Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 grafika: 7/10
fabuła: 7/10 muzyka: 3/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

5/10
Głosów: 7
Średnia: 5,14
σ=1,25

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Zegarmistrz)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Ninja Mono

Rodzaj produkcji: seria OAV (Japonia)
Rok wydania: 1996
Czas trwania: 2×29 min
Tytuły alternatywne:
  • Ninja者
  • Ninja Cadets
Widownia: Shounen; Postaci: Księżniczki/książęta, Samuraje/ninja; Miejsce: Japonia; Czas: Przeszłość; Inne: Magia
zrzutka

Ciężkie jest życie początkującego ninja – zewsząd czyhają niebezpieczeństwa, demony i wrogowie, a w dodatku trzeba zdawać sadystycznie trudne egzaminy. Krótka seria w sam raz dla fanów Naruto.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

„Dobry film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie powinno stopniowo rosnąć” powiedział ponoć kiedyś Hitchcock. Można założyć, że autorzy Ninja Cadets świetnie znali tę regułę, bowiem już w pierwszych minutach jesteśmy świadkami dramatycznych wydarzeń. Na naszych oczach odbywa się niespodziewany atak dziesiątków ninja, wspieranych dodatkowo przez wielką jak góra machinę bojową, na niczego nie spodziewający się zamek. Jak łatwo zgadnąć, zaskoczenie jest całkowite, a obrońcy giną jeden po drugim. Mimo to jednak wróg nie osiąga pełnego sukcesu, bowiem jednemu z samurajów udaje się opuścić twierdzę. Uciekinier unosi ze sobą niemowlę – malutką córeczkę pana zamku.

Faktyczna fabuła zaczyna się jednak dobrych kilkanaście lat później, gdy ocalała dziedziczka przystępuje do końcowego egzaminu szkoły ninja. Sakura (bo tak ma na imię) wraz z kilkorgiem przyjaciół otrzymuje niełatwe zadanie – przynieść dający niesamowitą potęgę zwój z zamku, który niegdyś należał do jej rodziny. Misja ta będzie tym trudniejsza, że na tropach naszej bohaterki znajduje się trójka wrogich wojowników nocy, niestrudzenie poszukujących zaginionej księżniczki.

Czego można spodziewać się po filmie o ninja, którego główną bohaterką jest nastolatka, a jej towarzyszami piątka podobnych wiekowo osób? Dość oczywistą odpowiedzią jest „komedia fantasy”. Rzeczywiście, film ten należy do tej kategorii i do naszych rąk trafia zgrabna, pełna walk, magii i przede wszystkim gagów produkcja o czysto rozrywkowym charakterze. Próżno szukać tu szczególnej głębi scenariusza, lecz jednocześnie niełatwo zarzucić mu też większe braki. Opowiadana historia – chociaż nie jest szczytem oryginalności – pozostaje ciekawa. Nawet mimo tego, że wyraźnie widać, iż film jest częścią większej fabuły (prawdopodobnie przedstawionej w jakiejś mandze) i niestety nie zamknięto wszystkich poruszonych w nim wątków, poznany przez nas epizod losów Sakury jest na tyle spójny i interesujący, by przykuć do ekranu nawet najbardziej wybrednego fana.

Ocena anime od strony graficznej także nie jest trudna. Seria – jak widać na obrazkach – jest utrzymana w najczęściej kojarzonej z japońską animacją, cukierkowo­‑wielkookiej stylistyce. Należę do osób, które lubią ten sposób rysowania i bynajmniej mi to nie przeszkadzało. Nie przeszkadzał mi też fakt, że nie jest to wysokobudżetowa superprodukcja, atakująca oczy dziesiątkami efektów specjalnych. Dla mnie normalna, pozbawiona kosztownych wstawek animacja, jaką zaserwowali nam autorzy, jest zupełnie wystarczająca, by przyjemnie spędzić czas.

Przyczepić muszę się niestety do oprawy dźwiękowej. Prawdopodobnie owa trójka, jaką wystawiłem, jest krzywdząca i stanowi cios w Bogu ducha winnych japońskich seiyuu, którzy podkładali głos w wersji oryginalnej. Niestety moim uszom nie było dane poznać efektu ich pracy – miast tego do czynienia miałem z anglojęzycznym podkładem. Każdy, kto miał okazję oglądać anime w ten sposób udźwiękowione wie, co to znaczy – kłujące uszy piski, miauczenie i całkowicie niepasujące głosiki stanowiły istną torturę… Kilka razy oglądając Ninja Cadets złapałem się nawet na tym, że nie rozumiem dialogu, bo ściszyłem głośniki, by nie słyszeć jęków, jakie wydawały z siebie postacie. Uważam, że osoby odpowiedzialne za tego rodzaju dubbingi powinno się zamknąć w ciężkim więzieniu i codziennie dręczyć, puszczając im na okrągło produkty ich wątpliwych starań.

Film może nie jest szczególnie wybitnym dziełem, lecz ogląda się go – pomijając dźwięk – nader przyjemnie. Polecam go każdemu fanowi fantasy, każdemu miłośnikowi ninja rodem z Naruto i wreszcie wszystkim osobom lubiącym humor w dobrym, slayersowskim wydaniu. Ninja Cadets zgrabnie łączy w sobie wszystkie te konwencje, co sprawia, że ogląda się go z zapartym tchem. Będę długo i z przyjemnością wspominał tę produkcję, a fakt, że jest taka krótka, sprawi, iż na pewno jeszcze do niej nie raz wrócę w wolnej chwili.

Zegarmistrz, 9 października 2005

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: AIC (Anime International Company)
Projekt: Eiji Suganuma
Reżyser: Eiji Suganuma
Scenariusz: Mitsuhiro Yamada
Muzyka: Takeo Miratsu