Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 5/10 grafika: 7/10
fabuła: 4/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,00

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 28
Średnia: 6,71
σ=2,08

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Altramertes)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Strike Witches Gekijouban

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 2012
Czas trwania: 97 min
Tytuły alternatywne:
  • Strike Witches The Movie
  • ストライクウィッチーズ 劇場版
Postaci: Magical girls/boys; Pierwowzór: Projekt multimedialny; Miejsce: Świat alternatywny; Inne: Ecchi, Magia
zrzutka

Całkiem mocne odbicie się od dna i dowód na to, że nawet w najgłupszym pomyśle tkwi ukryty potencjał. Trzeba tylko wiedzieć, jak go wydobyć.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Placek

Recenzja / Opis

Kosmiczne gnidy pokonane, bohaterki odznaczone i w stanie spoczynku gdzieś w ciepłych krajach, a ludzkość wreszcie ma szanse odetchnąć – czyż nie tego spodziewaliśmy się po zakończeniu drugiego sezonu? Rzeczywistość jest jednak nieubłagana (znaczy, nie jest, ale o tym później), a do końca wojny z Neuroi jeszcze daleko. I tylko Yoshika Miyafuji może nieco odetchnąć z dala od wojennej zawieruchy, zgłębiając tajniki medycyny. Czy jednak dane jej będzie spędzić kolejne dni w spokoju i oddać się rodzinnemu fachowi? Ba, pewnie, że nie!

Na początku nic nie zapowiada katastrofy. Mało tego, pierwsze dwie minuty niemalże wgniatają w fotel świetną sceną szarży czołgów i piechoty na pająkopodobnych Obcych przy wsparciu floty okrętów atakujących z morza. Wybuchy, płomienie, śmierć i zagłada, a wszystko to z doskonale odwzorowanymi pojazdami z epoki II wojny światowej. Byłem tym mocno zaskoczony, bowiem mając w pamięci sceny z serii telewizyjnych, spodziewałem się raczej machającej półnagimi pośladkami lolitki z karabinem, a nie porządnego kina wojennego. Żeby jednak nie było zbyt wesoło, film momentalnie przerzuca nas w inne miejsce, do spokojnego domu głównej bohaterki, gdzie mamy okazję podziwiać, jak Yoshika ujeżdża młodego niedźwiedzia, ratuje szczenięta i ogólnie spełnia obowiązki lokalnej Matki Teresy. W tym momencie zacząłem kręcić nosem, niezbyt zadowolony zniknięciem moich ulubionych zabawek (tak, czołgi i pancerniki są fajniejsze od niepełnoletnich i półnagich lolitek), ale wciąż nie było powodów do rzucania przekleństwami na prawo i lewo. Sytuacja pogarszała się jednak z minuty na minutę. W filmie pełno jest dziur fabularnych i nudnych wstawek z codziennego życia wiedźm, ale głównym źródłem problemów jest właśnie Miyafuji, która stanowi wrzód na tyłku swojej opiekunki, wmawiając jej, że mimo iż jest w wojsku, to nie powinna bez zastanowienia trzymać się rozkazów. Oczywiście ma rację, jednak jednocześnie pcha swoje podejście w drugą skrajność, niemal kompletnie ignorując rozkazy i zachowując się niestosownie do swojej rangi (fakt, że nie służy już w wojsku jedynie częściowo ją usprawiedliwia). Generalnie widz odnosi wrażenie, że to przykładna opiekunka jest tą złą i nieczułą w sytuacji, kiedy to właśnie ona ma rację i jedynie wykonuje powierzone jej zadanie. Drugą, bodaj jeszcze większą słabością fabularną jest finał, będący jednym wielkim deus ex machina i pozbawiony cienia szacunku dla inteligencji widza. Z drugiej jednak strony w filmie jest kilka naprawdę fantastycznych scen pokazujących, że być może twórcy czegoś się nauczyli od czasów emisji drugiego sezonu. Nie zmienia to jednak faktu, iż dość nierówne tempo sprawia, że były momenty, które za wszelką cenę chciałem przewinąć, ale też takie, podczas których na ekranie działo się tyle, że nie sposobna oderwać było od niego wzroku.

