Komentarze
Kuragehime
- Zakończenie serii i ostateczna ocena : Zomomo : 8.06.2020 16:31:32
- Re: Bardzo dobra i niecodzienna komedia : Zomomo : 6.06.2020 21:03:12
- Bardzo dobra i niecodzienna komedia : Anonimowa : 4.05.2020 02:23:34
- 9 na 10... Bo za krótkie. : Anonimowa : 22.03.2020 05:01:20
- komentarz : GLASS : 27.05.2016 12:52:34
- komentarz : Katasza : 5.08.2015 11:10:36
- Seria super :D. : czarna mamba : 7.06.2015 13:40:26
- komentarz : psiochaa : 1.06.2014 20:21:45
- komentarz : myszahihi : 6.05.2014 10:48:04
- Polecam : kkkk : 27.11.2013 02:31:25
Zakończenie serii i ostateczna ocena
Bardzo dobra i niecodzienna komedia
9 na 10... Bo za krótkie.
Kuragehime jest serią tak ciepłą i pozytywną, że po obejrzeniu aż milej się na duszy człowiekowi robi.
Seria super :D.
Największą jej zaletą są dobrze wykreowane postaci. Na początku mamy szare myszki, które najchętniej zaszyłyby się kilka metrów pod ziemią, by odciąć się od świata zewnętrznego. Z drugiej strony mamy przebojowego chłopaka, który spokojnie mógłby zmienić płeć, gdyż lepsza z niego dziewczyna niż chłopak :P. Na moją szczególną uwagę zasługują dwie postaci: właśnie Kuranosuke, którego najbardziej polubiłam z całej serii, a także jego brat – Shuu, który jest zupełnym jego przeciwieństwem, niemniej jednak równie sympatycznym i mającym predyspozycje do jednego z najlepszych bohaterów serii, mimo że ukazany jest jako sztywniak pod krawatem. Takie postaci też potrafią mieć w sobie to „coś”, co przyciąga do nich widza(przykład: William T. Spears z „Kuroshitsuji” – jedna z moich ulubionych postaci tej serii). Szofer rodziny Koibuchi – Yoshio Hanamori też wypadł nieźle. Ukazywany był, jako postać epizodyczna, ale wnosił nieco humoru do, i tak już, humorystycznej serii. Główny oktet postaci z Amamizu‑kan jakoś mniej mnie zauroczył, jednak nie mogę powiedzieć, że wypadł blado, wręcz przeciwnie. Każda z dziewczyn, poza kilkoma wspólnymi cechami, jak wygląd, maniactwo i patologiczna wręcz fobia społeczna (która w tym wypadku ukazana została w dość zabawny sposób), mają też swoje odrębne charakterki. Nie zmienia to jednak faktu, że serial kupiła u mnie męska część bohaterów.
Pod względem graficznym seria wypada średnio, aczkolwiek kreska w żaden sposób nie kłuje w oczy. Jest prosta, pozbawiona spektakularnych efektów, ale przyjemna. Całości dopełniają sceny ukazujące leniwie sunące pod powierzchnią wody meduzy, ciągnące za sobą welony z macek. Grafika nie powala na kolana, ale w tym przypadku wypada na duży plus. Oprawy muzycznej, w zasadzie, nie pamiętam. Nie wbił mi się w ucho ani jeden fragment. Opening przewijałam, przy endingu kończyłam odcinek i przeskakiwałam do następnego. Nawet, jeżeli było jakieś tło muzyczne w serii, całkowicie mi umknęło.
Największą wadą „Kuragehime” jest jej długość. 11 odcinków to stanowczo za mało dla widza, który dopiero zaczynał się wkręcać. W trakcie oglądania niektórych serii, mam wrażenie, że spokojnie wystarczyłoby im maksymalnie 5 odc., ale nie w tym przypadku. Lubię, gdy dobry serial ma ok. 25 epków i uważam, że tutaj taka ilość części sprawdziłaby się idealnie. Zadaję sobie zatem pytanie, dlaczego tak fajne anime zostało skrzywdzone przez zbyt małą ilość odcinków? Ledwo polubiłam niektóre postaci, a już miałam pożegnać się z nimi. Dla mnie jest to niewybaczalne.
