Komentarze
Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai
- Re: Po pierwszym odcinku : Bez zalogowania : 22.09.2021 21:54:57
- po odcinkach dwunastu : ZSRRKnight : 28.05.2020 23:21:35
- 12 odcinków : Atsuko : 10.08.2015 23:46:31
- Re: Po pierwszym odcinku : Daerian : 9.08.2015 01:53:44
- Re: Po pierwszym odcinku : Atsuko : 8.08.2015 16:28:33
- Re: Po pierwszym odcinku : Daerian : 8.08.2015 15:04:42
- Re: Po pierwszym odcinku : Daerian : 8.08.2015 15:01:43
- Re: Po pierwszym odcinku : Atsuko : 7.08.2015 23:23:08
- Re: Po pierwszym odcinku : Donia : 7.08.2015 22:58:12
- Re: Po pierwszym odcinku : Domi-kun : 7.08.2015 22:46:00
po odcinkach dwunastu
2: eeeeee
3: niepotrzebna drama
4: fanserwis
5: niepotrzebna drama (booże, strasznie wkurzająca jest ta Ayase…)
6: przyjemny odcinek, ładnie pokazana relacja dwójki postaci
7: pierwszy segment fajny, potem tragedia kliknij: ukryte wydanie light novel? Serio? Durnota do potęgi
8: tragedia straszna kliknij: ukryte ta cała rozmowa z ludźmi od anime to super cringe i w ogóle absurdalna sytuacja
9: fajny, przyjemny odcinek
10: fajny odcinek oprócz wkurzającej Ayase i Kanako
11: dobry odcinek (w końcu Kirino zachowała się naprawdę ludzko :)
12: ładne, w miarę satysfakcjonujące zakończenie kliknij: ukryte nawet jeśli wraz z pierwszym odcinkiem specjalnym pójdzie do śmieci i motyw „muszę gdzieś wyjechać, ale nie wyjadę, bo chcę zostać z ukochanym” jest ograny do bólu
Ogólnie przed tą serią myślałem, że lubię tsundere, ale po styczności z Kirino mam wątpliwości co do swojego gustu. Mary Sue + skrajnie wkurzający i niepotrzebnie chamski charakter to naprawdę ciężkie do przetrawienia połączenia. Niemniej, w jakiś dziwny sposób ją polubiłem. Nie jest to super dobrze skonstruowany charakter, ale jakoś tak naturalnie wypada ze swoim nieznośnym zachowaniem. Ogólnie trudno być obojętnym wobec takiej bohaterki i tak jak wkurzała tym ciągłym biciem i czepianiem się o wszystko biednego Kyousuke, tak naprawdę podobało mi się, gdy zdobywała się na jakieś miłe gesty i w mniej agresywny sposób okazywała swoje uczucia.
A najlepszą postacią i tak jest Kuroneko. Świetna rola Kany Hanazawy.
12 odcinków
Główny bohater i jego siostra całe życie traktowali się jak powietrze. I nagle gość ryzykuje swoją reputację dla siostrzyczki.
Swoją drogą dlaczego Kirino jest taką małą marysujką że doba ma dla niej więcej godzin? Ona pracuje, uczy się, spotyka ze znajomymi, jest członkiem klubów szkolnych (sportowych) generalnie za co się weźmie to jej się udaje. I przy okazji przykład, że gry i anime źle wpływają na psychikę.
Odcinek siódmy. kliknij: ukryte Nie rozśmieszajcie mnie „Bardzo się starała i to dużo dla niej znaczy”? A dlaczego miałoby to obchodzić studio? Bo to „Zniszczy ją, anime – hobby które tak kocha”? „Bo dużo razem osiągnęli?” jakby było mało powieści nadających się na zapychacz. Kirino mnie denerwuje. Zdecydowanie i w każdym odcinku. Jej brat z brakiem wolnej woli też. „Robię dla niej tak dużo bo jest moją siostrą”? Co to za myślenie? Też mam młodszą siostrę. I zdecydowanie nie zrobiłabym niczego co mogłoby mi zaszkodzić, żeby jej pomóc.
Lubię Ayase. Chyba właśnie za to że jest taka normalna
Przyjaciółka z dzieciństwa Kyousuke przypomina mi szczeniaczka.
Proszę. Pozwólcie mi wyrzucić Kirino za okno. Błagam. Do grzyba. Kyouske nie ma za grosz charakteru. Gdyby moja siostra tak potraktowała mojego gościa, wywaliłabym siostrę z pokoju.
Poprawka. Manami naprawdę zachowuje się jak posłuszny piesek i trudno jest mi wykrzesać z siebie coś więcej niż złość na marysukowość Kirino.
