Komentarze
Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai
- Re: Po pierwszym odcinku : Bez zalogowania : 22.09.2021 21:54:57
- po odcinkach dwunastu : ZSRRKnight : 28.05.2020 23:21:35
- 12 odcinków : Atsuko : 10.08.2015 23:46:31
- Re: Po pierwszym odcinku : Daerian : 9.08.2015 01:53:44
- Re: Po pierwszym odcinku : Atsuko : 8.08.2015 16:28:33
- Re: Po pierwszym odcinku : Daerian : 8.08.2015 15:04:42
- Re: Po pierwszym odcinku : Daerian : 8.08.2015 15:01:43
- Re: Po pierwszym odcinku : Atsuko : 7.08.2015 23:23:08
- Re: Po pierwszym odcinku : Donia : 7.08.2015 22:58:12
- Re: Po pierwszym odcinku : Domi-kun : 7.08.2015 22:46:00
Super 10/10
calkiem niezle, 8/10
Ale z drugiej strony rzadko sie czlowiek natyka na taka hm.. „mila” serie ktora dotyka takiej, jakby nie bylo, ..problematycznej tematyki, wrecz tabu. Dla mnie jest to duzy plus, a delikatnie sugerowane w tej serii uczucia bynajmniej mnie w zaden sposob nie odrzucaja. Jak dla mnie dopuki uczucie miedzy dwojgiem ludzi jest prawdziwe nie ma za bardzo znaczenia kim oni sami sa – ksiadz i ministrant, nauczycielka i uczen, siostry, czy zwyczajna para – ludzie bogaci, biedni, madrzy, glupi… milosc jest w koncu slepa, nie? ;)
Ale wracajac do tematu – uwazam, iz jest to anime o akceptacji. Pomijajac juz teraz watek milosci miedzy rodzenstwem, jest tez sprawa samego hobby Kirino i tego, w jaki sposob najpierw Kyousuke a pozniej jej najlepsza przyjaciolka na nie reaguja. Takze pod tym wzgledem to anime przedstawia soba cakiem duza wartosc. Tolerancja jest wg mnie sprawa najwyzszej wagi. Dlatego tez uwazam, ze im wiecej powstaje anime, w ktorych wlasnie naswietlona zostaje ta cecha, ktore pokazuje ze mozna dojsc do porozumienia nawet jezeli sie czegos nie popiera/nie rozumie (tak jak w tym przypadku wygladala sytuacja z przyjaciolka Kirino), tym lepiej. W koncu chyba tylko wlasnie ciagle wystawianie na swiatlo dzienne coraz to nowych tematow „tabu” moze spowodowac ich ostateczne przelamanie.
Co poza tym… no tak, grafika. Calkiem niezla, bardzo przypadla mi do gustu kolorystyka. Uwazam, iz w pewien sposob bardzo przypomina ta w Kaichou wa Maid‑sama (co tez wg mnie bylo jednym z najwiekszych plusow tamtej serii^ ^). Muzyka.. hm. Nie odnotowalam zadnego szalu, czyli chyba taka raczej przecietna byla, nie? I nie jest to zla rzecz, raczej bym powiedziala, ze przyjemnie wtopila sie w calosc anime. A tak na marginesie – kazdy (albo prawie kazdy?) odcinek ma swoj wlasny ending? Niezle.
Tak wiec ogolnie anime raczej godne polecenia – i to nie tylko ze wzgledow edukacyjno/swiatopogladowych, ale rowniez jako czysta rozrywka. W koncu to *jest* komedia :D
Raczej kiepskie...
Świetne
Anime nie tylko na jeden raz...
Dobra. Dosyć czepiania się. Albo i nie.
Przejdźmy do głównego wątku.
Anime jakoś z nowymi pomysłami jakoś nie wyskakuje, nie bombarduje może niesamowitą innowacyjnością, ale ogólne wykonanie jest świetne. Po kolei.
Fabuła: otaku i bratersko‑siostrzane więzi, emocje, szczypty lolikon'u które konesera anime raczej nie powinny w ogóle oburzać. Japonię i anime trzeba w pewnym sensie zrozumieć i wczuć się umysłowo w Japończyka, inaczej błagam was pesymistyczni krytycy którzy jeszcze tak naprawdę nie „dorośli” do oceniania takich produkcji, zajmijcie się lepiej amerykańskimi, albo rodzimymi filmami czy coś. Ogólnie różnorakie anime pełne jest takich „smaczków”.
Wracając… Fabuła ma pewne cząstki z filmu „Densha Otoko” czy też coś z anime „Lucky Star” i jeszcze troszkę z „KissXsis”. Dwa pierwsze tytuły są dla mnie mistrzostwem świata, trzeci jest dobry. A omawiane główne anime, tak naprawdę daję pomiędzy tą „najwspanialszą parą” i „dobrą trójką”.
Ale chotto matte kudasai. Wydałem już prawie końcową ocenę, a nie wymieniłem jeszcze innych ważnych składników.
Grafika: widoczna prostota, aczkolwiek nie jest wkurzająca i „przejdzie ze smakiem”.
Postacie: raczej żadna mnie nie zawiodła. Jako mistrzowie jednak przechodzą główni bohaterowie, czyli „nietypowa”, interesująca Kirino Kousaka oraz niezastąpiony Kyousuke Kousaka, a także absolutna perełka jaką jest Ruri Gokou czyli Kuroneko, która jest wręcz nie do opisania.
Ścieżka dźwiękowa: raczej nie budzi zastrzeżeń, użyczone głosy postaciom jak najbardziej są „zgrabne”, strona muzyczna którą cechuje również zmienność przy ED, jak najbardziej zadowala moje uszy, zwłaszcza ten ED z ostatniego odcinka, czyli Taketatsu Ayana i jej utwór pt. „Tadaima”.
Za chwilę wystawiając ocenę, dodam jeszcze iż przewrażliwienie scenami z czwartego odcinka jest jak najbardziej niesamowicie absurdalne i śmieszne. Przecież takie sceny jakie tu ujrzałem, wypadają (gomennasai za wyrażenie) cholernie niewinne, w porównaniu ze scenami z innych anime z tematyką ecchi. Pomijając to, moim zdaniem twórcom chodziło o pokazanie pewnej raczej źle zrozumianej sytuacji i zakłopotania niż kazirodztwo.
A więc moja końcowa ocena to tak 8 / 10.
Apropo postaci : jedyna która szczerze znienawidziłem to była Manami – jako kolejna trafia do wora pełnego kawaii – tasukete – uprzejmych do granic mozliwości i nie mających za grosz charyzmy i pewności siebie postaci.Jak można zauważyć nie pasuje mi taki typ bohaterów.
całkiem,całkiem
Przeciętne...
Polecam.
kliknij: ukryte ale jedna akcja byla dobra, jak zobaczylem „rena‑mode” w wykonaniu ayase ;P to normalnie pauza, chwila zastanowienia, i nie wiedzialem co teraz zobacze, siekierke? XD
relacje brat‑siostra to nie jest temat na anime z gatunku komedie ecchi, to nawet smieszne nie jest. nie mam pojecia dlaczego w ogole to wlaczylem. ale jak zaczolem to skoncze…
czekam na kox recke ktora to „profesjonalnie” podsumuje ;P
odcinek 4