest gwizdek należący do matki bohaterki – wydawane przez niego dźwięki paraliżują dowolną bestię i zmuszają do poddania się woli hodowcy, ale Erin wzbrania się jak może przed używaniem tego narzędzia. Są jednak chwile, kiedy szczytne postanowienie i determinacja poddane próbie nie wytrzymują, a wybór mniejszego zła staje się smutną koniecznością.

Jak widać, Kemono no Souja Erin mimo baśniowej otoczki i wielu środków mających uczynić anime przystępnym dla młodszych widzów nie stroni od poruszania trudniejszych tematów. Na plus zaliczyć można fakt, że nawet wówczas są one tak ukazywane, by bardziej doświadczeni, czy zwyczajnie starsi odbiorcy mogli na równi z najmłodszymi wyraźnie odbierać przesłanie. W moralizatorsko­‑światopoglądowej otoczce przeszkadza jedynie zbytni chwilami pesymizm. Nierzadko zdarza się, że na Erin spada taka seria nieszczęść, jakich starczyłoby na kilka innych seriali. Bardzo szybko są one wyrównywane przez ciąg systematycznie coraz to bardziej optymistycznych momentów, ale gorzkawy posmak pozostaje. Jednym taki rozwój wypadków będzie zapewne odpowiadał, ale sam miałem wrażenie, że autorzy trochę się zagalopowali w pokazywaniu tych mniej przyjemnych aspektów rzeczywistości.

Z drugiej strony, trudno o serial lepiej oddający ideę „anime dla całej rodziny”, choć podobnie jak w filmach Miyazakiego, nie jest to produkcja wolna od przemocy. Rzecz w tym, że środki te są umiejętnie i inteligentnie wykorzystywane, ostrożnie dozowane i niosą zawsze pewien prosty, ale łatwy do zrozumienia morał. Wracając jednak do idei uniwersalności dla widzów w dowolnym wieku – w Kemono no Souja Erin dorośli znajdą baśniową opowieść przypominającą im historie czytane do poduszki, młodzież kawał naprawdę niezłego i wbrew pozorom niestroniącego od akcji fantasy, a najmłodsi (sugerowałbym minimum od lat 10) barwny i wciągający świat oraz bohaterkę, z którą z łatwością mogą się identyfikować.

Zawieść się mogą natomiast wszyscy ci, który po Kemono no Souja Erin oczekiwać będą ciekawej politycznej intrygi, tak charakterystycznej przecież dla wielu animowanych opowieści fantasy. Ten aspekt scenariusza, obecny obok wspominanych już w recenzji elementów rytualnych i mistycznych, jest na ogół zwyczajnie nudny, a że trochę czasu ekranowego zajmuje, zwłaszcza w późniejszej części, to i nie sposób go pominąć. Odnoszę wrażenie, że wina leży po stronie kiepsko wykreowanego czarnego charakteru, którego knowania są tyleż oczywiste, co nieudolne. Momentami naprawdę dziwiłem się ślepocie całej reszty dworu oraz łatwości, z jaką naczelny niemilec omamiał poszczególne osoby i manipulował ich zachowaniami. Doprawdy, nawet minimalnie rozgarnięty władyka powinien momentalnie połapać się w tych dziecinnych wprost zagrywkach.

W kreowaniu wspomnianej już przekonującej, ale nie zawsze przyjaznej wizji świata przedstawionego niebagatelne znaczenie ma charakterystyczna oprawa audiowizualna, dostosowana do lekko orientalnego stylu całości. Próżno szukać tu niesamowitej szczegółowości obrazu i zachwycającej płynności animacji – zamiast tego postawiono na środki prostsze, bardziej przejrzyste, a jednocześnie wcale nie skazujące serialu na pozostawienie po sobie gorszego wrażenia niż wysokobudżetowe molochy. Na pozór sylwetki bohaterów mogą uchodzić za prymitywnie i rysowane w pośpiechu, ale wystarczy przypatrzyć się uważniej, by dostrzec ogrom pracy, jaką wykonała ekipa. Wiarygodnie zaprojektowane stroje i sprzęty oraz dopracowana mimika błyskawicznie przekonują do słuszności wybranego stylu. Także wyraźna, bogata kolorystka oraz charakterystyczny, chwilami przypominający połączenie pasteli z drzeworytem sposób rysowania tła i krajobrazów zapadają na długo w pamięć i świetnie budują klimat baśniowego fantasy. W podobnym tonie należy wypowiedzieć się o stonowanej muzyce, opartej w znaczącej mierze na brzmieniach ludowych i klasycznych instrumentów, która jednak potrafi, gdy trzeba, przybrać żywsze tempo i zaprezentować swój zróżnicowany repertuar.

Reasumując, Kemono no Souja Erin to z pewnością jeden z najciekawiej prezentujących się animowanych seriali fantasy, należący do grupy tytułów spokojnych, racjonalnie zaplanowanych i pozbawionych jakichkolwiek elementów, do których przyzwyczajają nas na co dzień przedstawiciele głównego nurtu anime. Dla miłośników gatunku to niezaprzeczalny rarytas, niemający wielu odpowiedników lub podobnych stylowo tytułów. Ze względu na uniwersalność względem odbiorcy, mogę go polecić praktycznie każdemu, uprzedzając jednocześnie, że szalonego tempa i widowiskowości tu nie uświadczy. Owszem, jest to anime momentami aż nadto oczywiste, a niektóre elementy przeznaczone dla młodszych widzów mogą chwilami wywoływać znudzenie, ale ani przez moment nie miałem wrażenia, że powstały z zaniedbania lub chęci schlebiania najprostszym gustom. Rzecz tyleż chwalebna, co niestety rzadka. To doskonały przykład produkcji, na którą po drodze można od czasu do czasu psioczyć, ale wspomnienia, jakie po sobie pozostawia, są bez wyjątku przyjemne i z chęcią będziecie do nich wracać.

Tassadar, 4 września 2011

Recenzje alternatywne

  • Enevi - 30 stycznia 2010
    Ocena: 10/10

    Bardzo rzadka perła wśród serii fantasy, czyli ekranizacja kolejnej powieści Nahoko Uehashi, autorki Seirei no Moribito. więcej >>>

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Production I.G., Trans Arts
Autor: Nahoko Uehashi
Projekt: Takayuki Gotou
Reżyser: Takayuki Hamana
Scenariusz: Jun'ichi Fujisaku
Muzyka: Masayuki Sakamoto

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Podyskutuj o Kemono no Souja Erin na forum Kotatsu Nieoficjalny pl