Po pierwszym odcinku
Siostra gimnazjalistka ukrywa przed całym światem, że jest otaku z zamiłowaniem do pewnej serii magical girl i najbardziej na świecie kocha gry erotyczne o opowiadające o uwodzeniu młodszych sióstr… Dlaczego? Bo uwielbia oglądać przedstawione tam małe siostrzyczki, które są takie urocze, kochaniutkie, słodziutkie, grzeczne, uczynne dla braciszka… I zamiast wziąć z nich przykład (mam na myśli dobre traktowanie brata, nie chodzenie z nim do łóżka!), traktuje własnego brata ja powietrze… ;-)
A szkoda, bo gdyby brała i go szanowała, to można by powiedzieć, że te gry są pożyteczne i wykorzystać to anime by przekonać innych do naszego hobby… Trochę szkoda,że twórcy na to nie wpadli.
Po za tym podziwiam Kyousuke i jego postawę. Co prawda nie posiadam młodszego brata, ale myślę, że gdybym miała i on nagle oznajmiłby mi, że jest maniakiem gier o uwodzeniu siostry, to po prostu zwiałaby z wrzaskiem i potem bałabym się podejść do niego na odległość 2 metrów ;-)
W pierwszym odcinku najlepsza była scena jak kliknij: ukryte Kirino prosi brata by zagrał w eroge i ją ocenił.
Na ekranie pokazana jest słodka, urocza śpiąca siostrzyczka i pojawia się napis:
„Shiori śpi obok mnie więc teraz ja:"
A) Delikatnie ja przytulę
B) Wyjdę z łóżka nie budząc jej
C) Wywalę ją na zbity pysk
A Kyousuke nie chciał w to grać więc wybrał opcję C i Kirino go zbiła, wrzeszcząc: „Nie żal Ci biednej Shiori?!”
Hahaha ;-)
Mam jednak nadzieję, że ta seria bardziej niż na eroge, skupi się na tej mahou shoujo – Hoshikuzu Witch Meruru. W zeszłym roku miałam pecha i część serii i część serii, które oglądałam w wakacje okazała się mieć metkę lolicon (jedne dało się obejrzeć, od innych zwiałam z wrzaskiem) i mam nadzieję, że w tym roku nie trafi mi się podobna historia z kazirodztwem w tle… Brrrr! Ale z tego co wiem w Ore Imouto większą wagą przywiązuje się chyba do Meruru.
I wróciła prawdziwa Kiririn! :)
Przed tą serią oglądałam SAO, oglądając „Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai” całkiem się zrelaksowałam i jestem gotowa na serię z większą fabułą ;)
Waham się czy postawić 7, czy 8 gwiazdek..
Jedyną postacią, której nie zdołałam polubić była Kirino. Smarkuli wszystko uchodziło płazem, robiła z igły widły i sporą karierę, jak na czternastolatkę, co wypadło niezwykle nierealnie. Brat w roli podnóżka, choć sympatycznego podnóżka. Moją uwagę przykuły natomiast Saori, Kuroneko i Manami. Ta ostatnia była tak urocza i naturalnie miła, że mimowolnie się uśmiechałam na każdy jej widok. Zdecydowanie za mało czasu antenowego dostali jej dziadkowie, ale do obejrzenia zostały mi odcinki specjalne, może tam się jeszcze pojawią. Kreska miła dla oka, muzyka wpada do ucha (ale od razu z niego wypada). Fabuła niezbyt skomplikowana, lekka w odbiorze.
Końcowo, dałabym 7.5/10, bo uśmiałam się do łez a większość postaci (chyba wszystkie, oprócz Ayase i Kirino) naprawdę polubiłam. Polecam szczególnie do zrelaksowania się po cięższej serii, no chyba że ktoś jest naprawdę cięty na tsundere.
Nie spodziewałem się, że to anime dostarczy mi tyle rozrywki i śmiechu.
Bohaterowie są zabawni i w sumie wiarygodni, na pewno wiele osób po seansie zapragnęło mieć młodszą siostrę/starszego brata.
Jest wiele zabawnych scen, choćby ta, gdy braciszek przyznaje się kliknij: ukryte ojcu, że jest maniakiem pornografii, no padłem :D I kolejki po nocne premiery.. bosz.
Trochę szkoda, że nie wykorzystano potencjału, nie dorobiono kilku odcinków, żeby zagłębić się bardziej w świat fanów gier i anime, byłoby to ciekawe. Niestety nie dostajemy tego aż tak wiele, seria skupia się bardziej na relacjach brat‑siostra oraz brat‑przyjaciółki siostry. Bohaterów nie da się nie lubić, choć siostrzyczka zachowuje się często jak rasowe tsundere i jest.. lekko (?!) rozchwiana emocjonalnie. Cóż, nastolatka. Grają razem w gry erotyczne, a ona wstydzi się, gdy na korytarzu wypadają jej majtki? Hm.