Gdyby nie długość, dałabym mocne 9/10. W tym wypadku muszę jednak postawić ósemkę ze względu na to, że nie zdążyłam porządnie rozkręcić się w trakcie seansu. Wielka szkoda.
+Tsukimi, całkiem ładna, przed jak i po, jak na nerda xD, a nerd z niej niezły
+zabawnie i interesująco, przy tym spokojna i relaksująca seria
+wątki romansowe
+bardzo fajny, przyjemny, ciepły opening ^_^
-sylwetki całej reszty grupy Tsukimi, bardzo brzydkie, wiem, że to nerdy, no ale
-ta z tymi ruchami, z adhd próbowała być na siłę śmieszna i być wszędzie, niefajna
Uwielbiam takie ciepłe serie z dorosłymi bohaterami :)
Wie ktoś może czy będzie jakaś kontynuacja?
Polecam
Polecam, naprawdę dobre. Ciepłe i śmieszne. Ogromny plus dla głównie bohaterki Tsukimi – świetna dziewczyna, aż chce się jej kibicować z całego serca :) Ogólnie jak myśle o tym anime, to mi się cisną na usta same ciepłe (znów to słowo, ale właśnie takie jest to anime) i czułe uczucia. Bohaterowie sympatyczni bardzo, niedostostowani, ale w pozytywny sposób (żadnej tu patologii). Dużo humoru. Wątki smutne i ckliwe (wspomnienia o matce) podane nienachalnie, w sposób nie egzaltowany, bardzo naturalnie. Standardowe chyba w seriach o no‑life'ach i loserach zabawne kpiny z popkultury.
Gdy zaczęłam oglądać serię, chciałam jako minus zaznaczyć jedną z bohaterek – Mayayę (te jej wrzaski i gesty!), ale z czasem przekonałam się nawet do niej i przestała mnie drażnić. Ogólnie ogromny plus – autentycznie lubi się bohaterów, każdego – od głównej bohaterki, poprzez głównego transa (facet w kiecce i mnie to w ogóle nie przeszkadza, wręcz przeciwnie :)) do rezty dziewcząt, głównej zdziry, wujaszka premiera i braciszka prawiczka ;). Anime lekko naiwne (w pozytywny sposób) i ciepłe (znów się powtórzę, ale to określenie brzmi mi w głowie jak mantra, gdy oglądam to anime).
Aha, tematyka anime, czyli jednostki społecznie niedostosowane, przypomina mi Watashi ga Motenai (swoją drogą – baardzo polecam), jednakże anime bardzo różnią się klimatem. Tam mieliśmy pod płaszczykiem humoru ukrytą tak naprawdę tonę nieszczęścia, w Kuragehime tego nieszczęścia nie ma, wręcz przeciwnie (bohaterki są na swój sposób szczęśliwe)
Anime oczywiście jest niedokończone. Brak zamknięcia wątków kliknij: ukryte (dlaczego główny bohater nie znał pobytu swej matki i usiłował uzyskać adres od brata? jak wygląda tajemnicza „wyrocznia” zza drzwi zakmniętego pokoju? co będzie dalej, czy Tsukimi będzie którymś z braci? i tak dalej) Ogólnie lubię serie bardzo krótkie, zazwyczaj: im dłużej, tym gorzej. Ale tutaj opowieść jest zdecydowanie urwana, a szkoda. A przyznam, że moje dziewczęce serce tęskniło za happy endem i szczęśliwą Tsukimi, przemienioną w łabędzia, w ramionach ukochanego (chciałabym żeby to był młodszy braciszek w kiecce, nie ukrywam ;) ). Podsumowując – ocena wysoka, bardzo polecam.