Na tle fabuły stosunkowo blado wypadają postaci, które nie zmieniły się niemal wcale od czasów poprzedniego sezonu. Ograniczę się do opisania pary głównych bohaterek. Yoshika, która swoje odsłużyła i widziała niejedno, nadal jest zaciekłą niemalże pacyfistką i jeszcze mocniej pragnie pomagać ludziom, dlatego też zgadza się wyruszyć do szkoły w Europie. Niejednokrotnie udowadnia widzowi, że chęci są najważniejsze, a współczucie i determinacja zwyciężą nawet największe przeszkody. Wszystko fajnie i pięknie, tyle że swoim zachowaniem naraża na śmierć wiele osób dookoła, przy okazji zbierając ochrzan od dużo bardziej kompetentnej Shizuki Hattori, swojej opiekunki. Na obronę Miyafuji można zaliczyć, że ma jaja ze stali i nie boi się szarżować na kosmitów ze zwykłym karabinem w dłoni (a przypominam, że nie ma już magicznych mocy). W podróży towarzyszy jej młoda wiedźma, wspomniana już Shizuki. Wciąż jeszcze studentka akademii wojskowej, od początku wygląda na osobę po pierwsze kompetentną, a po drugie dużo bardziej realistycznie podchodzącą do życia niż Yoshika. Oczywiście można jej zarzucić, że jest zbyt sztywna i nie ma własnego zdania, jednak mimo wszystko wypada lepiej od starszej (młodszej?) towarzyszki. Dzieje się tak dlatego, że działa ona nie pod wpływem emocji, a rozsądnie i starając się jak najlepiej wykonać powierzone jej zadanie, przy okazji pomagając Miyafuji, gdy jest to konieczne, czym też zaskarbia sobie sympatię widza. Co ciekawe, na ekranie pojawiają się nie tylko wiedźmy obecne w pierwszym i drugim sezonie telewizyjnym, ale także sporo innych, wcześniej zupełnie widzowi nieznanych postaci. Nadaje to całości bardziej rozbudowany charakter i wreszcie nie ma się wrażenia, że obserwujemy jedynie lokalny konflikt, a nie walkę o przetrwanie całego gatunku.

Graficznie film nie imponuje tak bardzo, jak można by się tego spodziewać. Zasadniczo poziom tak animacji, jak i całej reszty oprawy wizualnej nie odbiega od tego, co dane nam było zobaczyć w sezonie drugim. Nie znaczy to jednak, że nie ma rzeczy godnych pochwały, na przykład sceny z udziałem regularnego wojska i floty były bardzo widowiskowe i nadawały całości bardziej poważny charakter. Wspomnieć muszę również o tym, co irytowało mnie nieco w drugim sezonie, czyli wyglądzie baz, w których stacjonują wiedźmy – te jednostki wreszcie zaczęły przypominać coś, co można nazwać fortyfikacjami, a nie kopię Statuy Wolności. Tła nie są przesadnie bogate, jako że większość akcji dzieje się wśród lasów lub przestworzy, co oszczędza pracy grafikom. Pochwalić należy natomiast mniejsze natężenie fanserwisu, który w poprzedniej odsłonie osiągał absurdalny poziom i był momentami najzwyczajniej niesmaczny. Wciąż będziemy mieć okazję widzieć, jak kamera bezwstydnie skupia się na tyłkach bohaterek, jednak nie ma tu scen kąpielowych i tym podobnych, co spowodowane zostało zapewne ograniczeniami czasowymi filmu.

Udźwiękowienie stoi na w miarę przyzwoitym poziomie, dając widzowi posmak prawdziwych strzałów czy to z karabinów, czy to cięższych dział, jednak gdy przychodzi do omawiania muzyki, to z przykrością stwierdzam, że nie zapamiętałem żadnego utworu pojawiającego się w filmie, choć niejasne przeczucie podpowiada mi, że nie było większych zmian w ścieżce dźwiękowej względem drugiej serii telewizyjnej. Jedynie piosenka towarzysząca napisom końcowym, czyli Yakusoku no Sora e ~Watashi no Ita Basho~ , śpiewana przez Youko Ishidę razem z aktorkami podkładającymi głosy wiedźmom z 501 Połączonego Pułku Myśliwskiego, oparła się mocom przedwczesnej sklerozy – muszę przyznać, że brzmi całkiem nieźle i stanowi dobrą konkluzję dla filmu. Jeśli zaś chodzi o obsadę, to warto wymienić jedynie Ayę Uchidę (podkładającą głos Shizuce); reszta pozostała praktycznie niezmieniona.

Jest to w sumie niezły film, czego zdecydowanie się nie spodziewałem, pamiętając drugą serię, która skupiała się głównie na nudnych okruchach życia. Nie jest idealny; ba, daleko mu do tego, jednak bawiłem się przy nim całkiem nieźle. Nie mogę go jednak polecić wszystkim, bowiem do zrozumienia fabuły konieczna jest znajomość dwóch poprzednich serii, co może być dla wielu osób przeszkodą nie do pokonania. Jeśli jednak jesteście zdeterminowani, zależy wam na świetnych scenach akcji i trzymającej w napięciu fabule, to… sięgnijcie po coś innego, najlepiej filmy kinowe z cyklu Macross Frontier. Strike Witches The Movie jest bowiem w najlepszym razie przeciętny, choć nie wątpię, że fanom cyklu spodoba się już od pierwszych minut. Cała reszta może dać mu szansę, ale nie gwarantuję, że ta konwencja przypadnie wam do gustu.

Altramertes, 13 grudnia 2012

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: AIC (Anime International Company)
Autor: Fumikane Shimada
Projekt: Fumikane Shimada, Kazuhiro Takamura, Takaaki Suzuki
Reżyser: Kazuhiro Takamura