Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 6/10 grafika: 6/10
fabuła: 4/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

5/10
Głosów: 9
Średnia: 4,67
σ=2,4

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Grisznak)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Kaitou Tenshi Twin Angel ~Kyun Kyun Tokimeki Paradise!!~

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2011
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Twin Angel: Twinkle Paradise
  • 快盗天使ツインエンジェル 〜キュンキュン☆ときめきパラダイス!!〜
Gatunki: Przygodowe
Postaci: Magical girls/boys, Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Gra (inna); Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Magia
zrzutka

Jak coś zrobić i się nie narobić, czyli takie sobie magical girls, nieprzyciągające uwagi niczym szczególnym.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Co najmniej od czasów Cutey Honey wiadomo, że serie z gatunku magical girls wcale nie muszą być różowymi historyjkami dla najmłodszych, a najpopularniejsze produkcje tego typu, z Sailor Moon, Mahou Shoujo Lyrical Nanoha czy Mahou Shoujo Madoka Magica na czele, przez ostatnie dwadzieścia lat pokazały to dobitnie. Nie znaczy to jednak, że nie kręciło się i nie kręci nadal animacji o magicznych dziewczynkach skierowanych do wyraźnie młodszego widza. Na taką właśnie serię zapowiadało się Kaitou Tenshi Twin Angel ~Kyun Kyun Tokimeki Paradise!!~. A czym się okazało? O tym poniżej.

Haruka i Aoi są na co dzień uczennicami gimnazjum im. Świętej Wiśniewskiej (St. Cherine). Pierwsza z nich to typ chłopczycy, rezolutnej i sprawnej, choć nie zawsze lotnej. Aoi wyróżnia się nie tylko niebieskimi włosami, ale głównie rozrośniętą ponad miarę klatką piersiową; czasem też przychodzi jej robić za tę mądrzejszą część duetu. Obie dziewczyny prowadzą „podwójne życie” – nocami latają po mieście jako „Złodziejskie Zjawy Bliźniacze Aniołki” i walczą ze złem wszelakim. Dodajmy, że nie chodzi tu o znane z takich produkcji demony czy potwory, ale o jak najbardziej realną przestępczość, mniej lub bardziej zorganizowaną (ale chyba raczej mniej, skoro dwójka gimnazjalistek gromi ją bez problemu). Jeśli zaś jakimś cudem dziewczynom coś nie wychodzi, zawsze w odpowiednim momencie pojawia się zamaskowany miotacz róż – Misty Knight. W pewnym momencie jednak na arenę wkracza złowroga organizacja o nazwie Black Auction (czy tylko mi to kojarzy się z handlem czarnymi niewolnikami?), której celem są znajdujące się w mieście i jego okolicach amulety. Do duetu dołącza też młodziutka kuzynka Aoi – Kurumi, która na Harukę patrzy jak na wroga wcale nie mniejszego niż Czarna Aukcja.

Oglądając Kaitou Tenshi Twin Angel ~Kyun Kyun Tokimeki Paradise!!~ miałem przez większość czasu problem – jak traktować to anime? Odniesień parodystycznych i motywów humorystycznych jest tu tak dużo, że bez najmniejszego problemu można by zakwalifikować ten tytuł jako parodię. Jednak w opozycji do nich stoi siląca się momentami na powagę fabuła, zbyt twardo trzymająca się ziemi, aby anime dało się zaszufladkować jako jednoznaczna parodia gatunku. Przyjmijmy zatem to wszystko z dobrodziejstwem inwentarza, nie wdając się w niepotrzebne dyskusje szufladkowe – bo i powstały w ten sposób miszmasz ogląda się nawet nieźle, przynajmniej przez połowę serii. Co prawda Nanoha pokazała, że można nakręcić takie anime zupełnie na serio, ale już w kultowych „Sailorkach” nie brak przecież było elementów jawnie komediowych. Szkopuł w tym, że gryzły się one z fabułą.

I tu dochodzimy do największego problemu tej produkcji – póki scenki ewidentnie groteskowe są tam, gdzie ich miejsce, a fabuła idzie swoją drogą, czyli gdzieś tak przez pierwszą połowę serii, jest dobrze. Problem się rodzi, gdy jedno z drugim zaczyna się przeplatać, i np. dostajemy niespodziewanie dość dramatyczny, wydawać by się mogło, motyw, który zostaje następnie rozwiązany komediowym chwytem. Są pewnie tacy, którym to przypadnie do gustu, nie wątpię. Ja jednak wolę większą konsekwencję i „albo, albo”.