Cierpliwość starszego braciszka – godna pozazdroszczenia, no i jak on się dla niej poświęca! Niesamowite, miło się to ogląda. Gdy już zacząłem wyczekiwać końca i robiło się ciut nudnawo, na scenę wkroczyła.. YAOISTKA. Co by o niej.. no ma dziewczyna pasję, tak. Ubawiłem się.
Mogę polecić fanom komedii i serii, które traktują o fanach anime, gier, a także tym, którzy chcą się po prostu odstresować. Lekko i przyjemnie.
Nein, nein.
Na początek coś miłego. Bardzo podobała mi się grafika.
Postacie były ładne, nieidentyczne, zadbano o szczegóły, kolorki były dobrze dobrane – ohy i ahy z mojej strony.
I tu zaczyna się ta mniej sympatyczna część. Postaci.
Główny bohater był nudny, przewidywalny i w dodatku irytujący. Jego młodsza siostra weszła na wyższy stopień wkurzania i choć wydawało mi się, że to ma być jakaś forma tsundere – moim zdaniem zupełnie nie wyszło.
Jedna, jedyna postać, która mnie urzekła to Ruri. Ale ona nie jest w stanie udźwignąć brzemienia głupoty pozostałych na własnych ramionach.
Jeśli to miała być komedia, to się nie uśmiałam, bardziej zirytowałam.
Ode mnie 4/10
Czego wolałbyś nie wiedzieć o własnej siostrze...
To takie moje pierwsze przemyślenia. Ogólnie seria jest całkiem przyjemna. Kyousuke jest interesującym, charyzmatycznym gościem, Kunoneko, Saori i Manami mają swój urok, tylko będąca bez przerwy w trybie tsun‑tsun Kirino jest strasznie irytująca. Naprawdę, mówienie o niej jako tsundere to jakaś nieznajomość pojęć… Jakże się cieszę, że w serii ONA autor poszedł w końcu po rozum do głowy i przynajmniej na jakiś czas jej się pozbył.
Wiele odcinków było bardzo dobrych, kilka raczej słabych (na przykład motyw własnej light novel i anime). Bardzo przypadł mi do gustu motyw good endingu i true route (choć zapewne to doceni tylko ktoś kto miał osobiście do czynienia z visual novel).
Ot taka komedia obyczajowa. Jak ktoś aktywnie interesuje się visual novel to polecam. Jak tylko 'wie o co chodzi' to może obejrzeć. Jak jest zielony jeśli chodzi o ten wycinek popkultury japońskiej to lepiej niech sobie odpuści.
To tyle. Ode mnie 8/10.
Nic poważnego
Co prawda, zdarzają się tutaj jakieś nielogiczne i absurdalne sytuacje jak np. kliknij: ukryte podczas sceny, w której Kirino spada bielizna, dobry brat po prostu chce jej pomóc i zwraca na to uwagę, a ona wkrótce po tym ona po nim jeździ. No błagam, czy to jest logiczne?
Gagi są nawet śmieszne. Połączenie fandomu „moe, różu” z mrokiem oraz sama postać lolity wypadły nieźle na tle głównej bohaterki.
BTW Nie chciałbym mieć Kirino za siostrę – jest to najbardziej irytujące „stworzenie” na świecie. A skoro już o niej; jest to najbardziej irytująca postać w anime, jej wątek jakoś zniosłem; gdyby nie te poboczne wątki np. kliknij: ukryte relacja Kyousuke z Manami (naprawdę przypadł mi to gustu) to nie wiem, czy to anime miało by 7/10.
Naprawdę nie nastawiajcie się na coś poważnego, to seans będzie przyjemny i udany.
Oreimo
Przyznaję, że zachowań Kirino nie rozumiałem, aż do ostatniego odcinka włącznie. Sprawiała wrażenie obrażonej na cały świat i postępowała niekonsekwentnie. Nie wiem też skąd u niej ta nieuzasadniona przemoc wobec brata. Twórcy zdrowo przesadzili. Dłuższy fragment, w którym kliknij: ukryte Kirino przeprasza i dziękuje bratu można by właściwie wyciąć, bo dalej znów mamy powrót do „normalności”. O wiele bardziej dopracowany charakter miała Kuroneko – jej cosplayowa, mroczna strona była zabawna, a jeden z odcinków ukazał ją też jako troskliwą siostrę. Z kolei Kyousuke z zachowania i wyglądu przypomina bardzo bohatera Nyan Koi! (widać, że to samo studio). Jest chyba najbardziej normalny ze wszystkich, szkoda tylko, że tak dawał sobie popalić.
Grafika jest bardzo sympatyczna. Postaci są ładne, tła pełne detali. Przede wszystkim obrazy na ekranach komputerów, okładki płyt i cały arsenał prawdziwego otaku został przygotowany z dużą dbałością o szczegóły. Od strony muzycznej nie ma się do czego przyczepić. Opening to sympatyczna piosenka, a każdy odcinek ma inny ending. Jedne są lepsze, inne nieco słabsze.