@@@
Kuragehime? Nie dziękuję! :)
Dawno się tak nie uśmiałam
Zakończenia brak
Zaskoczenie
Polecam! Chociażby dlatego iż to tylko 11 odcinków przy których świetnie się bawiłam:D
Wielka niespodzianka
Zamiast śmieszyć męczy - 4/10
Pierwszy odcinek bardzo mi się podobał, gdyż zapowiadał ciekawą komedię. Po drugim odcinku jestem zmuszona stwierdzić iż poziom humoru w tej komedii jest żenujący. Twórcy przez cały czas antenowy bombardują widza gagami, które przez to iż są wymuszone i jest ich za dużo – przestają śmieszyć, a zaczynają drażnić.
To tyle w temacie.
Anime zasługuje u mnie na ocenę
9/10
Nigdy przedtem nie widziałam tak pokręconego (w pozytywnym sensie) i słodkiego anime.
Większość postaci przypadła mi do gustu, tylko ta nieszczęsna Mayaya strasznie mnie drażniła.
Polecam wszystkim, którzy szukają dobrej rozrywki i naprawdę niezwykłego anime.
Bardzo ciekawe
błagam!
"Ole ole ole oleole!"
A i uczulenie na hipsterów było czymś co zupełnie mnie rozwaliło. Co po niektóre teksty postanowiłam sobie nawet zapisać.
Szkoda tylko, że ta dobra zabawa została tak szybko przerwana (skończona?). Daję mocne 8 i czekam z wielką nadzieją na drugi sezon, a jeśli nie, to wkrótce sięgnę po mangę.
Niesamowite.
Mimo to,iż momentami fabuła była ewidentnie do przewidzenia,to były to tak maleńkie luki,że nie zauważało się ich.Moim zdaniem jest jedyna w swoim rodzaju.Grupa zabawnych Outsiderek 'ratuje świat' i Amamizu‑kan.Główne bohaterki nie dające się nie lubić,zabawne scenki na każdym kroku,oglądać,nie zastanawiać się!
Osobiście z całego wachlarzu bohaterów najbardziej polubiłam Mayayę,Kuranosuke i wujaszka Premiera.Mayaya po prostu rozbrajała swoim zachowaniem i w ogóle swoją postawą.Uwielbiam ją!Kuranosuke,kiedy nie był przebrany za Kurako,stawał się cholernie ładny,zaś wujaszek,jego przebieranki i niektóre teksty powalały na kolana.
Poświęcenie Kuragehime jednego dnia nie poszło na marne.BA!Wspaniale się bawiłam przy tej serii i niezwykle zżyłam z niektórymi charakterami w tym Anime.
Seria warta obejrzenia,na prawdę!
Polecam każdemu.:))
Clara! Tequila...
Fabuła jest prosta (ale nie prostacka!). Przewidywalna i powielona historia kopciuszka/brzyduli/brzydkiego kaczątka… Ale oprawa jest cudna, a rozwiązania nie są takie znów banalne.
Bohaterowie są wyraziści i każdy ma swoje pięć minut. pseudo‑spojler:
kliknij: ukryte Fanka miłych starszych panów xD, magiczne zdolności szyjerskie chieko, mięsko i pociągi! Kierowca i jego mania samochodowa ^^, jego kumpel detektyw (który wygląda jak mój promotor ;D), nieśmiały Shu, Fryzury Kuranoske, piękne rysunki meduz, wujek‑pyon, „i następny kwiatek ma mieć więcej płatków”... Za to pokochałam tę serię.
Oglądać! :)
"Nie ma kobiet brzydkich, są tylko kobiety zaniedbane." - Coco Chanel
Odpowiedź brzmi: chyba tak. Przynajmniej w Kuragehime, które bez tego pojechania nie byłoby tak dobre. Wieczny prawiczek, draq queen, co to mógłby studiować gender, playboy idący w drugą stronę, mercowy zdrajca i pięć 'kamiennych księżniczek' – to idealni towarzysze na parę wieczorów!