Anime
Oceny
Ocena recenzenta
6/10postaci: 6/10 | grafika: 7/10 |
fabuła: 6/10 | muzyka: 6/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
Lost Universe
- ロスト・ユニバース
Przygody najemnika Kane'a Bluerivera, jego towarzyszki – komputera pokładowego Canal i Najlepszej Pod Każdym Względem Milly. Spokojnie wykonują kolejne zadania: od eskorty po łapanie bandziorów… Do czasu.
Recenzja / Opis
Każdy najemnik ma ciekawe życie… Jednak Kane Blueriver pod tym względem wykracza poza przeciętną. Podczas jednej z misji przyplątuje się do niego Milly – jasnowłosa osóbka, pretendująca do bycia co najmniej Najlepszą Pod Każdym Względem w Kosmosie. No właśnie, pretendująca, aczkolwiek nie można jej odmówić umiejętności strzeleckich, kulinarnych i kuchniodestrukcyjnych. Następnie zaczyna ich ścigać Nightmare – syndykat trzęsący połową galaktyki. A potem jest jeszcze gorzej – wrażeń tyle, że można by nimi obdzielić rzeszę przeciętnych najemników. Kane dysponuje jednak niezwykłym statkiem – jednym z legendarnych Lost Ships, z inteligentnym i obdarzonym własnym charakterem komputerem imieniem Canal. A jak jego babcia mawiała…
Lost Universe jest komedią science‑fiction, stworzoną przez Hajime Kanzakę – odpowiedzialnego również za serię Slayers – zatem można spodziewać się przyzwoitego poziomu.
Fabuła jest ciekawa i, podobnie jak w Slayers, potrafi zaskoczyć. Mamy wprawdzie do czynienia z szablonem: lekki, zabawny początek i poważny koniec, ale to nie wada – możliwości jakie daje taki układ scenariusza, zostały wykorzystane należycie. W pierwszej części serii odcinki mają charakter raczej komediowy, wraz z minięciem półmetka proporcje powagi i humoru ulegają odwróceniu i akcja szybko zmierza ku dramatycznemu finałowi. Poziom intrygi jest porównywalny ze Slayers TRY – co jest komplementem. Same gagi natomiast są gorsze niż w Slayers, co jednak nie oznacza, że są drętwe.
A skoro jesteśmy przy Slayers, warto wspomnieć o „smaczkach” związanych z tą serią. Nazwy Lost Shipów kojarzą się z nazwami broni Dark Stara, komputer pokładowy Kane'a ma na nazwisko Vorfeed (miano Smoka Nocy w Slayers), w jednym z odcinków na etykiecie od butelki widnieje Lina Inverse… Małe rzeczy, a cieszą widza.
Bohaterowie nie wzbudzili we mnie takich emocji, jak ci za Slayers, ale nie są też ich bezmyślną kalką. Postać Bluerivera jest ciekawa i – jak na serię z dużą dozą humoru – rozbudowana. Milly z początku mnie denerwowała, ale przywykłem do niej.
Kreska i animacja stoją na poziomie znanym ze Slayers, z jedną różnicą – dodane zostały efekty komputerowe. Tu jednak – o dziwo – nie jest to wadą. Doskonale się komponują, nie wyobrażam sobie rysowanych statków w tej serii. Przyczepić się można jedynie do przedstawienia wybuchów. Lost Universe doskonale pokazuje, jak powinna wyglądać animacja komputerowa w anime. Muzyka jest niezła, acz stoi oczko niżej w porównaniu do Slayers.
Lost Universe mnie nie zawiódł – jest to kawał dobrze zrobionej roboty, godny polecenia zarówno amatorom science‑fiction, jak i komedii. Dla pozostałych widzów będzie to pewnie seria przeciętna, ale cóż, wszystkich zadowolić nie można. Sześć.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | E.G. Films |
Autor: | Hajime Kanzaka |
Projekt: | Naomi Miyata, Shouko Yoshinaka, Tsutomu Suzuki |
Reżyser: | Takashi Watanabe |
Scenariusz: | Gou Tamai, Shouichi Satou |
Muzyka: | Osamu Tezuka (kompozytor) |