Naciągane 7/10.
Szalenie irytujące
Urocze, słodkie i... naprawdę fajne :D
Irytuje mnie, że wszyscy narzekają na zachowanie Kirino i Kyouske. Jak dla mnie to ta dwójka jest chyba największym plusem tego anime (przynajmniej w jednym anime siostra nie leci na swojego brata). Poza tym zachowują się jak typowe rodzeństwo. kliknij: ukryte Pokazują jak siebie nie znoszą, ale tak naprawdę zależy im na sobie i ciężko im się żyje jak nie mają ze sobą kontaktu przez dłuższy czas.
Animacja jest świetna, muzyka wpada w ucho, bohaterowie drugoplanowi też zapadają w pamięć. Poleciłbym to anime wszystkim, ale wiem że są gusta i guściki i pewnie nie każdemu spodoba się ta produkcja. Jednak dla mnie to strzał w 10.
Irytacja do potęgi...
Pojedyncze sceny komediowe – nie było ich wiele, jednakże od czasu do czasu się przewijały – trzymały poziom i można zapisać je na plus. Ogólnie nie wiem czy mogę komuś to anime polecić. Za mało w nim gagów żeby nazwać dobrą komedią, brak w tym fabuły czy inteligentniejszych dialogów by określić jako ciekawą historię. No, chyba, że szukacie tytułu niemalże dokumentalnego na temat gówniarskiego zachowania dzieci w wieku gimnazjalnym. Wówczas – Itadakimasu
Ogólnie co do samego anime zgadzam się z recenzentem po za jednym szczegółem a mianowicie zachowania bohaterki pod koniec serii, owszem pozostaje przy swoim nieugięta ale docenia pomoc brata i jest dla niego trochę milsza. Oczywiście wolałbym by podkreślili to w jakiś lepszy sposób bo moja ocena by automatycznie wzrosła.
Jestem także zadowolony że dorobili te 4 specjale (True Ending) Gdyż dzięki temu to anime doszło do końca tak jak w nowelce a nie jak to Sobie zażyczyli producenci w 12 odcinku ;)
Moja Ocena oczywiście 8/10
I taki mały dodatek – serie polecam ale młodzieży starszej tak od 15‑16 lat w wzwyż gdyż te młodsze mogą nie wszystko zrozumieć w tej zagmatwanej serii ^.^
komedia na tak
Osobiście z założenia nie szukam w anime ambitnych treści, za to dobrych komedii sobie nie odmawiam.
Jako, że najlepsze są te najbardziej abstrakcyjne, w powyższym nie mam zbytnio na co narzekać. Jak ktoś poszukuje czegoś realistycznego to tradycyjnie odsyłam do „Welcome to the NHK!”, bo tu nie ten adres…
A na koniec drobna uwaga -> rozumiem, że ktoś nie „czai”
klimatu japońskich „gierek”, należałoby jednak dodać, iż poza tematyką ero, są również inne i to posiadające fabułę taką, że mózg się zaczyna gotować, a schemat gry jest taki sam jak w każdej grze „randkowej” ;)
PS. Przede wszystkim polecam tu Ever17 i Remember11, bo naprawdę warto…
??
Zatem pytanie: to jest recenzja 12 czy 16 odcinków?
szkoda czasu
#1 komedia
Na szczególną uwagę zasługują tu postacie, zwłaszcza Kyousuke i Kuro Neko, perfekcyjna mimika i głosy aktorów. Praktycznie każda postać obdarzona była wyrazistym i dość oryginalnym charakterem. Przyczepić mógłbym się tylko do panny Tamury, jakoś nie mogłem znieść jej głosu i zachowania.
Fabuła, jak i akcja są na bardzo dobrym poziomie, co chwila jesteśmy świadkiem jakiejś zabawnej sytuacji. Dziwią mnie osoby widzące w tym anime obleśny kaziorodczy związek, gdzie przecież każda z postaci zaznacza iż nie jest to ich intencją i ich zachowanie faktycznie mało co odbiega od dobrze ułożonego rodzeństwa. Przyczepiłbym się jedynie do scenki z 4 odcinka i nie dlatego, że mnie odrzuca, lecz kompletnie nie wpasowuje się w klimat całego anime.
Grafika bez zarzutów a muzyka czasem perfekcyjna a czasem niestety fatalna(np łupanka gdy Kyousuke goni Kirino uciekającą z domu po kłutni z ojcem)
Serię obejrzałem już 3 razy i planuję obejrzeć jeszcze nie raz gdyż dostarcza na prawdę wiele zabawy. Z mojej strony 10/10
OVA