Sporo zastrzeżeń mam też do fabuły – jest tu bowiem trochę pospolitych dziur i niedopowiedzeń. Pomijam już coś absolutnie dla gatunku kanonicznego – czyli fakt, że postaci, które się znają na co dzień, podczas spotkania na polu walki nie rozpoznają się nawzajem. Ale – co w końcu z rodzicami obu bohaterek? Dziewczynkami opiekują się babcie, którym absolutnie nie przeszkadza, że ich dwie małoletnie wnusie robią akrobacje między seriami karabinów maszynowych. Mimo że mają kasy jak lodu i kontakty w wysoko postawionych sferach, nie mają rozterek moralnych, bo wychodzą z założenia, że Haruka i Aoi lepiej będą chronić amuletów niż np. armia zawodowych ochroniarzy. Pewne postaci znikają zupełnie z pola widzenia, by nagle i bez słowa wyjaśnienia pojawić się w finale. Fragment dotyczący historii ojca Tesli i Nine nie został w ogóle wytłumaczony (oczywiście widz może się domyślać pewnych rzeczy, ale…).

Sprawnie nakreślono za to bohaterów, fundując obu dziewczynom grupę przyjaciółek egzystujących niejako poza ich „aniołkowatą” zabawą, ale dzięki temu rozbudowujących świat przedstawiony. Trzecia w duecie, czyli Kurumi, to dość irytujący typ wrzaskliwego dzieciaka i ewidentnie została wciśnięta na siłę, bez uzasadnienia fabularnego (nie było jej w serii OAV). Uwagę zwraca nauczycielka bohaterek, której problemy są zaskakująco bliskie jej polskim koleżankom po fachu. Nasza panna nie może wyżyć z pensji nauczycielskiej i cały czas szuka dodatkowych źródeł zarobku, bo skromne finanse nie pozwalają jej nawet najeść się do syta. Wspomnieć wypada o pojawiających się w dalszej części serii antagonistkach Bliźniaczych Aniołków – Tesli i Nine, kojarzących mi się dość wyraźnie (może to tylko moje przywidzenia) z postaciami z Mahou Shoujo Lyrical Nanoha A’s. Jak na względnie krótką (dwanaście odcinków) serię, obsada wypada nieźle.

Gdy odpaliłem pierwszy odcinek, opening rąbnął mnie z siłą rozpędzonego do maksimum TIR­‑a prowadzonego przez pijanego w sztok kierowcę zza wschodniej granicy. Wyszczebiotana głosikami kojarzącymi się z milionem karaluchów zamkniętych w słoiku pioseneczka poraża ładunkiem słodyczy, jaki rzadko spotykam (na szczęście) w anime. Ending, choć równie słodki, już z racji wolniejszego tempa nie ma takiej siły rażenia. Jak na magical girls przystało, mamy tu i rozbierane transformacje, acz z uwagi na wiek i wygląd bohaterek, twórcy powstrzymali się tu jednak przed większą dokładnością pokazywania tego i owego, za co należy im się wdzięczność. Z czasem tylko zaczyna lekko irytować nadmierne eksponowanie biustu Aoi i ciągłe „boing boing”. Coś, co raz jest zabawne, z biegiem czasu staje się nudne, a później…

Pytanie brzmi, czy za kilka miesięcy ktoś jeszcze będzie o Kaitou Tenshi Twin Angel ~Kyun Kyun Tokimeki Paradise!!~ pamiętał? Nie ma tu bowiem ani żadnego mocnego, charakterystycznego elementu, ani dynamicznej akcji i fabuły godnych Nanohy, ani charyzmatycznych postaci i dramatyzmu Sailor Moon, ani też niesamowitego klimatu Madoki. Jest to tylko poprawnie zrobiona seria magical girls, chwilami lekko wyśmiewająca kanony gatunku, ale jednocześnie trzymająca się ich dość sztywno. Przeciętniactwo nie jest zaś w cenie, przynajmniej u mnie.

Grisznak, 24 września 2011

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: J.C.STAFF
Autor: Sammy
Projekt: Ryouichi Ooki
Reżyser: Yoshiaki Iwasaki
Scenariusz: Michiko Itou