Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

4/10
postaci: 4/10 grafika: 5/10
fabuła: 4/10

Ocena redakcji

5/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 4,67

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 15
Średnia: 6,4
σ=1,67

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Loko)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Magiczny miecz ninja

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 1989
Czas trwania: 86 min
Tytuły alternatywne:
  • 戦国奇譚 妖刀伝
  • Sengoku Kitan Yotoden
  • Wrath of the Ninja
  • Yotoden
Postaci: Samuraje/ninja; Rating: Nagość, Przemoc; Miejsce: Japonia; Czas: Przeszłość; Inne: Magia
zrzutka

Dlaczego film akcji nie może mieć jednocześnie dobrych scen walki, fabuły rozciągniętej na kilka lat i rozbudowanych postaci bohaterów?

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Dawno, dawno temu, w feudalnej Japonii żył sobie okrutny daimyou, który przy pomocy armii śmiertelników i demonów podbijał kolejne prowincje. Jedynymi rzeczami, które mogły go powstrzymać, były trzy legendarne bronie: miecz, krótki miecz i włócznia, znajdujące się w rękach trzech rodów ninja. Fabuła – jak łatwo zgadnąć – opowiada o walce właścicieli wymienionych artefaktów z kolejnymi sługami złego lorda.

Bohaterowie – jak to w kinówce – nie są szczególnie rozbudowani. Jak zwykle nie wystarcza na to czasu, mimo że autorzy poczynili pewne wysiłki, by nadać swym postaciom wielowymiarowość. To właśnie jest największą bolączką tej produkcji. Jej twórcy wyraźnie chcieli stworzyć coś więcej niż tylko nawalankę z kolejnymi ninja i demonami, lecz niestety nie udało się im to. Odnoszę wrażenie, że usiłowano w film wcisnąć więcej niż mogło się w nim zmieścić. Mamy tu intrygę, utratę przez bohaterów kolejnych bliskich, wojnę, w której uczestniczą (i którą przegrywają), raczkujący związek między dwójką z nich, a także pojedynki z demonami. Jednakże żaden z tych wątków nie jest należycie rozegrany i trudno się w niego wciągnąć. Po prostu, miast skupić się nad kilkoma z nich, stworzono ich zbyt wiele i nazbyt szybko je rozwiązano, na czym cierpi dramatyzm, a do widza nie dociera przesłanie poszczególnych scen. Potrafię zrozumieć, że każda śmierć jest tragedią, ale nie potrafię zasmucić się losem poznanej w poprzedniej scenie postaci, która po trwającej sekundy znajomości poświęca swe życie w obronie naszych bohaterów – a scenarzyści serwują coś takiego kilka razy.

Także walki nie prezentują szczególnego poziomu. Po pierwsze: trwają krótko, po drugie – efektownymi bym ich nie nazwał: kilka cięć, przeciwnik ląduje w grobie bez wyrządzenia krzywdy bohaterom, którzy równie rutyniarsko masakrują demony ludzkich rozmiarów, jak i te wielkie jak domy. Rozumiem, że nie tylko dynamiczne pojedynki liczą się w anime, ale kiedy szwankuje fabuła, można by liczyć przynajmniej na akcję.

Kreska jest już dość archaiczna. Nie prezentuje się na tyle źle, by skreślić tę produkcję, lecz nie jest wystarczająco dobra, by ją uratować. Inną kwestią jest udźwiękowienie. Miałem nieprzyjemność oglądać film w dubbingowanej, amerykańskiej wersji – nie wiem, jak brzmiała wersja japońska, lecz na pewno była lepsza. Być może gdybym nie koncentrował się na ściszaniu głośnika przy każdym spazmatycznym „ajaaaa” głównej bohaterki i nie drażniłyby mnie drewniane głosy postaci, oceniłbym całość znacznie wyżej.

Ogólnie rzecz biorąc: produkt jest bardzo przeciętny – słaba fabuła, bez głębszej treści i dramatyzmu, niczym niewyróżniające się sceny walk, kreska, która dawno temu straciła swój powab oraz muzyka, o której oryginalnym brzmieniu nie mogę nic powiedzieć. Yotoden nie ma niczego, co mogłoby do niego przekonać. Nie ma też wprawdzie niczego bardzo odrzucającego, ale istnieje masa innych, ciekawszych produkcji, z którymi radziłbym się zapoznać, zamiast tracić czas na ten tytuł.

Zegarmistrz, 8 stycznia 2005

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: J.C.STAFF
Autor: Takeshi Narumi
Projekt: Ken'ichi Oonuki
Reżyser: Osamu Yamasaki
Scenariusz: Takeshi Narumi
Muzyka: Seiji Hano